adamo2 31.08.2008 18:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2008 Na mojej działce przy granicy posadziłem rząd brzózek. Kilka lat później działkę sąsiadującą nabył obecny sąsiad. Drzewka urosły i część gałęzi bezczelnie wtargnęło na działkę sąsiada . Wiem, że ma prawo do obcięcia gałęzi, które znajdują się nad jego gruntem, ( choć przed tym działaniem powinien porozmawiać ze mną w celu wyznaczenia terminu, do którego ja miałbym się tym zająć, – czego nie uczynił ). Moje pytanie dotyczy tego, co powinien zrobić z tymi gałęziami. Wiem, że przepisy Kodeksu Cywilnego mówią, że ma prawo do ich zachowania,…ale on po obcięciu wrzuca je na moją posesję. Czy ma do tego prawo? Jeśli je obcina to znaczy, że uznał je za swoją własność…i porządku, z tym mogę się zgodzić,…ale dlaczego swoją, świeżo zdobytą własnością, zaśmieca moją posesję. Czy nie powinien w takim wypadku, jeśli już je obcina, zachować je dla siebie?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mirek_Lewandowski 31.08.2008 18:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2008 A dlaczego go o to nie zapytasz? Skąd my mamy wiedzieć? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adamo2 31.08.2008 18:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2008 Hehe Jasne nieomieszkam zapytać. Ale chciałem się zapytać o Wasze zdanie...czy dobrze kombinuję z tą własnością gałezi czy nie?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 01.09.2008 06:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Września 2008 Gałęzie nie są nigdy jego własnością - on tylko ma prawo je przyciąć, jesli nie robi tego właściciel. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jaki 01.09.2008 13:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Września 2008 No to Ci się sąsiad trafił, to jego zachowanie nic dobrego nie wróży.Zachowaj spokój Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jaki 01.09.2008 13:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Września 2008 Gałęzie nie są nigdy jego własnością - on tylko ma prawo je przyciąć, jesli nie robi tego właściciel. No to powiedz mi jeśli łaska, jeżeli nie byłyby to brzozy tylko powiedzmy jabłoń, to jabłka które mi spadną na moją ziemię mam pozbierać i mu oddać bo one są jego własnością /w życiu/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adamo2 01.09.2008 15:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Września 2008 Gałęzie nie są nigdy jego własnością - on tylko ma prawo je przyciąć, jesli nie robi tego właściciel. No to powiedz mi jeśli łaska, jeżeli nie byłyby to brzozy tylko powiedzmy jabłoń, to jabłka które mi spadną na moją ziemię mam pozbierać i mu oddać bo one są jego własnością /w życiu/ No i właśnie o to mi chodzi. Moim zdaniem czy to są jabłka, czy gałęzie, to jeśli znajdują się na jego gruncie ( czy poprzez strząsanie jabłek czy przez obcinanie gałezi) to należą do sąsiada i nie ma prawa ich wrzucać na moją działkę. Nie mam nic przeciwko temu, żeby obcinał te gałęzie, skoro mu przeszkadzają, ale niech nimi nie zaśmieca mojej działki... prawda??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Trociu 01.09.2008 15:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Września 2008 Następnym razem jak nawet przez przypadek sąsiad zaparkuje na Twojej działce, urąb mu siekierką lusterko czy inną część znajdującą się na Twojej działce, i połóż mu za granicą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dusia2006 01.09.2008 15:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Września 2008 Nie mam nic przeciwko temu, żeby obcinał te gałęzie, skoro mu przeszkadzają, ale niech nimi nie zaśmieca mojej działki... prawda??? Kodeks cywilny którym się podparłeś na początku mówi tak Art. 143. W granicach określonych przez społeczno-gospodarcze przeznaczenie gruntu własność gruntu rozciąga się na przestrzeń nad i pod jego powierzchnią. Art. 148. Owoce spadłe z drzewa lub krzewu na grunt sąsiedni stanowią jego pożytki. Przepisu tego nie stosuje się, gdy grunt sąsiedni jest przeznaczony na użytek publiczny. Art. 149. Właściciel gruntu może wejść na grunt sąsiedni w celu usunięcia zwieszających się z jego drzew gałęzi lub owoców. Właściciel sąsiedniego gruntu może jednak żądać naprawienia wynikłej stąd szkody. Art. 150. Właściciel gruntu może obciąć i zachować dla siebie korzenie przechodzące z sąsiedniego gruntu. To samo dotyczy gałęzi i owoców zwieszających się z sąsiedniego gruntu; jednakże w wypadku takim właściciel powinien uprzednio wyznaczyć sąsiadowi odpowiedni termin do ich usunięcia. widzisz, że nie do końca tak jest jak myślisz, sąsiedzi z Was chyba średni...więc obcina i i nie zachowuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hanka55 01.09.2008 21:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Września 2008 adamo, przede wszystkim zakłóca sąsiadowi swobodne korzystanie z jego nieruchomości, poprzez immisję ( za pomocą przechodzących gałęzi) . Permanentne niedbanie o "wchodzenie swoich roślin" na czyjąś nieruchomość. I tu, sąsiad ma prawo dochodzić swoich roszczeń przeciwko adamo, w sądzie: o zacienianie, wyłączenie z użytkowania pasa gruntu, o zapłatę za strzyżenie gałęzi i o odszkodowanie za ewentualne szkody( materialne lub moralne). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 02.09.2008 06:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2008 Dziękuje dusia, za przytoczenie przepisów - czyli owoce sa sąsiada, a obcięte gałęzie, tylko, jeśli sobie zechce je wziąć. cbdu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aleksandra1 03.09.2008 06:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2008 Też mam sąsiada, który posadził brzozy (gąszcz) jakieś 30 cm od granicy. Obecnie są jeszcze w miarę małe, ale nie wiem co będzie jak urosną. Sąsiad raczej zaczepnej natury. Na razie omijam go z daleka, choć niektóre jego działania szczerze mnie wkurzają (przywiózł żwir na opaskę wokół domu-wysypał go na ulicy przed moją działką-nie przed swoją; wyciął gałęzie drzew- złożył je za moim płotem z tyłu działki od pól, nie za swoim; robiłam skalniak wzdłuż płotu- musiał kosić kosiarką spalinową akurat tuż przy mnie; ekipa docieplająca mu dom zrobiła sobie na mojej działce parking-była oburzona, gdy kazałam im te auta pozabierać). Przyjdzie kiedyś moment, że te jego brzozy wejdą na mój teren (zresztą już wchodzą, tyle że na razie nie jest to uciążliwe) i będą uniemożliwiały wzrost moim krzaczkom. Co wtedy? Aż strach się bać. Obawiam się, że skończy się to awanturą, mimo że jestem ugodowej natury. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adamo2 03.09.2008 11:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2008 adamo, przede wszystkim zakłóca sąsiadowi swobodne korzystanie z jego nieruchomości, poprzez immisję ( za pomocą przechodzących gałęzi) . Permanentne niedbanie o "wchodzenie swoich roślin" na czyjąś nieruchomość. I tu, sąsiad ma prawo dochodzić swoich roszczeń przeciwko adamo, w sądzie: o zacienianie, wyłączenie z użytkowania pasa gruntu, o zapłatę za strzyżenie gałęzi i o odszkodowanie za ewentualne szkody( materialne lub moralne). Hanko55 Myślę, że gdyby sąsiad chciał pójść drogą oficjalną ( w konsekwencji sądową) to trzymałby się przepisów od początku. Mam na myśli, ę najpierw musiałby mi wyznaczyć termin, do którego ja miałbym się uporać z tymi gałęziami, i dopiero po minięciu tego terminy mógłby myśleć o samodzielnym ścinaniu lub wynajęciu firmy i o próbie zwrotu poniesionych kosztów,…ale to mało prawdopodobne żadnego terminu nie było…na dobrą sprawę żadnej rozmowy nawet nie było. Działka ta jest działką rekreacyjna i nie widujemy się, na co dzień. Ja nie jestem konfliktowy i mam nadzieje,że „nowonabyty” sąsiad również, więc najprościej będzie z nim porozmawiać. Pytaniem z tematu chciałem poznać Wasze zdanie…osób, które patrzą na to obiektywnie…i chciałem się dowiedzieć, jakie mam prawa, gdyby jednak sąsiad się nie chciał dogadać. Dziękuję wszystkim za pomoc w mojej sprawie Jeśli chodzi o uciążliwego, zaczepnego sąsiada Aleksandro1... to jeśli nie widzisz możliwości dogadania się po sąsiedzku to zapoznaj się z przepisami przytoczonymi powyżej np. przez dusie2006 i idź od początku drogą oficjalną...bez awantur ale z "podkładką" na pismie. Może to ostudzi jego zaborcze zapędy, a Tobie da materiały do ewentualnego dochodzenia swoich praw. A jeśli chodzi o praktyki ogrodnicze to tak sobie myślę (ekspertem nie jestem), że na swojej działce możesz przecież np. wkopać cos na kształt ekranów wzdłuż płotu, przeciw ekpansji korzeni brzóz sąsiada (płyty), zgodnie z zasadą lepiej zapobiegać, niż...odkopywać w tym wypadku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jag_24 03.09.2008 13:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2008 heheh:-) my tez mamy takiego sąsiada, tyle tylko ze my chcac "pozbyć się " gałęzi sasiada poszliśmy i poprosiliśmy aby je obciął chyba ze sami mamy to zrobić....natomiast tenże sam sąsiad zagrabił liście z mojego drzewa i przerzucił liście na moja stronę robiąc kopczyki( na trawnik już zagrabiony). Wychodze z załozenia że na buraków nie ma lekarstwa....mało tego postawiliśmy płot pow.10tys. zł....sąsiad nie partycypował w kosztach, my odświeżamy , impregnujemy( płot drewniany). ..płot postawiliśmy nawet nie w granicy!!! ale na naszej działce więc teoretycznie i praktycznie opierając jakieś skrzyneczki wchodzi na mój teren...i do głowy mi nie przyjdzie pójść zwrócić uwagę...bo jak już mówiłam mało tego że czasem na niektóre osobniki brak słów- to po drugie szkoda mi czasu,ot co:-)sąsiadów się nie wybiera...a jak ktoś chce się "pieklić o byle co" niech sie piekli ja mam ciekawsze zajecia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marinero 03.09.2008 14:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2008 Hmmm,to zastanawiajace,jak to sie dzieje że gałęzie przechodza ponad płotami na strony sąsiedzkie.Przecież jest cos takiego jak minimalna odległośc nasadzenia od granicy działki.Nie znam dokładnego wymiaru,ale cos mi się wydaje że to minimum pozwala średnio wielkiemu drzewku utrzymać swoja korone z dala od granicy.Chyba że działka została juz zakupiona z całym dobrodziejstwem inwentarza,czyli są to drzewa wiekowe,nie dajace usunąć sie ot tak siup.W takim wypadku pozostaje cieszyc się że mamy pieknie wkomponowany okaz dęba,którego liscie zagrabiamy solidarnie po obu stronach płotu.A jezeli nasze nasadzenie niesfornością swoją narusza przestrzeń sąsiada,wtedy raczej my sami powinniśmy cos tym zrobić.A przerzucanie sobie liści przez płot,to juz dziecinada.Możn to eskalować w zaleznośći od tego w którym kącie,u kogo,co rośnie ,bo wiadomo,wietrzyk sobie fruuuu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 04.09.2008 06:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Września 2008 Nie ma czegos takiego jak minimalna odległość - takie odległości były tylko w przepisach wewnętrzych ogródków działkowych.Zgodnie z kodeksem cywilnym masz tak gospodarowac działką, by nie przeszkadzało to sąsiadom. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Grzebiuszka 10.09.2008 09:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Września 2008 Nie ma czegos takiego jak minimalna odległość - takie odległości były tylko w przepisach wewnętrzych ogródków działkowych. Zgodnie z kodeksem cywilnym masz tak gospodarowac działką, by nie przeszkadzało to sąsiadom. wielka szkoda, że minimalne odległości nasadzeń nie są uregulowane przepisami, bo niestety na rozsądek i dobrą wolę sąsiadów to nie ma co liczyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mirek_Lewandowski 10.09.2008 17:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Września 2008 Mam jakby odmienne zdanie. Czy naprawdę wszystko musi być regulowane paragrafami? Brniemy w paranoję. Podobno jesteśmy cywilizowani? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Grzebiuszka 11.09.2008 06:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Września 2008 Mam jakby odmienne zdanie. Czy naprawdę wszystko musi być regulowane paragrafami? Brniemy w paranoję. Podobno jesteśmy cywilizowani? podobno... ale jak wytłumaczyć sąsiadowi staruszkowi, że posadzenie 13 czereśni w odległości 10 cm od granicy działki (moja południowa granica) oraz ponad 20 orzechów w odległości ok 1,5 metra od granicy (od mojego wschodu) to jednak ciut za dużo i ciut za blisko?? To bardzo dla mnie niezręczna sytuacja, bo jak mam mu zwrócić uwagę? co mu powiem? proszę na swojej własnej działce nie sadzić drzew zacieniających cała moją działkę? Nie chcę konfliktów z przyszłymi sąsiadami, gdyby to było uregulowane prawnie, nie miałabym takiego problemu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grzegorzbaren 11.09.2008 06:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Września 2008 ja też mam dziwnego sąsiada który ma gdzieś moje prośby aby robił coś z przerastającymi chwastami od jego strony. powiedział że jemu się tak podoba. Mój sposób to RANDAP. Psikam jak leci. a że na kwiatki mu poleci czasami i pietruszkę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.