Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Tempo ?ycia


ma

Recommended Posts

Nawet na czekające na prasowanie pranie nie musiałam zbyt długo patrzyć, żeby je znienawić do tego stopnia i uprasować choć tego bardzo nie lubię. :wink:

 

Fajny patent... muszę spróbować.... to silne uczucie, więc może prasowanie w afekcie to je ono ??? :roll:

 

 

Doki, rezygnuj z "Abort" i zawsze klikaj "Retry" :D

 

A na karoshi się tak łatwo nie umiera... Ty decydujesz, Ty rządzisz... Japończyk nie decyduje, tylko zasuwa i na to: jak, ile i za ile będzie zasuwał nie ma najmniejszego wpływu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam na prasowanie inny patent: spedzam nad nim czas bezsennosci nadrannej czyli, jak sie czasem budze kolo 4-5ej, to juz nie staram sie usnac (zwykle i tak to nie wychodzi), tylko zabieram sie za znienawidzone stosiki. Mysle, ze w tym przypadku czynnikiem dopingujacym jest radosne zdziwienie rodziny na widok kupek poskladanych rowniutko T-shirtow i demonstrujacych poprasowane koszule wieszakow :lol:

Na wszystko wlasciwy sposob :wink:

A tak swoja droga, to czy zauwazyliscie, ze praca w pozycji lekko pochylonej do przodu jest wredna, meczaca i kregoslup od niej boli? Prasowanie i zmywanie, prawda? Na zmywanie wynaleziono zmywarke, a prasowanie przestaje byc tak bardzo dokuczliwe, gdy deska do prasowania jest ustawiona stosunkowo wysoko, nawet gdzies tak prawie na wysokosci biustu. Polecam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Doki, rezygnuj z "Abort" i zawsze klikaj "Retry" :D

 

A na karoshi się tak łatwo nie umiera... Ty decydujesz, Ty rządzisz... Japończyk nie decyduje, tylko zasuwa i na to: jak, ile i za ile będzie zasuwał nie ma najmniejszego wpływu...

 

Tego z Abort i Retry nie zrozumialem.

 

A ja jestem tak zrobiony, ze nie trzeba mnie poganiac. Najsurowszym dla mnie nadzorca jestem ja sam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sobota była dość nawet przyjemna, ale wczoraj to kwalifikowałam się do zamkniętego pokoju wyłożonego gąbką i oczywiście bez klamek. Rozpadał się solidny deszcz, który uruchamiał dzwonek kasety domofonowej na słupku przy furtce. Tak mniej więcej co minutę, dwie. Próbowałam unieruchomić to różnymi sposobami, ale niestety bezskutecznie. W plątaninie kabli zupełnie nie wiedziałam, który jest od czego, a wyłączenie np. alarmu ściąga w 3 minuty grupę interwencyjną. Po 3 godzinach zmagań - licząc na to, że może deszcz osłabnie lub przestanie padać, zadzwoniłam do instalatora, psując mu dokładnie wieczór rodzinny. Boże, co ja mu nagadałam! W życiu jeszcze chyba nikt się ode mnie tyle nie dowiedział o sobie w tak krótkim czasie :evil: . Efekt był taki, że chociaż udało sie odłączyć to brzęczące bydlę. Wracając do meritum - czyli kasety, to jest to kolejny przykład "fachowca", któremu wyobraźnia przestała pracować przed urodzeniem i który zainstalował na zewnątrz kasetę przeznaczoną do wnętrz budynków. A taki był elokwentny i mądry, jak zaczynał robotę. Ot, kolejne doświadczenie. W którymś wątku jest bardzo mądra rada architekta (chyba Alanty?) - traktuj budowlańców, jakby nie mieli mózgów. Chyba można to spokojnie rozszerzyć na inne branże.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw sprostowanko - to Teski architekt dał tę mądrą radę. A co do kapturka, Ma, to była to pierwsza rzecz jaką zrobiłam, ale się kapturek przykleił i brzęczał tak samo. Potem owinęłąm folią, obwiązałam sznurkiem, ale niestety ta konstrukcja była nieskuteczna, bo jak zebrały się większe krople, to znów brzęczyk brzęczał. Horror. Co do spacerku, to musiałabym zostawić w domu moją sunię z tym brzęczykiem - a to już podpada pod ustawę o humanitarnym traktowaniu zwierząt. A ona w ten deszcz i wietrzysko nawet do ogrodu na siusiu wyjść nie chciała. Mówię Ci, to była zupełnie patowa sytuacja.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zadzwoniłam do instalatora, psując mu dokładnie wieczór rodzinny. Boże, co ja mu nagadałam! W życiu jeszcze chyba nikt się ode mnie tyle nie dowiedział o sobie w tak krótkim czasie :evil: .

 

Nie nagrałaś przypadkiem tego ??? Przydałoby się, jako gotowiec do inteligentnego ściągania na przyszłość... 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

tak troche nie na temat, ale rozumiem Luśkę, bo ostatnio mialam podobną sytuację.

Spedzałam noc w hotelu i od 2 do 4 rano usiłowałam rozbroić dzwoniący co 30 minut radio-budzik.

Dodam, ze nie miał wytyczki w pokoju i nie mozna bylo odciąć prądu.

Dałam radę, sama nie wiem jak, ale dopiero po 4. Nie wołałam recepcji, bo za każdym razem wydawało mi się, że juz jest ok. Nie było, co okazywało się po kolejnych 30 min.

A wstac musiałam o 6.30 i miec siły prowadzić szkolenie............

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...