Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Tempo ?ycia


ma

Recommended Posts

Czasem sie zastanawiam nad tym, ze dawniej wszystko przychodzilo mi latwiej, pracowalam szybciej i efekty byly jakby wyrazniejsze.

Teraz tempo zycia siada. Wysilek fizyczny oznacza automatycznie zmeczenie, a lista spraw do zalatwienia nigdy nie maleje, najczesciej rosnie i trudno mi sie z tym pogodzic.

Powstaje pytanie: czy dzieje sie tak za sprawa wrodzonego lenistwa, czy moze to juz nadciaga starosc? A co bedzie za pare lat? Jak zwalczac takie denerwujace objawy? No i kiedy to sie zaczyna?

A moze trzeba to po prostu zaakceptowac?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To się chyba zaczyna po trzydziestce.

Najpierw nie chce się organizować większych imprez, potem przebierasz w zaproszeniach, a gdzieś tak kolo czterdziestki najwyżej cenisz święty spokój i wieczór rodzinny ze szklaneczką wina. Do pracy się nie chce, po pracy się nie chce, a nieskoszony trawnik straszny tylko przed wizytą teściów ;)

To chyba nie jest lenistwo, lecz jednak starzenie się materiału.

Zwalczać? nie warto. Lepiej zaakceptować. W zasadzie to może być nawet przyjemne :-)

Podziwiam wszystkich, którzy umieją dostosować tempo życia do potrzeb albo odwrotnie: potrzeby do tempa.

Dużo uśmiechów!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech - jestem żywym dowodem, że to zaczyna się już po dwudziestce :wink:

Według mnie to ani lenistwo, ani starzenie się materiału, lecz po prostu umiejętność cieszenia się życiem i dojrzałość, polegająca na "nieprzejmowaniu" się - excusez la mot - pierdołami.

 

Zjesz tort w całości od razu - zemdli cię, ale smakuj po kawałku - Mmmm...

 

Zresztą: to, na co człowiek ma ochotę i do czego ma przekonanie robi chętnie i bez szemrania - męczy tylko to, co robimy wbrew sobie >

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja zawsze mam skoki nastroju - przez parę dni bym góry przenosił, a potem, gdy nadchodzi kryzys, tylko mogę leżeć i stękać.... tragedia...

na to być może ma wplyw biorytm, nigdy tego nie sprawdzałem...

 

 

 

 

 

 

____________________________________________________

"A tymczasem leżę pod gruszą, na dowolnie wybranym boku,

i mam to co pod gruszą najświętsze - ŚWIĘTY SPOKÓJ..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojtku, a przy mojej chałupce rośnie grusza.

Jak na razie bez gruszek, ale położyć się można!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś się mawiało - to nie wyżyk i nie niżyk, ale idzie któryś tam krzyżyk. A że za szybko żyjemy to prawda. Tyle by się chciało zrobić, drugie tyle powinno się zrobić (a właściwie - dlaczego powinno? :o ), robi się to co życie na bieżąco wymusza i nawet nie bardzo jest czas, żeby jakoś do tego złapać dystans. Na dziś np. mam w planie : posprzątać te moje 250 m2, przesadzić 17 kwiatków, zrobić zakupy bo lodówka wymieciona do cna, pójść na szkolenie z sunią, wstawić ze 3 prania (!), no i o takich szczegółach, zaległe prasowania nawet nie wspomnę. I już jak sobie o tym myślę, to jestem bardzo zmęczona. A to wszystko przede mną...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i zdążysz z tym wszystkim, czy zrezygnujesz w polowie?

A jesli zrezygnujesz, to bedziesz miala zal do siebie, czy ze stoickim spokojem powiesz sobie "jutro tez jest dzien"?

Musze wam powiedziec, ze fakt, ze nie ja jedna mam taki problem, dodaje otuchy :-)

 

Ja zaczęłam sobie odpuszczać. Nie mówię już, że muszę coś zrobić. Ale to chyba..........ten krzyżyk :wink: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dziś np. mam w planie [... bardzo dużo robót...] I już jak sobie o tym myślę, to jestem bardzo zmęczona. A to wszystko przede mną...

 

Zagonić familię do roboty, bo inaczej będzie jak w tym dowcipie:

-Ty podnoś, ja będę stękał... :D

 

A po prawdzie to to jest niewyobrażalne, jak to się zbiera... Ja mam planów tyle, że gdybym przestał teraz pracować i żył jeszcze drugie tyle, to MOŻE bym zdążył.... Kiedyś - ja nie wiem - czy presja rzeczywistości była mniejsza, czy mieliśmy inny stosunek do życia - przecież było mniej urządzeń ułatwiających nam życie ( vide wątek o sprzętach niezbędnych), a czasu było jakby więcej...

 

Gratulacje dla ELITY :p http://obrazki.babiniec.pl/Powinszowania/baloniki.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Ponury za gratulacje :D No widzisz i tu mi stuknęło coś okrągłego. Zdam sprawozdanie z wykonania planu: kwiatki przesadziłam, domek posprzątany (familię zagoniłam na ile się dała, a jasne!). Lodówkę zapełnił młodszy syn, najbardziej spolegliwe stworzenie w tym domu. I tyle :( Za to przy tak pięknej pogodzie jak dziś była pozasypywałam wszystkie dołki w ogrodzie, które moja sunia w szale radości wykopuje. Oczywiście jest to kolejna, typowa robota głupiego, ale ciągle mam obawy, czy ktoś w końcu sobie nogi przez te dołki nie skręci. Wracając do wcześniejszych pytań dziewczyn, czy mam żal do siebie - już nie. Owszem, przyznaję, że miewałam okresy w życiu kiedy się dawałam podporządkować sytuacjom, powinnościom (patrz: wizyta teściowej), przedmiotom (chociażby typu dom), ale już z tego wyrosłam. Wystarczająco dużo rzeczy robi się z konieczności i tak naprawdę nie można żyć wbrew sobie, bo to się źle kończy. Robię to co wydaje mi się konieczne, ale bez przesady. Dlatego czasem zamiast upiec tzw. ciasto domowe kupuję równie dobre w cukierni, zalegam na kanapie popijając piwko i czytając po raz 10 którąś tam Chmielewską. Bez wyrzutów sumienia! :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Mnie się zawsze wydawało, że jak się zepnę, zorganizuję to świat należy do mnie. Tak było do momentu budowy. Teraz mi brakuje tamtych czasów, poczucia kontroli nad sobą i otoczeniem - teraz rządzi czas, pogoda, fachowcy, dostawcy a ostatnio najbardziej żona ( i bardzo dobrze bo mnie się już poprostu niechce) Czy to depresja budowlana czy efekt bliskiego +++ krzyżyka i zmniejszonej wytrzymałości na stres ?

Dodatkowo nie nawidzę zimy :cry: a ona tuż, tuż.

 

Z pozdr, Filo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo świat należy do Ciebie!!! Tylko że nie ma lekko - jeśli do zgrania jest tyle czynników, ile wymieniłeś - i jeszcze drugie tyle niewymienionych - to nie ma zmiłuj, żeby wszystko klapowało...

A w zimę poczytasz sobie informacje na Forum, które dopiero wtedy jest aktywne !!!

Pozdriv

 

Luśka, Ma - gratulacje !!! no no....

 

 

 

_____________________________________________________________

Wszystko jest przeciwko tobie. Codziennie zegar, a co miesiąc kalendarz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez odwalilam dzis sporo takiej roboty, ktorej na co dzien staram sie nawet nie zauwazac, wiec jestem zadowolona z siebie i zadne zale wewnetrzne mnie nie dopadaja. Dzieki, Luska, mysle, ze mnie troche zmobilizowalas! :-)

 

Chyba wczoraj coś mobilizującego "wisiało w powietrzu", bo ja nawet bez przeczytania mobilizująego tekstu Luśki też odwliłam kawał dobrej roboty. Nawet na czekające na prasowanie pranie nie musiałam zbyt długo patrzyć, żeby je znienawić do tego stopnia i uprasować choć tego bardzo nie lubię. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje Wam za ten watek. Odkad zaczelismy wykonczeniowke, po dzis dzien (3 tygodnie od przeprowadzki do nie w 100% wykonczonego domu) jade na sile woli. mam takiego bakcyla, ktory mowi "musisz i koniec, failure is not an option". W Japonii pewnie poleglbym na karoshi. Ale dolega mi to coraz bardziej i dobrze wiedziec, ze i u innych tak jest.

 

PZDR

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...