Jeżeli było cos takiego to proszę o usunięcie.
Otóż tak: mamy sobie działeczkę 15 ar, ładna, piękna, prosta no cud miód malina. Działka jest częścią gospodarstwa należącego do ojca. Do całego "inwentarza" prowadzi droga 3m. Przy tej drodze są 3 inne budynki. Mój byłby 4.
Teraz tak:
w gminie powiedzieli, że MPZP jest; w starostwie, że nie i obowiązują WZ .
Chcąc się postawić na tej działce muszę mieć drogę 5m, a której nijak nie moge poszerzyć, bo w gminie droga jako tako nie istnieje a istnieje jako grunt gminy nie będący drogą .
Gmina mówiła o 80m pasie zabudowy od drogi publicznej, która sąsiaduje nie bezpośrednio z działką; starostwo, że nie ma czegoś takiego na tym terenie.
Teraz od czego w ogóle zacząć. Czy zacząć od podziału działki, żeby była moją własnością (bo w przyszłości chcę wziąć kredyt i postawić dom) i czekać na odrolnienie?? czy zacząć stawiać "rozbudowę siedliska" wspólnie z ojcem, a potem poprzenosić wszystko na mnie? I jak rozwiązać problem drogi dojazdowej?
Nie wiem z której strony to wszystko ugryźć żeby miało ręce i nogi