MusiSieUdac 18.10.2011 13:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2011 Wiesz, zycie Nam sie tak ulozylo, ze tylko zmotywowało mnie do intensywnego działania. Polubiłam to doktoryzowanie sie, uczenie sie nowych rzeczy. Na budowie czuje ze zyje, łapie energie, bo wiem ze to nasze wspolne miejsce i cos robimy razem dla Nas. Mam ogromna motywacje ku temu. Bardzo zle bym sie czula ze swiadomoscia, ze Misiek sam zapiernicza podczas gdy ja pije kawe w papciach i ciepełku. Jedyna rzecza, ktora mi doskwiera jest czas ktory kradne dziecku. Oczywiscie, ze przychodzi zmeczenie, padaja niecenzuralne słowa, ale to tez jest potrzebne, zeby złapac dystans do tego co robimy, odsapnąć - ale jest to narzie chwilowe. Tylko, ze ja mam lekkie ADHD:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Fenix999 18.10.2011 14:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2011 Ale tu dyskusja odchodzi . Taka poważna . O rzyciu ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 18.10.2011 15:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2011 Ja nie olewam, mnie neta zjadło..... ale wypluło i jestem.... Aleście się kochani moi rozgadali, ale to dobrze, bo mnie ten temat dręczy już od dłuższego czasu. Większość z Was wie jak wygladały nasze perypetie budowlane, było więcej upadków niż wzlotów, wielokrotnie miałam juz ochotę tym walnąć ,podłożyć bombę, lub potraktować chałupę koktajlem Mołotowa. Gdy łapałam koszmarnego doła, to mój ślubny przekonywał mnie,że przejdziemy przez to i będziemy mieć ładny , nasz własny dom....a potem następował kolejny kataklizm. Straciliśmy ogromne pieniądze, ale co gorsze, straciliśmy zaufanie do ludzi , wiarę w sprawiedliwość i serce do tego domu. W pewnym momencie zaczęliśmy poważnie rozważać sprzedaż, niestety z hipoteką nie jest to takie proste, a pieniądze z kredytu juz dawno pochłonęła budowa (niewtajemniczonym powiem, że my planowaliśmy tylko adaptacje poddasza i na to byliśmy przygotowani finansowo - wyszło inaczej - budowa i to dwa razy), tak więc zostaliśmy z niewykończonym domem,niebagatelnym kredytem, kilkoma sprawami w sądzie, rodziną powtarzająca wciąż "a nie mówiłem" i koszmarnym dołem. Dla osób znających się na budowlance, pewnie to wszystko nie było by wielką przeszkodą, dla nas jest. Ale co to ma do rzeczy w poruszonych przez Was temacie, ano ma... Kupiliśmy gotowy dom, bo żadne z nas nie chciało "bawić się " w budowę, wyszło inaczej... Mój mąż jest fantastycznym człowiekiem z całą masą przeróżnych zalet, ale praca fizyczna, taka budowlana, "go boli", potrafi kopać jeden dołek przez pół dnia, przez kolejne pół chodzić z odkurzaczem do liści po placu budowy, a mnie się ciśnienie podnosi... Mam świadomość, że gdybyśmy oboje ostro się wzięli do pracy to niebawem moglibyśmy zamieszkać w domu, ale muszę oddać sprawiedliwość, to nie ja, lecz on pracuję zawodowo często po 16 godzin dziennie, to nie ja mam presje utrzymania rodziny, to nie ja mam na głowie firmę , pracowników, urzędy i banki. To nie ja mam jeden dzień w tygodniu wolny.... Pewnie,że czasem mnie ponosi i muszę wywrzeszczeć, że się opieprza, że ten cholerny dom jest tylko na mojej głowie, a on ma go w dopie. Czasem zły same ciekną po policzkach, gdy kupa gruzu,którego trzeba się pozbyć , mimo wielu godzin pracy w ogóle nie maleje,gdy ogromną praca położone płytki wcale nie są tak równiuteńkie jakby się tego oczekiwało, gdy po raz kolejny przewraca się drewno po stokroć układane w drewutni, gdy się robi, robi, wylewa pot...a końca nie widać.... Ale czy chciałabym się zamienić.....nie , na pewno nie.... Więc, to nie jest tak,że ja marzę o tej robocie, o tych wszystkich "niekobiecych" pracach, po prostu nic się nie chce samo zrobić... Nie taki był plan, ale wyszło jak wyszło i dość już mam użalania się nad sobą, demonizowania, "złego ",który nas dopadł. I z całym szacunkiem, ale klepanie po plecach i wychwalanie "dzielności", choć bardzo miłe, jest raczej niezasłużone, bo po pierwsze, gdyby ktoś kiedyś nie spieprzył mi budowy, dziś miałabym kasę by zapłacić innym za tą robotę i uwierzcie, palcem bym nie ruszyła,a po drugie, nie buduję ochronki dla sierot, czy schroniska dla bezdomnych, lecz dom dla siebie, a to chyba żadne bohaterstwo. Aaaaaa i ja tez wolę Castoramę niż Zarę (choć jeszcze nie odkryłam czy dlatego,że obecnie nie mam wyboru ; ) ) i mam kurewsko czerwone paznokcie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
markoto 18.10.2011 16:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2011 malka ja caly czas trzymam kciuki za ta wasza niebudowe, bo przeciez to musi sie zakonczyc dobrze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Fenix999 18.10.2011 16:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2011 Nie wierzem Ci . Pokaż te paznokcie . Najlepiej osobiscie . Bo nie uwierzem jak nie pomacam . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 18.10.2011 16:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2011 ja też musiałam się doktoryzować no bo musiałam ale też nie płaczę z tego powodu bo mam teraz ubaw jak niektórzy panowie z wyższością zaczynają do mnie jak do blondynki tłumaczyć jak coś tam się na budowie robi i zonk bo wiem więcej jak oni:lol: ale trzeba też pomyśleć o sobie i nawet w trakcie budowy walnąć sobie kurewsko czerwone paznokcie i nawet jeden dzień mieć ale mieć frajdę, to tak samo jak z dietą jak ciągle sobie wszystkiego odmawiasz do jedzenia zaczynasz mieć obsesję na punkcie słodyczy;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 18.10.2011 16:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2011 Martusia - dzięki fajnie,że ktoś jeszcze ma nadzieję Fenix - mam nadzieję,że Twoja żona nie odbiera Twojego telefonu Wusia, a co to jest dieta ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Fenix999 18.10.2011 16:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2011 Fenix - mam nadzieję,że Twoja żona nie odbiera Twojego telefonu Przechwyciłem . Ale dalej nie wierze , musze pomacać no muszę ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 18.10.2011 16:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2011 Adres znasz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 18.10.2011 16:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2011 Malcia no Ty to diety nie potrzebujesz:lol: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Fenix999 18.10.2011 16:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2011 No znasz , znasz , tyle razy Ci pokazywałem jak dojechać . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 18.10.2011 17:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2011 Wusia, , skoro tak mówisz Fenix- ja nic nie chciałam macać....no poza podłogami, drzwiami,lampami i kaflami dojadę , obiecuję ...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 18.10.2011 17:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2011 no jak Malcia płytki kładzie to zaraz dobrze będzie:lol: a dieta Ci zbędna wystarczy że machniesz z dwa masaże i po zbędnych kaloriach:lol: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 18.10.2011 17:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2011 No w takim tempie to jak mówiłam luty 2032 aaa tak tak masaż odchudzający świetna rzecz...kilka takich klientek i mam parę kilo z głowy...(racze z z doopy ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 18.10.2011 17:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2011 mój ulubiony masażysta mówi dokładnie to samo:rotfl: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 18.10.2011 19:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2011 Je też wiem, że Tobie nie potrzebne odchudzanie... A jak Ty byś wyglądała o 10kg mniej... jak kościotrup, z oczami podkrążonymi, zapadnięte policzki.... Beeee nie ładnie... A Casto to bardzo fajny sklep... byłam dzisiaj...I wychodzi na to, ze ja jedynie robię zakupy w Casto, Biedronce, Lidlu i rzadko w Auchan... Ale i tak Casto bije wszystkie sklepy na głowę..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 18.10.2011 19:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2011 jak zrzucę 10kg będę ważyc tyle co w 4 miesiącu ciąży Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiolasz 19.10.2011 07:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2011 Matko, właśnie sobie uswiadomiłam, ze ja mimo wszystko jestem leniwcem i chyba rzeczywiscie nie ma we mnie nic co zmusiłoby mnie do roboty wokół domu już...Faktycznie mam go dość i nie chce mu wiecej poświecac czasu...a w nosie mam ps. castoramy już nie lubię, poza tym LM jest tańsze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nitubaga 19.10.2011 08:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2011 ...nie wiedzialam Zostań z nami na dłużej to się wielu rzeczy dowiesz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nitubaga 19.10.2011 08:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2011 Nitka karalne jest czerpanie korzyści z nierządu i to ładniej brzmi niż sutenerstwo:lol: do wyboru miałam jeszcze stręczycielstwo uznałam, że sutenerstwo brzmi łagodniej :D:D:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.