Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy mieszkacie razem z rodzicami?


magpie101

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 85
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Bo największą umiejętnością jest pomagać wtedy, kiedy potrzeba i zostawić w spokoju, gdy nie potrzeba.

Daj ludziom pożyć. Tak, magpie101, to ty masz problem, a nie twoja mama. Ona żyje sobie, jak żyje. Jakby jej było bardzo źle, to pewnie szukałaby innych rozwiązań. Są jednak ludzie, którzy lubią przede wszystkim święty spokój, nie potrzebują znajomych, nie lubią aktywnego życia itd. Pewnie twoja mama do takich należy. I wiesz co? Myślę, że ona przyjeżdżała do was z przeświadczeniem, że musi wam pomóc, bo jak dasz sobie radę pracując do 18, gotując sprzątając ? itd. Przypuszczam, że szczera rozmowa by wiele wyjaśniła :lol:

Nie miej wyrzutów sumienia. Mama żyje, jak lubi a nie jak ty uważasz, że powinna żyć. :lol: :lol: :lol: Widzę tu pewne analogie :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od pierwszego dnia małżeństwa a nawet kilka miesięcy przed ślubem na swoim.

 

Dużo pracowałem, dużo posięcilem żeby mieć swoje M

Rodzice mieszkają około 200m dalej w bloku przktycznie przez ulice, ale widujemy sie okazjonalnie lub przelotem - w sklepie, na targu, na chodniku.

Kilka chwil rozmowy.

Jeżeli cos potrzebują to wiedzą gdzie mieszkamy i jaki jest do nas numer telefonu.

 

Jakoś nie moge sobie wyobrazić żeby oprócz mojej małżonki ktokolwiek decydował co robimy i jak żyjemy, czy wstajemy o 6 rano czy dopiero po 12.

I z całym szacunkiem do wszystkich nie interesuje mnie co ktoś robi ze swoim życiem dopóki nie ingeruje w moje - oczywiście jest to uproszczenie bo nic nie jest albo białe albo czarne.

 

Uważam, że swoją i czyjąś nawet rodziców prywatność należy szanować, jeżeli rodzice oczekują więcej kontaktu, pomocy, wsparcia to postaram sie im to zapewnić.

Niemniej jednak to oni mają mi to powiedzieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez rok po ślubie mieszkaliśmy z moimi rodzicami, drugi rok u teściów.

Pogląd jak widać mam.

 

Buduję i nie mam najmniejszego zamiaru mieszkać z własnymi czy męża rodzicami. Nie ma takiej opcji. Za dużo wtrącania, dyktowania, "radzenia", podpowiadania itp.Przerabiania moich dzieci "na swoje" :evil:

Choć teraz mieszkam na jednym podwórku z teściami, to jednak mamy wszystko oddzielne: kuchnia, łazienka, nawet CO i ciepłą wodę. Podlicznik na prąd też założyłam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przestalam mieszkac z rodzicami dość wcześnie-bo mialam jakies 18 lat (wybrałam studia za granicą a rodzice na to przystali. Tam też poznałam męża i jakos tak wyszlo ze juz nigdy nie musielismy z rodzicami zamieszkac). Nigdy - z wyjątkiem 3-4 miesiecy po powrocie do kraju i nie wspominam tego najlepiej (to malo powiedziane). Moj tata ktory za kazdym razem pyta o ktorej wrocimy, 15 razy na dzien informuje ze jest zimno i zebysmy ubrali szaliki jak wychodzimy i dlaczego nie jemy teraz......Strrraszne!!!

Więc tak: biorę pod uwagę zamieszkanie z rodzicami ale tylko jezeli bedzie to konieczne ze względu na ich zdrowie czy wiek. Mam dosyc dużą dzialkę wiec w razie czego planuje wybudować na niej cos w stylu "gościnny domek" osobny (kuchnia, salon, sypialnia, lazienka) - nie musi byc w cale duzy. Tym sposobem rodzic czy rodzice nie będą samotni, będzie mozna im pomagac na bieżąco ale nie będziemy sie widziec 24 godziny na dobę.

Może mama teoja mogłaby sprzedać swoje mieszkanie i za te pieniązki moze daloby sie wybudowac cos malego dla niej kolo was? Musicie też z mamą porozmawiac, wytlumaczyc ze np. obiady dla siebie i rodziny będziesz gotowala sama i ze sama chcez po swojemu sprzatac w swoim domu. Razem bym nie zamieszkala, bo doprowadzi to w koncu do konfliktu miedzy tobą a męzem a w konsekwencji miedzy wami a twoją mama.

Serdecznie pozdrawiam. Napisz co postanowiłaś.

P.S. Może faktycznie mamie przydałby sie jakis kot albo pies o ktorego moglaby dbać. Wiem co piszę bo mama męza wzięla od nas kotka, którego musielismy oddac (robil mi straszliwą alergie). Teraz nie mowi o niczym tylko o kocie :wink: :p i jest przeszczęsliwa, ze go ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moj tata ktory za kazdym razem pyta o ktorej wrocimy, 15 razy na dzien informuje ze jest zimno i zebysmy ubrali szaliki jak wychodzimy i dlaczego nie jemy teraz......Strrraszne!!!

 

Wiem co piszę bo mama męza wzięla od nas kotka, którego musielismy oddac (robil mi straszliwą alergie). Teraz nie mowi o niczym tylko o kocie :wink: :p i jest przeszczęsliwa, ze go ma.

1. To tylko z milości ...... tak robi kazdy kochający rodzic, martwi sie o swoje piskle ....

2. Potwierdzam, koty powoduja permanentny stan szczęścia ...... :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...