DEZET 17.09.2013 15:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2013 luntrusk- doskonale wiem co spłacam(kapitał+%) - nie ma żadnego etapu budowlanego w kredycie(może Twój bank ma?), bo karencja(o której to ja napisałem z nazwy, nie Ty) nie nazywa się inaczej i jest to tylko spłata %. Oczywiście prowizja od uruchomienia była, ale jednorazowa, a z Twoich wypowiedzi wynika, że koszt jest co m-c. Wybacz, ale ja to znam z praktyki, a Ty jesteś teoretykiem i czegoś nie doczytałaś. Nie będę dalej brnął w tą dyskusję, bo nie ma sensu- liczy się co Ty myślisz, nie to co ludzie wiedzą z dokumentów. P.S. DEZET to facet Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DEZET 17.09.2013 17:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2013 Iuntrusk- to Twoja definicja? Czemu w "..."? źródło tej "definicji"? Kredyt mam od 4 lat, 2 lata karencja (tylko %) i teraz już spłata kapitału i %. Czy tak trudno to zrozumieć? Mam Ci wkleić wyciąg z konta? Twoja wiedza o kredytach jest... powalająca. "Doucz się a potem dyskutuj." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 17.09.2013 17:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2013 Pamiętaj ELFIR, że Ty za 30 lat oddasz bankowi ponad dwa razy tyle pieniędzy co wzięłaś. Nie można myśleć w ten sposób, bo za 30 lat koszt budowy domu będzie większy niż obecnie. Oddam mniej niż dwa razy. Kredyt kosztowacmnie będzie 1200 co miesiąc. Odkładając tę sumę w roku uzbieram 14 tyś. Pomijając inflację - 220 tyś. zbiorę w 17 lat. Mam teraz 35 lat - czyli dom skończyłabym dopiero mając 52 lata. A uwzględniając wzrost kosztów budowy pewnie zebranie kwoty na budowę potrwałoby ponad 17 lat. Co to za frajda wprowadzać się do domku na starość? Miałabym 20 lat czekać na luksus siedzenia na tarasie i opiekowania się ogrodem? Ty masz co odkładać, skoro jesteś w stanie jakieś 300 tyś odłożyć w 4 lata. Dla mnie to suma astronomiczna. Śmieszy mnie takie demonizowanie kredytów, skoro gospodarka całego świata opiera się na kredytach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marchew 17.09.2013 19:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2013 Elfir - cieszę się, że udało się wydębić tę ostatnią ratę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 17.09.2013 19:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2013 i tak będziemy musieli negocjowac z bankiem o przedłużenie umowy kredytowania, bo przez te ich cholerne odmowy zabraknie nam jakis 2 tyg. na oddanie budynku do uzytku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
f.5 18.09.2013 07:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2013 (edytowane) Podchodzimy do zrobienia podłogówki i tu przykra niespodzianka - każdy rodzielacz ma własne pompy a my nie doprowadzilismy prądu do miejsc, gdzie planowane są rozdzielacze. Nigdzie w opisach zasad wykonywania podłogówki nie znalazłam informacji, że pompy sa tam. Myślałam, że cały układ napędza pompa przy piecu. Zwracam uwagę przyszłym budującym. Jesli rozdzielacz to listwa z której odchodzą pętle na poszczegolne obiegi to moj rozdzielacz tez nie ma pompy. Pompa znajduje się przed rozdzielaczem czyli za piecem. Jest to pompa elektroniczna ktorą obniża obroty gdy siłownik zamyka pętle. Niby ma byc oszczędna. Przy rozdzielaczu jednak przydaje sie prąd z racji zastosowania siłowników ktore są połączone z termostatami które odcinają pętle podłogowki. Edytowane 18 Września 2013 przez f.5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dr_au 18.09.2013 09:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2013 luntrusk - pierwsza sprawa. Masz mały staż na forum więc napiszę wprost. Dyskusje w cudzych dziennikach i komentarzach do nich, wykraczające poza zakres tematyczny - a taką jest dyskusja o kredytach i ich sensie - uważane są za nieuprzejme. Proponuję więc ją zakończyć lub przenieść w odpowiednie miejsce (jest kilka działów, gdzie taka dyskusja może pasować, ale nie tu). Druga sprawa. Decyzja o wzięciu kredytu jest sprawą bardzo indywidualną i naprawdę zależy od wielu czynników, zarówno dotyczących sytuacji finansowej kredytobiorcy, jak i lokalnego rynku nieruchomości, stóp procentowych, perspektyw itp. W konsekwencji nie ośmieliłbym się nikomu niczego radzić. Wystarczająco trudne jest podejmowanie decyzji finansowych na własny rachunek. A mam kilka lat więcej, niż ty, za sobą kilka kredytów i sam nie pochwalam konsumpcji napędzanej kredytem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 18.09.2013 11:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2013 Uważam,że jeśli ludzie nie mają gdzie mieszkać (często podają taki argument przy zaciąganiu kredytu) i nie mają żadnych oszczędności to nie stać ich na kredyt (stać ich w tym momencie kiedy biorą kredyt tylko na ratę - nie myślą czy będzie ich stać za 15 lat gdy np się rozejdą, albo jedno z nich straci pracę czy zachoruje). Myślę, że wielu ludzi jest szczęsliwych w swoich domkach NIE postępując tak jak ty Widocznie zabrakło im pesymizmu z tymi rozwodami, brakiem pracy, chorobami. Dom zawsze można sprzedać. Na forum bywały takie przypadki, a i forumowicz po jakimś czasie rozpoczynał kolejną budowę. Bo własny dom wciąga. Ja jestem dowodem na to, że utrzymując się samemu (jeszcze gdy byłam singlem) można "sporo" oszczędzić zarabiając dokładnie średnią krajową i bardzo dobrze zainwestować Jak jako singiel zarabiałam jakiś czas krajową...tylko najniższą. Spłacałam kredyt studencki (poszedł na remont mieszkania po babci). Odkładać kasę mogłam dopiero po zamieszkaniu z obecnym męzem (kiedy koszty utrzymania rozłożyły się na dwie osoby) O rynkach finansowych mam zerową wiedzę, więc nie sądzę bym na nich zarobiła. Chyba powinnam była szukać bogatego meża Dla mnie oczywiste jest, że nie trzeba "skazywać" się na kredyt jeśli zarabia się średnie krajowe. Ja potrafię to zrobić dlatego nie boję się robić inaczej niż "wszyscy" (większość Polaków). . Nadal nie mam pojęcia jak chcesz z dwóch średnich krajowych (2700 netto) odłożyć te min. 350-400 tyś w 3-4 lata (ja miałam prosto, bo mam własną działkę, ale niektórzy muszą doliczyć koszt zakupu działki w sensownym miejscu, a nie gdzieś na odludziu)? Gdybyś nic nie wydawała w 3 lata uzbierasz dopiero niecałe 200 tyś., w cztery lata 264 tyś. A gdzie tu koszt najmu, mediów, paliwa, jedzenia, utrzymania dziecka? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
robert skitek 18.09.2013 15:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2013 Elfir, przepraszam za OT. Ale czytam i za głowę się łapię.Luntrusk - nieporównywalnie więcej nieuprzejmości widzę w Twoich postach do DEZETA niż odwrotnie. Reakcja jest zupełnie nieadekwatna do sytuacji.Rady dr_au nie posłuchałaś, ale Elfir także kontynuowała, więc pewnie ta dyskusja jej tu nie przeszkadza. Ale nie pisz już proszę w co drugim zdaniu jaka to Ty nie jesteś boska. To aż niesmaczne. Z Twoich słów wylewa się tylko pogarda dla ludzi gorzej sytuowanych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dr_au 18.09.2013 16:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2013 Zakładając parametry: - koszt budowy 120 m2*2500=300 000 zł + działka 30 000 zł = 330 tys całość inwestycji- koszty mieszkaniowe (minus opłaty) 700 zł- kwota do odłożenia rocznie - 15 000 (miesięcznie 1250 zł).- łącznie na cele mieszkaniowe możemy przeznaczyć 1950 zł/mc (700+1250 zł) to na razie wytłumaczyłaś, skąd wziąć kwotę 160 tys (6 lat x 15 tys + 70 tys kredytu gotówkowego). Zastosujmy więc tę metodologię: 1. Po tych 6 latach dobrnęliśmy do etapu stanu surowego zamkniętego, ponosząc następujące wydatki: 30 tys. działka, 100 tys. budowa do stanu surowego otwartego, 15 tys. papiery i przyłącza, 15 tys. okna i drzwi. 2. Po osiągnięciu etapu SSZ budowę zamykamy na następne 6 lat, bo spłacamy kredyt gotówkowy, którego rata zjada nam całą kwotę, jaką możemy miesięcznie odłożyć (zakładam bardzo dobre obecnie oprocentowanie 9% w stosunku rocznym, kredyt na 6 lat i całkowity brak dodatkowych opłat i prowizji).3. Jak tak ładnie nam poszło, to idziemy dalej tym śladem - 6 lat i wolne popychanie budowy pozwala nam dojść do etapu, w którym weźmiemy drugi kredyt gotówkowy, tym razem w wysokości 80 tys. i dokończymy budowę. 4. Spłacamy ten kredyt przeznaczając całą naszą kwotę mieszkaniową (700 zł czynszu i 1250 zł "oszczędności") tym razem 5 lat i już jesteśmy wolni. Od zera do stanu surowego zamkniętego ponieśliśmy następujące wydatki: czynsz najmu 100800 (700*12 miesięcy*12 lat), koszt obsługi kredytu gotówkowego 20800, łącznie 121600 zł. Od stanu surowego do przeprowadzki: czynsz najmu 50400 (700*12 miesięcy*6 lat), koszt obsługi kredytu gotówkowego (znów bez prowizji) 15500. Łącznie czas od startu 23 lata, koszty dodatkowe: 187 500 zł (W rzeczywistości koszty dodatkowe będą większe, bo policzyłem wszystko "na zakładkę"), przeprowadzka po 18 latach. Czyli można. Tylko nie wiem po co. Znacznie prościej jest podejść do tematu tak: - Oszczędzamy 4 lata, mamy 60 tys.- bierzemy kredyt w wysokości 270 tys. (prowizję i opłatę sądową od wpisu, łącznie np. jakieś 4 tys kredytujemy, żeby były te straszne koszty kredytu hipotecznego)- budujemy szybko (1 rok) i przeprowadzamy się. Przy obecnym oprocentowaniu (4,05%) i racie około 1950 zł /mc kredyt możemy spłacić w 16 lat. Koszty: najem 5 lat 42 000, całkowity koszt kredytu hipotecznego (odsetki, prowizja, wpis) to 102 500 zł. łącznie 144 500 zł, przeprowadzka po 5 latach. Podsumowując - stosując się do podobnych rad przez 13 lat gnieździliśmy się w kawalerce, żeby w ostatecznym rozrachunku zapłacić za to ponad 40 tys. więcej. Oczywiście zmiennych jest więcej - branie wieloletnich kredytów konsumpcyjnych w granicy zdolności kredytowej jest nierozsądne, bo po prostu w razie gwałtownego wzrostu oprocentowania jesteśmy ugotowani z ryzykiem wpadnięcia w spiralę zadłużenia. Przy podobnych kwotach prawdopodobnie starałbym się wydłużyć okres kredytowania kredytem hipotecznym i odkładał jakieś 500-600 zł/mc. Pozwoliłoby to, w połączeniu z procentem składanym, na zachowanie oszczędności przy posiadaniu zabezpieczenia na wypadek choroby czy jakichś innych perturbacji. A w razie czego kredyt można by było po tych nastu latach spłacić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 18.09.2013 18:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2013 jakby co - to są komentarze, więc piszcie sobie, jak sie tu dobrze czujecie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 18.09.2013 18:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2013 (edytowane) . Na pewno buduję dom do dachu, potem kupuję okna. I tu przy tak małych dochodach odradzam ocieplenie (lepiej zrobić je za dwa, trzy lata za gotówkę). Lepiej zrobić instalację, kuchnię, łazienkę i pokój. Zamieszkać i spłacać kredyt. Gdy zacznie się zarabiać więcej dokończyć dom. Nie jestem pewna czy cokolwiek uzbierałabym gdybym miała ogrzewać mój dom, gdyby był nieocieplony. To ogromne koszty przy ścianie z silki. Poza tym koszt instalacji w moim domu (a instalacja jest naprawdę prosta) jest zdecydowanie większy niż koszt ocieplenia (nawet z tynkiem i farbą, a nie tylko na klej) . zarabiamy dwie średnie krajowe to lepiej zmienić pracę, zacząć więcej zarabiać i dopiero zacząć spełniać własne marzenia (tym bardziej marzenia o własnym domu). Albo czekać na spadek. Jakie to proste! Że też nie wpadłam na to, by zmienić pracę na lepiej płatną. A kiedyś się cieszyłam, że mam jakąkolwiek pracę - musiałam być naiwna. Samochód jest męzowi niezbędny do pracy. Twoje rady (prawdopodobnie z powodu twojej dobrej sytuacji finansowej) bardzo odstają od rzeczywistości przeciętnej polskiej rodziny **************************************************** Moja sytuacja finansowa też odstaje od średniej tak szczerze mówiać, bo mam zabezpieczenie pełnej kwoty kredytu, na wypadek, gdyby mi się coś stało - a wszystko dzięki moim kochanym rodzicom. Gdyby nie oni, najpewniej byśmy się nie budowali, bo nasze dochody są nieregularne. Więc ja się swoją zaradnością finansową nie jestem w stanie pochwalić Edytowane 18 Września 2013 przez Elfir Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 18.09.2013 19:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2013 (edytowane) Swoją drogą nie ma ktoś w okolicy Kórnika trzech arkuszy styropianu 5-3 cm grubości? Nie chcę kupowac całej paczki. Edytowane 18 Września 2013 przez Elfir Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 18.09.2013 19:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2013 W razie czego w Leroy lub Casto można kupic arkusze styro na sztuki, sama tak kupowałam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
syberia 18.09.2013 19:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2013 Teraz doczytałam początek dr_au tego co napisałeś. Bardzo prosty i mały dom postawisz za 100 tyś - STAN SUROWY ZAMKNIĘTY. Ja swój dom - który jest "większy" i bardziej skomplikowany postawię za 100 tyś - stan surowy otwarty. O matko , jak ludzie to robią :/ surowy otwarty za 100 tys , zazdrość szczera mnie zżera , Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dr_au 18.09.2013 19:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2013 Przyjąłem, ze możemy miesięcznie przeznaczyć 1950 zł na cele mieszkaniowe, a nie, źe dochód rodziny to 2700. W praktyce, żeby tyle moc wydawać na miesiąc na mieszkanie dochód rodziny netto powinien być gdzieś na poziomie 5500-6000. Druga sprawa - stan surowy zamknięty to około 40% kosztów inwestycji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Milosniczka prostoty 18.09.2013 19:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2013 Elfir czuje,ze my troszke sasiadki jestesmy:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DEZET 18.09.2013 19:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2013 "Ale nie pisz już proszę w co drugim zdaniu jaka to Ty nie jesteś boska." Nie chciałam takiego wrażenia robić. Próbowałam pokazać na własnym przykładzie, że wszystko się da zrobić. Potrafię być nie miła wobec osób, które są agresywne - czego zresztą nie kryłam w słowach do DEZETA. "Z Twoich słów wylewa się tylko pogarda dla ludzi gorzej sytuowanych." Na pewno mam pogardę do ludzi agresywnych i bezczelnych. Nie do gorzej sytuowanych. Sama pochodzę z biednej rodziny i uważam, że biedni ludzie są często skromni i nie wynoszą się z niczym na zewnątrz. Kobieto- agresywnych ludzi, to w życiu nie widziałaś. Cała moja "agresja" to napisanie, że piszesz głupoty w jednym przypadku. O Twojej "wielkiej" wiedzy finansowej świadczy podsumowanie dr_au. Ludzie tu przebywający, to osoby, które z pewnością wiedzą co robią i po co brały kredyt. Elfir- przepraszam, że taką niechcący dyskusję wywołałem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 18.09.2013 19:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2013 O matko , jak ludzie to robią :/ surowy otwarty za 100 tys , zazdrość szczera mnie zżera , Syberia - u mnie w takiej kwocie się mniej więcej zmieściło... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 18.09.2013 19:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2013 Elfir czuje,ze my troszke sasiadki jestesmy:D Zdecydowanie tak. Widzę w awatarze, że też kończysz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.