Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do Dziennika Nasz Domek - tak po prostu


wu

Recommended Posts

Kakusku - Wusia ma rację, to był ewidentny błąd lekarki, bo jeśli Twój Brat miał masywne zapalenie płuc po 3 dniach, to znaczy, że ona powinna była coś wysłuchać w czasie pierwszej wizyty, badanie musiało być bardzo niedbałe albo lekarka bardzo niekompetentna.

Nalezy się zastanowić nad pozwem o błąd w sztuce.

Współczuję ogromnie, śmierć ojca to wielki cios, a tu zaraz śmierć brata jeszcze... :(

Przytulam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 28,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • wu

    9190

  • Arnika

    1550

  • TAR

    1532

  • braza

    1448

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Zła wiadomość jest taka, że jak widzę od 19 lat nic się nie zmienia...

Mają te limity w NFZ i ryzykują ludzkie życie, byle miec ładne statystyki. A badań trzeba się domagać. Bo jak nie - to może się źle skończyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie można demonizować antybiotyków,one nie jedno życie uratował, ale niezaprzeczalnym jest fakt,że lekarze nadużywają tego środka.

No nie wyobrażam sobie leczenia zakażenia układu moczowego bez antybiotyku (jak miało miejsce to w przypadku mojego młodego), ale tez zlinczowałabym lekarza gdyby z powodu kataru przepisał antybiotyk.

Chyba jednak mamy szczęście do lekarzy pierwszego kontaktu, może też jest łatwiej bo nie chorujemy po 10 razy w roku, ale Wusia z jednym nie mogę się zgodzić, że wysoka gorączka jest wyznacznikiem zakażenia bakteryjnego.

Ja prawie wcale nie gorączkuję (w ten sposób przechodziłam prawie miesiąc zapalenie płuc), natomiast moje małe bije rekordy - przy zwykłym przeziębieniu potrafi mieć ponad 40 st. No tak mamy - ja jestem leniwiec,a jego organizm walczy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DPS tylko kogo pozwać i co to da? Zycia mu to nie wróci.Ona badała go w poniedziałek i stwierdziła ze oskrzela ą czyste.Jak jej udowodnisz ze juz wtedy miał zainfekowane górne drogi oddechowe skoro jak wusia pisała zapalenie płuc moze rozwinać sie bardzo szybko?To nie tylko miejscowa lekarka zawiniła.Skoro w szpitalu widzieli jaki jest stan to trzeba było go transportować do bardziej specjalistycznej placowki gdzie maja odpowiedni sprzet i wiedze a nie trzymać na sali ogolnej zeby sam sie wykoczył.(mamy przecież XXI wiek) Powinien byc pod stała obserwacja pielegniarki z podłaczeniem do tlenu czy innego ustrojstwa ktore choc troche pomogłoby odpoczać tym płucom. Nie mieliśmy do tego głowy ale możliwe że napiszemy jakieś pismo na szpital aby sprawdzili co tam sie działo.Nikt z rodziny nie był przy nim bo nikt nie zdawał sobie sprawy z tego ze stan jest tak ciezki.Przecież teoretycznie był pod fachowa opieka .Jego zona wrocila do dziecka o 23 a o 1 w nocy dostała telefon ze jest juz po :(

Szpital szybciutko zgodził sie na wydanie zwłok bez sekcji chociaż wg prawa jesli pacjent nie przebywa w szpitalu dłuzej niz 24 h maja obowiazek to zrobić.Fakt ze rodzina nie chciała sekcji ale tak szybciutko się zgodzili idac nam niby na rekę?

Wusia przynajmniej masz rozsadnego lekarza .Na temat tamtego szpitala można by duzo pisać (pośrednio też przyczynili sie do śmerci taty majac takie a nie inne podejście do pacjenta)

Moj brat od samego początku miał bardzo wysoką temperature .Miał tez cukrzyce ktorą leczył a w dniu przyjechania do szpitala cukier mial taki (ponad 32 ) ze zabrakło glukometru.Mozliwe ze to lekarstwo działało tak na organizm.Lekarka doskonale znała jego stan zdrowia wiec chyba tym bardziej powinna zachować ostroznosc i asekuracyjność.

Dobra przepraszam ze zaśmiecam Ci watek takimi sprawami .

A skoro już sie odezwałam to musze sie pochwalić ze drugi tydzień działa u mnie ekipa od ocieplenia poddasza.Mam nadzieje ze za dwa tyg gora bedzie przypominała juz jako tako dom :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos jeszcze gorączki, po tygodniu chorowania ni z gruchy ni z pietruchy termometr pokazał 41 st u młodego, to była poprzednia niedziela. podałam Nurofen -gorączka nie spada,podałam pyralginę nie spada, przed 1 w nocy spakowałam młode i wiooo z nim do bardzo renomowanej kliniki pediatrycznej, gdzie pani dochtor osłuchała młode i rzecze .... "to nieodpowiedzialne z pani strony, wyciągać dziecko z taaaka gorączką w środku nocy', na co ja - "pogotowie mogło przyjechać za kilka godzin- bo nie widzieli zagrożenia życia" , na co ona - "no bo nie ma" - na co ja"dziecko miało epizody drgawkowe, temperatura nie spada po silnych środkach, na co miałam czekać" - na co one " na swojego pediatrę" ....reszta nie daje się do zacytowania........... brrrrrrrr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malcia rozbójniku zapalenie płuc też może być bez gorączki:P moja rodzicielka tak miała i to obustronne chodziła sobie i kaszlała, gorączki zero tylko słaba bardzo wykopałam do lekarza to już obustronne było:(

 

Kakusku to nie jest zaśmiecanie takie rozmowy są potrzebne bo wiesz czasem jakiś szczegół zaobserwowany u kogoś może zaważyć na naszym zdrowiu bo pójdziemy do lekarza bo ktoś tak miał i miał to czy tamto to lepiej iść sprawdzić:( ja też głupol jestem i do lekarzy nie lubię chodzić i pewnie żeby mnie nie zwinęła taka gorączka to bym nie poszła do lekarza:( i teraz byłoby już raczej nieciekawie:(

 

no i super że już Ci ocieplają poddasze od razu nabiera to wszystko konkretów i kształtu:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malka ja tez za pierwszym razem poleciałam do szpitala i zostawili młodego na oddziale ale jak sie nasłuchałam ze matki teraz przewrażliwone z byle gowienkiem beda latac itd

Bo wiesz najgorzej przeszkodzic lekarzowi na nocnym dyżurze kiedy on potrzebuje wypocząć:mad:

Mój tata też dzień przed wigilia pojechał karetka do szpitala w nocy bo był zapuchniety (zbierała mu sie woda w organiżmie) Lekarz doskonale wiedział do czego to może doprowadzić jeśli woda dostanie sie do płuc ale że byl to okres przedświateczny i pewnie myślami był już gdzie indziej tak mu namieszał w głowie (że odwodnieje bedzie trwało tydzien ,ze na wigilie nie bedzie w domu,że ma tabletki wiec niech dalej zażywa itd ) ze tata nie wyraził zgody na pozostanie w szpitalu a wg prawa oni nie mogą zatrzymać go na siłe .Wrocilismy wiec do domu z chorym który już wtedy pluł krwią i po 2 dniach było już po wszystkim .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak to właśnie jest z niektórymi lekarzami:( mnie też taka jedna klipa na POZ w szpitalu do szału doprowadziła bo pediatrą nie jest ja z chorym dzieckiem i grzecznie pytam czy nie mógłby zejść pediatra to mało mnie z gabinetu nie wyrzuciła co ja mam za kaprysy ale że ja odporna na wiedzę i trudna do zajeb... to porosiłam raz jeszcze grzecznie to mi kazała iść na pogotowie żeby tam wezwali pediatrę poszłam co mi tam;)

 

z kolei poszłam do swojej przychodni z chorym dzieckiem po południu pediatry nie było to do normalnego poszłam to mi mówi że on się na dzieciach nie z - super że ucziwie ale no chore kaszlące dziecko mam - więc się zapytałam uprzejmie czy mógłby mi dziecko chociaż osłuchać bo akurat płuca i oskrzela takie same mamy - no i tyle mógł zrobić nie powiem bardzo dokładnie osłuchał powiedział że czysto to spoko mogłam poczekać do rana na pediatrę:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiem wiem najpierw się wykuruj a potem jedz i daj tez ode mnie kuksańca .:D

Z tymi lekarzami to niezle szopki.Ja mam taka pania pediatre u siebie na osiedlu że jak przyszła na pierwsza wizyte obejrzeć mojego pierworodnego to z przerazeniem w oczach oświadczyła :

"Czy mogłaby go Pani rozebrać bo ja się boje brać takie maleństwa -on taaaaki mały !!!! "

Fakt mały był bo wcześniak ale to ona miała wieksza praktyke niż ja jako swieża mama.Dopiero mnie wtedy wystraszyła :D Do tej pory z mężem śmiejemy jak sobie przypomnimy jej minę .

Zresztą ona z tych lekarzy co można jej podyktować recepte .

Edytowane przez kakusek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Markotko moim tez a o ambiogramie dopiero wczoraj usłyszałam.Tyle ze od 5 lat (odkąd wyjechałam) prawie nie chorują i może tylko 2-3 razy podałam im antybiotyk (na własna rekę :oops:) kiedy gorączka nie spadała po 3 dniach .Tutaj lekiem na cale zło jest CALPOL (cos jak nasz Nurofen) .Oni tutaj na wyspie daja ten calpol doslownie na wszystko :yes:Zresztą mają takie pojecie o leczeniu że matka (pielegniarka) ładuje dziecku antybiotyk nie patrząc na odstępy czasowe.Dla niej 3 razy na dobe rowna sie rano w południe na wieczór a jak zapomni dać w drugim dniu to też się nic nie stało -da na trzeci znów tylko przez dzień :D

Czasem mam wrażenie że tutaj panuje zasada przeżyja najtwardsi :rotfl:

Edytowane przez kakusek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...