MarzannaPG 17.01.2010 20:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Stycznia 2010 A ja powiem trochę na 'odwyrtkę' : też sadziłam dużo i za gęsto, ale ... jestem z tego zadowolona. Kiedyś będę przesadzać i rozdawać, ale na razie nie mam pustki, co przy bardzo dużej działce bardzo mi przeszkadzało. Ponieważ wątek jest o tym co NIE robić, dodam, że NIE KUPOWAĆ trawy w Castoramie i podobnych. Jest tania, ale jak tania to droga. Nam wyrosło coś jak perzowisko, trochę ładniejsze niż poprzednie chwastowisko, przyznaję, ale ogólnie cały areał do poprawki... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mymyk_KSK 17.01.2010 22:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Stycznia 2010 Jeśli chodzi o mój ogród to nie mam się do czego doczepić ale z obserwacji wynotowałam następujące na "NIE": - nie zakładać, że stworzenie ogrodu to łatwizna (czyli "zrobię bez przemyślenia i przygotowania") i taniocha ("zamknę się w 1.000 zł") oraz że ogród nie będzie się zmieniał z upływem czasu; - nie robić za dużego trawnika, bo z nim naprawdę jest dużo roboty - jeśli ma to być idealna "wimbledonowa" trawka to przy 20 arach mozna zmienić się w sobotniego niewolnika; - nie zostawiać docelowo gołego, pustego, trawiastego placu otoczonego iglastym żywopłotem - coś takiego (ogrodem tego nie nazwę) jest po prostu nudne; - pamiętać że drzewa rosną jeśli nie chce się zacienić tarasiku od południa albo zaciemnić całkiem salonu to nie sadzić świerków 2 m od ściany; - nie sadzić roślin ekspansywnych obok tych powoli rosnących, bo te ostatnie zostaną zagłuszone; - nie bać się urządzać ogrodów owocowo - warzywnych. Nie muszą to być nieciekawe kwadratowe grządki z nasadzonymi ziemniakami Winorośl, a także grusze (a nawet jabłonie) można rozpinać na ścianach, krzewy owocowe wpleść koło miejsca zabaw dla dzieci, zrobić niewielki ogródek ziołowy, posadzić parę krzaczków pomidorów - i nie potrzeba do tego dużej działki, wystarczy parę m2; - nie zapominać o nawożeniu roślin oraz o ich ochronie przed chorobami i szkodnikami - ale i nie przesadzać z tym; - nie zapominać o zacienionym miejscy wypoczynku które będzie o niebo lepsze w skwarny lipcowy dzień niz taras od południa; - nie zapominać o miejscu do zabawy dla dzieci - przeznaczyć dla nich sporo miejsca, niech mają tam huśtawkę, piaskownicę, rozkładany w lecie namiot, jakieś krzewy owocowe w otoczeniu, domek na drzewie itp. - nie zapominać o bezpieczeństwie. Przewody elektryczne ułożone w odpowiedni sposób i zabezpieczone przed przypadkowym uszkodzeniem np. szpadlem przy kopaniu (choćby ułożenie pod powierzchnią ziemi, od góry kabla połamanych dachówek albo płytek ceram. - na nie natkniemy sie szpadlem najpierw ) Przy małych dzieciach ostrożnie z różnej maści "oczkami wodnymi" - najlepiej dopóki dzieci nie podrosną zamienić je w coś innego, choćby w piaskownicę - nie odcinać się od przyrody i krajobrazu. Jesli jest jakiś ładny widoczek za ogrodzeniem - "wciągnąć" go do ogrodu; o ile to możliwe nie budować szczelnych murów, podmurówek - niech zwierzęta mają dostęp do ogrodu. Zwłaszcza dla dzieci obserwacja jeża, żaby czy motyli może być bardzo przyjemną rozrywką - ale zwierzęta muszą mieć możliwość - i chęć - do nas przyjść - nie kupować roślin w hipermarketach. Tego jestem zdecydowanym przeciwnikiem - lepiej pojechać do szkółkarza, który fachowo doradzi, ma porządne, zdrowe, zadbane rośliny. I pamiętać że dla sprzedającego - obojętnie czy to szkółkarz, sprzedawca w centrum ogrodniczym czy w markecie - najpiękniejsza roślina to ta sprzedana Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ms. 18.01.2010 06:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2010 Na własnej skórze przekonałam się, że brak doświadczenia wychodzi nawet... przy kupowaniu sadzonek. Miałam kupić po kilka sztuk (by tworzyć grupy) i zawsze zaplątała się inna odmiana jakiegoś gatunku. Przy zakupach robionych wczesną wiosną wyglądały identycznie, ale potem - inny kolor liści, inny kolor kwiatów, zupełnie inny pokrój.Potem trzeba było przesadzać, żeby kompozycja się zamykała. Albo pigwowce - kupiłam takie, które ładnie kwitną, ale słabo owocują. Już w myślach rozpijałam pigwówkę, a owoców było tyle co nic. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chopinetka 18.01.2010 10:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2010 Witam To samo ja mam z tym pigwowcem, kupionym w hipermarkecie, ładnie kwitnie ale napitku z tego nie ma...Muszę się zapoznać z odmianami i na wiosnę kupić coś porządnego.pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tereś57 18.01.2010 11:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2010 witam, a ja to sobie myslę że dobrze jest na początku zakładania ogrodu dostać cos od przyjaciół,posadzić (jeżeli jest miejsce )gdzieś może nawet na uboczu i obserwować jak rośnie potem to wykorzystać lub nawet nie Na poczatku i tak niedo końca wiemy co chcemy ,chyba że mamy już jakieś doświadczenie lub wykształcenie w tym kierunku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Monika B 18.01.2010 12:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Stycznia 2010 Mi tam nijak nie wychodzi, że zamiana trawnika na grządki to mniej roboty Wręcz przeciwnie - powiedziałabym, że zagospodarowałam trochę zbyt duży obszar i teraz to w kółko muszę pielić, nawozić iitd. - robota bez końca. Jak ktoś nie musi mieć łimbledonu to z trawnikiem jednak mniej zabawy. Łąka kośna dla dużych areałów, to fajny pomysł - u nas na wsi się sprawdza. Osobiście myślałam, że jak dobiorę odporne, miejscowe nasadzenia, podsadzę płożącymi, podsypię korą, to będę wypoczywać i patrzeć jak mi samo rośnie Niestety - teraz chwalę zimę, bo mam już dość zasuwania w miejscu, które miało być do wypoczynku i rekreacji. I nie mówię, że nie jest fanie trochę powyrywać chwasty, ale ileż można wolnych wiosennych popołudni grzebać się w ziemi i patrzeć, że robota ciągle przede mną! Po 3 latach uczciwie mówiąc, żałuję, że chciałam piękny ogród - zdecydowanie wystarczyłby mi po prostu ładny, za to mniej pracochłonny. Może ci co wybrali grubą folię i korę mają się lepiej. Mi jak na razie barwinek, płożące iglaki i to wszystko co miało zatrzymać chwasty zarasta skrzypem i innym paskudztwem, a powrót z wczasów nie dostarcza miłych wrażeń... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ms. 19.01.2010 06:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2010 powrót z wczasów nie dostarcza miłych wrażeń... Tiaaak... najważniejsze zadanie przed wyjazdem na urlop - koszenie trawnika. I pierwsza rzecz do zrobienia po powrocie - koszenie trawnika. W międzyczasie myślenie jak to wszystko zarasta chwastami, albo schnie niepodlewane. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alchemilla 22.01.2010 01:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2010 Brawo Mymyk!!!Znasz sie na rzeczy.Jesli pozwolisz dorzuce jeszcz od siebie:-nauczmy sie ciac rosliny i nie bojmy sie tego robic regularnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mirawoj 22.01.2010 09:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2010 Mi tam nijak nie wychodzi, że zamiana trawnika na grządki to mniej roboty Wręcz przeciwnie - powiedziałabym, że zagospodarowałam trochę zbyt duży obszar i teraz to w kółko muszę pielić, nawozić iitd. - robota bez końca. Jak ktoś nie musi mieć łimbledonu to z trawnikiem jednak mniej zabawy. Łąka kośna dla dużych areałów, to fajny pomysł - u nas na wsi się sprawdza. Osobiście myślałam, że jak dobiorę odporne, miejscowe nasadzenia, podsadzę płożącymi, podsypię korą, to będę wypoczywać i patrzeć jak mi samo rośnie Niestety - teraz chwalę zimę, bo mam już dość zasuwania w miejscu, które miało być do wypoczynku i rekreacji. I nie mówię, że nie jest fanie trochę powyrywać chwasty, ale ileż można wolnych wiosennych popołudni grzebać się w ziemi i patrzeć, że robota ciągle przede mną! Po 3 latach uczciwie mówiąc, żałuję, że chciałam piękny ogród - zdecydowanie wystarczyłby mi po prostu ładny, za to mniej pracochłonny. Może ci co wybrali grubą folię i korę mają się lepiej. Mi jak na razie barwinek, płożące iglaki i to wszystko co miało zatrzymać chwasty zarasta skrzypem i innym paskudztwem, a powrót z wczasów nie dostarcza miłych wrażeń... Ogród powinien byc dobrany do osób, które w nim przebywają. Trawnik owszem - przynajmniej jest troche ruchu w sezonie, natomiast coś oprócz to jeśli chodzi o mnie to oczywiście i to koniecznie kwitnące. Powinny kwitnąć cały sezon, a najlepiej zimą też. Pielenie - cóż kazdy lubi cos innego. Siedzenie w ogrodzie i patrzenie jak rośnie to chyba nie dla mnie. Zreszta to jest opinia osób nie związanych z rolnictwem o rolnikach. Cóż to oni mają za ciężką pracę jak im samo rośnie. A odpoczynek mój w ogrodzie to pielenie no i szaleństwo z sekatorem Ale każdy jest inny. I tak ma być. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mis Uszatek1719499023 23.01.2010 19:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2010 Mi tam nijak nie wychodzi, że zamiana trawnika na grządki to mniej roboty Wręcz przeciwnie - powiedziałabym, że zagospodarowałam trochę zbyt duży obszar i teraz to w kółko muszę pielić, nawozić iitd. - robota bez końca... A ja właśnie zmierzam w kierunku "mniej trawnika - więcej nasadzeń". Duży areał trawnika był koniecznością tuż po budowie. Domyślałem się, że cotygodniowe koszenie w pocie czoła nie będzie bardzo przyjemne, ale doświadczyć tego na własnej skórze to co innego. Przygnębiające są 1) przymus 2) monotonność 3) powielanie stereotypu. Więc, jeśli nawet opieka nad roślinkami jest bardziej pracochłonna, to na pewno bardziej urozmaicona i daje okazję do jakiejś kreatywności. Najlepsze ogrody, jakie widziałem mają raczej wolne przestrzenie "wycięte" z roślinności niż na odwrót. Większe pomyłki w moim ogrodzie? Nie narzekam, ale to dlatego, że starałem się ich unikać zawczasu (w czasie takiej zimy jak teraz, to może zakrawać na bluźnierstwo). Posuwam się bardzo wolno i ostrożnie - właściwie o ogrodzie będę mógł z czystym sumieniem mówić za 5 lat. Nie sądzę, żeby uczenie się na własnych błędach było dobrą metodą w przypadku ogrodu. Tu wszystko rozgrywa się w czasie, a błąd może kosztować kilka lat. Jeśli ktoś ma ogród w miarę gotowy, to może sobie eksperymentowć. U nas była goła ziemia rozjeżdżona betoniarką. W rubryce "dobre rady" mam następujące: * Znać swoją glebę (to mam zaliczone) * Znać obieg słońca na swojej działce (zaliczone) * Nie szaleć z egzotycznymi wynalazkami (ciągle muszę nad tym pracować) * W sklepach wybierać piękne okazy. Jeśli ich nie ma - zacisnąć zęby i czekać dalej (uczę się) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
julifra 14.10.2010 12:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2010 Witam, Podnosze temat dodajac:nigdy wiecej duzego trawnika z drzewkami posadzonymi w srodku, tak pojedynczo. Koszenie tego objezdzajac kazde drzewko, podjezdzajac i wykaszajac to masakra. nigdy wiecej odgrodzen wychodzacych z ziemi - koszenie trawnika kosiarka niemozliwe, zatem wieczne podkaszanie reczne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kamykkamyk2 14.10.2010 16:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2010 julifra a się z tobą nie zgodzę. Wszystkie pojedyńcze drzewka, jak i wszelkiego rodzaju murki, poodgradzałem sobie od trawnika kostką brukową. Jest ona zrównana z trawnikiem, więc super się kosi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zetka 14.10.2010 19:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2010 To może ja napiszę co bym teraz zrobiła inaczej i jakie błędy popełniłam - Podobnie jak kamykkamyk2 odgrodziłabym kompozycje krzewów, drzew itp. kostką. Może dla niektórych nie wygląda to zbyt urodziwie, ale obecnie mam paliki drewniane, które po 2-3 latach zaczynają gnić, tracą kolor i pękają (zdarza się przejechać po nich żyłką z podkaszarki) Myślimy żeby w przyszłym roku wymienić je na kostkę. - Chyba jak większość, rzadziej sadziłabym krzewy. Tak szybko rosną, że już kilka razy musieliśmy przesadzać. Przy okazji nie polecam przesadzania latem (wiem że w ogóle nie jest to zalecane, ale tak mi się spieszyło że nie chciałam czekać do jesieni, zaryzykowałam i 3 krzaki padły) - Bardziej wgłębiałabym się w to co konkretnie kupuje i jak rośnie żeby wiedzieć jak sadzić. Sporo krzaków kupiłam bo mi się sadzonki podobały, szadziłam byle jak, a później okazywało się że niski wolno rosnący krzak rośnie za wyższym szybko rosnącym. Po 1-2 latach takie "kompozycje" wyglądały śmiesznie. - Nie kupowałabym roślin o dużych wymaganiach z przekonaniem że mi się uda i akurat u mnie się nie zmarnują (już 2 klony palmowe mi padły.. a mimo to mam ochotę spróbować jeszcze raz tak bardzo mi się podoba ten krzaczek ) - Nie kupowałabym roślin które nie mogą zimować na zewnątrz. Mam teraz kilka donic, na które zimą muszę robić miejsce w garażu (chłop wściekły a mi szkoda wyrzucić ) - Jak najmniej liściastych drzew/krzewów. Co roku kupa sprzątania i nie ma co robić z taką ilością liści. Już nawet miałam myśli żeby wywalić 90m żywopłotu z ligustra i posadzić jakieś tuje Przy okazji zniknąłby problem jesgo strzyżenia kilka razy w sezonie. - Nie pomyślałam w ogóle o gniazdkach do świątecznego oświetlenia. - Dopilnowałabym że podmurówka była wyższa. Teren jest mocno spadzisty i miejscami podmurówka ledwo co odstaje od ziemi, a to ułatwia przełażenie chwastów zza płota. - Pomyslałabym o jakiejś furtce z tyłu działki. Straszne chaszcze tam rosną i kosimy tak często jak trawe na działce. Obecnie obok nas nikt nie mieszka, ale jak się wszyscy pobudują trzeba będzie chyba z kosiarką jeździć samochodem i objeżdżać wszystkie działki żeby dostać się za swój tylny płot. - Musiałam pozbyć się wielu kwitnących roślin ze względu na psy. Kwiaty bardzo przyciągają osy/pszczoły/bąki a tymi z kolei bardzo interesowały się moje psy. Towarzyszył mi ciągły strach czy aby któryś nie połknie jakiejś gadziny. - Szybciej nauczyłabym się sztuki kompostowania Teraz mam problem co zrobić z 2 pojemnikami syfu (bo kompostem tego nie można nazwać ) Na razie tyle. Jak mi się coś jeszcze przypomni dopisze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Blechert 14.10.2010 19:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2010 Mama mówi mi, że jak coś posadzę, to zaraz to rośnie. Czasem pokazuje mi palcem duże okazy wielkości domu, które posadziłem w jej ogrodzie z urwanej gałązki jako mały chłopiec. Teraz, po latach wiem, że na glinie nie miałbym takich efektów. Tak, trzeba patrzeć na czym się sadzi i w jakim otoczeniu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 14.10.2010 20:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2010 zetka - zamiast w klona palmowego zainwestuj w klona japońskiego "Aconitifolium" lub "Aconitifolium Rubrum". Jest odporny w naszym klimacie.http://www.gardenworldimages.com/ImageThumbs/COL1262/3/COL1262_ACER_JAPONICUM_ACONITIFOLIUM_IN__AUTUMN_COLOUR.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zetka 15.10.2010 11:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2010 Dzięki Elfir. Tego drugiego wezmę pod uwagę, bo wyczytałam że cały rok jest czerwony Wcześniej miałam atropurpureum (zmarzł - niezbyt dobrze okryty) a drugi to był chyba shaina (ten z kolei przetrwał zime a latem padł - albo od oprysku z sąsiedniego pola, albo go coś podżarło od spodu) Niby oba nadają się do naszego klimatu, ale widzę że ten co podajesz może rosnąć w zimniejszych strefach. Do kolejnego zainwestowania w klona skłania mnie to, że u mojego taty na działce niedaleko mnie rośnie sobie klonik atropurpureum już 3 rok i nawet nie jest okrywany na zime Warunki glebowe praktycznie te same, ale tam jednak rośnie w gąszczu innych krzewów osłonięty od zimnych wiatrów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kamykkamyk2 15.10.2010 11:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2010 Ja z kolei muszę się z Tobą zgodzić w tych kwestiach: To może ja napiszę co bym teraz zrobiła inaczej i jakie błędy popełniłam ..... - Chyba jak większość, rzadziej sadziłabym krzewy. Tak szybko rosną, że już kilka razy musieliśmy przesadzać. Przy okazji nie polecam przesadzania latem (wiem że w ogóle nie jest to zalecane, ale tak mi się spieszyło że nie chciałam czekać do jesieni, zaryzykowałam i 3 krzaki padły) - Bardziej wgłębiałabym się w to co konkretnie kupuje i jak rośnie żeby wiedzieć jak sadzić. Sporo krzaków kupiłam bo mi się sadzonki podobały, szadziłam byle jak, a później okazywało się że niski wolno rosnący krzak rośnie za wyższym szybko rosnącym. Po 1-2 latach takie "kompozycje" wyglądały śmiesznie. - Nie kupowałabym roślin o dużych wymaganiach z przekonaniem że mi się uda i akurat u mnie się nie zmarnują (już 2 klony palmowe mi padły.. a mimo to mam ochotę spróbować jeszcze raz tak bardzo mi się podoba ten krzaczek )...... . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Midori 15.10.2010 11:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2010 a drugi to był chyba shaina (ten z kolei przetrwał zime a latem padł - albo od oprysku z sąsiedniego pola, albo go coś podżarło od spodu) Ten drugi klon prawdopodobnie "padł" wskutek bardzo groźnej choroby - werticiliozy. W żadnym wypadku nie sadź nowego w to samo miejsce! Z moich doswiadczeń wynika, ze wiekszość klonów palmowych zamiera nie wskutek mrozów, ale właśnie tej choroby. To jest chyba jedna z podstawowych porad "czego nie robić ponownie w ogrodzie" - nie sadzić na hurra tych samych gatunków w miejsce po wypadłych. Znam osobę, która w ten sposób staciła 20 żywotników. Nie wiedziała, ze pierwszych pięć zamarło z powodu fytoftorozy i wsadzała w te miejsca następne, i następne, i następne, i wszystkie spotykał ten sam los. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 15.10.2010 13:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2010 Klony palmowe są też bardzo wrazliwe na stagnującą wodę w pobliżu korzeni. Na nieprzepuszczalnych glebach jeden bardziej obfity deszcz potrafi je załatwić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jaki 17.10.2010 06:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2010 Odniosę się do wypowiedzi Midiori.Dwa sezony sadziłam i poszło na marne. Odkaziłam teren i teraz jest ok, rośliny posadzone ponownie rosną Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.