Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Folia pod korą?


Recommended Posts

A ja tam mam, a właściwie miałem, agrowłóknine pod korą. Ogród typowo wsiowy i absolutnie nie pod linijkę. Jak sadziłem różne krzaczory to dawałem agrowłóknine bo bywam weekendowo i nie mam czasu wszystkiego co tydzień plewić. Tzn czasu może by i wystarczyło, ale na nic innego by nie zostało.

A parę innych rozrywek poza plewieniem mam :wink:

Kupiłem biodegradowalną i po 4 latach właściwie już jej nie ma, a 3 letnia jest w stanie zaniku. Negatywnego wpływu na krzaczory nie zauważyłem, w końcu to do tego jest (oddycha, przepuszcza wodę). Rosną i jak ich tylko sarny nie ogryzą to mają się dobrze.

W międzyczasie rośliny urosły i chwasty nie są już dla nich taką konkurencją a rzeczona „szmata” zniknęła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 56
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Oczywiście agrowłóknina czy folia ( :evil: ) robią równe, jednogatunkowe trawniczki i sadzą tuje w równym rządku, apod trawniczkiem plastikowa siatka, a pod warstewką kory folia czy szmatka. Powstaje koszmarek, czego przykład jest na zdjęciu kilka postów powyżej. Z jakąkolwiek przyrodą nie ma to nic wspólnego, pod względem biologicznym jest to równe betonowej pustyni, o estetyce nie wspomnę, chyba, że ktos lubi nowo utworzone cmentarze. Ale de gustibus...

 

a mi się zawsze wydawało , że większym problemem i zachodem jest posiadanie jednogotunkowego dobrze utrzymanego trawnika niż pastewnej łąki :lol:

 

tak, mi sie mój koszmarek podoba , nie mam czasu na bawienie się w przydomowego ogrodnika

 

masz inne poczucie piękna trudna ale nie krytykuj innych , że mają inaczej

 

wolisz od strony sąsiada ścianę zielneni w postaci tuji od sznurka czy betonowe ogrodzenie na 2m jak w fabryce ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładając ogród byliśmy pewni, że zapanujemy nad zielskiem na rabatach i wokół krzewów. Gdzieś w połowie sierpnia daliśy za wygraną. Co dwa, trzy tygodnie było plewienia na dwa dni dla dwóch osób. W tym roku wczesną wiosną położyliśmy włókninę, przysypaliśmy małą warstwą ziemi, na to kora. I wygląda to o niebo lepiej niż zarośnięte chwastami rabaty.

 

Aha, jestem rasowym wsiunem, od zawsze mieszkałem na wsi w domku z ogródkiem.

 

I też mamy tuje posadzone od sznurka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co, Wari - ja mam podobny gust, jak Ty (precyzując - nie podoba mi się to samo co Tobie), ale dlaczego deprecjonujesz czyjś gust?

 

Nie deprecjonuje, po prostu informuję co na ten temat myślę. To zresztą w minimalnym stopniu kwestia gustu, ale raczej walorów przyrodniczych. Tak się akurat złożyło, że tutaj idzie to w parze.

 

 

Tuje są ładne - no są, jak wszystkie rośliny, sadzenie ich pod sznurek ma sens uzytkowy, bo tworzą świetny zywopłot, co Ci to przeszkadza, że ktoś tak robi?

 

Ano przeszkadza i nie uważam, aby kwestia finansowania przeze mnie urządzania takich "cmentarzysk" odbierała mi prawo do wypowiadania się na ten temat. Przeszkadza, gdyż ogromne przestrzenie wokół dużych i małych miast są masowo zagospodarowywane na osiedla domków jednorodzinnych, a ogródki w większości wyglądają właśnie tak, jak na obrazku. Dla mnie to przede wszystkim degradacja środowiska naturalnego i to na ogromną skalę. Nie wspominam tu o przecięciu dróg migracyjnych większych i średnich zwierząt płotami, ale o drastycznym zubożeniu miejsc życia dla bezkręgowców, drobnych kręgowców, niszczenie naturalnej roślinności. Najwyższą formą tego zniszczenia jest betonowa powierzchnia i trawnik, jak już pisałem to mniej więcej to samo. W taki to bezmyślny sposób wielu ludzi chcących być deklaratywnie bliżej przyrody niszczy ją w sposób bezceremonialny.

 

Nie chodzi o eliminację roślin egzotycznych, które się u nas zadomowiły, ale o zrobienie obok grządek np. wału pełnego traw i naturalnej roślinności, której oszczędzimy cotygodniowego widoku kosiarki, aby mogło tam bytowac choćby kilka gatunków naszych dzikich pszczół, jaszczurki i masa innych zwierząt. To co się dzieje w tej chwili to dziki pęd stada owiec do stworzenia biologicznej pustyni wokół miast. Na szczęście trafiają się czasem "szaleńcy", którzy cokolwiek z tego rozumieją, ale jest ich za mało, aby degradację powstrzymac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a mi się zawsze wydawało , że większym problemem i zachodem jest posiadanie jednogotunkowego dobrze utrzymanego trawnika niż pastewnej łąki :lol: ...

Utrzymanie łąki (dlaczego od razu pastewnej - nie o takie chodzi, choć lepsze one 100 razy od trawniczka) jest prostsze (ale to raczej argument na rzecz tejże łąki), tylko dobranie odpowiedniego typu łąki do warunków środowiskowych jakie mamy jest nieporównywalnie trudniejsze. Wymaga jednak nie siły mięśni, ale pewnego zasobu informacji. Proponuję zapytać fitosocjologa.

 

 

masz inne poczucie piękna trudna ale nie krytykuj innych , że mają inaczej ...

Bo co ? :o

 

wolisz od strony sąsiada ścianę zielneni w postaci tuji od sznurka czy betonowe ogrodzenie na 2m jak w fabryce ..

 

Jak rozumiem, to jedyna alternatywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale dlaczego sądzisz, że się dowartościowują :o

 

Dla mnie to wynika z prostego faktu, że ostatnio na wsi ludzie polikwidowali gospodarstwa i mają czas i możliwości żeby sobie zrobić koło domu tak jak chcą, a nie tak jak trzeba... A że chcą trawnik? Jejku, ja też mam trawnik, i też z prostej przyczyny - mam dzieci, planuje pieska ;-) a te stworzonka, jak wiesz, muszą się wybiegać. Zabetonować mam? W trawniku - mniszek, koniczyna Szanuję pszczółki, mrówki i inne ptaszki - mam rabatki bylinowe, kwiaty jednoroczne, mam drzewka owocowe, krzewy ozdobne dla ptaszków i zapylaczy...

 

A jeśli juz mówimy o gustach - mnie tuje pod rząd nie przeszkadzają. Tuje są zielone, ergo ładne :-) Jeśli już, to bardziej rażą mnie kurhaniki z kamieni usypane na srodku płaskiego trawnika i nazwane szumnie skalniakiem - no to to jest straszne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiec wracając do tematu, to ja wierzę, że i to, co pisze Rezi i to co piszą Wojtek z Inką jest na podstawie własnego doświadczenia, a że te doświadczenia są różne, no to są i już.

 

Moja sąsiadka ma przepiękne wielkokwiatowe róże, co lato się nimi zachwycam. Róże rosną prawie cały dzień w cieniu, w miejscu, gdzie stoi woda po deszczu, a na jesień sąsiadka ścina je niziutko i owija normalną folią, którą ściaga dopiero na początku maja :o Barbarzyństwo, powiedzielibyście, , tylko skąd te piękne kwiaty. Za nic ma teorie uprawy róż, a nawet zdrowy rozsądek - różom to nie przeszkadza.

 

Normalnie ma takie efekty jakby dwa minusy dawały plus ;-)

 

Znaczy, nie dziwi nic, że jednemu ta agrowłóknina pomaga, a innemu bruździ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam agrowłókninę pod korą.Mogę się bić w piersi /bo zgadzam się z przytoczonymi wyżej argumentami/, ale jej nie zdejmę. Mój ogród, in spe, ma ponad 3000 m kw., trwa wykańczanie domu, pracuję i mam rodzinę. A do prac ogrodniczych jestem sama. Chciałabym wprowadzić się nie na pustynię, ale do młodego choćby ogrodu. To co mam robić? Muszę kłaść agrowłókninę, bo ona w znacznie większym stopniu niz sama kora ogranicza chwasty. Nie podoba mi się, że osoby, które maja inne zdanie na jakiś temat, zamiast przekonywać, obrażają i oceniają przeciwników /między innymi i mnie/. Całe życiem ieszkałam w mieście w domu z ogródkiem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

się dzieje :D

 

a w kwestii kory bardziej niz folii ;-) gdzie dajecie korę? Bo ja tylko pod iglaki. (do tego znoszę sobie z lasu szyszki, haha). Ale znam osoby, które wszędzie dają korę - pod lawendy, magnolie, tulipany... Myślicie, że jest to uzasadnione?

 

Mam wszędzie;) Nie wiem czy uzasadnione, ale tak mam urządzony ogródek

a szyszki też znoszę workami nawet i wysypuję pod iglaki;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 weeks później...

moze temat niezbyt swiezy ale przywracam go poniewaz w ogrodniczym (w ktorym sprzedaja folie i wlokniny) powiedziano mi, iz sposobem walki z chwastami, sposobem w miare ekologicznym, dajacym dobry rezultat na okres okolo 2 lat jest rozlozenie pod krzaczkami gazet i potem normalnie posypanie tego kora

 

 

co Wy na to? czy ktos to stosowal i moze macie jakies doswiadczenia i opinie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agrowłóknina to standart w firmach zakładających ogrody. Wykonanie ogrodu zamawia zwykle człowiek, który nie ma ani ręki ani czasu na ogród. Nie bedzie biegał z motyczką i pielił.

Uważam to za rozwiązanie praktyczne, aczkolwiek staram się namawiac klientów na rośliny okrywowe (konwalie, fiołki, bodziszki, jasnotę, barwinek, runiankę, itd.) i nie robienie tragedii z pokrzywy w kącie ogrodu.

Najwygodniej jest ułożyć agrowłókninę w początkowej fazie istnienia ogrodu, gdy rośliny sa małe. I stopniowo zdejmować ja, w miarę rozrastania się roślin.

 

Najważniejsze, aby jak najmniejszy kawałek gleby był odkryty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...