Komentarze do Dziennika Nasz Domek - tak po prostu

[Arnika]

Miłego odpoczynku...

A jak będziecie wracać, to jedziesz koło mnie.. nie ma innej drogi... na kawkę wskocz.

[wu]

Wioluś no nie wiem czy mojny się da namówić ale jakby co się telefonicznie zapowiem;)

[TAR]

jakbym miala okazje to bym sie twojnego nie pytala:p

[DPS]

Tak po prawdzie to i ja bym się Wusinego nie pytała...

[wu]

Dziewczyny no nie pytałabym gdyby nie to że to on trzyma kółko:rotfl: ale jak napomknęłam nie powiedział nie:lol2:

 

dzień cudny no słów brak, super kwatera ze wszystkimi bajerami dla dzieci i hamaczkiem dla mnie:rotfl: na uboczu, cichutko i niedrogo, jak się bujałam wieczorkiem na hamaczku to nagle sobie uświadomiłam że kurcze kręgosłup mnie jakoś cały dzień nie uwierał zaliczyliśmy łażenie, wystawę klocków lego, się ślicznie z Młodym pobawiłam w budowanie autek:rotfl: skocznię Adasia i taras widokowy za poradą Agdusi;) widok bajeczny mdłości u mnie takoż bajeczne:sick: ten cholerny lęk wysokości mnie wykończy:bash: nawiałam po 5 minutach do środka;) za oknem po zboczu śmigają owieczki no żyć nie umierać jutro idziem na szlak;)

[Arnika]

Ja bym tam poszła do Janeczki na lody... szlak czy szlag to mnie by trafił jakbym pod górę i z góry chodzić musiała...

A kiedyś chyba wszystkie przeszłam... bodziec był inny:lol2:

[wu]

lody u Janeczki takoż obowiązkowo będą

[Agduś]

I pierogi w starym schronisku!

 

A który szlak?

[wu]

no szewskim targiem stanęło na Pętli Cieńkowskiej:rolleyes: a jak nas to nie dobije w tym upale;) to pójdziemy jeszcze od Czarnego wzdłuż Białej Wisełki:)

[Agduś]

W tym upale zdecydowanie bym się na pętlę nie pchała, bo po tej katastrofie ekologicznej, która lasy tam wykończyła, będziecie zasuwali grzbietem w pełnym słońcu. Żadna radocha i na pewno się już do Czarnego nie wybierzecie, a Młodego do wędrówek zniechęcisz, chyba że lubi upały. W taką pogodę to tylko wzdłuż Wisełki, w cieniu, nad zimną wodą...

[wu]

no mądrego miło posłuchać zapodam małżowi z rańca zmianę planów bo teraz już biedak w objęciach Morfeusza spoczywa:rotfl: z dołu nie widać że łyso:(

[Arnika]

Bożesz... a coś Ty nagrzeszyła?

[wu]

znaczy w sensie że jak:jawdrop:

[Agduś]

Dawno, dawno temu wycięli beskidzkie lasy w celach wiadomych i posadzili monokultury świerkowe. I tak już zostało. Leśnicy ścinali te świerki i dosadzali nowe. Aż w końcu susze i upały sprawiły, że świerki nie miały siły obronić się przed kornikami i innymi szkodnikami. W efekcie Beskidy wyłysiały. Pamiętam, jaki szok przeżyłam, widząc nagle gołe zbocza tam, gdzie niedawno były gęste lasy z ogromnych świerków. Jednakowoż leśnicy mówią, że to dobrze, bo teraz sadzą lasy mieszane, które są naturalne dla tych gór, chociaż przez te wszystkie lata w świadomości ogółu utkwiły te świerki. Ja też zawsze kojarzyłam, że las w górach to świerki. No ale to już przecież od XIX wieku tak tam było.

[wu]

no tak to się kończy jak człowiek w przyrodzie miesza:(

[Agduś]

Teraz właśnie przyroda wróciła do swojego, ale dopiero, gdy klimat wykończył dzieło człowieka. Ten akurat klimat zapewne też dziełem człowieka jest, więc coś się tu paradoksalnie pętli...

[DPS]

Czasami naprawdę strach mnie ogarnia, czy nasz świat przetrwa.

Staram się odsuwać od siebie tę myśl, bo niczego nie zmieni moje martwienie się, ale... jeśli nie spalę starych opon i folii to już dużo zmieni.

[wu]

DPS-ia tylko nasz szacunek do Ziemi coś może zmienić

 

oj daliśmy sobie w palnik:rotfl: Barania Góra zaliczona:rotfl: dzięki Aguś za genialną radę to był cudny spacer pomimo 38 stopni ciepła głównie lasem w cieniu i można się było lodowatą wodą spryskać jestem pełna podziwu że tak bez żadnego wstępu i rozgrzewki tam wleźliśmy;) a już pełen szacun dla Młodego nie dość że to Jego pierwszy szczyt to jeszcze bez jednego miauknięcia że ma dosyć że nogi bolą plan był tylko do Kaskad Rodły dojść aleeeeeeeee Młode orzekło idziemy dalej no to poszlim:rotfl: jutro chyba na rzęsach łazić będę ale dobrze mi z tym:)

[Agduś]

Moje gratulacje! Nie wiem, czy w takim upale chciałoby mi się włazić na jakąkolwiek górę.

 

Segregujemy każdy śmieć, oszczędzamy prąd i w ogóle staramy się głupot nie robić, ale niestety mam wrażenie, że to ma znaczenie tylko dla mnie i mojego lepszego samopoczucia. Mam koleżankę, która otwarcie mówi, że "jakoś nie ma ochoty na segregowanie śmieci", na wyjeździe poznałam inną, która zawsze zostawiała po sobie zapalone światło w łazience, a ładowarkę do telefonu włączyła do kontaktu zaraz po przyjeździe i tak już zostawiła na cały pobyt. Takich ludzi jest mnóstwo. Chyba większość. To co zmieni fakt, że ja najmniejszy papierek wrzucam do makulatury?

[Moose]

Też segreguje, oszczędzam i mam w zadzie to czy ktoś mnie nazwie nadgorliwcem... robię to dla własnego komfortu psychicznego