Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

opomiarowanie domu


fido

Recommended Posts

Potrzebny nie jest, ale jak będę miał luźną gotówkę, to na pewno podłączę SSD do mojego HPka. Nie wiem skąd to przekonanie, że częste zapisy nie są wskazane. To nie to samo co zwykła pamięć flash.

 

No i przede wszystkim mozna go wlozyc do obudowy jakkolwiek - dysk z talerzami musi byc zamocowany solidnie, bez drgan etc. A SSDka mozna powiesic na kablach luzem i nic mu sie nie stanie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Jak już się zacząłem tak udzielać na tym wątku, to pochwalę się że w końcu zabrałem się za opomiarowanie kotła na ekogroszek. Podpiąłem licznik do zasilania podajnika (przez przekaźnik z cewką na 230V) oraz dwa czujniki temp. na zasilanie i powrót. Na tej podstawie obliczam zużycie groszku, przewiduję datę następnego zasypu, itp.

 

Mam zamiar podłączyć jeszcze ze dwa czujniki temp., ale na razie brak czasu uniemożliwia dalszą rozbudowę.

Ponieważ mimo tego, że DS2423 nie powinien być podatny na drgania styków, jednak dość często zliczał podwójnie, równolegle do styków wlutowałem kondensator 100nF. Teraz też zdarza się że czasem zliczy podwójnie, ale monitoruję sytuację i jest to góra raz no dobę, co daje błąd poniżej 0,5%. Na razie mi to wystarcza, a nie chcę dalej grzebać w układzie.

Edytowane przez kolorado
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz jakieś konkretne argumenty, czy tylko to basta?

Ja używam t5720 od prawie roku i moim zdaniem bije zwykłego peceta na głowę: wymiarami, hałasem i prądożernością.

 

Konkretne argumenty mam takie, że interfejs USB jest chimeryczny. Co więcej rozsądne obudowy na dyski USB są drogie. A "gotowych" dysków na USB zdechniętych "bez wyraźnego powodu" widziałem w ciągu ostatnich kilku lat co najmniej klika. W tym samym czasie widziałem bodaj jeden pad "normalnego" dysku, mimo że ich w użyciu miałem zdecydowanie więcej (w tym takze takie w uniwersalnych obudowach USB) niż tych firmowo na USB. O SSD na USB nawet nie wspomnę. Bootowanie z USB to też jakiś tam problem - coraz mniejszy i coraz rzadszy, ale jednak istnieje.

Natomiast jeśli chodzi o wymienione wady - wymiary (jakoś nie umiem siebie przekonać, że to wada, w kontekście urządzenia siedzącego gdzieś tam w "kącie graciarni", zwłaszcza że ta właśnie "wada" pozwala spokojnie wechnąć do niego praktycznie cokolwiek), hałas (jak pisałem to kwestia dobrania podzespołów - przy niskoprądowych procesorach, wyjące wentylatory są zdecydowanie zbędne) i prądożerność (potrafię przeboleć te kilkadziesiąt złotych rocznie, jesli dzięki temu mam platformę, z którą nie muszę walczyć przy kazdym upgradzie) - no jakoś te wady mi nie przeszkadzają, za to zalety IMHO całkowicie je rekompensują.

Żeby nie było, że kogokolwiek na siłę chcę przekonać - stwierdzam jedynie, to że dla mnie oszczędność klikudziesięciu złotych rocznie i kilku centymetrów kwadratowych "powierzchni odkładczej" jest bez znaczenia, w porównaniu z dodatkowym wysiłkiem, który musiałbym włożyć, żeby zrealizować wszystko co bym chciał na cieńkim kliencie, czy innym tego typu mini sprzęcie.

Edytowane przez ravbc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście żadnych objawów z tych wymienionych przez Ciebie nie doświadczyłem. Od roku dysk z odzysku (padł w firmowym laptopie i go zreanimowałem - wymiana kondensatora) w kieszeni za 10PLN działa bez zarzutu. Jeśli chodzi o mnie, to standardowa odpowiedź informatyka: dziwne, u mnie działa... ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jest odporny na wstrzasy / uderzenia, "niezniszczalny" w porownaniu do dyskow z talerzami, bezglosny no i zuzywa znacznie mniej pradu :) Zalezy oczywiscie do czego to chcesz wykorzystywac - jak do systemu monitoringu, bez skladowania jakiejs duzej ilosci danych to jak dla mnie najlepsze mozliwe wyjscie. Spokojnie w domowych warunkach wytrzyma wiecej niz instalacja jezeli chodzi o zapis - dyskow SSD uzywa sie juz dosc szeroko w serwerach, gdzie zapisow jest zapewne kilka tysiecy razy wiecej niz w domu i nic sie z nimi zlego nie dzieje :)

 

Możemy wyliczać wady i zalety każdego rozwiązania. Jednak dysk IDE 2,5" czy SATA 2,5" na USB jest wg mnie w 100% wystarczający w domowym centrum opomiarowania, monitoringu czy sterowania patrząc na koszty inwestycyjne vs pobór prądu.

 

PC to jest dokładnie ten sam sprzęt tylko dodatkowo ma ewentualnie SATA ale wg mnie jedną istotną wadę - pobór prądu. Mój koszt roczny używania terminala z dyskiem to ok 115zł a taki PC zakładając że bierze ok 80W to jest prawie 400zł - jak dla mnie za duża różnica

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie też działa, tam gdzie tego używam (gdzie byłem zbyt leniwy na zrobienie czegoś lepszego, albo gdzie ważne były wymiary). Ale wolę rozwiązania prostsze, bo (choćby potencjalnie) mniej się w nich może zepsuć. Poza tym, po co mam się szarpać z USB, skoro znacznie wygodniej to samo zrobię sobie wprost w (niemal) typowym pececie?

No i nie bez znaczenia jest fakt, że "typowych pecetów" mam ostanio "na pęczki". ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Główny pobór prądu generują dyski (SSD tu sporo pomagają). Gdzie by ich nie podpiąć będzie taki sam. Cienki klient względem pecetowej platformy z Atomem zaoszczędzi maks 20W (i to bardzo optymistyczne wyliczenie). Czyli użycie platformy terminalowej zaoszczedzi te kilkadziesiąt złotych rocznie, a nie prawie 300.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wolę rozwiązania prostsze, bo (choćby potencjalnie) mniej się w nich może zepsuć. Poza tym, po co mam się szarpać z USB, skoro znacznie wygodniej to samo zrobię sobie wprost w (niemal) typowym pececie?

To że masz na pęczki, to jest argument. Ale reszta nie. Zainstalowałem dysk usb bez żadnego szarpania, więc nie widzę sensu stawiania blaszaka, skoro wszystko działa. A zwykły dysk też da się tam podpiąć, tylko z zamknięciem obudowy gorzej - chyba że się ją lekko zmodyfikuje. Ale - każdy ma, co lubi. Mnie szkoda miejsca, a co do hałasu, to zaczyna mnie denerwować terkotanie dysku i dlatego planuję SSD. Hałasu blaszaka bym nie zdzierżył. A inwestowanie w energooszczędne pecety dla tych celów mija się dla mnie z celem. Za poniżej 200PLN (za tyle mam HP) nic sensownego raczej nie znajdę - ale przyznam się że nie szukałem, więc mogę się mylić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ravbc masz może jakiś miernik energii żeby zobaczyć ile taki Twój PC bierze prądu, bo coś mi się nie chce wierzyć że będzie to mniej niż 50W.

 

Ja potwierdzam słowa kolorado, od dłuższego czasu sprzęt pracuje na tanim interfejsie USB, do niego jest wpięty jakiś Samsung SATA 250GB który razem z interfejsem pobiera ok. 1 W przy spoczynku w porywach do 3W przy zapisie i odczycie więc nie wiem ile można zaoszczędzić na montażu dysku SSD.

 

U mnie też działa, tam gdzie tego używam (gdzie byłem zbyt leniwy na zrobienie czegoś lepszego, albo gdzie ważne były wymiary). Ale wolę rozwiązania prostsze, bo (choćby potencjalnie) mniej się w nich może zepsuć. Poza tym, po co mam się szarpać z USB, skoro znacznie wygodniej to samo zrobię sobie wprost w (niemal) typowym pececie?

No i nie bez znaczenia jest fakt, że "typowych pecetów" mam ostanio "na pęczki".

 

Co do szarpania z USB to się nie zgodzę bo akurat te terminale obsługują je bez żadnego problemu, ale zgodzę się z tym że jeżeli miałbym wolnego PC'ta pod ręką i nie zależało by mi na poborze prądu to czemu nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja i tak wybiore Raspberry Pi, system na karcie SD, a dane na pendrive USB. Na nim będzie linux z normalnym serwerem WWW i bibliotekami do komunikacji z PLC Fateka, ma wbudowany interfejs 1-wire, bierze prądu tyle co nic. I zmieszcze go obok PLC w skrzynce z elektryka bo jest wielkosci karty kredytowej.. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raspberry Pi jak na dedykowane urzadzenie do konkretnej pracy to bardzo fajna rzecz, jednak do zastosowań uniwersalnych nie przemaiwia do mnie ta architektura.

 

Tzn. jakich uniwersalnych masz na mysli? Na serwer mutlimediow sie nie nada, do sciagania torrentow tez nie :D

Ale jako system pomiarowy - perfekt! Jest juz Slackware w wersji na raspberry pi wiec dla mnie bomba :-)

 

Nie wiem czy nie postawie tez sobie na nim wlasnych sterownikow pompy ciepla i kominka. Te oryginalne maja same ograniczenia :(

Edytowane przez Daga&Adam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam watomierza, ale widziałem w miarę sensowne pomiary poboru prądu publikowane w necie. Platformy "atomowe" biorą tak do 30W w trakcie ostrej pracy (a wydajność mają sporo większą niż cienkie klienty z odzysku). USB oczywiście da się używać, ale dla mnie to jest dodatkowa komplikacja (choć zwykle niewielka - przynajmniej do czasu awarii). Od razu przyznaję, że do odczytu termometrów stawianie peceta, to znaczna przesada, ale ja na swoim pececie robię też kilka innych rzeczy (choć mocy obliczeniowej i tak nie jestem w stanie wykorzystać). No i nie musze marnować czasu (którego i tak mam za mało) na przerabianie obudowy, żeby coś tam zmieścić.;)

Co do RaspberryPi, to fajny bajerek, ale dość mocno ograniczony znowu. No i jeszcze ta architektura -zdecydowanie wolę x86 - dużo łatwiej w miarę działający soft znaleźć.

 

Daga&Adam: nie wiem co za pomę ciepła masz/planujesz ale nie polecam sterowania nią z poziomu jakiegokolwiek linuksa. PLC to jeszcze do tego można by użyć, ale raczej nie warta skórka wyprawki. Co innego "sterowanie strownikiem" pompy ciepła - tylko że on musi mieć sensowny interfejs, żeby dało się z nim gadać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daga&Adam: nie wiem co za pomę ciepła masz/planujesz ale nie polecam sterowania nią z poziomu jakiegokolwiek linuksa. PLC to jeszcze do tego można by użyć, ale raczej nie warta skórka wyprawki. Co innego "sterowanie strownikiem" pompy ciepła - tylko że on musi mieć sensowny interfejs, żeby dało się z nim gadać...

 

Czemu nie polecasz? :) Jezeli obawiasz sie o stabilnosc to chill, linux jest mega stabilny jak sie go zna:

 

# uptime

16:05:09 up 889 days, 10:21, 1 user,

 

;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, ja niemal wyłącznie z Linuksem pracuję zawodowo od 12 lat. Trochę go już znam. Ale nie odważył bym się postawić na nim sterownika pompy ciepła. Zwłaszcza mając "obok" lepsze narzędzia...

 

Ja od 16 lat (pierwszego linuxa macalem w 1996 :) , a obecnie pod soba mam kilkadziesiat maszyn na linuxie ;) Dzisiaj telewizor i lodowka pracuje pod linuxem wiec obawy mozna miec tylko o sprzet, a o raspberry sie nie martwie - to jest tak samo stabilne jak oryginalny sterownik z pompy np. oparty na AVRze atmega ;)

 

PS. Nieźle dziurawy system masz, skoro od 3 lat nie aktualizowany ;-)

 

A widzisz - ani jednej dziury ktoraby dawala remote-root-accessa :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sterowniki dedykowane (nawet na ATmedze) mają jedną zasadniczą zaletę - realizują tylko to jedno zadanie, a nie "pińcet" przełączając kontekst. A o ile wiem akurat pompa ciepła do optymalnej pracy potrzebuje dość dokładnego sterowania.

 

A widzisz - ani jednej dziury ktoraby dawala remote-root-accessa :-)

 

To jest możliwe tylko jeśli ta maszyna nic nie wystawia na zewnątrz (wtedy brak remote-root-a da się osiągnąć nawet w DOSie). Dziury w sofcie Linuksowym trafiają się tak samo często jak w większości innych. Czasami mam nawet wrażenie, że częściej ;-) A jakoś nie wierzę, że masz cały user-land zaktualizowany, a jedynie jądro stare (stąd brak rebootów) - byłbyś chwalebnym wyjątkiem.

 

PS. Chyba "trochę" odbiegliśmy od tematu... ;)

 

PPS. Lodówki kontrolowanej przez Linuksa jeszcze nie widziałem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sterowniki dedykowane (nawet na ATmedze) mają jedną zasadniczą zaletę - realizują tylko to jedno zadanie, a nie "pińcet" przełączając kontekst. A o ile wiem akurat pompa ciepła do optymalnej pracy potrzebuje dość dokładnego sterowania.

 

Tak szczerze to sterownik z pompy bym zostawil - on jest fajny i prosty. Zarzadza mi ladnie ladowaniem baniaka CWU, cyrkulacja i wygrzewaniem baniaka CWU. Poniewaz moja instalacja jest lekko zakrecona i mam 1000l bufor - zostawilbym nawet oryginalny sterownik pogodowy ktory steruje podlogowka (tutaj nie mam mu nic do zarzucenia - dziala jak nalezy :) Wiec moj sterownik "pompy" ograniczylby sie tak naprawde do podawania sygnalu grzej lub "nie grzej" poprzez analize temperatury w buforze (na trzech wysokosciach) i w zaleznosci od pory (zeby wykorzystac tania taryfe) no i oczywiscie temperatur w srodku domu i na zewnatrz. Brakuje mi przede wszystkim:

 

- mozliwosci ustawienia mniejszej histerezy w drogiej taryfie

- mozliwosci ustawienia temperatury grzania bufora w zaleznosci od temperatury na zewnatrz (im chlodniej tym do wyzszej temperatury - szczegolnie w taniej taryfie)

- grzania w drogiej taryfie tylko kawaleczka bufora (powiedzmy 1/4), a w taniej - calego (wystarczy w zaleznosci od taryfy patrzec na inna czujke na buforze)

 

Gdybym zrobil to po swojemu to jestem pewien ze wykorzystanie taniej taryfy mialbym znacznie wyzsze, a i oszczedzilbym sporo pradu - bo po co grzac bufor do np. 45C w nocy jak na zewnatrz jest +5stC i wystarczyloby go zagrzac do np. 35stC zeby zmiescic sie w taniej taryfie :) Znaczna oszczednosc przez zmniejszenie COPu. Ogolnie mialbym wtedy sterowanie bardzo ale to bardzo indywidualne i dostosowane scisle do mojego budynku, bo jego charakterystyke juz znam doskonale (grzeje w sumie 3 rok, a zeszly sezon mam juz caly opomiarowany i "owykresowany" :)

 

To jest możliwe tylko jeśli ta maszyna nic nie wystawia na zewnątrz (wtedy brak remote-root-a da się osiągnąć nawet w DOSie).

 

Ta maszyna ma wystawione prawie wszystko - serwer www, ssh, ftp, imap/pop3/smtp i jest bezpieczna :-)

 

PPS. Lodówki kontrolowanej przez Linuksa jeszcze nie widziałem...

 

http://www.benchmark.pl/aktualnosci/Lodowki_z_Linuksem,_WiFi_i_dotykowym_ekranem_-_Samsung,_Electrolux,_ProFusion-37246.html

 

http://www.frazpc.pl/aktualnosci/670761,Lodowka_z_komputerem_pracujacym_pod_kontrola_Linuxa_-_jawa_to_czy_zludzenie.html

 

Linuks jest wszedzie :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to w sumie nie potrzebujesz sterownika do pompy ciepła, tylko nieco sprytniejszego termostatu do niej. BTW: po grzyba Ci taki bufor w PC? W zasadzie sens jego stosowania pojawi się tylko przy największych mrozach, ale w pozostałym okresie będzie tylko generował straty.

A te lodówki to nie "lodówki z Linuksem" tylko lodówki z komputerem (dwa urządzenia w jednej obudowie) - się nie liczy ;-)

 

PS. Jeśli tyle usług wystawiasz na zewnątrz, to sorry, ale albo jesteś naiwny, albo mało widziałeś, skoro twierdzisz, że jest bezpieczny. Włamanie to tylko kwestia determinacji. No i wiedzy, której ja osobiście nie posiadam, ale znam paru takich, co "dali by radę"... ;-) A skoro nikt Ci się jeszcze nie włamał, to albo nie jesteś "ciekawym celem", albo nie wiesz wszystkiego o swoim systemie.

 

PPS. To już na prawdę nie ten wątek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to w sumie nie potrzebujesz sterownika do pompy ciepła, tylko nieco sprytniejszego termostatu do niej.

 

No powiedzmy cos co zastapi w normalnej instalacji sterownik pokojowy.

 

BTW: po grzyba Ci taki bufor w PC? W zasadzie sens jego stosowania pojawi się tylko przy największych mrozach, ale w pozostałym okresie będzie tylko generował straty.

 

Bufor juz mialem bo mam kominek z PW. Wiec go zaadoptowalem. Moim zdaniem (w drugim sezonie uzytkowania pompy ciepla) bufor jest bardzo przydatny i znacznie podnosi komfort. W "standardowe" zimowe dni (kiedy na zewnatrz jest 0-5stC) nagrzanie bufora do 45stC pozwala mi przetrwac tylko w taniej taryfie ze sporym komfortem - dopiero po 3-4h od wylaczenia pompy (czyli o 6) temperatura bufora zrownuje sie z temperatura wody grzewczej jaka zadaje sterownik pogodowy. Potem mam jeszcze 3-4h kiedy temperatura calego ukladu zaczyna opadac ale przez caly ten czas mam komfort. Robilem rozne testy i wylaczenie pompki CO w podlogowce o 6.00 powoduje ze juz po 3-4h mimo ze termometr w salonie wskazuje dokladnie te sama temperature - komfort drastycznie spada (podloga odda cieplo i znacznie szybciej sie wychlodzi) i po prostu robi sie zimno. Z buforem jest znaaaacznie wiekszy komfort. Co to strace (choc naprawde niewiele - na buforze mam 30cm welny) to zyskam na tym ze pompa chodzi mi wiecej w taniej taryfie (wole grzac do 45stC z COPem 3 po ~0,32 pln / kWh niz do 35stC z COPem 4 po ~0,65 pln - to wychodzi taniej :)

 

Zeby osiagnac taki sam komfort musialbym w takie "standardowe" dni (jakich jest najwiecej w sezonie grzewczym) odpalac pompe o 10-11 w godzinach drogiej taryfy. Do takich wnioskow doszedlem po roku monitorowania temperatur (http://www.mojeco.pl - tu akurat sa dane okrojone, od konca listopada tego roku) i nie zaluje ;-)

 

A "moj" sterownik przede wszystkim dbalby o to zeby w buforze byla zawsze w godzinach taniej taryfy o temperaturze o 10-12stC wyzsza niz ta wyliczana przez sterownik pogodowy (czyli jak on np. wyliczy 30stC to w buforze ma byc 42stC) no i histereza bylaby zawsze zerowana o 2-5 w nocy (to tez byloby liczone dynamicznie - w zaleznosci od temperatury jaka jest w buforze i na zewnatrz) tak zeby nabic bufor na maksa przed nastaniem drogiej taryfy o 6.00). Zaden gotowy sterownik takich funkcji mi nie zapewni ;-) Tak naprawde to mam juz teraz wszystko zeby ten sterownik odpalic. Mam opomiarowana cala instalacje, mam serwer na linuxie ktory komunikuje sie z PLC via ethernet - a na PLC mam jeszcze kilkanascie wolnych wyjsc ktorymi moglbym sterowac wlacz/wylacz pompy. Godzina roboty z kabelkami + pol dnia programowania i byloby gotowe :-)

 

A sterownik kominka z PW to tez oddzielny temat - wlasnie zaczal mi sie sypac (doslownie szaleje) sterownik z kratki.pl (msk glass) - zamiast wydawac 600 pln na nowy to tez bym sobie mogl zrobic to samo na linuxie. Tzn. nie to samo - znacznie lepiej moglbym sobie to zrobic :D Plynne sterowanie przepustnica dolotu powietrza via PWM na PLC plus moglbym tez sterowac biegami pomp na wymiennikach tak zeby maksimum ustabilizowac proces spalania :) Ten obecny sterownik taki drogi a taki prymitywny... Musze sie za to wziac od nowego roku ;)

 

PS. Jeśli tyle usług wystawiasz na zewnątrz, to sorry, ale albo jesteś naiwny, albo mało widziałeś, skoro twierdzisz, że jest bezpieczny. Włamanie to tylko kwestia determinacji. No i wiedzy, której ja osobiście nie posiadam, ale znam paru takich, co "dali by radę"... ;-)

 

Tak naprawde tylko kernel jest nieaktualizowany. Ale siedzi tam dobrze skonfigurowany grsecurity i wierzyc nie musisz ale ja wiem, ze ten system jest bezpieczny :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...