braza 10.01.2013 09:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2013 Mieszkałam w bloku całe życie, teraz mam dom i ... pomimo kilku nieźle potrafiących wkurzyć sytuacji, miałabym problem z ponownym przystosowaniem się do życia w bloku.A co "szarych myszek" - podejrzewam, że to określenie nie na wygląd zewnętrzny, tylko wnetrze - takie "szare myszki " właśnie nawet mając sporą kasę są tak szare w środku choćby z powodu nie przyjmowania do wiadomości innego podejścia do życia i szeroko pojętych dóbr niż ich własne pojęcie. Kilka takich osób znam. Mnie osobiście dżówno obchodzi, czy ktoś chce mieszkać w blokowym apartamencie, czy we własnym domu, ale dlaczego wszelkimi siłami stara się mnie przekonać, że popełniam bład niewyobrażalny decydując się na dom??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 10.01.2013 09:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2013 Mnie osobiście dżówno obchodzi, czy ktoś chce mieszkać w blokowym apartamencie, czy we własnym domu, ale dlaczego wszelkimi siłami stara się mnie przekonać, że popełniam bład niewyobrażalny decydując się na dom??? i jeszcze robi wielkie gały i milion wyrzutów, jak zyjąc z jednej pensji możesz sobie na ów dom pozwolić, skoro ONI całymi dniami tyrają i na dom ICH nie stać -jednocześnie klepiąc w kompa za 15 tysi i pijąc wino za tysiaka, na plaży Bora Bora. Ludzie mają różne priorytety, jeden na piedestale postawi pracę inny rodzinę,a jeszcze ktoś inny pasje. MOIM CELEM JEST POŁĄCZYC TO WSZYSTKO -fajnie, nie ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nitubaga 10.01.2013 12:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2013 Brazunia ae Twój cytat można tez odwrócić... wszelkimi siłami stara się mnie przekonac , ze popełniłam niewyobrażany błąd decydując się na BLOK Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 10.01.2013 16:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2013 Fajnie jest mieszkać w bloku w mieście (najlepiej w mieszkaniu jakoś odziedziczonym), bo nie trzeba kasy na dom, wszędzie blisko, dzieci do szkoły i na zajęcia pójdą same, do kolegów też, nie obchodzi nas dziurawy dach czy rynna, odśnieżanie chodnika i podjazdu, koszenie trawnika, pielenie grządek, umowy na wywóz śmieci, zamiast spłacać kredyt można jechać na wczasy, kupić fajnego ciucha czy drogi kosmetyk.Fajnie jest mieszkać w domu poza miastem, bo cicho, spokojnie, ładnie, nikt za ścianą nie hałasuje ani na schodach, nikt się nie czepia, że my hałasujemy, dzieci bawią się w ogródku, a nie na obsranym przez psy chodniku, w kominku można napalić, umowę na wywóz śmieci zawieramy z kim chcemy, wczasy mamy w ogródku i marchewkę "niesypaną" z ogródka też możemy mieć.Fajnie jest mieszkać w bloku na luksusowym ogrodzonym osiedlu dla lepszych mieszczuchów, bo to co zwykłym bloku + obsranych trawników nie ma, sąsiada żula nie ma, a jeżeli cię stać na takie mieszkanie, to i na dobry kosmetyk czy wczasy oraz niesypaną marchewkę też styknie.Fajnie jest mieszkać w domku w mieście, bo blisko prawie jak z bloku, a nikt za ścianą nie hałasuje, nie czepia się, że my hałasujemy itd.A najfajniej jest wtedy, kiedy każdy ma to, czego chce i nikt go nie usiłuje przekonywać, że ma do dupy, bo lepiej by było, gdyby zrobił po ichniemu.A najmniej fajnie jest wtedy, kiedy się nie ma tak, jak by się chciało i nie od własnej decyzji to zależy, a od kasy, której nie ma, a jeszcze ktoś wciąż truje, co by się "powinno" zrobić i co by było dla nas najlepsze (oczywiście to, co ma ten trujący).A całkiem śmiesznie jest wtedy, kiedy ktoś lekko oderwany od rzeczywistości z racji bujania na obfitej w dobra doczesne chmurce lekkiego życia, zaczyna radzić tym, którzy się z tym życiem do bólu zwyczajnym borykają z większymi lub mniejszymi trudnościami. A zaczęło się od dyskusji na temat czy:- fajnie jest móc nie pracować i dopieścić życie domowe,- fajnie jest pracować, realizować się i mieć własną kasę,- fajnie by było nie pracować, ale... (kasa na życie codzienne, bezpieczeństwo finansowe w razie W, inne),- fajnie by było pracować, ale... (kto się dziećmi zajmie i domem, pracy nie ma, jest, ale nie taka, inne). Wychodzi na to, że właściwie to każdy ma albo będzie miał tak, jak chciał (przynajmniej jeżeli chodzi o mieszkanie), a co do pracy, to są zadowolone z pracy, zadowolone z niepracy i niezadowolone z pracy. Czy jest sens się przekonywać nawzajem?Bo przecież i tak wszyscy wiedzą, że lepiej jest być zdrowym i bogatym niż chorym i biednym... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 10.01.2013 16:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2013 Ale Ty nie jesteś i szara i pusta... Właśnie o szarość.. takie bliżej nieokreślone.. mi chodzi.. . To co Malcia napisała.. dziwią się , że Ty, Malka, Ja czy kilka jeszcze innych dziewczyn przeprowadziło się z bloków do domów, nierzadko my sami/me zaciskamy sporo pasa.. a jakże jesteśmy rozliczana.. ojj bardzo... Twój mąż pracuje... chyba dość sporo.., mąż Lidzi chyba też sporo.. mąż Malki z tego co wiem, od rana do nocy.. sporo.. mój ma dwie roboty i czasami w weekendy. sporo pracuje.. a inni .. etat on, etacik ona .., albo i on sporo zarabia, a ona nie.. kasy różnie. zależy kto i ile.. jedni więcej drudzy mniej... ale nic im w życiu nie jest potrzebne do szczęścia, taki przeciętny człowiek, bez wyrazu, bez charakteru... ale jak widzą innych, że coś więcej mają.. znaczy czasami jakieś podróże, wycieczki krajowe (czasami jak Agduś, jeździ nie ważne gdzie będzie spać, ale pokazuje naszą Polskę dzieciakom, ) i zagraniczne , a czy to dom, czy lepszy samochód niż statystyczny maluch,ogródek działkowy.. cokolwiek... to zazdroszczą... a mogą mieć to samo.... Pytanie.. każda z nas juz mieszka we własnym domku.. czy wróciła by którać do bloków, pomimo, iż tutaj jest dużo więcej okien do mycia, podłóg, ogródek do grabienia, koszenia, zamiatania itd.. a w bloku tylko 3/4/5 okna, kawałek podłogi i kużyk.. statystycznie 30 min w bloku i po sprzątaniu.. Która z nas wróciła by do bloku?????????? Ja już chyba nigdy... I pomyśleć , że dyskusja zeszła na taki tor.. a była mowa, że my kobiety mamy pracować, żeby w razie czego być szczęśliwa i zabezpieczoną... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 10.01.2013 16:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2013 Agduś.. pisałyśmy jednocześnie... Malcia a z jakiej to okazji ta sałatka??????? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 10.01.2013 16:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2013 Ja nie mam traumatycznych wspomnień z bloków, a mieszkałam w nich baaaardzo długo. Jeżeli żadna z dziewczyn nie zechce zostać w tym domu, to go sprzedamy i gdzieś zamieszkamy. Gdzie? Nie wiem jeszcze. Mały domek? Mieszkanie w bloku? Kto to wie? Kominka by mi brakowało. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 10.01.2013 19:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2013 Nie wróciłabym do bloku, choć w bloku wychowana jestem i nie było najgorzej. Ale odkąd siegam pamięcia, marzyłam o własnym domu z ogrodem. Przed blokiem było wąskie betonowe podwórko i śmietniki. Sąsiedzi byli OK, ale nie było własnego kawałka zieleni. Trzeba było iścv do parku. Wolę swoją marchewkę siać na swojej własnej ziemi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 10.01.2013 20:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2013 A całkiem śmiesznie jest wtedy, kiedy ktoś lekko oderwany od rzeczywistości z racji bujania na obfitej w dobra doczesne chmurce lekkiego życia, zaczyna radzić tym, którzy się z tym życiem do bólu zwyczajnym borykają z większymi lub mniejszymi trudnościami. I to jest to,co mnie wzburzyło,za co Cię Wusiol przepraszam -Ty tu rządzisz,a ja Ci sajgonik zrobiłam A zaczęło się od dyskusji na temat czy: - fajnie jest móc nie pracować i dopieścić życie domowe, - fajnie jest pracować, realizować się i mieć własną kasę, - fajnie by było nie pracować, ale... (kasa na życie codzienne, bezpieczeństwo finansowe w razie W, inne), - fajnie by było pracować, ale... (kto się dziećmi zajmie i domem, pracy nie ma, jest, ale nie taka, inne). To był najbardziej frustrujący czas w moim życiu, gdy bardzo chciałam i musiałam pracować, a nie było takiej mozliwości....Mam nadzieję,że już nigdy taki nie nastąpi. To dziwią się , że Ty, Malka, Ja czy kilka jeszcze innych dziewczyn przeprowadziło się z bloków do domów, Malka mieszka w wynajętym mieszkaniu i na zmiany w najbliższym czasie się nie zapowiada Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 10.01.2013 20:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2013 Jeszcze mieszkasz.. ale niebudowe masz dłużej niż ja... i działką z chwastów ogarniasz.. choć szczerze podziwiałam.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 10.01.2013 20:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2013 Malcia za co przepraszasz u mnie każdy się wypowiadać może i zdanie własne przedstawiać Aguś pięknie napisała - każdy ma swój własny sposób na życie ważne żeby był szczęśliwy ja dzisiaj jestem very happy, kasy mi nie przybyło, pracy nie zmieniłam, nie mam mniej obowiązków ale za to po wczorajszym zastrzyku czuję się niemal jak młody bóg:lol: wreszcie nie jestem śmiertelnie zmęczona, jak nabieram powietrza to mnie płuca w nerki łaskotają nie pamiętam ile lat temu się czułam tak dobrze:( i wcale nie zamierzam się przejmować tym, że taki efekt leku oznacza, że raczej zdrowa nie jestem:( teraz czuję się świetnie i życie jest piękne "Cieszmy się z małych rzeczy, bo wzór na szczęście w nich zapisany jest!" - Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 10.01.2013 20:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2013 To Ty mi tu nie ściemniaj,że "lek" z apteki, tak dobrze robi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 10.01.2013 20:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2013 diprophos robi;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 10.01.2013 20:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2013 Tyyy? Co Ty bierzesz??? Wusia, a może jakaś joga by Ci pomogła? Bo mnie pomogła, ale ja to miałam lajcik - ot plecy napie...ły po dłuższym staniu. Wiedziałam doskonale, że to moja wina, bo kręgosłup mam krzywy i wymaga on silnych schabików, coby go trzymały, a ja sie zapuściłam jak rów przy drodze. Trochę poćwiczyłam i już po problemie, tyle, że mądrzejsza jestem i ćwiczę ciągle, żeby nie wracać do tego samopoczucia staruszki, co to schylić się nie mogła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 10.01.2013 20:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2013 Ja też jestem happy, bo urodziło się 7 małych czarnych robali, z których to jeden jest mój!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 10.01.2013 20:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2013 Braza, to matką zastępczą będziesz GRATULUJĘ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 10.01.2013 20:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2013 diprophos robi;) czy Twój angiolog o tym wie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 10.01.2013 20:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2013 Aguś no napisałam diprophos - jeden mały zastrzyk a takiej frajdy z życia z 15 lat nie miałam:rolleyes: kręgosłup u mnie to jeden z kilku problemów jak się okazuje ale nie ma się co nad sobą użalać Brazula widziałam cudniaste słodziaki do zamiziania:lol2: też bym miała takie futro gdyby mnie Agdusia leosiem nie zaraziła;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 10.01.2013 20:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2013 Ooo to jakiś nowy enzym szczęścia wstrzykiwany w postaci diprophos Wusia dobrze, ze Ci lepiej... A ile tych zastrzyków będziesz miała? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 10.01.2013 20:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2013 Malcia znaczy o żylaka pytasz?? jak tak to nie wie bo i skąd wizytę mam dopiero w kwietniu u niego:rolleyes: aaaaaaaaaa ten zastrzyk to tylko jeden ale dwufunkcyjny;) główna funkcja zobaczyć czy mi będzie po nim lepiej a uboczna moja frajda jak mi będzie lepiej;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.