szklanka literatka 09.08.2008 14:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Sierpnia 2008 e-Mandzia dobrze doradza.Najgłupsze, co możesz zrobić, to wyszkolić żółtodzioba. Wkrótce wasze zarobki się zrównają, a potem on dostanie więcej. Dlaczego? Bo jest młody, nieobciązony rodzina i nie ma zarabiajacego męża. Widać Twoje szefostwo nalezy do tych, którzy uważają kobiece dochody za kieszonkowe. Znam to: mój "kolega" wyceniajac co kwartał pracowników obcinał kobietom podwyżki, "bo ma męża". Tak mi wyjaśnił.Słusznie ludzie radzą Ci wnioskować o 700 zł jeśli chcesz 300. Jak szef utarguje, to będzie z siebie zadowolony. To sie nazywa satysfakcja proceduralna.Twoje kredyty nikogo nie obchodzą.To, że jesteś w tej firmie od poczatku i że Ci coś zawdzięczają też im wisi - gdyby nie wisiało, dorzucili by 150 zł przy pierwszej rozmowie.Nie będą mieć żadnych oporów przed zwolnieniem Cię, jeśli kuzynka albo syn ustosunkowanej osoby będzie potrzebował etatu.Ty będziesz pracować (a może już sie tak dzieje) z coraz bardziej skwaszoną miną i kacem, że jestes wykorzystywana. Jak Cię już wyrzucą, to w pierwszej chwili odetchną z ulgą.Mieszkasz w dużym miescie. Jesteś młoda. Znajdź pracę. Młodzieńca niczego nie ucz - jeśli o cos zapyta, wsadz nos w komputer albo w papiery i odmawiaj - jesteś zajęta.Myślę, że chcą Cie zwolnić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 09.08.2008 15:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Sierpnia 2008 To jak Syrenko - spływasz już stamtąd? Szklanka - masz kolegę-kretyna ciężkiego. Ja się osobiście nigdy nie spotkałam z takimi praktykami, co nie oznacza, że nie istnieją. Ciekawe dlaczego te kobiety siedzą w firmie pod takim światłym kierownictwem? Bo pewnie uświadamianie im że należą do szóstej kategorii nie ogranicza się do pensji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
szklanka literatka 09.08.2008 17:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Sierpnia 2008 Szklanka - masz kolegę-kretyna ciężkiego. Nie mam już dawno tego kolegi. Zmieniłam pracę lata temu. Zaraz po moim odejściu zwolnili koleżankę, która była w firmie od poczatku i wyuczyła wszystkich wszystkiego. A ja załozyłam własną firmę i za jedno zlecenie dostawałam równowartość swojej wczesniejszej pensji. Centrala firmy zaczęła ode mnie kupować bezpośrednio moje usługi Wynajmować mnie, bo w dziale, który opuściłam, byłam baaaardzo skuteczna. Brzmi jak bajka? No cóz, koniunktura trwała jakiś czas i skończyła się, a ja znów pracuje na etacie. Ale już zupełnie gdzie indziej i w innej branży W tamtej firmie "kolega" awansował najwyżej, jak sie dało. Wyniki miał coraz gorsze. Nie wiem, jak teraz sobie radzi, ale siedziba przeniosła się ze śródmieścia gdzieś na peryferia. Podobno zwinęli połowe żagli. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sheenaz 09.08.2008 21:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Sierpnia 2008 Dziekuję za rady. Zwolnic to raczej mnie nie chcą - ja naprawdę jestem potrzebna w firmie. Wydało się że "nowy" to jakiś pociotek przydupasa - i chyba dlatego został zatrudniony i z taką sporą jak na początek pensją. Żeby mnie zastąpił całkowicie to nie kwestia miesięcy ale lat pracy w firmie (min 2-3). Myślę że są po prostu kutwy jakich mało w stosunku do mnie bo sobie myślą że jednak się nie odważę. Szukam nowej pracy - mam zamiar jeszcze tylko wykorzystać urlop - pod koniec września (bo tylko taki termin udało mi się utargować - przy okazji "szefostwo" jedzie na 3 tyg teraz w sierpniu _ no ale niech im tam) I obiecałam sobie ze najpóźniej do końca roku 2008 złożę wymówienie Z tym szkoleniem młodego to nie mogę tak - to wyraźne "polecenie służbowe" szefa , a dwa jak on coś spieprzy to ja będę odpowiadać. Więc muszę po nim sprawdzać i poprawiać. Nie mogę zignorować jak o coś pyta czy przynosi swoją pracę do zaakceptowania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 09.08.2008 21:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Sierpnia 2008 Nie Ty go zatrudniałaś, więc nie musisz za niego robić ani odpowiadać jeśli się nie sprawdzi. Jeśli się na to jednak zgadzasz - no to sorry.Jeśli nie ustalisz granic na początku będziesz za to płacić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
szklanka literatka 09.08.2008 21:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Sierpnia 2008 Z tym szkoleniem młodego to nie mogę tak - to wyraźne "polecenie służbowe" szefa , a dwa jak on coś spieprzy to ja będę odpowiadać. Więc muszę po nim sprawdzać i poprawiać. Nie mogę zignorować jak o coś pyta czy przynosi swoją pracę do zaakceptowania. Zmienił Ci się zakres obowiazków - jeszcze masz praktykanta. To powinno owocować podwyżką. Skoro: muszę po nim sprawdzać i poprawiać. Pociotek powiadasz. Tak mi sie widziało, że to uroki rodzinnej firmy... Znaczy, chcą Cię zwolnić dopiero za jakiś czas. Studia dla młodzieńca pewnie by ich drożej kosztowały. Perspektywiczna robota. I będzie wkrótce miła atmosfera w miejscu pracy. Uciekaj szybko, a podwyżkę wytarguj przed odejściem mimo wszystko. Będzie argument dla nowego pracodawcy, żeby Ci jeszcze lepiej zapłacić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pluszku 09.08.2008 21:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Sierpnia 2008 Pewnie bedzie, ze sie czepiam, ale z tym brakiem wyzszego wyksztalcenia to chyba troche przesadziłas. Moze po prostu Twoje stanowisko nie jest takim na ktorym potrzeba ludzi po studiach. Do zdecydowanej wiekszosci prac biurowych/handlowych/ksiegowych wystarcza ludzie ze srednim wyksztalceniem. W Polsce dziwnie sie utarło, ze aby pracowac z komputerem, faksem czy kserokopiarka to mgr przed nazwiskiem jest konieczny. Moze po prostu Twoje kwalifikacje sa za wysokie do tego stanowiska. To czy ktos jest dobrym pracownikiem, dobrym sprzedawcom czy ksiegowym zalezy od 'kultury pracy' i predyspozycji i nijak tego sie nie da nauczyc na studiach. Lekarz, inzynier, prawnik czy naukowiec - w tych branzach konieczne jest wyzsze wyksztalcenie, lecz patrzac np. po krajach zachodu europy, do wiekszosci prac biurowych studia potzrebne nie sa. Reasumujac, podwyzki zapewne nie dostaniesz, powinnas zmienic prace na taka ktora pozwoli w pełni wykorzystac Twoje kwalifikacje a wzrost wynagrodzenia bedzie tego potwierdzeniem.Czasy 20% bezrobocia w Polsce mineły i ogłoszenia o poszukiwaniu do pracy strikte biurowej (Excel, Access, Word, PowerPoint, fax, ksero, niszczarka, kontakt z klientem) ludzi po studiach nie jest aktualne.Co do podwyzki. Jak zaządasz 300 zl to dostanie w najpeszym przypadku 150zl lub stara spiewke. Jesli Twoja pozycja jest mocna, zażadaj 1000 zl - bynajmniej nie aby tyle dostac, lecz aby wzbudzic zainteresowanie "O co jej chodzi? Chce odejsc, ma jakąś inna oferte". Żadanie 300 zl podwyzki mozna w prosty sposob zbyc, żadanie 1000 zl podwyzki musi wzbudzic zainteresowanie lub nawet zaniepokojenie. Tak wiem, łatwo sie daje takie rady innym ..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 09.08.2008 22:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Sierpnia 2008 Eee tam, masz jeszcze okres wypowiedzenia, bo pewnie za porozumieniem stron Cię nie wypuszczą - urlop zdążysz wykorzystać. Jeśli masz fach w ręku, nie powinnaś długo szukać. Ja bym się dogadała z nowym pracodawcą i z wieelkim uśmiechem spokojniutko i kulturalnie złożyła wypowiedzenie w trybie bezdyskusyjnym i napawała oczy widokiem opadniętych kopar Oczekiwanie na ten piękny moment bym starała się skrócić maksymalnie - to naprawdę piękna chwila. Aha - próby zwalenia na mnie odpowiedzialności za postępowanie młodego wyśmiałabym głośno i wyraźnie. Chyba to nie jest zakład pracy chronionej i on tam ma pracować a nie markować. Postaw się kobieto bo cię zjedzą, czy w tej, czy w innej firmie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
szklanka literatka 10.08.2008 07:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2008 Obydwiema rękami podpisuję się pod postem baby.Odkładanie na jakieś kalendarzowe etapy jest bez sensu.Teraz szukaj pracy.I jeszcze uważaj, żeby Cię w jakies swoje manko nie wrobili, jak pociotek coś namota. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sheenaz 10.08.2008 07:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2008 Nie Ty go zatrudniałaś, więc nie musisz za niego robić ani odpowiadać jeśli się nie sprawdzi. . Ale nasi (moi) klienci będą. Co oni winni ?To nie sa takie anonimowe "człowieki" . Z niektórymi współpracuje już parę lat - nawet życzenia sobie składamy przez telefon i wielu z nich to świetni ludzie. Nie umiem patrzeć na błędy za które oni będą ponosić konsekwencje. A na mnie się skrupi bo "nowy" jest pod moją opieką i to oczywiste że przynajmniej chwilowo ja jestem odpowiedzialna za jego pracę. Pracy szukam teraz! Z tym , że jakim cudem wyobrażacie sobie pójcie do pracy i po 2 ch tygodniach wyjechanie na 2tygodniowe wakacje? Już opłacone tak przy okazji. Szukam, sprawdzam, jakby coś było ekstra to nawet ten urlop poświęcę. Jeśli nie - to po urlopie. Jest mi bardzo potrzebny! Myslę też , że po odpoczynku będę miała wiecej energii. Teraz jestem tak potwornie zmęczona psychicznie i fizycznie . Ostatnie wolne dni (oprócz świąt) miałam ... dokładnie rok temu . Chyba "aż" 7 . Koniec roku - to dałam sobie taki ostateczny termin (dead line to się chyba nazywa ) Ale bardzo dziekuję - jestem mocno podniesiona na duchu i nastawiona na nowe wyzwania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sheenaz 10.08.2008 07:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2008 Co do satysfakcji z widoku opadniętej szczęki - marzę o tej chwili jak "moi" klienci dowiedzą się , że się z firmą żegnam . I głupie miny mojego szefostwa - bo na pewno spytają co się stało że pani Joanna odeszła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 10.08.2008 10:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2008 bo na pewno spytają co się stało że pani Joanna odeszła. A co Joanna odpowie ?? Mało płacili, nie doceniali i generalnie wielkie g... było ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JANK 10.08.2008 10:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2008 Co do satysfakcji z widoku opadniętej szczęki - marzę o tej chwili jak "moi" klienci dowiedzą się , że się z firmą żegnam . I głupie miny mojego szefostwa - bo na pewno spytają co się stało że pani Joanna odeszła. Ty nie powinnaś się z firmą żegnać - Ty powinnaś otworzyć swoją firmę ! Wszystko wiesz o istniejącej firmie, znasz "swoich" klientów - tylko trochę odwagi - wtedy dopiero to by była satysfakcja z widoku opadniętej szczęki. Powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sheenaz 10.08.2008 11:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2008 bo na pewno spytają co się stało że pani Joanna odeszła. A co Joanna odpowie ?? Mało płacili, nie doceniali i generalnie wielkie g... było ? Ja nic nie odpowiem - uśmiechnę się znacząco - niech się domyślą. A nie chcę też tak strasznie psioczyć na firmę przed klientami (bo w sumie co ich obchodzi jaka jest polityka firmy) JANK - eh, niby tak ale ... chyba jednak jeszcze nie dojrzałam do takiej decyzji. Nie wszyscy ludzie mają predyspozycje żeby być szefem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JANK 10.08.2008 11:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2008 JANK - eh, niby tak ale ... chyba jednak jeszcze nie dojrzałam do takiej decyzji. Nie wszyscy ludzie mają predyspozycje żeby być szefem Od razu szefem? Ty będziesz pracować u siebie. Co do predyspozycji to taki pewny nie jestem - popatrz na swoich szefów - na pewno na początku nie będzie łatwo, ale własna firma to jest to (w końcu Ty będziesz miała łatwiej niż oni zaczynając 5 lat temu) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inwestor 12.08.2008 17:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2008 Dziekuję za rady. Zwolnic to raczej mnie nie chcą - ja naprawdę jestem potrzebna w firmie. Wydało się że "nowy" to jakiś pociotek przydupasa - i chyba dlatego został zatrudniony i z taką sporą jak na początek pensją. Żeby mnie zastąpił całkowicie to nie kwestia miesięcy ale lat pracy w firmie (min 2-3). Myślę że są po prostu kutwy jakich mało w stosunku do mnie bo sobie myślą że jednak się nie odważę. Szukam nowej pracy - mam zamiar jeszcze tylko wykorzystać urlop - pod koniec września (bo tylko taki termin udało mi się utargować - przy okazji "szefostwo" jedzie na 3 tyg teraz w sierpniu _ no ale niech im tam) I obiecałam sobie ze najpóźniej do końca roku 2008 złożę wymówienie Z tym szkoleniem młodego to nie mogę tak - to wyraźne "polecenie służbowe" szefa , a dwa jak on coś spieprzy to ja będę odpowiadać. Więc muszę po nim sprawdzać i poprawiać. Nie mogę zignorować jak o coś pyta czy przynosi swoją pracę do zaakceptowania. Trudno coś tak na odległość doradzać. Sytuacja jest delikatna. Gdzybyś nie była zadowolona z pracy to byłoby znacznie prościej. Myślę że dobrze byłoby spróbować strategii na "zmęczenie przeciwnika" tzn. łazić za szefem i prosić przy każdej nadarzającej się okazji. męczyć aż do bólu, że pieniadze są ci bardzo potrzebne, że masz trudną sytuację, że wpadłas w jakies kłopoty itp. itd. Jeśli nie chcesz zmieniać pracy to argumenty typu ultimatum albo kasa albo idę sobie gdzie indziej zostaw na boku. Z drugiej strony warto jest sprawdzić sytuację na rynku pracy. Możesz spróbować jeszcze metody podwójnej tzn. męczyć szefów o podwyżkę oraz rozgladać się za pracą ale w taki sposób aby szefostwo się o tym dowiedziało ale nie od ciebie tylko od innych. Najlepiej od firmy konkurencyjnej. Nie wiem o jaka branże chodzi ale szefowie firm znają się zwykle jak "łyse konie" i takie wieści rozchodzą się lotem błyskawicy. Dodatkowo masz wtedy za sobą argument zastraszenia. Szef twojej firmy jak dowie się że rozpytujesz o pracę będzie się obawiał że konkurencja może wejść w posiadanie b.waznych informacji o ich działalności. Czyli krótko mówiąc zasiewesz ziarno "niepokoju" i czekasz aż wyrośnie, ale jakby co złego to przecież nie Ty Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
imported_Niedźwiadek 13.08.2008 09:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2008 Pracy szukam teraz! mój kolega zawsze powtarza: pracy się nie szuka wtedy jak się jej potrzebuje,tylko cały czas mając inne oferty pracy w zanadrzu , możesz spokojnie wynegocjować u siebie w firmie podwyżkę (czego Ci bardzo życzę) albo faktycznie odejść do innej firmy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 13.08.2008 14:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Sierpnia 2008 Coś w tym jest, gdzieś przeczytałam że trzeba mieć trzy posady: tę wymarzoną , tę w której jesteś teraz i tę do której zawsze możesz wrócić w razie jakby co. Ja nie mam wymarzonej posady ale dwie pozostałe to i owszem, właśnie zrobiłam sobie przerwę w opcji 2 i jestem na opcji 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dandi3 21.08.2008 06:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Sierpnia 2008 Może zbyt wesoło widzę sytuację na rynku pracy ale na podstawie mego regionu wnoszę, że specjalistów przeszkolonych jest niewielu a zapotrzebowanie na nich ogromne. Pracujesz juz parę dobrych lat, wypracowałaś sobie pozycję, określony styl pracy. Jak sama piszesz mieszkasz w duzym mieście. Jestem pewny, że inna firma przyjmie Cię z otwartymi rękami. JAK TO NIE MA URLOPU ??? JAK TO NIE MA ZWOLNIEŃ LEKARSKICH ??? Oczywiście, że są i nikt nie ma prawa Ci tego odmówić. Kiedyś pracując w szkole językowej, próbowano na mnie wymusić żebym raz w miesiącu jechał do głównej siedziby (60 km ale zawsze) na własny koszt z dziennikami i spowiadał sie z całego miesiąca pracy. Mowy nie ma - nie mam tego w zakresie obowiązków więc nie jadę. Jedyne co moge to zrobić ksero dzienników i wysłac im na koszt szkoły. Niestety (dla pracodawcy) za wykonaną pracę przysługuje wynagrodzenie i to adekwatne do pracy a nie jakieś popłuczyny po szefie. Walcz o swoje bo nikt tego za Ciebie nie zrobi. Związki zawodowe to relikt zresztą w prywatnych firmach nie istnieją. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tujajestem 25.08.2008 21:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2008 wiesz moja siostra właśnie zwolniła sie z pracy w której była b. wykorzystywana , ale ma jeszcze okres wypowiedzenia i mówi , ze najbardziej żałuje tego że nie nauczyła się wcześniej mówić "to nie należy do zakresu moich obowiązków". jak twierdzi miałaby dużo mniej pracy i dużo większą pensję. I kto wie może nie zmieniałaby swojej pracy.... czy szkolenie młodego pracownika jest Twoim obowiązkiem zapisanym w umowie czy nowym dodanym ostatnio przez szefa???? bo jeśli tak to powinny za tym iść dodatkowe pieniądze (w końcu dodatkowy obowiązek) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.