skrzetuski 12.09.2008 19:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Września 2008 Właśnie umówiłem się z firmą projektującą ogrody na wykonanie projektu części ogrodu.Rozmowa byłą na razie ogólna i takież wyliczenie - 3zł/m2. I tu nachodzą mnie wątpliwości: * co zawiera typowy projekt?* czy owe 3zł/m2 to cena tylko za rzeczywisty obszar objęty projektem? czy też wlicza się do niego jeszcze jakieś przyległości (dom, ścieżki ograniczające, przylegający skrawek trawnika)? Czy ktoś miał doświadczenia z takim częsciowym projektowaniem ogrodu? Podsumowując: chcę porozmawiać z projektantem ale chciałbym mieć jakieś argumenty w dyskusji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
skama 14.09.2008 06:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2008 Nikt Ci nie odpowiada, więc może ja spróbuję, choć od razu muszę się przyznać, że nigdy nie zamawiałam takiego projektu. Tak wiec są to rozważania, czego bym sie spodziewała. Myślę, że w projekcie chciałabym dostać: ogólną koncepcję planowanego ogrodu /przedyskutowaną ze mną i zatwierdzoną/ w skali 1:100, szczegółowe rysunki poszczególnych rabat w skali 1:10 wraz ze spisem ilości, gatunków i odmian,oraz rysunki /teraz pewnie z komputera/ jak będzie wyglądał ogród za jakieś 10 lat, gdy rośliny się rozrosną.Mam nadzieję, że ktoś bardziej zorientowany odpowie na Twój post Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gosia1719499730 14.09.2008 08:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2008 Właśnie umówiłem się z firmą projektującą ogrody na wykonanie projektu części ogrodu. Rozmowa byłą na razie ogólna i takież wyliczenie - 3zł/m2. I tu nachodzą mnie wątpliwości: * co zawiera typowy projekt? * czy owe 3zł/m2 to cena tylko za rzeczywisty obszar objęty projektem? czy też wlicza się do niego jeszcze jakieś przyległości (dom, ścieżki ograniczające, przylegający skrawek trawnika)? Czy ktoś miał doświadczenia z takim częsciowym projektowaniem ogrodu? Podsumowując: chcę porozmawiać z projektantem ale chciałbym mieć jakieś argumenty w dyskusji.Ja miałam zrobiony projekt całego ogrodu, ktory wisi obecnie w kotłowni Straciłam 3500. Pieniadze wyrzucone w bloto, bo znalazlam firme ktora urzdza ogrody,a le....po swojemu. Nie potrzebowali zadnych projektów. Wyczucie, smak i doświadczenie pozwoliły stworzyc cudny ogród bez żadnych projektów. Ba, projekt był przeszkoda, bo tak na prawde, to na papierze inaczej wszystko wyglada niz w realu. Nalezy pamietac, ze te cudne, wielkie drzewa które projektancji tak hojnie kresla kosztuja potem 1000 zł szt, a nawet 5000. Nie wiem, mzoe inaczej jest jak firma która projektuje, wykonuje realizacje,a le w innym przypadku, to strata pieniedzy. Do reczy jednak m2 to metr działki tak napawde nalezy odjac powierzchnie która zajmuje dom ( pamietaj o tym)bo projektancji w cudowny sposób zapominaja. Powinien zawierac proojekt oświetlenia, ściezek, małej infrastruktury, miejsca na grila, paleniska. Zalezy co sobie wymyslisz. Nasadzenia, zestawienie roślin, ew rozprowadzenie automatcznego podlewania. Przemysl sobie ile masz czasu na pielegnacje, jakie rosliny lubisz, czy bedziesz miał czas zajmowac sie trawnikiem, kosic go itd Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
raffran 14.09.2008 11:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2008 Cos mis sie zdaje,ze w twoim przypadku gosia@ zabraklo wspolpracy projektant-inwestor,a to podstawa.To on powinien dostosowac sie do twoich oczekiwan, twojego portfela,a nie na sile wciskac swoja wizje,ktora bardzo czesto nie odpowiada oczekiwaniom inwestora.W prawdzie na ogrod mamy jeszcze czas,ale wiem cos o tym bo wspolpracowalismy z architektem wnetrz przy projektowaniu domu.I to my mowilismy co i jak bysmy chcieli,a on pilnie obserwowal nasze przyzwyczajenia,notowal ,proponowal rozne rozwiazania,a na koniec zlozyl to w jedna calosc.Nie powiem,bylo wiele kompromisow i to z obydwu stron,ale efekt koncowy zadowolil obie strony. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Inka1 14.09.2008 12:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2008 Mnie projektanci i wykonawcy jednocześnie namalowali całość, którą będą robić czyli rabaty, kostki, pergolę (wszystko, do czego się zobowiązali), oprócz tego opisali wielkość roślin, którą wsadzą... i jest ok Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gosia1719499730 14.09.2008 13:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2008 Cos mis sie zdaje,ze w twoim przypadku gosia@ zabraklo wspolpracy projektant-inwestor,a to podstawa. To on powinien dostosowac sie do twoich oczekiwan, twojego portfela,a nie na sile wciskac swoja wizje,ktora bardzo czesto nie odpowiada oczekiwaniom inwestora. W prawdzie na ogrod mamy jeszcze czas,ale wiem cos o tym bo wspolpracowalismy z architektem wnetrz przy projektowaniu domu. I to my mowilismy co i jak bysmy chcieli,a on pilnie obserwowal nasze przyzwyczajenia,notowal ,proponowal rozne rozwiazania,a na koniec zlozyl to w jedna calosc.Nie powiem,bylo wiele kompromisow i to z obydwu stron,ale efekt koncowy zadowolil obie strony.Nie zabrało współpracy. jedna i druga wersja bardzo mi odpowiadały. Wersja na papierze była zrobiona ściśle we wspólpracy ze mną. Okazała się tylko po prostu niepotrzebna, bo firma zrobiła ogród który równiez bardzo mi sie podoba, bez projektu i tyle. Gdybym, to wiedziala, to przeznaczyłabym po prostu ta kwote na rosliny i tyle. A wnętrza i ogród, to zupełnie dwie rózne rzeczy wiem, bo miałam projektowane i to i to Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
raffran 14.09.2008 14:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2008 No to mysle,ze w takiej sytuacji powinnas miec zal tylko do siebie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gosia1719499730 14.09.2008 14:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2008 No to mysle,ze w takiej sytuacji powinnas miec zal tylko do siebie.ale o jakim zalu Ty mówisz?ja nie mam zadnego żalu, napisałam, co powinno byc w projekcie i co zrobiłabym inaczej. Dzisiaj nie robiłabym projektu tylko wzieła dobrą firmę od ogrodów i tyle. O zalu, to mogłabym mówić, gdybym musiała isc na kompromisy z architektem wnetrz, tak, to by był dopiero zal..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gosia1719499730 14.09.2008 14:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2008 Mnie projektanci i wykonawcy jednocześnie namalowali całość, którą będą robić czyli rabaty, kostki, pergolę (wszystko, do czego się zobowiązali), oprócz tego opisali wielkość roślin, którą wsadzą... i jest ok o, i to jest pewnie optymalne rozwiazanie tzn ścisła współpraca projektantów z wykonawca. Z drugiej strony, mozna miec piekny ogród bez projektu nie, nie jestem przekonana do projektantów ogrodów. Zaznaczam,z e to moje subiektywne zdanie i tyle a to efekt końcowy http://picasaweb.google.pl/Gosiaalbumy/OgrDCzerwiec2008# Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
raffran 14.09.2008 14:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2008 No to mysle,ze w takiej sytuacji powinnas miec zal tylko do siebie.ale o jakim zalu Ty mówisz?ja nie mam zadnego żalu, napisałam, co powinno byc w projekcie i co zrobiłabym inaczej. Dzisiaj nie robiłabym projektu tylko wzieła dobrą firmę od ogrodów i tyle. O zalu, to mogłabym mówić, gdybym musiała isc na kompromisy z architektem wnetrz, tak, to by był dopiero zal..... Nie miej pretensji za ten zal,ale twoje slowa cyt......"Straciłam 3500. Pieniadze wyrzucone w bloto,....." mozna bylo uznac ze zalujesz tego. Ale skoro mowisz,ze nie to nie. Koniec. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gosia1719499730 14.09.2008 14:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2008 No to mysle,ze w takiej sytuacji powinnas miec zal tylko do siebie.ale o jakim zalu Ty mówisz?ja nie mam zadnego żalu, napisałam, co powinno byc w projekcie i co zrobiłabym inaczej. Dzisiaj nie robiłabym projektu tylko wzieła dobrą firmę od ogrodów i tyle. O zalu, to mogłabym mówić, gdybym musiała isc na kompromisy z architektem wnetrz, tak, to by był dopiero zal..... Nie miej pretensji za ten zal,ale twoje slowa cyt......"Straciłam 3500. Pieniadze wyrzucone w bloto,....." mozna bylo uznac ze zalujesz tego. Ale skoro mowisz,ze nie to nie. Koniec.Kwote podałam, bo nie kazdy wie, ze projekt, to całkiem przyzwoite pieniadze, które mozna po prostu zaoszczedzić i gdyby wtedy ktos napisał mi takiego posta jak ja teraz, to miałabym po prostu o 3500 wiecej Natomiast nie rozpatruje tego w kategorii żalu i pretensji. Człowiek sie całe zycie uczy i tyle. najwazniejsze ze efekt finalny mnie zadowala kązdego dnia na nowo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
raffran 14.09.2008 14:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2008 No wlasnie i to jest najwazniejsze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mymyk_KSK 14.09.2008 16:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2008 (1.) Właśnie umówiłem się z firmą projektującą ogrody na wykonanie projektu części ogrodu. Rozmowa byłą na razie ogólna i takież wyliczenie - 3zł/m2. (2.) I tu nachodzą mnie wątpliwości: *(3.) co zawiera typowy projekt? *(4.) czy owe 3zł/m2 to cena tylko za rzeczywisty obszar objęty projektem? czy też wlicza się do niego jeszcze jakieś przyległości (dom, ścieżki ograniczające, przylegający skrawek trawnika)? Czy ktoś miał doświadczenia z takim częsciowym projektowaniem ogrodu? Podsumowując: chcę porozmawiać z projektantem ale chciałbym mieć jakieś argumenty w dyskusji. 1. Jeśli umówiłeś się na wykonanie projektu - to w umowie powinno być dokładnie wyszczególnione co projekt będzie zawierać - żeby później nie było nieporozumień. 2. Większość pracowni wycenia projekty na m2 i cena za 1 m2 uzależniona jest najczęściej od wielkości działki i od tego... co zawiera projekt 3. To już zalezy od pracowni i od tego jak się umówisz z projektantem. Najczęsciej: Plan "funkcyjny" - czyli gdzie-co-będzie (taras, plac zabaw, podjazd, śmietnik, pergola itp.) Plan nasadzeń roślinnych - rzut w skali 1:100; lista zastosowanych roślin wraz z orientacyjnym kosztorysem, czesto ze zdjęciami roslin, projekt nawierzchni, oświetlenia (architektoniczny bądź architektoniczny i elektryczny), automatycznego nawodnienia, rysunki perspektywiczne, rysunki elementów małej architektury, opis projektu wraz ze wskazówkami dotyczącymi jego zakładania i późniejszej pielęgnacji - im więcej zawiera projekt, tym więcej kosztuje. 4. Obszar objęty projektem. Tak nakazuje etyka projektanta - żeby brac pieniądze za konkretną robotę Natomiast jeśli projektuje się cały ogród - wówczas nie odlicza się powierzchni zajmowanej przez dom tylko liczy się całość powierzchni działki. Generalnie preferuję ustalenie konkretnej ceny za poszczególne elementy projektu (np. elektryczny projekt oświetlenia jest opcją za która Klient płaci dodatkowo) niż liczenie "na metry"... Tak przynajmniej jest u nas Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 15.09.2008 09:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2008 Właśnie umówiłem się z firmą projektującą ogrody na wykonanie projektu części ogrodu. Rozmowa byłą na razie ogólna i takież wyliczenie - 3zł/m2. Moja cena jest o wiele, wiele niższa. Ale wiadomo - Warszawa To co bedzie zawierał projekt ty negocjujesz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agdula 15.09.2008 22:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2008 Cos mis sie zdaje,ze w twoim przypadku gosia@ zabraklo wspolpracy projektant-inwestor,a to podstawa. To on powinien dostosowac sie do twoich oczekiwan, twojego portfela,a nie na sile wciskac swoja wizje,ktora bardzo czesto nie odpowiada oczekiwaniom inwestora. W prawdzie na ogrod mamy jeszcze czas,ale wiem cos o tym bo wspolpracowalismy z architektem wnetrz przy projektowaniu domu. I to my mowilismy co i jak bysmy chcieli,a on pilnie obserwowal nasze przyzwyczajenia,notowal ,proponowal rozne rozwiazania,a na koniec zlozyl to w jedna calosc.Nie powiem,bylo wiele kompromisow i to z obydwu stron,ale efekt koncowy zadowolil obie strony. Popieram Gosię a z Tobą to w większości się nie zgadzam. To co piszesz, to są piękne założenia, które niewiele mają z rzeczywistoscią. Chociaż w jednym momencie się zgadzam... "wiele kompromisów i to z obu stron". Tylko mam pytanie... kto tam będzie mieszkać ..ja czy architekt??? Ja! ... więc..niby dlaczego mam iść na kompromis???? W imię czego??? Tylko dlatego aby się dostosować do jego wizji???? Piszesz, że projektant powinien dostosować się do oczekiwań klienta. Jasne Tylko nieczęsto tak bywa. Jeśli znasz się na roślinach i wiesz co chcesz... a projektant ma inną wizję... to bardzo często próbuje Cię odwieść od Twojego pomysłu. .. i wlepić swój projekt. Bo ..pod Twoją wersją...np stwierdzi , że się nie podpisze... Jeśłi masz dużo kasy, to ok pewnie weźmie Twój punkt widzenia i się dostosuje. Generalnie, jest moda na architektów...i wiele ludzi z teog korzysta... Projektanci potrafią stworzyć naprawdę piekne rzeczy ale nie za kilka tysięcy.. No chyba, że komuś się podoba ...ścieżka wokół domu , dwa metry trawy i falą zrobiona kora i tam wsadzone iglaki i trochę wszędzie dostępnych roślin. Ale do tego nie jestem pewna czy trzeba mieć architekta...wystarczy przejśc się po okolicznym osiedlu nowo powstałych domów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 16.09.2008 07:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2008 Osoby, które mają kompletną wizję ogrodu projektanta nie potrzebują. Cała reszta zdaje się na wiedzę, doświadczenie i zmysł plastyczny projektanta. Projektant w takim przypadku pomaga klientowi skrystalizowac jego wizje i przerzucić na papier. A kompromisy sa potrzebne, gdy klient rzuca dwa wykluczające się hasła, np. typu "ogród bezobsługowy" i "dużo kwiatów" Czasem trzeba odwodzić klienta od pomysłu, który może świetnie wygląda w 5 ha parku dworskim, ale w jego 500m ogródku po prostu nie pasuje. Wtedy rzeczywiście delikatnie należy podsunąć swoją wizję. Chyba, że klient się uprze. Wtedy albo projektant podziekuje za współpracę, albo zaciśnie zęby i zrobi coś wbrew własnym przekonaniom. Bo faktem jest, ze to projektant się podpisuje pod projektem i jednym fatalnym projektem może sobie zepsuć reputację. Heh, pamietam, jak jeden z klientów uparł się na klon palmowy na żwirowej suchej rabacie z jukkami... Oczywiście praca każdego projektanta kosztuje - od projektanta mody, po projektanta wnetrz. I sa osoby, które wola wydac pieniadze na usługi projektanta i które lubia same cos zmajstrować. Nie zgadzam się, że jest to moda. Projektanci ogrodów bywali juz w XVII wieku i bywali znani na całą Europę. Praktycznie w Anglii samodzielnie ogrody tworza sobie jedynie pasjonaci. A czasem nawet oni chcą by przynajmniej podstawowe ramy ogrodu zaprojektował im specjalista. Nikt nie zmusza do korzystania z ich usłg. Jedynie architekt budowlany stoi na uprzywilejowanej pozycji, bo on musi zrobić projekt domu Nie rozumiem skad te negatywne doświadczenia? Może stąd, ze teraz do projektowania biora się ludzie po kilkutygodniowym kursie szkoleniowym? Cóż, ja studiowałam ten kierunek studiów 5 lat, wczesniej szkoliłam swój rysunek w liceum plastycznym. W przypadku Gosi zastanawia mnie jak wykonawca zrobił kosztorys zanim przystąpił do realizacji, skoro nie miał wczesniejszego planu? Jak zorganizował racjonalnie roboty, skoro szedł na zywioł? Przecież trzeba zaplanowac ilośc kostki brukowej, ziemii, itd. Bo zdaje się, ze ona po prostu miała projekt wliczony w cenę wykonania ogrodu. Dlatego wydaje się jej, ze za niego nie zapłaciła. Byc może jest również tak, ze firma ma opracowane kilka "gotowców" - schematów nasadzeń i rozwiązań architektonicznych, które potem jak klocki LEGO składa na miejscu budowy. To drugie rozwiązanie stosuja często duże miedzynarodowe firmy projektowe. Agdula - masz bardzo mgliste pojecie o pracy projektanta, skoro uważasz, że on proponuje swoim klientom jedynie kilka powszechnie dostępnych iglaczków na korze. Polecam zaznajomienie się z realizacjami dobrego biura, zanim zaczniesz pisac takie herezje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gosia1719499730 16.09.2008 07:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2008 Generalnie, jest moda na architektów...i wiele ludzi z teog korzysta... Projektanci potrafią stworzyć naprawdę piekne rzeczy ale nie za kilka tysięcy.. No chyba, że komuś się podoba ...ścieżka wokół domu , dwa metry trawy i falą zrobiona kora i tam wsadzone iglaki i trochę wszędzie dostępnych roślin. Ale do tego nie jestem pewna czy trzeba mieć architekta...wystarczy przejśc się po okolicznym osiedlu nowo powstałych domów.masz racje, a najgorsze, ze potem taka byle jakosc sie wciska ludziom i twierdzi ze jest cudnie. Niestety, to nie dotyczy tylko projektantów zieleni. Ja toczywałam wojny, typu nie lubie żołtych kwiatów, kocham róże, powojniki, Pózniej i tak zmieniałam ogod po swojemu, bo z czasem przychodza nowe pomysły, człowiek zakochuje sie w nowych rołśinach itd. Nie odpuszczałam, ale tak z perspektywy mysle sobie, czy doczekamy czasów, kiedy zniknie bylejakośc. Kiedy ludzie z pasją i talentem beda się zajmowali profesjonalnie swoja dziedzina, a nie domorosli, chwilowi amatorzy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gosia1719499730 16.09.2008 07:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2008 W przypadku Gosi zastanawia mnie jak wykonawca zrobił kosztorys zanim przystąpił do realizacji, skoro nie miał wczesniejszego planu? Jak zorganizował racjonalnie roboty, skoro szedł na zywioł? Przecież trzeba zaplanowac ilośc kostki brukowej, ziemii, itd. Bo zdaje się, ze ona po prostu miała projekt wliczony w cenę wykonania ogrodu. Dlatego wydaje się jej, ze za niego nie zapłaciła. Byc może jest również tak, ze firma ma opracowane kilka "gotowców" - schematów nasadzeń i rozwiązań architektonicznych, które potem jak klocki LEGO składa na miejscu budowy. To drugie rozwiązanie stosuja często duże miedzynarodowe firmy projektowe. .Elfir, akurat Ty jestem profesjonalistka, która zna sie na rzeczy, a to generalnie rzadkosc. Kochasz swoja prace i to widac. KOjarze Cie dobrze z "ogrodów" Juz Ci odpowiadam. Ustaliłam z wykonawca kwote, które moge przeznaczyc na ogród. Babka ma ogromne doświadczenie i po prost u talent, sama byłam w szoku. Wpada w amok w trakcie pracy, mam wrazenie ze czasami wrecz dokłąda do interesu, by chce by efekt byl jak najlepszy. jej, to naprawde sprawa frajde Nie robiła mi dróżek, podjazdów. Skupiła się na roslinach, skarpach. Pewnie dlatego nie był jej potzrebny dokładny, wyliczony projekt. Sciezki mi zrobili brukarze. P rośłiny jechałysmy razem, ona wskazywała, aja akceptowałam, badz nie. A projket, który mi rozbiła arch krajobrazu, wisi na ścianie, bo co z tego ze miałam projekt, jak sama musiałabym się zabrac za szukanie brukarzy, firmy ogrodniczej, fachowca od podlewania itd. Dostałam sam papier, cudnie namalowany, ale papier Na dodatek majac obecna wiedze, to jak patrze ile by to kosztowało, to budowa, to byłby pikuś przy realizacji cudnych projektowych wizji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gosia1719499730 16.09.2008 07:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2008 Agdula - masz bardzo mgliste pojecie o pracy projektanta, skoro uważasz, że on proponuje swoim klientom jedynie kilka powszechnie dostępnych iglaczków na korze. Polecam zaznajomienie się z realizacjami dobrego biura, zanim zaczniesz pisac takie herezje.Elfi, tylko prosze CIe, znajdz dobre biuro ja teraz szukam w Szczecinie i co.....az słabo mi sie robi jak patrze na realizacje firm, obrzydlistwo. KOra, tuja, szlaczek. Mam wszystkie ksiazki Brooksa plus pare innych, naczytałam sie i naoglądałam. Stało sie, to moim przekleństwem, bo wiem jak moze wygladac ogród dobrze zaprojektowany. Niestety na wiedzy sie konczy. Z okresleniem gdzie i jakie bym chciała rosliny sobie poradze, ale z ciezka robota niestety nie i dlatego po raz kolejny bede musiała sie pwenie meczyc z kolejnymi "sadzaczami tui" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 16.09.2008 07:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2008 ogród nie jest sztywną realizacją - jest zmienny w czasie. Dlatego projektant ma stworzyc stabline ramy do ciągle zmieniającego się wnętrza. Jesli klient sobie tego zyczy, projektant powinen uwzglednić miejsca na jego kolekcjonerskie zapedy. Jeśli klient nie zyczy sobie koloru żółtego - projektant nie zaproponuje zółtolistnego krzewu w koncepcji - chyba, że sporzadzi dwie - trzy koncepcje - pod klienta i drugi z sugestią własnej wizji. To oczywiste. Gosia - wiele firm projektuje "iglaczki", bo klient zamawia ogród bezobsługowy, "żeby nie trzeba było grabić lisci". Znam nawet takich, co wynajęli firmę tylko po to by w końcu, wedle ich zyczenia posadzili klasyczny "tujkowy" żywopłot dookoła z trawniczkiem pośrodku.Ty wiesz czego chcesz, ale wiele ludzi nie wie jakie możliwości i potencjał ma w sobie np. skromna trawa ozdobna. Dlatego nigdy tego nie zaproponuja w rozmowie z projektantem. Taki "nie-wiem-czego-chce" klient zna tylko "tujki", sosenki i "takie srebrne choinki".Jesli projektant zrobi projekt pod dyktando takie klienta, zamiast forsowac własną wizję, powstanie "iglaczkowy" standart, jakich tysiące. Spróbuj np. w szkółce w Dobrzycy ("Hortulus") znaleść jakieś kontakty do projektantów. Może szkółka współpracuje z jakimś? Moze zna firme wykonawczą, która zaopoatruje się u niej w jakies oryginalniejsze gatunki?Może znajdz jakieoś studenta piatego roku z ogrodnictwa, który jest jeszcze idealistą i nie wrósł w iglaczkowe schematy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.