Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do Dziennika Nasz Domek - tak po prostu


wu

Recommended Posts

Dorka,zazwyczaj okoliczności zewnętrzne skłaniają nas do takich decyzji.Ale nie myśl tak,że tylko jedna strona zasuwa....my to po prostu przekalkulowaliśmy . Ślubny zarabia więcej ode mnie, więc siłą rzeczy to mnie pozostało być house menager. Moja pensja nie pokryłaby kosztu opiekunki na etacie, gosposi, ogrodnika,ksiegowej i menagera, więc zwyczajnie korzystniej jest bym nie pracowała na etacie.To,ze nie mam co miesiąc przelewu na konto, nie znaczy,że nie zarabiam. Wszystko co oszczedzimy na moim niepracowaniu jest naszym zyskiem.A swoje hobby (kiedyś zarobkowa praca) uprawiam nadal,w ramach wolontariatu:)

Mój moralniak bierze się z proporcji fifty-fifty, jak chodzi o dostarczanie mamony na koszty utrzymania. W ostatnich trzech latach stworzyliśmy perpetum-mobile, jeśli chodzi o koszty dodatkowe. Odpadły nianie, młodzi mają poustawiane tak zajęcia dodatkowe, że o własnych siłach na nie docierają, stanowiąc jedność z rowerem, chyba, że piździ jak w kieleckim, to lituję się i jadą autobusem. W razie potrzeby zajmują się najmłodszą sztuką. A międzyczas, w którym dopieszczamy się edukacyjnie i emocjonalnie, a jego resztki przeznaczamy na ogarnięcie chaty i ogrodowej chusteczki do nosa, dałby się pewnie finansowo przeliczyć, ale nie będzie stanowił oszczędności w sensie fizycznym. Pijawka zwana budową rządzi się swoimi prawami.

Z drugiej strony jestem współcześnie nieprzystosowana i praca zawodowa, mimo swoich niewątpliwych zalet nie sprawia mi orgastycznej uciechy, więc czas uciąć hydrze łeb. Tylko muszę jeszcze to moje sumienie otumanić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 28,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • wu

    9190

  • Arnika

    1550

  • TAR

    1532

  • braza

    1448

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Tar, to mamy podobnie, tyle, ze mnie już sukcesy nie niosą tak jak dawniej. I trochę kulawy plan B. Ale mam nadzieje na, ze funkcję spadania na cztery łapy mam na sztywno zaprutą, więc wszystko sie jakoś ułoży. Albo mi się tak wydaje.

 

jak wybralas i dokladnie przeanalizowalas za i przeciw to sie tego trzymaj i to bez wyrzutow :-) Po pierwsze zycie mamy jedno i warto je dobrze wykorzystac a po drugie plan B musi dzialac bez zarzutu na wypadek naglego braku srodkow z jedynego zrodla utrzymania. Jak mniemam masz to opanowane prawda? Pomysl, nagle z dnia na dzien koncza sie srodki utrzymania z jednego zrodla ... Powod nie jest istotny a jedynie to, ze wdrazasz swoj plan B i spokojnie dalej mozesz realizowac swoje marzenia :rolleyes:

 

Wusia, kurcze Ty chyba musisz bardziej dbac o siebie ... :sick:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja też jestem luksusowym dodatkiem..

A może to odwrotnie... to mąż jest dodatkiem do luksusu ;)

 

WUsia.. idż Ty się leczyć, diagnozować, bo będziesz kwiczeć jak i ja.. :jes:

 

Malka.. bo my robimy taka robotę, że nasi faceci tego co my przez tydzień narobimy to oni by przez miesiąc nie ogarnęli...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW dyskusji o dysproporcji miedzy zarobkami mezczyzn i kobiet, wiem ze takowe bywaja ale az tak wielka przepasc??? Sorry, ze wbijam mocny klin ale jakie proste i zastepowalne czynnosci musza robic kobiety aby zarabiac tylko na "waciki" :o Chyba za nisko sie oceniacie ... Ja rozumiem 10 - 15% roznicy, ale nie wiecej.... Coraz czesciej to wlasnie mezczyzni biora tacierzynski i wychowawczy bo pracujaca kobieta w budzecie bardziej sie oplaca :rolleyes: Mysle, ze jestesmy niesamowitym potencjalem, ktory ma wieksza wiedze i kwalifikacje. Tylko trzeba sie lepiej sprzedac w dobrej i fajnej firmie :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW dyskusji o dysproporcji miedzy zarobkami mezczyzn i kobiet, wiem ze takowe bywaja ale az tak wielka przepasc??? Sorry, ze wbijam mocny klin ale jakie proste i zastepowalne czynnosci musza robic kobiety aby zarabiac tylko na "waciki" :o Chyba za nisko sie oceniacie ... Ja rozumiem 10 - 15% roznicy, ale nie wiecej.... Coraz czesciej to wlasnie mezczyzni biora tacierzynski i wychowawczy bo pracujaca kobieta w budzecie bardziej sie oplaca :rolleyes: Mysle, ze jestesmy niesamowitym potencjalem, ktory ma wieksza wiedze i kwalifikacje. Tylko trzeba sie lepiej sprzedac w dobrej i fajnej firmie :-)

 

Amber, nie mocny klin,ale odnoszę wrażenie,że w różnych światach żyjemy.

Wiesz jaka była proporcja zarobków moich do męża ?? 1:10 i nie jestem ani gorzej wykształcona, ani mniej ambitna, mamy po prostu inne profesje.

Nie widziałam więc sensu by pracować tylko dla idei, poświęcając na tę pracę minimum 40 godzin tygodniowo.

Mało tego, teraz po paru latach bez etatu wiem, że nie mam ochoty nikomu i w imię niczego się sprzedawać, przynajmniej nie za takie pieniądze jakie są mi proponowane. Nie są warte mojego czasu.

 

Masz pracę,która Cię cieszy, za którą dobrze Ci płacą ?Pracę która nie jest prosta, a Ty jesteś niezastapiona ? To masz powód do radości, ale ktoś musi wykonywać mniej intratne prace, byś miała gdzie kupić chleb i chodziła po odśnieżonych chodnikach.

 

Aaaa i jeszcze jedno, mężczyzna - w mojej starej firmie na dzień dobry miał pensje wyższą od kobiecej o 20-30% tylko dlatego,ze ma penisa i testosteron. (oczywiście stanowiska równorzędne).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Był taki moment, kiedy zarabiałam niewiele mniej od małża. Niby fajnie mi z tym było, ale nie narzekałam, kiedy jego pensja rosła, chociaż moja stała w miejscu, bo wtedy po prostu oboje zarabialiśmy... tak se. W końcu zarabiałam 4 razy mniej niż on. No to, kiedy jego praca się przeniosła do Krakowa, decyzja była oczywista.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W swojej pierwszej pracy wypaliłam się.

Ogromnie stresujące przez kilka ostatnich lat czasy mojej pracy w szkolnictwie sprawiły, że chyba w ogóle się wypaliłam.

Dopiero przejście na swoje, praca przy naszym agro, sprawiają, że mam mnóstwo radości z życia, z pracy, z przebywania z ludźmi.

Nie mam najmniejszych objawów wypalenia, ciągle chce mi się tak samo, jak w pierwszym roku.

Wusia - warto chcieć zmian, szukać czegoś, co będzie nas cieszyło.

Jesli myśli się o pracy z bólem egzystencjalnym, to czas najwyższy poszukać innej, mówię z własnego doświadczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a Ty jesteś niezastapiona ?

 

Po pierwsze, nikt nie jest niezastapiony ... Latwiej, trudniej, taniej albo drozej ale kazdy z nas ma replacement. Mam tego absolutna swiadomosc, jak rowniez tego ze kobiety musza byc lepsze i ciezej pracowac, aby w koroporacyjnym swiecie wyrownac swoje szanse z mezczyznami, a moze nawet i wtedy nie zostanie to osiagniete.

Ale ja nie o tym. Kazdy powinin wybierac tak, aby czul sie w nowej roli bezpiecznie i spelniony. Czy to jest tyranie na wlasnych rachunek, czy praca w szczurzym zaprzegu, czy zasuwanie przy garach i dzieciach. Ngdzie latwo nie jest, a pracowac trzeba. Nie mniej, zawsze sie zastanawiam czy "kobieta przy mezu" zawsze moze czuc finansowe bezpieczenstwo teraz i na zawsze? Nawet nie chodzi mi o katastrofy w zwiazku, ale powszechne niebezpieczenstwo utraty pracy lub zdolnosci wykonywania tej pracy przez jedynego zywiciela rodziny. Tak z dnia na dzien.

Pewnie kazda z Was napisze, "to wroce do pracy". Hmmm owszem moze to sie uda "od reki", moze po kilku miesiacach, ale dla wielu po 3 - 4 czy 10 latach dziury w CV bedzie to prawie niemozliwe... Nie wiem, ale taka swiadomosc mocno studzilaby moja glowe przed objeciem stanowiska house manager'a :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiolcia pójdę pójdę w poniedziałek mam dzwonić kiedy się mam stawić na oddziale, jestem grzeczna bo już mam serdecznie dosyć czucia się gorzej niż 80-letnia staruszka, której wchodzeniu po schodach towarzyszy radosne zgrzyt zgrzyt w kolankach, wstaje się z łózka na czworakach i pół godziny chodzi się zgiętym w pół zanim sztywność troszku ustąpi żeby się dało wyprostować, że przy zakładaniu ubranka takie cudne trzaski odchodzą że czasem nerwowo się oglądam za siebie czy ktoś za mną nie stoi czegoś nie łamie:rolleyes: mogłabym się bawić w diagnostykę ambulatoryjną jak ją pani doktor nazwała ale ile to jeszcze potrwa:( daje badania, ja je robię, czekam 2 miechy na wizytę, ogląda badania i zleca kolejne i znowu 2 miechy:( a leki które mam niewiele pomagają jak mnie dobrze trzepnie i już mi tylko w zapasie został zastrzyk ze sterydów ale znowu muszę z nim poczekać aż badania zrobię które mi ostatnio przepisała:(

 

DPS-ia ja to bym z chęcią za inną robota się obejrzała ale jak mówię u mnie blisko nic nie znajdę a na dojazdy sobie teraz nie pozwolę bo Piotruś mały i mamy potrzebuje więcej niż do dania buzi i położenia spać:(

 

a co do bycia luksusowym dodatkiem i niepracowania to jak każdy kij ma to dwa końce są wady i zalety, plusy i minusy tylko każdy przypadek jest inny i wymaga innego podejścia, jeżeli rzeczywiście nie ma kto się np dziećmi zająć i trzeba opiekunce zapłacić prawie to co się zarobi to lepiej faktycznie samemu zająć się dzieckiem, ale oczywiście niesie to też ryzyko że nie daj Boziu rozwodu albo śmierci tego co zarabia to nagle może się okazać że się nie da znaleźć w rozsądnie krótkim czasie pracy która pozwoli utrzymać siebie, dzieci i dom bo się tyle lat nie pracowało:( ja mam dosyć swojej pracy ale zaciskam zęby i szukam w niej zalet że pracuję 8 godzin 5 dni w tygodniu, że resztę mam dla dziecka i domu, że na koniec miesiąca nędzna bo nędzna ale wypłata jest na koncie, no i przyznam uczciwie że z jednej strony mam dosyć roboty a z drugiej nie potrafiłabym czekać aż ktoś mi da pieniądze i być od kogoś uzależniona:rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i dlatego właśnie nikt nie twierdzi, że znalazł najlepsze dla wszystkich wyjście. Ja też nie twierdzę, że moje jest najlepsze dla mnie - po prostu lepszego nie znalazłam, co nie znaczy, że go nie ma.

Wusia, szukać delikatnie i pomalutku możesz, bo nic nie stracisz, jeżeli nie znajdziesz, a zyskać możesz. Ino najpierw wydumać musisz, co by to miało być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aguś wiesz co chyba budowanie i wykańczanie domów by było najlepsze;) w sensie wyszukiwanie materiałów, negocjowanie cen, nadzór nad ekipami, albo grzebanie w starych papierach aaaaaaaalbo wyszukiwanie dla ludzi tego co potrzebują;) mówią takie cóś bym chciał/a no żeby to i to było ale sam/a nie wiem co no i ja to znajduję;) aaaaaaaaaaaaa zresztą sama nie wiem co ja bym chciała robić:rolleyes:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam się uczciwie, że nic nie uszczęśliwiłoby mnie bardziej niż luxus niepracowania ;)

I mam nadzieję, że malż w końcu wyedukowawszy się na wszystkie strony zapewni mi wygodne życie kury domowej... nie mam ambicji bycia pracownikiem, manadżerem czy diabli wiedzą kim tam innym...

Pracuję aktualnie w 2 miejscach, w jednym z nich na kierowniczym stanowisku, wykształcona jestem na wszystkie strony i na tyle nie mam kompleksów, że wielce ucieszy mnie bycie luksusowym dodatkiem do TZ ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to nawet przez pewien czas myślałam sobie o jakimś może 1/2 etatu ... tak dla odmiany .... A później przyszła wiosna, zaczęły się prace w ogrodzie - bo skoro go mam, to po prostu grzechem byłoby to zmarnować - i uświadomiłam sobie, że dżówno zrobiłabym przy czy w domu, gdybym jeszcze miała pracować nawet tylko przez 4 godziny dziennie. I mnie przeszła ochota do bycia biznesłumen;) A pieniędzmi i tak ja muszę dysponowac, bo Szaownemu z zagramanicy dość trudno byłoby wszystko ogarnąć
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My z Sołtysem mamy w tej chwili ten luksus, że żadne z nas w razie (nie daj Bóg) śmierci drugiego nie zostaje bez środków do życia, agro nadal jest, tyle, że znacznie trudniej je prowadzić jednoosobowo. Ale jest, :yes:

No i nasza praca pozwala się cieszyć domem, polem, lasem, czyli wszystkim, co dla nas bardzo ważne.

Nie zarabiamy kokosów, ale taka jest specyfika tej pracy, absolutnie nie narzekamy.

Chyba jesteśmy luksusowym dodatkiem do kwater naszych gości! :lol2:

 

Do takiego wniosku doszłam ukończywszy szczęśliwie trzy fakultety i zdawszy wiele duuużych egzaminów różnej maści. :yes:

To pozwala mi, jak Łosi - nie mieć żadnych kompleksów. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale,że co ??? że praca w domu , realizowanie swoich pasji, posiadanie czasu na swoje widzimisię, ma w kompleksy wpędzać, li tylko dlatego,że 15 mi wypłata na konto nie wpływa ??

Bauhahahaha, tom się ubawiła.

 

W kompleksy to mnie wciskała moja nędznie wynagradzana praca na etacie,z ciągłymi pretensjami i fochami , z rzeczami do zrobienia na wczoraj i ściąganiem z urlopu .

Mimo starań, zazwyczaj kosztem rodziny - nie dane mi było sprostać ponadludzkim oczekiwaniom - w myśl zasady daj palec ,a wezmą rękę -mnie chciano wyrwać ją razem z kręgosłupem.

No i .....dobrze się stało....wiem,ze zrobiłam dobrze składając wypowiedzenie umowy....po ponad 10 latach bycia trybikiem w cudzej maszynie.

 

 

Ale ważnym jest to o czym mówicie -zabezpieczenie się w razie W, są ubezpieczenia,są fundusze powiernicze, emerytalne....kwestia umowy małżeńskiej.

 

 

A inną sprawą jest to,że wiele zawodowo pracujących kobiet,ma drugi etat w domu...

Choć mam wrażenie, ze coraz częściej te prace codzienne sa z podziałem na role :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ważnym jest to o czym mówicie -zabezpieczenie się w razie W, są ubezpieczenia,są fundusze powiernicze, emerytalne....kwestia umowy małżeńskiej.

 

ano wlasnie. O ile sama decyzja pracowac czy zlozyc wypowiedzenie i zostac na pare lat (lub na zawsze) gospodynia domowa jest trudna, ale zazwyczaj poparta analizami, wyliczeniami, rozmowami o tyle tak niespodziewana sytuacja jak strata - z jakiegokolwiek powodu - jedynego zrodla utrzymania, jest nagla i pewnie nie kazda kobieta bierze ja w ogole pod uwage. A jesli nawet, to czy w napietym budzecie jest jeszcze miejsce na regularne oszczedzanie nie malych pieniedzy, aby moc je wykorzystac w calym czasie potrzebnym na znalezienie pracy, ktora zapewni ponowne utrzymanie rodziny?

Hmmm ... tak tylko dywaguje ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malko, mówiąc o kompleksach mam na mysli (jakże czasem zabawne dla nas) wciąż jeszcze dość powszechne przekonanie ludzi, że jadą NA WIEŚ, do NIEWYKSZTAŁCONEGO CIEMNEGO CHŁOPA... :rotfl:

Mnie to nie przeszkadza, kiedy widzę pierwszy moment i tę specyficzną manierę wyższości pokrywanej protekcjonalną uprzejmością.

Trzeba Wam było widzieć miny takich osób, kiedy wchodziła moja chińska synowa i syn + czasem jeszcze drugi syn z dziewczyną i Sołtys ze mną, a wszyscy pogrążeni w swobodnej rozmowie w języku obcym...

Ludzie wciąż pokazują nam, jak fajni i jak (czasem) zabawni potrafią być. ;)

Generalnie - ku własnemu zdumieniu dzięki tej pracy POLUBIŁAM LUDZI! :jawdrop:

Wcześniej miałam z tym pewien problem. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ano wlasnie. O ile sama decyzja pracowac czy zlozyc wypowiedzenie i zostac na pare lat (lub na zawsze) gospodynia domowa jest trudna, ale zazwyczaj poparta analizami, wyliczeniami, rozmowami o tyle tak niespodziewana sytuacja jak strata - z jakiegokolwiek powodu - jedynego zrodla utrzymania, jest nagla i pewnie nie kazda kobieta bierze ja w ogole pod uwage. A jesli nawet, to czy w napietym budzecie jest jeszcze miejsce na regularne oszczedzanie nie malych pieniedzy, aby moc je wykorzystac w calym czasie potrzebnym na znalezienie pracy, ktora zapewni ponowne utrzymanie rodziny?

Hmmm ... tak tylko dywaguje ...

 

Amber, docierasz to sedna moich rozterek :)

Dodatkowym bólem jest zabezpieczenie na stare lata, a przy dzisiejszym modelu rodziny trudno w razie nieszczęścia liczyć na przygarnięcie od tak po prostu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...