Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

sześciolatki do szkół


agnieszkakusi

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 257
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Tylko taka zerówka szkolna to badziewie w stosunku do przedszkolnej. Trwa to dwie trzy godzinki dziennie

a ty myślisz, ze dzieci chodzące do zerówki w przedszkolu mają zajęcia od 7.30 do 17?????????? :o :o :o

Jak uda się wygonić dzieci do zerówki w szkole to ogromne koszt zostaną przerzucone na rodziców.

byś się ździwił jak bardzo popularne sa zerówki w szkołach: są DARMOWE. Za przedszkole trzeba płacić, dość sporo.

Więc tak naprawdę chodzi tu o kasę i ciepłe posadki dla nauczycieli szkolnych. Dwie pieczenie przy jednym ogniu. Nauczyciele zarobią kasę a opieka spadnie na rodziców.

Pozdrawiam

Błagam, błaaaaaaaaaagaaaaaaaaam !!!

Jednoczeńsnie w tym samym projekcie (chyba :roll: ) rząd chce zwiększyć obligatoryjne pensum o 1/3 :-? Wiesz ilu nauczycieli pójdzie na bruk??? :roll:

Czy ja gdzieś pisałem że w zerówce w przedszkolu zajęcia trwają od 7:30 do 17 ??? :o Może warto dokładnie przeczytać co napisała druga osoba :D zanim się udzieli odpowiedzi :wink: Wydaje mi się że napisałem o zapewnieniu opieki a nie o zajęciach od 7:30 do 17.

To że się nie płaci za zerówki w szkole to nie oznacza że jest taniej. Spróbuj zapewnić dziecku codzienną opiekę+posiłki+zajęcia dydaktyczne od 7:30 do 17 za taką cenę jaką trzeba zapłacić w państwowym przedszkolu a ile rodzice by musieli wydać prywatnie to zobaczysz co jest tańsze i jak ogromny koszt próbuje się przerzucić na rodziców. Oczywiście jeśli ktoś ma np. babcie której można zaufać i która jest gotowa poświęcić prawie każdy dzień na odprowadzanie przyprowadzanie zakupy gotowanie opiekę (za darmo) to oczywiście opłata za zerówkę wyjdzie taniej. Piszesz że nauczyciele pójdą na bruk . Już w pierwszej mojej wypowiedzi napisałem że tu nie chodzi wcale o dzieci tylko o nauczycieli. Dzieciaki to tylko "materiał" do pracy dla nauczycieli. Więc powstaje pytanie czyje dobro jest ważniejsze nauczyciela czy dziecka ? Rodzice opowiadają sie za dobrem swoich dzieci więc trzeba rodziców zmusić przepisami bo innej rady nie ma i tak moim zdaniem naprawdę to wygląda. Nie zapominajmy że rodzice dzieci w wieku "zerówkowym" to ludzie na początku swojej kariery zawodowej więc z racji tego pracują bardzo intensywnie odwalając najcięższa robotę za swoich starszych kolegów/koleżanki (z dorobkiem zawodowym). Czyli wynagrodzenia mają niewielkie robotę od świtu do nocy i teraz w takim okresie mają jeszcze cały dzień zapewniać opiekę dzieciom. Zerówka w szkole to tylko 2, 3 godzinki a co przez cała resztę dnia ?

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ja gdzieś pisałem że w zerówce w przedszkolu zajęcia trwają od 7:30 do 17 ??? :o Może warto dokładnie przeczytać co napisała druga osoba :D zanim się udzieli odpowiedzi :wink: Wydaje mi się że napisałem o zapewnieniu opieki a nie o zajęciach od 7:30 do 17.

Zanim cokolwiek napiszę w tym temacie to powtórzę raz jeszcze: uważam, ze wysłanie 6latków do 1 klasy jest pomysłem poronionym!!! Podpisałam ten prostest, bo dotyczy mnie bezpośrednio!!!!!Napisałeś, że zerówka w szkole to badziew, bo tam zajęcia trwają 2-3 godziny, a przedszkolu dzieci są od 7.30 do 17. Otoż, program zerówki realizuje się 4 godzinami dziennie, bez względu na to, gdzie się odbywają.!!! I jak pisałam do Agi - Żony Facia, są ludzie, którzy posyłają do szkoły bo tam jest za darmo. Jacy to są ludzie?? Ano w przeważającej mierze tacy, którzy kasy nie mają, lub nie pracują. Znam osobiście takie przypadki. Połowa dzieci z dość dużej grupy zerówkowej mojego syna poszła do zeówki do szkoły, bo matki nie pracowały. Nie widziały więc potrzeby płacenia za przedszkole. Takich ludzi jest mnóstwo. Może w dużych miastach wygląda to inaczej, ale na prowincji tak właśnie jest.

 

Piszesz że nauczyciele pójdą na bruk . Już w pierwszej mojej wypowiedzi napisałem że tu nie chodzi wcale o dzieci tylko o nauczycieli. Dzieciaki to tylko "materiał" do pracy dla nauczycieli. Więc powstaje pytanie czyje dobro jest ważniejsze nauczyciela czy dziecka ?
Jeśli myślisz, ze rząd kieruje sie dobrem nauczycieli to gratuluje. Jeśli rząd kieruje się jakimkolwiek dobrem, to chyba tylko swoim. :p

Nie zapominajmy że rodzice dzieci w wieku "zerówkowym" to ludzie na początku swojej kariery zawodowej więc z racji tego pracują bardzo intensywnie odwalając najcięższa robotę za swoich starszych kolegów/koleżanki (z dorobkiem zawodowym). Czyli wynagrodzenia mają niewielkie robotę od świtu do nocy i teraz w takim okresie mają jeszcze cały dzień zapewniać opiekę dzieciom. Zerówka w szkole to tylko 2, 3 godzinki a co przez cała resztę dnia ?

Pozdrawiam

patrz jak wyżej :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kaśka maciej

Oczywiście masz rację. W przypadku gdy mama nie pracuje i jest słabo z kasą to zupełnie inna sprawa. No ale model podstawowy rodziny jest taki że utrzymanie rodziny wymaga w zdecydowanej większości przypadków aby oboje rodzice pracowali (nie uważam że tak jest prawidłowo). O takiej typowej sytuacji piszę. Aczkolwiek widziałem mnóstwo przypadków kiedy mama nie pracowała i posyłała dziecko na cały dzień do przedszkola. Sam zresztą tez bym tak zrobił bo uważam że dziecko powinno od małego mieć jak największy kontakt z rówieśnikami bo wtedy rozwija się najlepiej.

Czy nasz rząd kieruje się dobrem nauczycieli ??? Pewnie w jakimś stopniu też. Wiesz z taką sytuacją trzeba coś zrobić. Gdyby były na to poważne pieniądze to nie byłoby problemu przystosować szkoły dla potrzeb zerówek zatrudnić nauczycieli od 7:30 do 17 zapewnić posiłki w szkołach itp. Tak naprawdę to co za różnica gdzie chodzi dziecko czy do szkoły czy do przedszkola ?. Kwestia jest w tym że dziecko ma mieć zapewniony określony standard warunków i opieki. Jeśli taki sam standard będzie w szkole jak w przedszkolu to czemu nie. Tylko gdzie w szkołach wydzielone place zabaw dla dzieci, gdzie przystosowane stołówki, toalety, osobne od szkolnych sale z zabawkami, osobne szatnie itd. itd. To właśnie dlatego jest ten sprzeciw bo tego nie ma. Jak to wszystko będzie to rodzice nie będą sie sprzeciwiać i do szkoły dzieci będą posyłać.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kaśka maciej

Oczywiście masz rację.

to się cieszę, ze się rozumiemy :D

Aczkolwiek widziałem mnóstwo przypadków kiedy mama nie pracowała i posyłała dziecko na cały dzień do przedszkola. Sam zresztą tez bym tak zrobił bo uważam że dziecko powinno od małego mieć jak największy kontakt z rówieśnikami bo wtedy rozwija się najlepiej.
Zrobiłabym dokładnie to samo. Powiem więcej, teraz jestem na dość długim urlopie i moje dziecko chodzi do przedszkola, ale stać mnie na to, żeby nie pracować i płacić za przedszkole.

 

Czy nasz rząd kieruje się dobrem nauczycieli ??? Pewnie w jakimś stopniu też.
Pisalam już wyżej co rząd zamierza zrobić. Dodam jeszcze, ze jeśli zniknie jeden rok w przedszkolu to stracą na tym naczyciele w przedszkolu, nie przejda do szkoły uczyć, bo to jakby inny kierunek studiów trzeba skonczyć. Osobiście przerabiałam to jak weszły nowe szkoły średnie, 3 i 4 letnie zamiast 4 i 5 letnich. Żaden nauczyciel na tym nie zyskał.

Tak naprawdę to co za różnica gdzie chodzi dziecko czy do szkoły czy do przedszkola ?
Jak dla mnie zasadnicza: przedszkole to przedszkole, szkoła to szkoła. Obowiązek, oceny, wymagania :roll:

Tylko gdzie w szkołach wydzielone place zabaw dla dzieci, gdzie przystosowane stołówki, toalety, osobne od szkolnych sale z zabawkami, osobne szatnie itd. itd.
A to, to powinno być bez względu na to, czy do 1 klasy pójda 6-cio czy 7-mio latki. Ale jak to zwykle w oświacie ( i nie tylko) rządzący ( i ci z prawa i ci z lewa) chca szkłem doopę utrzeć :-?

To właśnie dlatego jest ten sprzeciw bo tego nie ma. Jak to wszystko będzie to rodzice nie będą sie sprzeciwiać i do szkoły dzieci będą posyłać.

Pozdrawiam

Patrz wyżej, ja nie puściałbym mojej 6cio letniej córki do szkoły, choćby i były tam złote ławki :roll:

Też pozdrawiam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy pamiętacie, ale już od dawna Ministerstwo przebąkiwało o pogonieniu sześciolatków do szkoły, ale na szczęście żadna ekipa do tej pory nie odważyła się tego zrobić. Zajmowali się wprowadzaniem innych, równie kretyńskich pomysłów, jak np. gimnazja. Niestety wszystkie te pomysły, to ślepe małpowanie systemów zachodnich, tak jakby wszystko co nasze było be.

 

Mam nadzieję, że im się to nie uda, a w ogóle to w sierpniu ma być wymiana ministrów w najjaśniejszym rzędzie i pani Hal też jest w planie do wymiany!

 

Oby się tak stało.

 

Piszecie, że to w trosce o nauczycieli, ale co to dla nich zmieni???

Nic! Obowiązek przedszkolny wprowadzą od 5 roku życia, a podstawówki i tak nie wydłużą, więc nic się nie zmieni w szkołach. Jedynie to, że przez 2 pierwsze lata jednocześnie będą w pierwszej klasie i sześciolatki i siedmiolatki :roll: a w tym wieku rok róznicy to przepaść!!!

 

Szkoda, że rząd nie prowadził żadnych konsultacji zw społeczeństwem w tej sprawie.

 

Mam wrażenie, że każda kolejna ekipa rządząca koniecznie chce coś pozmieniać, nie ważne czy to będzie dobre czy złe, ale inne :evil:

 

Pozdrawiam

i wysyłam protest :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdaje się, że w Gdańsku rodzice się postawili. Zastanawiam się, dlaczego nie protestujemy oficjalnie - tylko sobie po kątach coś mówimy ale nie mamy odwagi dyskutować. Może dlatego, że tak nas w szkole wychowano ...

 

Pomysł beznadziejny.

Idea piękna - wyrównanie szans młodzieży i dzieci ze wsi, ale jak zwykle zrobione bez sensu.

 

I tak program zakłada że taki sześciolatek w szkole będzie przez pół toku uczył się sznurowania butów, zapinania guzików, tzw. samoobsługi, a kolejne pół roku podstaw literek i cyferek.

Na litość Boga, przecież to może i dobre dla dzieci które faktycznie nie miały nigdy do czynienia z sensownym systemem oświaty czy wychowania ale nie dla rzeszy zwykłych, wygadanych przedszkolaków, które wszystkie rozumy pozjadały :)

 

Nie wyobrażam sobie że moje dziecko które dopiero idzie do zerówki, miałoby się cofać i wracać do tego, czego się już dawno nauczyło, tylko dlatego że komuś się wydaje że dzieci tego nie potrafią. W tym wieku potrafi wszystko koło siebie zrobić, jest samodzielny, uczy się zasad współżycia w grupie, uczy się zachowania na zajęciach, nieźle zna litery i liczby, radzi sobie z czytaniem, pisaniem, próbuje dodawać etc. A jest to dziecko "z problemami". Więc inne potrafią pewnie więcej niż on. I jaka jest korzyść z tego że przez pół roku będą się z innymi dziećmi uczyć o tych sznurówkach?

 

To nie od zerówki zaczynać ale od obowiązku przedszkola dla 3-4 latków, choćby na 2-3 godziny dziennie, wtedy szanse będa wyrównane. Stworzyć sieć mini-przedskzoli i żłobków na wsiach, i będzie naprawdę dobrze. To już się dzieje, i powinniśmy pozwolić żeby to zadziałało a nie robić bezsensowną rewolucję.

 

Nie widzę też tych 6 latków w szkołach molochach, na korytarzach z gimnazjalistami. Nie widzę tego. TO nie odbije się najlepiej na kondycji psychicznej dzieciaków, dlaczego nikt o tym nie myśli, po co fundujemy dzieciom kolejne stresy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co możemy zrobić, żeby nasz protest był bardziej widoczny? Ministerstwo dostanie listy z protestami i co? Przyzna się, ile ich było? G..uzik prawda! Wspomną coś o "nielicznych protestach", odbytych "konsultacjach społecznych" i... zrobią swoje. W imię czego??? Nie wierzę, żeby to było "dla dobra nauczycieli". Ministerstwo ma nauczycieli w takim samym poważaniu jak rodziców. Po prostu chcą zasłynąć kolejną reformą. Poprzednicy reformowali, to i oni muszą. Że żadna z tych reform sensu nie miała, to nic Najażniejsze, że były!!! Cholera mnie trzepie!

Pikieta pod sejmem? Proszę bardzo. Odżałuję kasę na bilet i pojadę. Już nawet mogę położyć na słoneczku ze 20 jajek, żeby nabrały aromatu! W tym kraju nikt, kto nie ruszy do Wawy z kilofem lub jajkami niczego nie wywalczy.

 

Jeżeli jest jakikolwiek sens w tym całym badziewnym przedsięwzięciu, to finansowy. W przedszkolach brakuje miejsc. W małych miejscowościach w ogóle nie ma przedszkoli. Wygoni się jeden rocznik do szkół, to skończą się lub zmniejszą protesty rodziców i afery z brakiem miejsc (vide Kraków w tym roku). Przedszkola są drogie, więc nikt nowych nie stworzy.

 

Równanie szans? Niby, że dzieciaki ze wsi, które mają daleko do przedszkola, więc do niego nie chodzą, teraz pójdą do szkoły? Równanie szans to by było, gdy by te dzieci poszły do szkoły przygotowane, a nie wtedy, gdy pójdą do sześcioklasowej szkoły wcześniej. Już widzę te sześciolatki dojeżdżające autobusami do najbliższej szkoły w towarzystwie kolegów z klas 6! Sama radość o poranku!

Pierwszy rok reformy. Do klasy 1 trafia sześciolatek, który przedszkola na oczy nie widział. Rodzice mu w życiu książeczki nie przeczytali. Podstawowej wiedzy o świecie nie ma, bo nikt z nim nie porozmawiał. Do szkoły dojeżdża kilkanaście kilometrów autobusem szkolnym (są gorsze możliwości), jest zmęczony i niewyspany. W tej samej klasie jest siedmiolatek, który skończył zerówkę. Dużo wie i umie. Ja współczuję pani, której przyjdzie w takiej klasie równać szanse!

Gdy by oni mieli obowiązkowe przedszkole od 5 roku życia, czyli na rok przed zerówką, to co innego. Przez rok równaliby szanse nadrabiając to, czego inne dzieci (tu trudno mi krótko określić te "inne dzieci", bo to nie chodzi o pochodzenie z większych miejscowości, ale raczej o wiedzę wyniesioną z domu) nauczyły się w domu lub w przedszkolu. Potem byłaby zerówka - do wyboru w szkole lub w przedszkolu, tak jak teraz. I wreszcie 1 klasa, do której idą dzieci z wyrównanymi szansami!

Przecież ten idiotyczny pomysł tak naprawdę skraca dzieciom edukację. Przedszkolaki, nawet te mniejsze, czegoś się w przedszkolach uczą! Może nie przez cały czas pobytu w przedszkolu, jak to już ktoś tu zauważył, ale choćby i przez te dwie-trzy godziny dziennie. To już jest coś. Przygotowują się do nauki. Teraz będą się przygotowywały o rok krócej. Będzie taniej!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja też jestem zdecydowanie przeciwko temu, żeby 6-latki posłać za rok do szkoły. Martwi mnie to, że będzie to podwójny rocznik, bo bedą dwie pierwsze klasy, wieć patrząc w przyszłość- wproblemy z dostaniem sie do gimnazjum, potem do liceum itd. Za kilka lat już nikt nie będzie się przejmować tym, że jeden rocznik dzieci jest podwójny, gdzie bedą dla nich miejsca? :( Poza tym moje dziecko urodz. 30 czerwca 2003, więc będzie najmłodsze w szkole :( ehh...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podpis złożyłam, bo ta bezsensowna reforma dotyczy także mojego dziecka. Nie wyobrażam sobie sześciolatka w szkole- a wiem co mówię, bo sama jestem nauczycielką. Pracuję na wsi, gdzie szkoła podstawowa mieści się w tym samym budynku, co gimnazjum. Tym samym w szkole przebywają jednocześnie dzieci siedmio- i 15 letnie. W szkole zajęcia odbywają się w systemie zmianowym, bo brakuje sal lekcyjnych. Jestem pewna, że w Polsce jest takich szkół dużo więcej. Ciekawe, jak rząd zamierza "rozciągnąc" i tak już pękające w szwach szkoły? W jaki sposób w tak krótkim czasie przystosuje podstawówki dla potrzeb takich maluszków- chodzi oczywiście o dodatkowe toalety, ławki i krzesełka, place zabaw, stołówki. Co z głośnymi dzwonkami- mój syn zatyka uszy, kiedy wchodzimy do szkoły po jego starszego brata (boi się takiego hałasu).

Absolutnie zgadzam się z wszystkimi argumentami kaśki maciej. Nie rozumiem też, jak można twierdzic, że reforma ta ma byc korzystna dla nauczycieli. Póki co robi się wszystko, aby nauczycielom utrudnic pracę i warunki pracy. Gdyby rząd myślał o tym, aby znaleźc etaty dla pedagogów, po prostu zmniejszono by liczebnośc klas. Absurdem totalnym, chyba tylko w naszym kraju możliwym, jest fakt, że w klasach 1-3 (wyższych zresztą też) jest po 30 dzieci. Wiadomo, że dzieci przychodzące do pierwszej klasy reprezentują bardzo zróżnicowany poziom wiedzy i umiejętności. Nie brakuje dzieci zaniedbanych edukacyjnie, takich, które nie radzą sobie z czytaniem, pisaniem, czy liczeniem. Nauczyciel nie jest w stanie podejśc do każdego z 30 dzieci i sprawdzic codziennie jego zeszyty, czy książki, pomóc w zadaniach tym słabszym. A program trzeba zrealizowac i chyba wszystkim wiadomo, że jest on przeładowany. Przede wszystkim tym problemem powinna się zając pani minister i właśnie te przykłady "ściągnąc" od naszych zachodnich sąsiadów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciekawe dlaczego takie tematy nie pojawiały sie przy okazji kampanii wyborczej, tylko jakies głupie gadanie o mundurkach w szkolach czy wzajemne zarzucanie sobie agresji

starszego dziecka do szkoly w wieku 6 lat nie dam - niech sobie politycy eksperymentuja na swoich własnych dzieciach

tu nawet nie chodzi o zabranie roku dziecinstwa - potem takie dzieci z przełomowego rocznika beda miały przekopane przez cała edukacje

trudnie bedzie sie dostac do gimnazjum, do szkoły sredniej czy na studia

gdy jeden rocznik bedzie 2 x liczniejszy od poprzedniego to bedzie sie to za nimi ciągnęło az do dorosłosci

skoro można "załatwic" zaswiadczenie o dysgrafii, dyskalkuli, ADHD czy innym to kwestia ceny bedzie załatwienie zaswiadczenia o tym, ze dziecko w wieku 6 lat nie nadaje sie do szkoły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może jakaś akcja jak ta policjantów z widelcami? Może maskotki wysyłać ze wstążeczkami "Nia zabierajcie dzieciom dzieciństwa?" Ja mam worek maskotek na strychu.

 

Ja wiem, że na zachodzie młodsze dzieci chodzą do szkół, ale te szkoły wyglądają "deczko" inaczej niż polskie!!! Mnie jest wszystko jedno, czy instytucja, do której bedzie chodziło moje dziecko ma się nazywać "szkoła" czy "przedszkole" byle wyglądała tak, jak... nasze przedszkole! Ja nie chcę, żeby moje dzieci (jedna już "powyżej" reformy, ale i tak ją to dotknie) chodziły do szkoły na zmiany, a to jest pewne jeżeli ten idiotyzm wejdzie w życie. U nas wszystko zaczyna się od du.py strony - najpierw zarządzenie, potem prikaz, żeby szkoły przygotować, zero gotówki za tym prikazem i obietnica, że gminy sobie poradzą!!! :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agduś, nie zaczynaj o akcji policjantów, bo Cię tu zjedzą :roll:

Jeśli chodzi o wysyłanie maskotek....jestem jak najbardziej za. Myślę, że warto się tym zająć. Mam trochę wejść w mediach (dzięki akcji widelec), mogę temat poruszyć na forum policyjnym, rozesłać po znajomych. Jeśli włączą się w to media i zostanie akcja nagłośniona to ministrestwo zostanie zawalone maskotkami. Trzeba jeszcze przygotować jakiś postulat i ustawlić datę takiej akcji. Stawiam na 01.09.08 :D Robimy coś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podpisałam się i protest popieram, przez 6 lat pracowałam w szkołach 4 lata w podstawowej 2 w gimnazjum, i wiem że ciężko sześciolatkom odnaleźć się w szkole, toalety, stołówka, świetlica to katastrofa...., za przedszkole płacę 350 zł, od 7.00 do 16.45 moja córka spędza czas w przedszkolu, mimo wielu zastrzeżeń i niedociągnięć, które są w naszym przedszkolu, wybrałam od września przedszkolną zerówkę, bardzo mi przykro, że moi znajomi nie mieli takiego wyboru, bo w innych dzielnicach zerówki w przedszkolach zlikwidowano, na szczęście nie wszystkie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zeby sie ktokolwiek liczyl z waszym zdaniem musicie zalozyc Stowarzyszenie .

Np Stowarzyszenie Rodzicow Szesciolatkow " W obronie dziecinstwa ".

 

Z petycjami nikt w Warszawie sie nie liczy.

 

Posylanie 6 latka do szkoly jest bledem i przerzucaniem kosztow na rodzicow.

W USA np wzielo sie to stad, ze tu nie ma rozwinietej sieci przedszkoli ani tradycji przedszkolnej. Idiotyczne malpowanie rozwiazan innych krajow ze szkoda dla dzieci to kolejne tzw ' reformy" Ministerstwa Oswiaty, ktore w obecnej chwili jest bastionem dobrze platnej biurokracji i niekompetencji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idiotyczne malpowanie rozwiazan innych krajow ze szkoda dla dzieci to kolejne tzw ' reformy" Ministerstwa Oswiaty, ktore w obecnej chwili jest bastionem dobrze platnej biurokracji i niekompetencji.

 

Całkowicie popieram. A najgorsze jest to, że już od dłuższego czasu każda kolejna ekipa jest gorsza od poprzedniej :evil: , choć wydaje się za każdym razem, że gorszej już się nie da zgromadzić. Strzch pomyśleć jacy będą następcy :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej sie zgadzam z waszymi protestami.

Dzieci ^-letnie nie są emocjonalnie przygotowane do pójscia do szkoły. Ja zdecydowałam się na zerówke w przedszkolu, uwazam ze tam bedzie miał znacznie lepsza opiekę. Akurat w tym przedszkolu juz od najmłodszej grupy dzieci maja specjalny program edukacyjny i korzystają z odpowiednich podreczników, poza tym maja zapewniona opieke od 6 do 17 i czas na nauke , zabawę i inne zajęcia w zalezności od zainteresowań.

Szkoła.....no cóz pozostaje jeszcze wiele w sferze zyczeń, brak odpowiedniej infrastruktury a poza tym przemoc i brak bezpieczeństwa. Nie wyobrazam sobie na jednym korytarzu takiego molocha 6-latków i 6-sto klasistów. :roll:

Coraz lepsze są te pomysły by zreformować polskie szkolnictwo tylko że wszystko zdąża w dół po równi pochyłej :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...