Jani_63 24.01.2011 02:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2011 lalola, odnoszę wrażenie że dobrze kombinujesz z tym że ktoś podłączył z do kanału wentylacyjnego wentylator wyciągowy.Donosicielstwo to zła cecha, ale w Twojej sytuacji złóż pisemnie skargę do administracji z dokładnym opisem zjawiska.Jeśli w budynku jest gaz, to możesz trochę podkoloryzować, i napisać że czasami go czuć.To taki wybieg żeby nadać powagi sprawie.Administracje są ostatnio wyczulone i powinni szybko przeprowadzić kontrolę mieszkań pod kątem wentylacji i szczelności instalacji gazowych.A takie działanie powinno ujawnić sprawcę (przyczynę) tego problemu. Kombinowanie na własna rękę z przepustnicami zwrotnymi niewiele tu pomoże, a przy większym nadciśnieniu w kanale wentylacyjnym może wręcz pozbawić Twoje mieszkania jakiejkolwiek wentylacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lalola 24.01.2011 21:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2011 Dziękuję Jani_63 za zainteresowanie moją sprawą. Pismo do administracji złożyłam już 3 miesiące temu, przyszedł kierownik dz. tech. przyłożył zapalniczkę i stwierdził , że problemu nie widzi. Tylko dmuchać z kratek wentylacyjnych zamiast wciągać zaczyna wtedy, gdy ktoś gotuje. Po rozmowie z sąsiadami, że mam taki problem z nawiewem obcych "zapachów" zmieniło się tyle, że największe gotowanie odbywa sie teraz w nocy. W piątek był Pan z gazowni, kontrola była na tablicy ogłoszeń kilka dni wcześniej zapowiedziana, no i wtedy też było wszystko z wywietrznikami OK. Powiedziałam o swoim problemie, na co dostałam odpowiedź, że wygląda na to, że mi się ktoś podpiął z okapem z wentylatorem i to silnym, co robi takie spustoszenie w kanałach wentylacyjnych i drugiemu do mieszkania cudze "aromaty" wchodzą. Ale powiedział też ,że jak kontrola zapowiedziana to niektórzy na ten czas to urządzenie zdejmują i on nic na to nie poradzi. Dlatego tracę nadzieję w odzyskanie normalnej wentylacji i zastanawiam się jak mogłabym zablokować to co mi nawiewa i rozchodzi się po całym mieszkaniu, stąd pytanie o przepustnice zwrotne, czy to by pomogło. A może jest inny sposób? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KrzysztofLis2 25.01.2011 06:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2011 Chyba innego sposobu nie ma... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grzeniu666 25.01.2011 11:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2011 (edytowane) Czy można prowadzić kanał WM nad podwieszonym sufitem? W moim projekcie kotłownia jest przy południowej ścianie zewnętrznej. Wyrzutnie WM planuję na elewacji południowej, natomiast czerpnię na północnej. Trik polega na tym, że droga od czerpni prowadziłaby przez łazienkę parterową i szafę/garderóbkę. O ile przez to drugie nie poowinno być problemu aby obudować KG czy podobnie, to przejście przez łazienkę byćmoże puszczał bym nad podwieszonym sufitem (wysokość 2,7m myślę obniżyć o ~25cm). Pytanie: czy takie rozwiązanie jest w jakimś stopniu kłopotliwe lub niewykonalne? Całkiem możliwe że kanał musiałby na tym odcinku być płaski (prostokątny). Kubatura około 600m3, więc przekrój podejrzewam w okolicy 60 cm2 (+izolacja). Podpowiecie coś? Edytowane 25 Stycznia 2011 przez grzeniu666 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jani_63 25.01.2011 12:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2011 Zacznijmy może najpierw od powierzchni kanału czerpnego.Wydajność rekuperatora planujesz na poziomie kubatura/godzinę?Jeśli tak to kanał powinien mieć przekrój 320-350cm2 by nie generować szumów (prędkość strugi <5m/s), o spadku ciśnienia nie wspominając.Prowadzenie kanału z czerpni nad ciepłą łazienką będzie wymagało dobrej izolacji, żeby nie następowało punktowe obniżenie temperatury stropu, w tym przypadku sufitu, co w konsekwencji będzie prowadziło do jego zawilgocenia na skutek wkraplania się pary wodnej na powierzchni sufitu o niższej temperaturze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
k62 25.01.2011 13:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2011 Kanał fi 20 cm plus ocieplenie min 10cm, czyli musisz mieć miejsca 40 x 40 cm. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grzeniu666 25.01.2011 13:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2011 Hmm, raczej myślałem o standardowej wymianie pół kubatury / h, więcej tylko wyjątkowo (dokładnie WM jeszcze nie liczyłem, raczej muszę to sobie zostawić na później). Prostokątny kanał ~10x40cm (lub 10x50) + ocieplenie wydaje się przy tym wystarczający. Przejście na fi 160mm (lub 200) zrobiłbym w szafie. Jak uważacie...? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lukep3 25.01.2011 17:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2011 pół kubatury na h to standardowa wymiana? wymiana zawsze dostosowana do osob nie do kubatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grzeniu666 25.01.2011 18:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2011 pół kubatury na h to standardowa wymiana? wymiana zawsze dostosowana do osob nie do kubatury Są różne szkoły zdaje się: od osoby, od kubatury (i/lub rodzaju pomieszcenia). OK, licząc od osoby (30m3/h) wychodzi mi ~ pół kubatury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sławek... 25.01.2011 19:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2011 ...szkoły nie są różne... ja zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że "szkoła" higienicznych potrzeb wentylacyjnych jest tylko jedna na pewno dokładnie opisana w tym, albo podobnym wątku, trzeba tylko poszukać i poczytać.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kangaxx 25.01.2011 19:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2011 od kubatury panocki a nie widzimisia, a dlaczego? bo kubature trudniej zmienić niż ilość miłośników wentylacji w domq, dlatego machinę na wyrost się dobiera trochę a automatyką do ilości osób ustawia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smuccia 25.01.2011 20:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2011 Z radością (bo już wiem, że jest źle) nieukrywaną przychodzi mi dołączyć do jękliwego chóru "Kochana wentylacja", w sekcji górne C - "grzyb na ścianach ściele się gęsto". Zanim zacznę chciałbym też dopisać się do listy lizusów: Adam zdecydowanie powinien napisać książkę. Fabuła niekoniecznie istotna - może być powieść w odcinkach o stretchowaniu rur spiro - jakość pióra gwarantuje szeroką poczytność do 6 pokoleń w przód. Po wstępnej porcji wazeliny dalej będzie już tylko o mnie.. w skrócie okna mi płaczą, po rogach kwitnie grzyb, a żona grozi powrotem do mamusi. Albo mamusi przyjazdem do nas. Działać mi zatem przyszło - przekopałem trochę forum, zrobiłem obrzęd i nie jestem pewien co dalej Obiekt: mieszkanie 40m2 (mała sypialnia + większy pokój z aneksem kuchennym, przedpokój i łazienka) w 2 pietrowym bloku z bloczków Ytong, oddanym do użytkowania pod koniec 2008 r. My prowadzimy okupację od lata 2010. Objawy: Z nadejściem chłodnej jesieni zatrzasnęliśmy wszystkie dostępne otwory okienne, załączyliśmy 2 funkcyjny piecyk (zamontowany w łazience, zamknięta komora spalania, powietrze pobierane z komina) chcąc w spokoju doczekać lata. Niestety już w listopadzie pojawił się pierwszy grzybny bukiet na suficie sypialni przy ścianie zewnętrznej, w grudniu pojawiły się już przerzuty w kilku innych miejscach. Z okien można gąbką co kilka godzin zebrać szklankę wody. W łazience mam na kratce wentylator (zamontowany jeszcze przed czytaniem forum ) Podjęte kroki: Po wyczytaniu rad z forum, od stycznia mamy wszystkie (trzy) okna rozszczelnione całą dobę, dodatkowo wietrzymy prawie codziennie (przez kilka minut). W mieszkaniu utrzymujemy ok 19C w dzień i 17C nocą. Przeleciałem gromnicą po włościach i wygląda na to, że powietrze w pokojach stoi - w środku pokoi, podobnie w jedynych drzwiach z sypialni do dziennego trudno zauważyć jakieś ruchy powietrza. Przy oknach wydaje się, że powietrze jest zasysane przez szparę (płomień delikatnie ok 5 stopni odchyla się w kierunku okna). W mieszkaniu są 2 kratki wentylacyjne (kuchnia i łazienka), którymi powietrze jest wyciągane (odchył płomienia ok 40-50 stopni). Żeby nie było, że tylko wszystko stoi lub wypływa, znalazłem zakrzywione miejsce w płacie drzwi na klatkę, gdzie ostro pizga chłodkiem. Ciąg jest na tyle duży, że gromnica po przystawieniu bardzo szybko gaśnie (może potrzebny będzie model o większej pojemności odpuszczacza grzechów wentylacyjnych.., albo trzeba będzie dorzucić kadzidło) Drzwi wyjściowe są umieszczone tuż przy łazience, więc najpewniej świetnie wentyluje się hol. Co dalej, nie wiem Na oknach chcę zamontować nawiewniki - do przemyślenia jakie: (zwykłe, higro lub ciśnieniosterowalne?), bo najpierw chciałbym zdiagnozować problem. Adam pisał, że dochodzenie do normalności jest procesem wolnozmiennym i potrwa 4-5 dni. U nas okna są rozszczelnione już prawie 2 tygodnie i niewiele się zmienia - nadal na świeżo zakupionym higrometrze wilgotność najczęściej waha się pomiędzy 75-80%. Trzeba najpierw pouszczelnić te szpary w drzwiach wejściowych? Może częściowo źródłem problemu jest też sam budynek? To pierwszy wyrób mieszkaniopodobny tego dewelopera - mamy różne atrakcje - przez całe wakacje w piwnicy stała woda, w klatce obok lało się przez dach - coś tam powoli poprawiają. Więc może tu też na coś powinienem zwrócić uwagę? Na oknach para wodna skrapla się zarówno na szybach dookoła ramy, jak i ościeżnicach (okna PVC). Z łazienki powietrze nie jest odprowadzane bezpośrednio do komina, tylko najpierw biegnie poziomą, bezczelną rurą PVC 100 przez przedpokój, do komina przy kuchni. Mieszkanie jest na 2 piętrze - nad nami tylko kawałek dachu z częściowo użytkowym poddaszem - nie wiem, czy komin jest wystarczająco długi (płomień gromnicy ma przygasać, czy tylko kłaniać się kratce)? Mieszkamy po środku, ale dookoła same pustostany i nie ma kto nas dogrzewać z boków. Mistrzowie wiedzy tajemnej - pomóżcie proszę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smuccia 25.01.2011 20:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2011 (edytowane) Powyższy post popełniłem w wątku: Obrzęd gromniczny "tymi ręcami" wykonany... http://forum.muratordom.pl/showthread.php?126535-Obrz%C4%99d-gromniczny-quot-tymi-r%C4%99cami-quot-wykonany...&p=4529394#post4529394, tyle, że pominąłem fakt, iż jest to wątek w dziale Ogrzewanie... Mój problem zdecydowanie ma związek z wentylacją, dlatego pozwoliłem sobie przenieść dyskusję tutaj. Z góry przepraszam za zamieszanie... Odpowiadam na pytania w poprzednim wątku: Powoli powoli Zastanówmy się najpierw skąd takie ilości wilgoci?? Czy pochodzą one z fizjologi waszego życia, czy też może z świeżo kładzionych gładzi, kafli, wylewek itd. Skoro na ścianie pojawia się grzyb to może oznaczać, że jest ona zimna, skrapla się tam woda a to już doskonała pożywka dla grzybów. Pytanie dlaczego ta ściana jest tam chłodniejsza, co jest za ścianą. Być może ściana wcześniej dostała spore ilości wody np z opadów i teraz ciągle je oddaje itd Może warto zainwestować w osuszacz powietrza?? (ok, 600 zł) Wylewki były robione z 3 lata temu. Wykończeniówka (kafelki, gdzieniegdzie gładź) była robiona w 2010.02 - przy czym jeden z majstrów oglądających mieszkanie radził przed malowaniem wstawić osuszacz na tydzień. Niestety nie miałem do tego dostępu. W całym bloku może być sporo wilgoci (w piwnicy woda stała od maja do września, kiedy poprawili elewację) Grzyb występuje na styku sufitu i ściany zewnętrznej, ale też w łączeniu ściany z sufitem wewnątrz mieszkania (na ściance działowej). Dodatkowo mieszka też w szafie wnękowej (wewnątrz mieszkania, przy ścianie z łazienką) więc nie są to wyłącznie ściany zewnętrzne (choć tam jest 80% grzybków). My sami raczej nie produkujemy pary ponad standard - nie kąpiemy się godzinami, pranie wychodzi 1-2 na tydzień. Wilgoć może też iść z klatki schodowej, w końcu jest to miejsce, gdzie pojawia się sporo wilgoci wnoszonej na butach, zwłaszcza jeśli ludzie mają zwyczaj otrzepywać je ze śniegu dopiero w środku. Ja bym w pierwszej kolejności uszczelnił drzwi wejściowe, bo to żadna frajda wdychać w mieszkaniu smród papierochów z klatki schodowej... I też radzę przyjrzeć się temperaturze powierzchni ścian. Może są jakieś poważne ubytki ocieplenia, które powodują lokalne wychłodzenie fragmentów ścian, skraplanie się pary wodnej i grzyba. Sprawdziłem higrometrem - w tej chwili na klatce jest 15C i 53% wilgotności, czyli jednak sporo mniej niż u nas 19,5C i 73%. Rozumiem jednak, że wentylacja będzie zaburzona, gdy otwór w drzwiach będzie bardziej drożny niż mikrouchył w oknach - i tak czy inaczej lepiej te drzwi uszczelnić? Sciany rzeczywiście mogą mieć ubytki - jakoś szczególnie się nie starali przy ustawianiu tych Ytongów.. Czym można sprawdzić temperaturę powierzchni ścian? Adam pisał coś o paskach jak na akwarium...? Edytowane 25 Stycznia 2011 przez smuccia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
M K 25.01.2011 22:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2011 (edytowane) smuccia Przerażające jest to co opisujesz. W twoim mieszkaniu jest 75-80% wilgoci a powinno być ok. 50%. Dlaczego tyle tej wilgoci? Wszystkie prace wykończeniowe typu, układanie glazury, terakoty, tynkowanie, kładzenie gładzi, malowanie, itd... generują dużo wilgoci. Ta wilgoć osadza się wszędzie na oknach, ścianach, posadzce, suficie a jak są meble, ubrania to również i tam. Dodatkowo mogły się nałożyć błędy budowlańców, woda w piwnicy, przeciekające dachy, obróbki, ściany zewnętrzne, balkony,.... Jak zamieszkamy w takich warunkach to grzybki murowane.Trzeba było jednak wstawić do mieszkania, przed wprowadzeniem, osuszacz. Bardzo dobrze, że zrobiłaś obrzęd gromniczny by adam mkZ tego co opisujesz to w oknach nie ma nawiewników ( płomień świecy nie odchyla się od okna) więc okna są szczelne. Tym samym prawie nie ma wentylacji. A nie będzie całkiem jak teraz uszczelnisz drzwi na klatkę schodową. Spowoduje to tylko odcięcie chyba jedynego na razie dopływu powietrza do mieszkania. Nawiewniki najtańsze najlepiej ciśnieniowe z możliwością ręcznego przymknięcia (ale nie całkiem). Coś nie tak jest z tymi kanałami wentylacyjnymi. Nie powinno się prowadzić kanałów wentylacji grawitacyjnej w poziomie. Ciąg też nie jest dobry, bo powinno praktycznie zgasić świeczkę przy kratce. Tylko, że tutaj niewiele możesz zrobić, to jest robota dla dewelopera lub administratora budynku. Można ten ciąg zwiększyć poprzez założenie na szczycie komina wentylatorów wyciągowych lub nasad obrotowych na wiatr. Wentylatorki montowane zamiast kratek praktycznie nic tu nie pomogą.Pozbycie się tej wilgoci może potrwać niestety kilka miesięcy. Chyba, że wstawisz dobry osuszacz i wyprowadzisz się na tydzień. Zwiększ temperaturę w mieszkaniu do 21-23 stopni. Okna muszą być codziennie rozszczelniane, szczególnie podczas przygotowywania gorących posiłków lub po kąpieli. Drzwi do pokojów, łazienki, ubikacji, kuchni powinny być jak najdłużej otwarte. Meble poodsuwaj od ścian i systematycznie trzeba usuwać wilgoć z okien.No i cały czas kontrola wilgotności wilgotnościomierzem. Edytowane 25 Stycznia 2011 przez M K Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lalola 25.01.2011 23:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2011 KrzysztofLis2 Innego sposobu nie ma, czyli próbować coś z tymi przepustnicami zwrotnymi, czy to też nic nie pomoże? Gdzie te przepustnice się montuje, można zaraz za kratką, czy trzeba gdzieś dalej w kanale? Czy ona sobie poradzi z odpływem powietrza z mieszkania, jeżeli nie będzie wspomagana wentylatorem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jani_63 26.01.2011 01:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Stycznia 2011 Po mojemu. Przyczyną zbyt dużej wilgotności jest przede wszystkim wilgoć technologiczna której budynek się jeszcze nie pozbył. Samoistne osuszanie to proces bardzo powolny, który dodatkowo zastał zaburzony, a właściwe zatrzymany przez zjawiska które podałeś (zalanie piwnic, przeciekający dach). Pustostany na około Twojej "kwartiry" pewnie też będą miały na to wpływ. W nich nikt nie wietrzy, więc za ścinami masz spory zasobnik tej wilgoci, dla której BK nie jest żadną barierą. Bynajmniej nie chodzi tu o jakieś oddychanie ścian , tylko o przenikanie pary wodnej. Niższa temperatur tych przegród przy tak dużej wilgotności ma wpływ na kondensację wilgoci, która nie ma jak odpłynąć bo wentylacja pokoi u Ciebie praktycznie nie istnieje. Są to przyczyny na które nie masz praktycznie żadnego wpływu i jedyne co Ci pozostaje to nucić "byle do wiosny" Zastosowanie osuszacza poprawiłoby sytuacje na jakiś czas, ale do momentu zasiedlenia całego bloku problem może powracać, z tym że w miarę upływu czasu ze znacznie mniejszą intensywnością. Jednak nad wentylacja można się pochylić. Przede wszystkim uszczelnić drzwi wejściowe. Powietrze takie głupie jest, że wybiera sobie najkrótszą drogę przepływu po najmniejszej linii oporu. Dostając się do mieszkania przez nieszczelne drzwi płynie od razu do łazienki gdzie jest wyciąg, a która jest jak podajesz zaraz obok. I za nic ma, że Tobie by pasowało żeby jeszcze po drodze przewietrzyć resztę chałupy. Dodatkowo klatka schodowa potęguje to zjawisko działając tu jak komin wytwarzający silny prąd wstępujący. Po zamknięciu dopływu powietrza przez nieszczelne drzwi klatkowe podciśnienie w kanale wyciągowym wymusi napływ świeżego powietrza z innych nieszczelności, w tym przypadku rozszczelnionych okien, co spowoduje jego przepływ przez całe mieszkanie. Zastosowanie nawiewników zwiększy ilość napływającego powietrza, ale doraźnie można się posiłkować uchylaniem okien. Wentylacja to proces ciągły i kilkuminutowe intensywne wietrzenie nie wiele tu daje. Niestety odbije się to na kosztach ogrzewania, ale gdzie drwa rąbią tam wióry lecą, a Ty z grzybkiem walczysz. Jeszcze jedna moja rada. Kup sobie trociczki (takie indyjskie kadzidełka) i po uszczelnieniu drzwi klatkowych zapal i obserwuj czy dymek z nich ma chęć odpływać z pokoi w kierunku kratek wywiewnych. To zdrowsze rozwiązanie niż produkowanie dymu przez palenie papierosów i smrodzenie po całym mieszkaniu (osobiście palę, ale nie polecam) Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KrzysztofLis2 26.01.2011 06:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Stycznia 2011 Sprawdziłem higrometrem - w tej chwili na klatce jest 15C i 53% wilgotności, czyli jednak sporo mniej niż u nas 19,5C i 73%. Rozumiem jednak, że wentylacja będzie zaburzona, gdy otwór w drzwiach będzie bardziej drożny niż mikrouchył w oknach - i tak czy inaczej lepiej te drzwi uszczelnić? Moim zdaniem trzeba to uszczelnić bezdyskusyjnie. Wentylacja ma wciągać świeże powietrze, a nie powietrze z klatki schodowej. Sciany rzeczywiście mogą mieć ubytki - jakoś szczególnie się nie starali przy ustawianiu tych Ytongów.. Czym można sprawdzić temperaturę powierzchni ścian? Adam pisał coś o paskach jak na akwarium...? Najlepiej byłoby zrobić fotkę kamerą termowizyjną, ale jak się nie da... To jakimkolwiek termometrem -- powinieneś zaobserwować różnicę między temperaturą ściany zewnętrznej (zwłaszcza miejsca gdzie się skrapla para wodna) i wewnętrznej. Krzysztof najpierw pomyśl potem dopiero pisz:cool: Bez urazy oczywiście:) Czyżbym tylko ja miał takie traumatyczne doświadczenia z powietrzem z klatki schodowej? Mieszkałem przez 3 lata w bloku, w którym klatka była w środku budynku, pozbawiona okien. Niektórzy sąsiedzi notorycznie wietrzyli swoje mieszkania na klatkę, inni na klatce palili, a najgorsze, że od piwnicy podciągała wilgoć. I powietrze na klatce było obrzydliwie wilgotne. Ale może to rzeczywiście tylko jednostkowy przypadek? KrzysztofLis2 Innego sposobu nie ma, czyli próbować coś z tymi przepustnicami zwrotnymi, czy to też nic nie pomoże? Gdzie te przepustnice się montuje, można zaraz za kratką, czy trzeba gdzieś dalej w kanale? Czy ona sobie poradzi z odpływem powietrza z mieszkania, jeżeli nie będzie wspomagana wentylatorem? Są takie specjalne kratki zwrotne, które montuje się zamiast normalnych. Czy sobie poradzą, to nie wiem, bo nie wiem, na ile ciężkie są te klapki zamykające. Od biedy można sobie taką kratkę zrobić samemu, montując od wewnątrz dwa czy trzy paski papieru, przyklejone tylko w górnej części. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
M K 26.01.2011 09:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Stycznia 2011 (edytowane) Czyżbym tylko ja miał takie traumatyczne doświadczenia z powietrzem z klatki schodowej? Mieszkałem przez 3 lata w bloku, w którym klatka była w środku budynku, pozbawiona okien. Niektórzy sąsiedzi notorycznie wietrzyli swoje mieszkania na klatkę, inni na klatce palili, a najgorsze, że od piwnicy podciągała wilgoć. I powietrze na klatce było obrzydliwie wilgotne. Ale może to rzeczywiście tylko jednostkowy przypadek? To faktycznie nieciekawe miałeś doświadczenie. W przypadku smuccia jest trochę inaczej, cytuję: "Sprawdziłem higrometrem - w tej chwili na klatce jest 15C i 53% wilgotności" Natomiast w mieszkaniu wilgotność wynosi 75-80%, czyli wilgoć nie dostała się tam na pewno z klatki schodowej. Ponadto smuccia nie skarży się na dym papierosowy. Czy uszczelniać te drzwi? Tak powinno się je uszczelnić ale moim zdaniem dopiero kiedy w oknach będą nawiewniki. W tej chwili nie ma żadnego dopływu powietrza przez otwory okienne. Jedynym miejscem gdzie to powietrze zewnętrzne się dostaje są te nieszczelne drzwi na klatkę. Edytowane 26 Stycznia 2011 przez M K korekta Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smuccia 26.01.2011 10:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Stycznia 2011 smuccia Przerażające jest to co opisujesz. W twoim mieszkaniu jest 75-80% wilgoci a powinno być ok. 50%. Dlaczego tyle tej wilgoci?[...] Dziękuję bardzo za odpowiedzi Przerażacie mnie, że powinno to być przerażające, bo dotychczas to sobie bimbaliśmy z tą wilgocią - przede wszystkim uległem przekonywaniom dewelopera, że to wszystko wina mieszkańców.. A być może oprócz zwykłego zawilgocenia nowego budynku, jest też jeszcze coś na rzeczy [Jak każdy krajan mam rozbudowany ośrodek teorii spiskowych w mózgu ] Jak wracam pamięcią, to zimą (marzec, kwiecień 2010) gładź (miejscowo wyrównywałem jakieś dołki) po 2 była gotowa do szlifowania. Potem w sierpniu musiałem przesunąć rurę - gładź nie wyschła w ciągu 4 dni - myślałem, że to wina lata i permanentnie otwartych okien. Z tego co opisujesz to w oknach nie ma nawiewników ( płomień świecy nie odchyla się od okna) więc okna są szczelne. Tym samym prawie nie ma wentylacji. A nie będzie całkiem jak teraz uszczelnisz drzwi na klatkę schodową. Spowoduje to tylko odcięcie chyba jedynego na razie dopływu powietrza do mieszkania. Nawiewników jeszcze nie ma, ale od 2 tygodni okna są rozszczelnione (mikrouchył) 24h/dobę. Wydawało mi się, że obrzęd gromniczny wykazywał ruch powietrza w kierunku szczeliny, a nie w kierunku pokoju, choć powtórzę to na kadzidełkach. Będzie bardziej wiarygodny wynik. Coś nie tak jest z tymi kanałami wentylacyjnymi. Nie powinno się prowadzić kanałów wentylacji grawitacyjnej w poziomie. Ciąg też nie jest dobry, bo powinno praktycznie zgasić świeczkę przy kratce. Tylko, że tutaj niewiele możesz zrobić, to jest robota dla dewelopera lub administratora budynku. Można ten ciąg zwiększyć poprzez założenie na szczycie komina wentylatorów wyciągowych lub nasad obrotowych na wiatr. Wentylatorki montowane zamiast kratek praktycznie nic tu nie pomogą. No właśnie, jeśli ten ciąg jest za mały, to będę się skarżył deweloperowi, tylko chcę w razie czego wiedzieć, że mam rację Zrobię szkic układu kratek, jeśli to pomoże w zorientowaniu się w sytuacji. Ciąg w kratce jest niewielki - płomień odchyla się o ok 50-60 stopni i jeszcze nigdy nie zgasł, jak np. przy drzwiach. Pozbycie się tej wilgoci może potrwać niestety kilka miesięcy. Chyba, że wstawisz dobry osuszacz i wyprowadzisz się na tydzień. Zwiększ temperaturę w mieszkaniu do 21-23 stopni. Okna muszą być codziennie rozszczelniane, szczególnie podczas przygotowywania gorących posiłków lub po kąpieli. Drzwi do pokojów, łazienki, ubikacji, kuchni powinny być jak najdłużej otwarte. Meble poodsuwaj od ścian i systematycznie trzeba usuwać wilgoć z okien. No i cały czas kontrola wilgotności wilgotnościomierzem. Heh.. zdecydowane pocieszenie z tymi kilkoma miesiącami Oparłem się na tych sugerowanych gdzieś "aż" 4-5 dniach Adama, ale po 2 tygodniach stwierdziłem, że nieee... coś jeszcze trzeba zrobić Jeśli ma to być kilka miesięcy, to będziemy musieli wypożyczyć dodatkowy pakiet cierpliwości Okna mamy teraz cały czas rozszczelnione, jedyne 2 pary wewnętrznych drzwi są cały czas otwarte (poza krótkimi chwilami okupacji łazienki), zostaje poodsuwać od ścian co można i zwiększyć temperaturę, choć takiej wysokiej niekoniecznie lubimy. Z 2 razy całkowicie przewietrzyłem mieszkanie (do temp. ok 10 C) by potem wszystko ogrzać. Wilgotność spadała wtedy o ok 10 punktów procentowych i po kilku godzinach wracała do normy. Podejrzewam, że częstsze wykonywanie takich operacji wspomoże proces (tylko jak wielki ma to sens?)? Pozdrowionka, Robert Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smuccia 26.01.2011 10:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Stycznia 2011 Po mojemu. [...] Jednak nad wentylacja można się pochylić. Przede wszystkim uszczelnić drzwi wejściowe. Powietrze takie głupie jest, że wybiera sobie najkrótszą drogę przepływu po najmniejszej linii oporu. Dostając się do mieszkania przez nieszczelne drzwi płynie od razu do łazienki gdzie jest wyciąg, a która jest jak podajesz zaraz obok. [...] Zastosowanie nawiewników zwiększy ilość napływającego powietrza, ale doraźnie można się posiłkować uchylaniem okien. Wentylacja to proces ciągły i kilkuminutowe intensywne wietrzenie nie wiele tu daje. Niestety odbije się to na kosztach ogrzewania, ale gdzie drwa rąbią tam wióry lecą, a Ty z grzybkiem walczysz. Takoż i mi się właśnie wydawało. Uszczelnię drzwi i posprawdzam jak wpływa to na strugi powietrza. Trochę zmyliło mnie twierdzenie dewelopera, że drzwi wejściowe są zawsze [i celowo] trochę nieszczelne, czyli "tak ma być". W osądzie czasu, w jakim zwalczymy grzybki trzeba widzę zamienić tygodnie na kwartały Jeszcze jedna moja rada. Kup sobie trociczki (takie indyjskie kadzidełka) i po uszczelnieniu drzwi klatkowych zapal i obserwuj czy dymek z nich ma chęć odpływać z pokoi w kierunku kratek wywiewnych. To zdrowsze rozwiązanie niż produkowanie dymu przez palenie papierosów i smrodzenie po całym mieszkaniu (osobiście palę, ale nie polecam) Pozdrawiam Właśnie jako drużyna sportopodobna nie mieliśmy nawet papierosów, żeby sprawdzić zagrodę dymnie, więc kadzidełka są już na liście zakupów Najlepiej byłoby zrobić fotkę kamerą termowizyjną, ale jak się nie da... To jakimkolwiek termometrem -- powinieneś zaobserwować różnicę między temperaturą ściany zewnętrznej (zwłaszcza miejsca gdzie się skrapla para wodna) i wewnętrznej. Kamery oczywiście nie mam, ale spróbuję przyłożyć termometr z czujnikiem na kabelku i sprawdzić, czy występują jakieś różnice w poszczególnych miejscach ścian. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.