bartolinka 21.07.2008 20:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lipca 2008 21 lipca dekarze na budowę weszli o 6.30 . O godz. 7 półprzytomna próbowałam powstrzymać tempo prac; mieliśmy zastrzeżenia do izolacji wokół okien dachowych, ale na budowę mogliśmy przyjechać dopiero o 8.30. Przyjechaliśmy, a tu wokół okien prawie wszystko obdachówkowane ; ale zostaliśmy uspokojeni, że wszystko jest tak, jak powinno być. Potem zaczęło lać i w zasadzie padało cały dzień; przestało dopiero wtedy, kiedy dekarze odjeżdżali. Ale to był w sumie bardzo udany dzień, chociaż zimny i mokry. Udany, ponieważ mogliśmy się od razu przekonać, czy nasz dach ma nieszczelności; mam nadzieję, że nic ponad to co wykryliśmy, się już nie pojawi! Oddaliśmy okno do reklamacji; zobaczymy, może zostanie przyjęta. Chłopaki uparli się skończyć ten dach dzisiaj i pracowali w przerwach pomiędzy ulewami. Skończyli , wprawdzie nie o 13 jak zapowiadali, tylko o 16.30, ale skończyli . Znowu musi być jakieś "ale", tym razem to członkowie dekarskiej grupy: pierwszego dnia jeden się nieźle wstawił winem marki "jabol" i wyleciał z pracy; ostatniego dnia inny wrzucił niedopałek papierosa w przegrodę wmurowanej cegły, patrzę, a tu nam mur nieźle dymi; głupek nie bardzo potrafił wyjaśnić dlaczego tak zrobił! Jutro na budowę o godz. 14 wchodzi hydraulik, na pierwszy etap prac - piony. Bank, mimo obietnic wypłaty kolejnej transzy kredytu w ciągu dwóch dni, nie może się z tym "problemem" uporać już od dni 7. Szlag mnie trafia. Wymyśliłam sobie, że okna na poddaszu (od frontu i od tarasu) będą miały poręcz/barierkę. I tak sobie myślałam, że to będzie najzwyklejsza poręcz z blachy malowanej proszkowo na czekoladowy kolor. Poręcz chcę/muszę zamocować do muru najdalej do 4 sierpnia. A wczoraj mnie oświeciło, że poręcz musi być z kutego metalu!!! No i mogę zapomnieć o 4 sierpnia; najwcześniejszy termin realizacji to koniec września . Chyba, że znajdę artystę kowala "gdzieś" w obrębie 100 km od W-wy, na taki rejon poszukiwań zgodził się mąż. Kiedy odjeżdżaliśmy dziś z budowy, to zapytałam męża CZY ZAMKNĄŁ DOBRZE DRZWI . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bartolinka 21.07.2008 21:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lipca 2008 http://images31.fotosik.pl/327/cb0e4e572abd0ffe.jpg http://images31.fotosik.pl/327/fda7fa7c74ceaaea.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bartolinka 23.07.2008 11:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lipca 2008 22 lipca Był hydraulik; znowu zmiana koncepcji; będzie podłogówka częściowo na parterze i na piętrze; będzie też instalacja 'niskoszumowa". Okna i drzwi/brama garażowa - gotowe do montażu; elektryk czeka w gotowości; hydraulik już może działać; "elewator" wchodzi od 4 sierpnia; a odkurzacz 6 sierpnia; wylewki i tynki już umówione i zdecydowanie nie będzie to Arkada. Wszyscy czekamy na Arkadę, która musi zrobić zgłoszone poprawki oraz podmurować pod oknem tarasowym; mają czas do końca lipca. W takim budowlanym bezruchu wycinamy drzewka (zgodnie z planem), karczujemy krzaczory, tniemy drewno na mniejsze kawałki już do składowanie do schnięcia. A, i musimy wreszcie pomyśleć i zdecydować gdzie u nas mają iść kable, gdzie gniazdka i takie tam. Zabieramy się za to strasznie wolno, a potem będzie w biegu i w panice . Nuuuuda, nic się nie dzieje . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bartolinka 27.07.2008 11:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lipca 2008 23,24,25,26 lipca - na budowie cisza; - już wiem, jaką barierkę chciałabym mieć na górnym oknie: http://images32.fotosik.pl/325/c234e2d692a0def9.jpg znalazłam też kowalstwo artystyczne, w którym mi to zrobią, zaraz pod W-wą, jeszcze nie wiem za ile; żeby tu nie było problemu ; - i oczywiście mam zagwozdkę, jak połączyć kutą barierkę z bardzo prostymi kinkietami elewacyjnymi, prostymi, ale współczesnymi na wskroś i w kolorze szarego metalu; tzn. się zastanawiam, jak to będzie wyglądało razem; - mam już propozycję oświetlenia elewacji, nie wiem tylko jak ją wstawić na stronę, bo jest w pdf; - nie będzie bloczków szklanych jako podmurówki pod okna tarasowe; tego, czego Arkadzie nie udało się dowiedzieć przez ponad trzy tygodnie, my dowiedzieliśmy się w kilka dni; okazało się, że te bloczki nie rozszerzają się pod wpływem temperatury, a terakota jak najbardziej, w związku z tym pracująca terakota mogłaby prowadzić do pękania bloczków; jesteśmy wkurzeni na Arkadę ponieważ gdyby wcześniej poinformowała nas o swoich wątpliwościach, to też szukalibyśmy informacji, a po drugie można było zamówić te cholerne bloczki i ew. wmurować je trochę inaczej, tak, że nie kolidowałyby w ogóle z terakotą; - umówiłam montaż wszelkiej stolarki na 1 sierpnia, mogło być wcześniej, ale jeszcze te nieszczęsne "poprawki kosmetyczne" nas czekają; - mieliśmy włam na budowie; w nocy z 24 na 25 potwornie lało, złodzieje wykorzystali pogodową okazję; nic "naszego" nie zginęło, zginął arkadowy cement i około 20 cegieł klinkierowych; no, ale Arkada sama jest sobie winna, pozostawiła sporo materiału porozrzucanego przy samym ogrodzeniu i poza zasięgiem alarmu; to jak proszenie się o kłopoty; i mimo zasygnalizowania przez nas włamu nikt się nie pojawił, żeby zrobić z tym porządek; nie nam zginęło, ale czuję się podle; - korzystając z przerwy na budowie mąż (ze swoim tatą) wycina drzewka, które można/trzeba wyciąć i układa je już w stosiki do schnięcia http://images32.fotosik.pl/325/45fcd891a0be196c.jpg - chcemy wsadzić dzieci i ich babcię 4 sierpnia do pociągu i niech jadą hen nad morze; wielostronne przekonywania i obiecywania "cudów, lodów, lizaków i wszelkich atrakcji, o których moja córka tylko pomyśli, a już się spełnią" póki co nie odnoszą żadnego pozytywnego dla nas skutku; Dziunia mówi, że nie jedzie; a trzeba ją przekonać, bo z zaskoczenia to się z nią nic nie da, rozhisteryzuje się kobietka i trzeba będzie ją zabierać już następnego dnia ; babcia boi się ją ze soba brać, Dziuńka to charakterna baba i wszystko z nią idzie jak po grudzie; okropni z nas rodzice, ale w tym roku z ogromną chęcią pozbędziemy się przychówku na obiecany nam miesiąc i spędzimy go pożytecznie na budowie; - mąż z tatą tynkują ścianę pod bramę garażową; - okazało się, że papierowe ustawienia sanitariatów w łazience dzieci nijak się mają do stanu rzeczywistego ; pół dnia spędziłam w tej łazience i myślałam co i jak poustawiać, żeby się wszystko zmieściło i jeszcze wyglądało sensownie; udało się, mam nadzieję ; - muszę wreszcie zdecydować co, jak i gdzie z elektryką, idzie mi bardzo opornie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bartolinka 28.07.2008 23:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2008 27 lipca Mąż ze swoim tatą wycinał drzewka, wyciągali karcze oraz tynkowali ściankę w garażu pod montaż bramy garażowej. Obaj panowie robili to po raz pierwszy, w ogromnym upale, przez długie godziny. Mnie przy tym nie było, więc z relacji męża zapodaję, że kiedy skończyli, przyjrzeli się uczciwie i krytycznie swojej ciężkiej pracy i krótko ocenili: jest krzywo. A mój mąż do tego dorzucił jeszcze złowróżbnie, że kiedy ja przyjadę i zobaczę, to na pewno powiem, że jest krzywo. Zobaczyłam, jest krzywo, no nie da się ukryć, że jest krzywo , i będzie, przynajmniej do czasu, kiedy część ścianki przykryją kafelki. Ale jest pięknie i pod naszą bramę wystarczająco równo . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bartolinka 28.07.2008 23:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2008 28 lipca Pojechaliśmy zobaczyć bramę garażową i drzwi, które czekają w sklepie na transport do nas; jest ok. Pojechaliśmy do Konika Nowego, do kowalstwa artystycznego, żeby zapytać czy można taką malutką barierkę zrobić (czy się artyście kowalowi opłaca babrać w duperelkach); opłaca się , artysta zrobi, za konkretne nawet pieniądze, tak jak chcemy, z pomiarem w naturze, transportem i montażem; i bez pośpiechu, jak najbardziej może być po tynkach zewnętrznych. Dowiedziałam sie ponadto, że połączenie kutego żelaza ze "współczesnymi" kinkietami na elewacji może dać bardzo dobry efekt i że tak się też łączy różne materiały. Pojechaliśmy na budowę, gdzie byliśmy umówieni z panem od alarmów, w skrócie zwanym alarmistą. I tu alarmista swoją wizją ochrony domu po pierwsze zburzył całkowicie naszą wizję elewacji, a po drugie zrobił nam z domu obiekt ściśle tajny i ściśle chroniony, zasieków z drutu kolczastego zapomniał tylko postawić. Więc tak, z tego co zapamiętałam (bo po którymś tam dodatkowym, ale niezwykle koniecznym czymś, przestałam podążać za tokiem myślenia alarmisty, całkowicie pozostawiając to pole mężowi): potrzebne nam czujki ruchu zewnętrzne, wewnętrzne, podczerwieni, kontraktony, kamery, czujniki przeciwpożarowe, dektory dymu, gazu (no, tu się pan zdecydowanie zapędził, bo gazu mieć nie będziemy, więc z nieukrywanym żalem, ale się wycofał z tej czujki) oraz czujnik chloroformu ! I tu oprzytomniałam!!!! może rzeczywiście ta czujka na chloroform jest u nas niezbędna??? I wpadłam w panikę, bo ja nie chciałam mieć domu, mąż się uparł, że chce; ja nie chciałam w lesie, mąż się uparł, że chce; ja się boję!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! w takim wielkim domu mieszkać. A jak alarmista jeszcze mi roztaczał straszne wizje włamów i zbrodni popełnianych przy udziale wyjątkowo nieletnich i niewyrosłych osobników, to skłonna byłam zainstalować również czujniki temperatury, czujniki ultradźwiękowe oraz reagujące na wstrząs, a także pozwolić mężowi podglądać dom z pracy. Aha, i jeszcze centralki wyjące okazują się niezbędne; więc je wzięliśmy rzutem na taśmę. Nieśmiało zapytałam tylko, czy to wszystko da się jakoś ogarnąć w krótkim czasie i czy uzbrajanie i rozbrajanie alarmów nie zajmie nam pół dnia, albo czy solid nie zacznie u nas nocować na podwórku. I grzecznie poprosiłam o wycenę. Aha i jeszcze ta nasza elewacja (frontowa) , miała mieć pierwotnie trzy okna, trzy małe kinkieciki i jedną nienachalną bariereczkę, a i jeszcze może małe lampki w podmurówce; ot zupełnie nic wartego nadmiernej uwagi. A będzie miała - według wizji alarmisty dodatkowo kamery i czujniki ruchu wsadzone na elewację ni wpiął ni wypiął, z punktu widzenia estetyki, bo jeśli chodzi o użyteczność, to już nie dyskutuję. Kicha! na własną prośbę! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bartolinka 28.07.2008 23:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lipca 2008 ależ mnie ten alarmista zestresował , spać nie mogę.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bartolinka 30.07.2008 21:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2008 29 lipca tak dla chronologii, bo nic specjalnego się nie działo: - hydraulik jeszcze na budowę do tych pionów nie dotarł, ale w sumie nic pilnego, mamy czas; - ale za to pojawił się nasz umówiony daaaawno elektryk, zobaczyć naocznie dom, dowiedzieć się co i jak, ustalić termin wejścia; przyprowadził ze soba pana i powiedział, że to ten pan będzie robił, bo on jedzie w poniedziałek na urlop ; jakoś tak siłą rozpędu słuchaliśmy wywodów nowego elektryka, ustaliliśmy początek prac na środę i każdy poszedł w swoją stronę; - a wieczorem mąż bąknął, że alarmista ma elektryka i może warto zapytać, czy ten elektryk miałby czas/ochotę/rozsądne stawki żeby zacząć u nas; jeny! całe szczęście, że mąż o to zapytał/ że miał obiekcje do panaelektrykazastępcy, kamień z serca, bo ten nowy mi się nie spodobał; a poza tym, nie z nowym się umawialiśmy na robotę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bartolinka 30.07.2008 22:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2008 30 lipca pisałam dzień czy dwa temu, że nuda, nic się ekscytującego na budowie nie dzieje, no to dziś miałam!!! za wszystkie dni budowy razem wzięte plus więźbiarzy. W połowie lipca kierbud zrobił końcowy odbiór budynku; byliśmy my, kierbud i nasz inspektor. Panowie chodzili i jeden znajdował niedoróbki/usterki a drugi się bronił, a w końcu zgadzał się z uwagami inspektora. Dodać muszę, że bardzo dokładnego, bardzo wnikliwego inspektora. W wyniku tego chodzenia powstał protokół odbioru z zapisanymi uwagami. Jak sam kierbud stwierdził: takie zastrzeżenia to "kosmetyczne poprawki" i wyznaczył dobrowolnie, nie przyparty do muru, termin wykonania tych poprawek do 31 lipca 2008r. A potem się wziął i wyjechał na urlop. Powstał problem - a może te poprawki to po 4 sierpnia, kiedy kierbud wróci z urlopu, bo jeśli to on nadzorował budowę, jeśli to on przyjął zastrzeżenia to i on powinien nadzorować poprawki - który zgłosiła Arkada; ale to niemożliwe z prostych i niezłośliwych przyczyn: poprawki są drobne, 1 sierpnia wchodzi montaż stolarki, a 4 sierpnia elewacje, nie mamy możliwości przesunięcia terminów. Dlatego dzisiaj około 13 na budowę podjechali: kierownik robót (w zastępstwie kierbuda - sympatyczny chłopak) oraz majster ze swoimi chłopakami (ci, którzy stawiali dom). Ledwo majster wystawił nogi z samochodu zaczął się na nas drzeć, spróbuję zacytować: k...., ch...... nie będę dla k...... ch ....... głupot k...... jeździł k....jak mi ch............... k.....nikt za to nie płaci. Boże! ten fajny, w sumie miły człowiek, który nam dom postawił, do którego nie mieliśmy w sumie żadnych zastrzeżeń, którego pracę chwalimy i chwalą kolejni wykonawcy, którzy przyjeżdzają oglądać miejsce swojej pracy .... wielokrotonie przebił w swojej rynsztokowości więźbiarzy. Ja mu dupe zawracam głupotami, a on gdzieś indziej to ma poważną robotę, nie będzie robił tego, co ja wydumałam na kartce (protokół usterkowy), bo to są śmieszne głupoty i mu nikt za to nie zapłacił, a jak se kierbud zatwierdził te bzdury to niech k... ruszy dupe znad morza i sam robi, a jak już kierbud z tego nad morza wróci to on (majster) mu powie i mu zrobi i mu pourywa(...), a nie żeby mu inwestorzy w d...e poprzewracali, itd.; a poza tym kwieciście używał słownictwa powszechnie uważanego za wulgarne i obelżywe. SZOK. Ze zdenerwowania zaczęłam się trząść i niemal się poryczałam. Bo myśmy nawet nie doszli do meritum sprawy! Nikt na ten protokół usterkowy nie spojrzał i nie ustalił priorytetów (bo my z mężem uznaliśmy, że chwała Bogu, świetny inspektor się nam trafił, ale sporo z jego zastrzeżeń możemy odpuścić w realizacji). Do poprawki zostało: - poprawienie nierówno wylanej wylewki - uzupełnienie braku izolacji ściany fundamentowej na odcinku metra (łącznie) - powyciąganie gwoździ, drutów ew. zamalowanie miejsc, z których się ich nie da usunąć farbą antykorozyjną - podmurowanie pod okna tarasowe i drzwi wejściowe - skucie kilku fragmentów ścian, których nierówności wyszłyby ponad wylewkę - zatynkowanie odsłoniętych części zbrojenia oraz dziur po szalunkach (dziur, nie dziurek). Majster k.... nadal, treści w jego wypowiedziach nadal było brak; zadzwoniłam do szefa Arkady i powiedziała, że nie pozwolę sobie na taki sposób rozmowy z nami i żeby ustalił, czy robotnicy będą pracować czy nie i jaki mają obowiązujący zakres prac. Arkada telnęła do kier. robót, prace jakoś ruszyły, naburmuszony majster, który bzdurami się nie będzie zajmował nadał k ... i ch ... , a jego ludzie pracowali. Skończyli o 17; 4 godziny pracy, a ile nerwów nam napsuł!!! Na odjezdne majster rzucił, żebym dobrze popatrzyła, czy czegoś jeszcze sobie nie wymyślę do poprawiania, bo on k... już na pewno nie przyjedzie. Takiego chamstwa to jeszcze nie widziałam i nie słyszałam. A ile się przy okazji nasłuchałam, jaka to Arkada jest be i że on (majster) już dla nich pracować nie będzie (od pierwszego dnia budowy to słyszeliśmy), a kierbud to .......... Porażka!, ogromne zaskoczenie i niesmak, jaka małość z tego człowieka wylazła, jaki prymityw. Usłyszeliśmy jednak słowo przepraszam; ciekawe czy to autorefleksja, czy jakieś konsekwencje zewnętrzne skłoniły tego pana do minimum przyzwoitości? Dzień zakończyliśmy wyładowując fizycznie nadmiar złych emocji ; ja zagrabiłam kawał lasu, mąż poukładał palety. A potem podziękowaliśmy elektrykowi, który podstawił trochę nieładnie innego elektryka do pracy; nie tak się wszak umawialiśmy. W poniedziałek wejdzie całkiem nowy elektryk i będzie działał . Aha, kiedy wróciliśmy zmęczeni potwornie do domu, to moja córcia powiedziała, że jedzie z babcią i Nanu (tak mówi na swojego brata). Hurrrra ; nie ciesz się przedwcześnie, nie ciesz się przedwcześnie; tfutfu, na psa urok, przez lewe ramię, czary mary. Jadą we wtorek, a do tego czasu się może jeszcze zmienić . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bartolinka 02.08.2008 00:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2008 1 sierpnia i 2 sierpnia też niecałą godzinę temu wróciliśmy z budowy! Tak nam do wiwatu dali okniarze. Zaczęli o 10.00 rano, a skończyli o 0.20; z 7,5 godzinną przerwą pomiędzy, o której powiedzieli, że: "zaraz wracamy". Koszmar z awanturą i obrażonym panem okniarzem, że go klient prosi, żeby okna przed montażem stawiał na tekturze, a nie bezpośrednio na gołym budowlanym betonie. Ostatnio trafiamy właśnie na takich, z którymi spotkania kończą się awanturą , a może to ja jestem zbyt wymagająca i dokładna? Okniarz powiedział, że już 10 lat montuje okna (!), ale taki klient (ja) trafił mu się po raz pierwszy, który ma zastrzeżenia do okien. No ma zastrzeżenia, skoro okleina jest porysowana tu i ówdzie. I z tego powodu w poniedziałek będziemy reklamowali niektóre ramy i skrzydła okienne . Jakoś poszło, okna są, ale do regulacji zostały te ogromniaste tarasowe, nie dałam rady juz siedzieć na budowie i czekać, aż wyregulują. Zamontowane mamy również drzwi zewnętrzne (zareklamowaliśmy usterki skrzydła ) i bramę garażową (zareklamowaliśmy uszczelkę , bo kiedy monter ją wiózł na pace auta, ostatnie metry, to jakoś dziwnie wymanewrował i pudło z częściami, w tym z uszczelką, się otworzyło i zawartość zaryła w ziemi . Hydraulicy zaczęli działać, pięknie wyryli nam wszystkie piony i odpowietrzenia; ciąg dalszy prac nastąpi w środę. Do tego czasu muszę wreszcie zdecydować, czy brodziki do prysznica będą płytkie czy będzie bez brodzików, ale z torem odpływowym. Mieliśmy dziś wreszcie określić się ostatecznie z elektryką, ale szlag trafił, montażyści okien spierdzielili nam dzień całkowicie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bartolinka 02.08.2008 09:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2008 brama garażowa, na zdjęciu wyszła w kolorze złoty dąb , ale w rzeczywistości to orzech, identyczny kolor jak drzwi i okien: http://images28.fotosik.pl/259/39d16f135a786354.jpg drzwi: http://images28.fotosik.pl/259/86ac9155b34f09f8.jpg nocny montaż, zdjęcie zrobiłam o 00.14: http://images24.fotosik.pl/259/f7bacb4351a3cdcc.jpg aż się boję zobaczyć efekt montażu w świetle dziennym . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bartolinka 04.08.2008 18:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2008 4 sierpnia Dziś okniarze poprawiali/regulowali okno tarasowe, na razie jest ok; nasze sugestie reklamacyjne póki co zostały rozwiane, są to drobne usterki okleiny, w większości przypadków niewidoczne; odpuszczamy, jeśli coś by się działo, to mamy 5 lat gwarancji. Podpisaliśmy umowę z alarmistą. Był nowy elektryk, pan bardzo ....... gadatliwy, nie wiem, jak wytrzymamy z nim dwa tygodnie; obok terści istotnych przekazuje tyle spamu, dygresji, snuje wątek jak jakiś bajarz; ok, oby zrobił szybko i dobrze . Przyjechał elewator (pan od ocieplenia zewnętrznego i tynków), zrzucił styropian. Wybraliśmy z mężem wreszcie kolor podmurówki, problem mamy z tynkiem. Zresztą nie będzie tynku webera terranowa, ponieważ może jest i lepszy jakościowo od kabe, ale chłopak, który będzie go kładł pracuje głównie na kabe, a terranowa podobno kładzie się trudno . Więc będzie kabe; już wolimy trochę gorszy tynk, ale położony po mistrzowsku, niż lepszy, ale spieprzony. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bartolinka 04.08.2008 18:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2008 http://images25.fotosik.pl/259/e1ab969e5bd7c454.jpg kolor bramy garażowej, bardziej zbliżony do rzeczywistego:http://images29.fotosik.pl/259/5694885ce7eea36c.jpg kolor okien:http://images23.fotosik.pl/259/4b1b307c88dccf79.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bartolinka 04.08.2008 18:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2008 Moja córka cały dzień buczy i popłakuje, że nie jedzie z babcią nad morze; bilety kupione, pociąg jutro o 13, a Dziunia pewnie zostanie w domu . W środę nasza budowa przeżyje istne oblężenie; co ciekawsze nikomu nie przeszkadzają inne ekipy. Mam nadzieję, że sobie panowie nie będą wchodzić w drogę, a ich prace będą się sprawnie posuwać naprzód. I tak: o 8 rano będą od odkurzacza centralnego na 9 zapowiedzieli się hydraulicy i rekuperator o 10 wchodzi elektryk pomiędzy 9 a 10 przyjedzie alarmista a o 11 zaczynają elewatorzy; i na dokładkę zapowiedział się inspektor (kierownik budowy już, nie mogę się przestawić w nazewnictwie ). Inspektor był dziś na budowie, ale kiedy usłyszał, że będzie ruch w środę to stwierdził, że nie może nie przyjechać , a proszę bardzo . Ale będzie fajnie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bartolinka 05.08.2008 21:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2008 5 sierpnia PO! JE! CHA! LI!, wszystkie moje dzieci z babcią, na miesiąc!!!!!!!!!!!!!!! , cholercia, pusto w łóżeczkach.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bartolinka 05.08.2008 22:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2008 Wybraliśmy tynk, będzie KABE kolor K10040; mam nadzieję, bo już oczopląsu dostaję i zaczynam wiedzieć kolory w próbniku, których tam z całą pewnością nie ma. Zadyma z montażem okien skończyła się dodatkowym 540 złotowym rabatem oraz pisemną dodatkową gwarancją, że jakby się coś działo z tymi mikrozadrapaniami, to biorą to na swoją odpowiedzialność, bez względu na to, kiedy to zgłoszę (oczywiście w ramach terminów z gwarancji głównej). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bartolinka 07.08.2008 20:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2008 6 sierpnia nie miałam już siły wczoraj opisywać co się działo; a działo się, że hej . Zgodnie z planem na teren budowy wchodziły poszczególne ekipy - wyłamali się hydraulicy, którym "coś" wypadło i elewatorzy , którym wypadło to samo co hydraulikom . Oto efekty wczorajszych prac: * mamy zamontowane orurowanie odkurzacza centralnego; szybko, miło, fachowo, cztery godziny pracy: http://images34.fotosik.pl/338/8029b1ff1da1c7ff.jpg wieczorem mąż ze swoim tatą pozbijał z desek takie kapturki na rury, żeby się nikt o nie nie potykał, ani ich nie zniszczył: http://images25.fotosik.pl/260/465e53492c9f146f.jpg * rekuperatorzy zaczęli działać zamieniając nam domek na statek kosmiczny; na zdjęciu rury wydechowe promu kosmicznego http://images25.fotosik.pl/260/0e4d73026c05b181.jpg http://images32.fotosik.pl/338/37070c27dcaec156.jpg * z alarmistą okrążałam budynek wielokrotnie, co trwało ponad godzinę, nogi mi już w ....właziły, ale ustaliliśmy dokładnie rozmieszczenie wszystkich niezbędnych czujek i pozostałych niezbędności (nie ustaliliśmy tylko co z zasiekami ); przy każdym punkcie następował wykład: co, dlaczego, jaki skutek, dlaczego tu a nie tam, itp. * z elektrykiem wielokrotnie przemierzyłam wnętrze domu, ale dzięki temu uniknęłam samodzielnego projektowania instalacji elektrycznej; elektryka mamy super!! (tfu, tfu, przez lewe ramię), koncepcyjnie rewelacyjny, bardzo pomocny przy rozmieszczaniu i podsuwa alternatywne rozwiązania; cała góra rozplanowana i 80% dołu, uff; a że elektryk to straszny gawędziarz, to jakoś trzeba będzie przeżyć * wieczorem na budowę przywieźliśmy rodziców męża, panowie opracowywali szczegóły ogrodzenia i robili te osłonki na rury odkurzacza; panie zaklejały okna i bramę garażową folią * wybraliśmy wszystkie lampki na elewację. Przyjechaliśmy do domu i padliśmy , fajnie być tak zmęczonym z takiego powodu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bartolinka 07.08.2008 21:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2008 7 sierpnia od 9.00 na budowie * pojawili się elewatorzy i zaczęli działać http://images31.fotosik.pl/345/9164059e474ca079.jpg http://images31.fotosik.pl/345/4045795a7aaa64b8.jpg niestety, tu i ówdzie to im nie wyszło za specjalnie, więc trzeba zwrócić im uwagę na pewne kwestie; wieczorkiem podjechał ispektor, pooglądał, pomarudził, pokazał błędy i powiedział, że tak ogólnie to jest dobrze * elektrycy (trzech panów) zaczęli rozkładać kabelki http://images33.fotosik.pl/346/f10adbb4f2acc158.jpg http://images33.fotosik.pl/346/0703329882e293b7.jpg * alarmista rozkładał swoje kabelki * hydraulicy robili piony http://images28.fotosik.pl/262/4384695d5623b94f.jpg * a rekuperatorzy nadal uzbrajali nam kosmicznie domek * wybraliśmy lampki led na schody wewnętrzne * zamówiliśmy kontener gruzowy, trochę się tego już uzbierało * czekamy do poniedziałku z niecierpliwością, Arkada ma zabrać swoje rzeczy socjalno - budowlane. Dzieci zadowolone z wyjazdu; nie tęsknią, no, córcia wieczorkiem pochlipała w telefon; zaczynam tęskinić . Jutro ciąg dalszy - elektrycy, elewacje, hydraulicy; a także ustalenie przebiegu, kształtu, wysokości płotu zewnętrznego, przymiarki do koloru bejcy na kleszcze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bartolinka 08.08.2008 19:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Sierpnia 2008 Jestem zmęczona tempem prac, mózg mi się przegrzewa . Ogromnie dużo do ogarnięcia, w środę to była jazda, tyle ekip na budowie i każda miała jakieś pytania, aż dziw bierze, że: * czekali cierpliwie na swoją kolej do zadawania pytań * się nie pozabijali * nie wchodzili sobie w drogę, grzecznie podzielili się terenem i sukcesywnie wymieniali * nikt nikomu przez przypadek nie podwędził narzędzi * nikt nie uszkodził pracy współekip. Ale dziś zmęczenie dało o sobie znać; planując naszą sypialnię rozmieściłam gniazdka pod oknami połaciowymi; przechodzący hydraulik zapytał czy tam nie będzie czasem grzejnika; no będzie, zmieniłam więc rozkład gniazdek. A w pokoju córki gniazdka znowu wsadziłam pod veluxa, patrzyłam jak elektryk kuje tam miejsce i żadna myśl mi przez głowę nie przeleciała, że tam też będzie kaloryfer, nic, nawet cień zastanowienia. Refleksja przyszła, kiedy elektrycy pojechali do domu. Nie lubię poprawek, lubię od razu dobrze!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bartolinka 09.08.2008 21:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Sierpnia 2008 9 sierpnia elektryki ciąg dalszy, z grzeczności nie napiszę co ja już tą elektryką robię ; mam jej dość; kuchnia, łazienki, schowki, korytarze - prosta sprawa, ale jak zaplanować kontakty w pokoju dzieci, żeby każde możliwe ustawienie mebli mogło być sensownie obelektryfikowane, albo salon .... spycham go na dno umysłu, zostawiam na koniec, przekładam z dnia na dzień . Dzisiaj mąż ze swoim tatą zrobili kilka kursów do hurtowni po cement. Przywieźli nam na działkę pierwszą część słupków ogrodzeniowych. Panowie zaczęli więc stawiać i betonować słupki do ogrodzenia. Po Arkadzie na budowie zostały górki piasku pomieszanego z dość dużymi kamieniami; mąż zrobił z kawałka siatki takie sito oparte na nóżkach, żeby przesiać piach od kamieni; czysty piach przyda się do wyrabiania betonu. Przesiewałam ten piach, ciężka robota, ale przynajmniej było widać efekt pracy. Jutro dzień pod hasłem ogrodzenie. Ja zostaję w domu, robię sobie wolne, dzisiaj ze zmęczenia padłam na dwie godziny, zasnęłam w samochodzie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.