Komentarze do Dziennika Nasz Domek - tak po prostu

[lidszu]

Wuśka, wreszcie babo się pojawiłaś

super, że już jesteś

 

nie ładnie tak znikać bez śladu na tak długo

[Agduś]

Witaj w świecie wirtualnym! Jak dobrze, że Cię z tego reala wypuścili! To straszne być tak uwięzionym w świecie rzeczywistym!

[wu]

Yetuś tak myślę i myślę czy Ty w ogóle masz numer do mnie:rolleyes:

 

Gwoździk o tą księgę mi chodzi:( stanowczo domagam się kontynuacji;)

 

Lidziunia no powiem że nie planowałam tego zniknięcia widzisz to wszystko przez te cholerne zakupy:rotfl:

 

Aguś wiesz co wolność mnie przerażać zaczyna;)

[DPS]

No właśnie, zwłaszcza, że rzeczywistość skrzeczy głosami ochrony zawezwanej przez ordynatora...

[Agduś]

Jak to? Wolność wirtualna Cię przeraża? Że w powieści coś nie tak?

[Yeti]

Yetuś tak myślę i myślę czy Ty w ogóle masz numer do mnie:rolleyes:(...)

No właśnie nie mam... dlatego 10x dzwoniłem - losowo wybierałem. Ale zawsze albo nie odbierałaś, albo ktoś z uporem mówił, że pomyłka...

[wu]

DPS-ia jakbyś prawdę znała to byś lepiej nie trafiła:rotfl:

 

Agduś mówię Ci wolność jest straszna;)

 

Yetuś no czy mnie się zdaje czy się przymilasz o numer;)

[Yeti]

(...)Yetuś no czy mnie się zdaje czy się przymilasz o numer;)

He,he... no ja cię już kolejny raz na numerek namawiam :lol2:

Ostatnio u Brazy cię molestowałem (02 marca), ale ty wtedy już chyba z tym skośnookim Tłumaczem tańcowałaś

[Arnika]

No proszę... Yeti i Wu chcę numerku....

 

Yeti pisz 0 700 ... ...

[Gwoździk]

... ja już zgłupiałem ... piszemy tę drugą część czy nie ?

[Arnika]

Gwoździk chyba nie, bo Wu wróciła, Yeti namawia ją na numerek.

Świat rzeczywisty zły jest, a wirtualny... no sama już nie wiem...

Nooo w tym więźniu to ci wszystko poprzestawiali... Nawet mało piszesz...

A wiesz Wusia ile masz zaległości.... Nooo kilka nocek zarwiesz jak nic....

[wu]

Yetek no to niech tam będzie ten numerek;)

 

Wiola ja to nie wiem czy powinnam;)

 

Gwoździk jasne że piszecie prooooooooooooszę http://www.cosgan.de/images/more/bigs/c018.gif

[Gwoździk]

..Ok, kasuję posta rozpoczynającego Księgę Drugą ...

[wu]

Gwoździk Ty wiesz że mnie lepiej nie denerwować dopraszam się o kontynuację

[Arnika]

Ty się nie denerwuj... Jesteś, żyjesz z więźnia Cię wypuścili.... to czego Ty jeszcze chcesz???????

[Gwoździk]

... ja już zgłupiałem ... piszemy tę drugą część czy nie ?

 

Gwoździk chyba nie, bo Wu wróciła, .....

 

Gwoździk Ty wiesz że mnie lepiej nie denerwować dopraszam się o kontynuację

 

właśnie wykasowałem .... spójrz na stronę wstecz ...

 

.... myślałem, że Arnika jest Twoim adwokatem ....

 

 

PS ... zawsze jednak zostawiam kopię zapasową ....

[wu]

Wiola spokoju no i kasą bym nie pogardziła:lol2:

 

Gwoździczku to ja Cię pięknie proszę o przywrócenie początku drugiej księgi bo może Agdusia też się da namówić

[Gwoździk]

na życzenie Wu ... wklejam ponownie ... i zapraszam do kontynuacji ...

Księga Druga - O Kobiecie, Która Nienawidziła Białego Kitla

- "Niech pani przestanie gryźć!!!"- wrzasnął Ordynator, patrząc z przerażeniem na porwany fartuch i wyraźne ślady ostrych jedynek na swoim przegubie ....

- "Siostro, podać środek uspokajający!!!" ....

 

... Wusia jeszcze przez chwilę walczyła, ale po chwili ogarnął ją dziwny spokój ..... i nagle .....zobaczyła siebie jako małą dziewczynkę, która skacze przez gumę na szkolnym podwórku ...

 

- "Jezu, jaka ja byłam sprawna!!!!" - pomyślała i chciała podskoczyć, ale ciało jakoś dziwnie nie chciało się jej słuchać ... Dała się więc ponieść falom, które szły prosto z mózgu i przypominały lata szkolne...

 

- "Eee, bioderek Wusia nie przeskoczysz..." - mówi jej najgorsza koleżanka

- "A właśnie, że przeskoczę ..." - i przeskoczyła ..."załóżcie gumę na wysokość pachy, dam radę" - nakazała koleżance. Jeszcze wtedy nie miała pojęcia na jakiej wysokości guma jest najważniejsza...

 

A potem nagle pojawiła się nowa retrospekcja..... i szkoła średnia ... i ten przystojniak ....

[wu]

Gwoździczku http://www.cosgan.de/images/more/bigs/a200.gif

[malgos2]

Wuska, Ty chyba chcesz teraz sprintem do tysiaczka dociagnac.