Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

zachęcić do "ekologii" starych tubylców


Recommended Posts

Czy jest jakiś sposób, żeby zmusić mieszkańców do podpisania umowy na wywóz śmieci?

Moi sąsiedzi trują mnie codziennie swoim ogniskiem ze śmieci (plastiki, pieluchy obierki, papier - wszystko). Młodzi ludzie z małym dzieckiem. Jak ich przekonac ze 30 zł miesiecznie to nie jest tak duży wydatek i że warto zainwestować w wywóz odpadów?

Jak co rano widzę unoszący się ciemny dym z ich podwórka to scyzoryk otwiera mi sie w kieszeni :x

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 47
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Czy jest jakiś sposób, żeby zmusić mieszkańców do podpisania umowy na wywóz śmieci?

Moi sąsiedzi trują mnie codziennie swoim ogniskiem ze śmieci (plastiki, pieluchy obierki, papier - wszystko). Młodzi ludzie z małym dzieckiem. Jak ich przekonac ze 30 zł miesiecznie to nie jest tak duży wydatek i że warto zainwestować w wywóz odpadów?

Jak co rano widzę unoszący się ciemny dym z ich podwórka to scyzoryk otwiera mi sie w kieszeni :x

 

Mój teść w podobnej sytuacji* zaniósł swoim sąsiadom worek na śmieci (tam, gdzie mieszka firmy sprzedają worki, które raz w tygodniu wystawia się koło drogi i śmieciarki je zabierają) i prezent okrasił następującym zdaniem "to dla panstwa bo widzę, że panstwa nie stać". ;-) Burak ćwikłowy wydawałby się blady przy twarzy sąsiadki ;-) Teraz kupuja te nieszczęsne worki i palenie śmieci sie skończyło

 

*sąsiedzi: młodzi ludzie, willa, 2 auta przed domem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze ja też mam z tym mega problem. Mieszkańcy to jak palą to w domowych piecach. Najgorzej sklepy a zwłaszcza jeden. Nawet palenisko ma obmurowane. Po mojej wizycie u wójta efekt był taki że murek z cegieł wokół paleniska urósł o ok. 1m. Masakra. Umowe ns smieci mają a i tak je palą. Jak wzywa się policję to oni tam chyba kawę piją a nie mandat wypisują.

 

Ogólnie za palenie śmieci grozi grzywna do 5000tys zł. Jak ktoś ma siłę z tym walczyć to proponuje najpierw dzwonić po policję. Może mandaty zniechęcą. Jak nie to do sądu złożyć wniosek to oni się tym zajmą. Pomóc w tym może fundacja Arka. Ja już tam dzwoniłam. Muszę jakos tylko fote pstryknąć jak te śmieci ten duży sklep spala i im przesłać, a oni już interweniować będą.

 

Wiem że ludzie są mściwi, też się tego bałam, ale postanowiłam się czepiać i się czepiać. Na razie nikt nie bierze na ,mnie odwetu i mam nadzieję że tak zostanie. A wszyscy maja mnie dosyć. Zwłaszcza mamuśki co palą pety na placu zabaw wysypanym piaskiem a potem te pety w ten piasek rzucają. Mają mnie dość bo przeze mnie muszą chodzić za ogrodzenie.; No ale kurcze zakaz jest, a plac zabaw jest dla dzieci a nie dla nich. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry patent 8)

moi sąsiedzi pewnie przyjęli by worki bez zająknięcia a za tydzień poprosili o kolejne :wink:

u nas niestety worki sie dostaje do podpisanej umowy, Pan Śmieciarkowy zostawia tyle worków pustych ile zabiera z podwórka, w różnych kolorach w zależności od śmieci (papier-niebieskie, plastik-żółte, metal-białe, szkoło-zielone, niebezpieczne-różówe, różne-czarne).

Sąsiedzi nawet mają wygrodzone miejsce na śmietnik, wybrukowane kostką, jak to zrobili, to byłam przekonana, że zaraz pojawią się pojemniki i będą śmieci wyrzucać, ale się pomyliłam, koszy brak a ciemny dym nadal co rano zasmradza mi podwórko :evil:

Nawet zastanawiałam sie nad 'skargą' do Gminy, ale czy Gmina ma jakieś narzędzia do karania takich mieszkańców? Czy taki 'donos' przyniósłby efekt?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, tylko potem w dokumentacji, do której mają wgląd będą zdjęcia i z sąsiadów staniemy się wrogami nr 1.

Dlatego powstrzymuje się przed skargą/donosem. Nie chce, żeby wśród sąsiadów były takie niesnaski. To psuje atmosferę mieszkania. Bardziej chciałabym ich zachęcić, podac argumenty które do nich trafią. Niech to wyjdzie od nich.

 

Ech, tylko na razie żadne delikatne sugestie nie przynoszą skutku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja próbuje być ekologiczny: segreguję platiki, szkło, papier, odpadki organiczne na kompost. Zbieram baterię i wyrzucam do specjalnego pojemnika.

Tylko że:

- sąsiadzi po prawej (x 3) wylewają szambo do lasu (jaki piękny tam chwast rośnie)

- sąsiad po lewej wylewa szambo do lasu z tyłu działki, z drugiego domu na tej samej działce wylewają na swoją działkę.

- sąsiad po prawej pali odpadami ze stolarni - sklejka, pilśnia itp. cała tablica Mendelejewa

- na zebraniu z wójtem gdy zaproponowałem aby wprowadzić wymóg i kontrolować, aby każdy miał podpisaną umowę na wywóz śmieci i szamba wójt się nie zgodził - bo na takie coś to jeszcze za wcześnie, że to takie restrykcyjne, może za 8 lat.

Na uwagi sąsiedzi reagują bardzo wrogo.

Nie mam gdzie wyrzucić żarówek energooszczędnych - w pobliżu brak jakiś pojemników.

Państwo i gmina, dofinansowanie elementów energooszczędnych i proekologicznych w domu mają głęboko w d...

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A powiedziałeś im wprost by tego nie robili bo zasyfiaja cała okolice dymem?

 

Dawałam do zrozumienia że śmierdzi, ale nie zostało to wzięte pod uwagę a ponieważ nie chce wywoływac wojny więc głownie psioczę sobie pod nosem :( nie mam odwagi iść na wojnę otwarta z sąsiadami, jest nas za mało na ulicy, żeby psuć atmosferę (2 domy zamieszkałe a 1 w budowie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój problem jest dość ciekawy. Jedna z sąsiadek jest szurnięta w stopniu lekkim, mieszka sama,

momentami z synem ok. 35l. Z tego co wiadomo ma dość niską rentę (nie z powodu głowy) i chcąc

zaoszczędzić, notorycznie częstuje sąsiadów swoimi śmieciami. Ponieważ akurat kolega ją przegnał

to postanowiła że teraz regularny śmietnik zrobi przed moimi oknami (po drugiej stronie uliczki).

 

Kobieta znana jest z tego że ma w nosie wszystkie normy współżycia społecznego np. kradnie

ludziom kwiaty sprzed domów, rozpowszechnia tzw. sensacje osiedlowe itp. Jak widzę, ludzie są

zastraszeni bo bohaterka jest nieprzewidywalna. Po kulturalnym zwróceniu uwagi żeby sypała

śmieci przed dom....ale swój - można się spodziewać cegły w oknie.

 

Nie mogę jej namierzyć kiedy przynosi te swoje reklamówki. Zgłaszanie tego faktu do urzędu

może nie być skuteczne (nie dysponuję zdjęciami), może być też tak, że jako upośledzona, choć

na taką wcale nie wygląda, ani też na osiedlu nie uchodzi jest "pod ochroną" i może palić butelkami

PET oraz butami, a sklejony popiół oraz puszki po konserwach może wyrzucać gdzie chce.

Wiecie o czym mówię, o tym że do szpitala się nie nadaje, na mandaty nie ma, a do więzienia

przecież jej nie wsadzą. Niedługo pojawią się stare koszule nocne i tym podobne ozdobniki.

Nie wiem co zrobię, na razie myślę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostry pies uwiązany do płotu :)

 

Kurcze...nie mam ostrego psa, a nawet nieostrego z powodu kota który bardzo interesuje się psami.

Kota nie przywiąże do płotu, bo on znowu sąsiadkę ma gdzieś, może nawet cieszy się skrycie

z takiego stanu rzeczy, bo liczy na darmową rozrywkę (przyszły rozsadnik szczurów) przez drogę. ;)

Ale problem jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwykli ludzie zachowują się przeważnie racjonalnie. W sprawie śmieci także. I przeważnie o ekologii wiedzą niewiele, o ekonomii więcej. Tak było, jest i będzie. Dlatego nie oczekujmy od większości ludzi jakiejś wybitnej świadomości ekologicznej. To utopia. Uczenie o tym w szkołach jest oczywiście potrzebne, ale w ten sposób niczego nie rozwiążemy. Realniejsze jest oczekiwanie od wszystkich ludzi zwykłej umiejętności gospodarowania pieniędzmi.

 

Od wieków wiadomo, że nic co podlega obrotowi, nie może mieć wartości ujemnej. Tymczasem odpady komunalne mają wartość ujemną. I chcemy, aby obrót nimi przebiegał prawidłowo? Przecież właśnie dlatego ludzie zamiast wyrzucać śmieci do pojemników - spalają je, wyrzucają gdzie popadnie, zakopują itd., aby tylko się ich pozbyć nikomu nic nie płacąc. Czy to nie jest zachowanie racjonalne? Ekologiczne nie, ale po prostu ekonomiczne.

 

Gdyby śmieci miały wartość dodatnią, tj. gdyby za śmieci ktoś płacił, to oczywiście ludzie chętnie sprzedawaliby je. Proste? Za proste dla ekologów? Czy musimy utonąć w śmieciach jak swego czasu Neapolitańczycy, aby to zrozumieć?

Dodam, że gdyby kupujący płacił więcej za śmieci posegregowane, to ludzie segregowaliby je dokładnie tak jak chciałby kupujący. Niekoniecznie osobiście. Niektórzy zlecaliby tę segregację innym za drobną opłatą. Chętni do świadczenia takich usług na pewno znaleźliby się. Powiem więcej – już są. To złomiarze. O jednym z nich nakręcono nawet piękny film.

 

Skąd wziąć pieniądze na płacenie ludziom za śmieci? Chwileczkę. A czy śmieci nie zawierają surowców wtórnych? Zatem czy nie przedstawiają sobą wartości dodatniej? A któż broni parlamentom krajów, zwłaszcza europejskich, zwiększenia opłat produktowych do takiego poziomu, aby obrót surowcami wtórnymi pozyskiwanymi ze śmieci komunalnych był opłacalny? To trzeba tylko dokładnie przeliczyć i w odpowiedniej dużej skali.

 

Co by to oznaczało? Że za puszkę piwa płacilibyśmy np. o 0,30 zł/szt więcej, ale pustą puszkę opłacałoby się nam zachować, aby ją sprzedać także za 0,30 zł/szt. Możliwe, że wtedy niektóre rodzaje opakowań zniknęłyby z rynku z powodu nieopłacalności ich recyklingu. Może wrócilibyśmy do mleka w szklanych butelkach.

 

Wszystkie problemy ekologiczne to w zasadzie ignorancja ekonomiczna lub zwykły brak wyobraźni. Na przykład słynny ostatnio problem torebek foliowych. Od wielu lat rozdawane są za darmo w sklepach i gdy miliony ich zaczęły fruwać nad wysypiskami śmieci, to dopiero wtedy zauważyliśmy problem. A gdzie byliśmy wcześniej gdy zaczął się ten proceder darmowego rozdawnictwa torebek?

 

Każdy problem ekologiczny wypływa z bezmyślności, przede wszystkim polityków i urzędników. I do nich raczej kierujmy pretensje, a nie do sąsiada, który spala worki foliowe na swoim podwórku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zdecydowanej większości uznaję to co przeczytałem za logiczne, ale znowu nie wszystko co logiczne

musi być zaraz realne. Podobnie, w zdecydowanej większości ludzie nie chcą świadomie szkodzić

sąsiadom, wszyscy oprócz tej jednej mają podpisane umowy dot. usuwania odpadów. Ona nie ma

bo i po co ? Przyznaję, że mimo jej niedostosowania do ogółu społecznego nie jest uznawana przez

większość jako szurnięta, co najwyżej jako przebiegła i sprytna. Daje sobie radę, a to komu coś

buchnie, a to śmieci podrzuci itd.

 

Nie jest też tak, że to co tobie śmierdzi i innym śmierdzi, zaraz będzie uznane przez administrację

miasta za wykroczenie. Nie wiem czy wiesz, ale w Polsce nie ma norm dot. fetoru, a nawet norm

zapachowych. Sąsiad wyleje fekalia na grunt, tobie śmierdzi, urzędnikowi nie. Co zrobisz ?

Nie ma jak obiektywnie stwierdzić stężeń, każdy nos jest inny, a prawo musi mieć widełki -

których nie ma. Urzędnik odchodzi... ty zostajesz. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest też tak, że to co tobie śmierdzi i innym śmierdzi, zaraz będzie uznane przez administrację

miasta za wykroczenie. Nie wiem czy wiesz, ale w Polsce nie ma norm dot. fetoru, a nawet norm

zapachowych. Sąsiad wyleje fekalia na grunt, tobie śmierdzi, urzędnikowi nie. Co zrobisz ?

Oczywiście nie dam ad hoc recepty na ten przypadek. Bo to o czym za chwilę napiszę wymagałoby decyzji znacznie głębszych i szerszych - dotyczyłoby wszystkich odbiorców wody i zrzucających ścieki do kanalizacji lub szamb w Twojej gminie. I może będzie to dla niektórych forumowiczów bajeczką lub absurdem. Ale ja będę konsekwentny.

 

Ścieki komunalne, jak wszystkie odpady, też powinny mieć wartość dodatnią. Zawierają cenną wodę i inne cenne składniki, które w oczyszczalni ścieków można przetworzyć na energię elektryczną i nawozy rolnicze. Czy oczyszczalnia ścieków zagospodarowuje te ścieki z zyskiem, czy ze stratą, czy ani złotówki nie odzyskuje ze ścieków, a tylko generuje koszty, to inna sprawa. Jednak to nie ma znaczenia dla tego co za chwilę zaproponuję.

 

Otóż Twoja gmina (Rada Gminy) może zmienić ceny za wodę i ścieki tak, aby nie dostarczyciel ścieków płacił za to, że ktoś te ścieki od niego odbierze, ale odbiorca ścieków powinien płacić. Komu? Oczywiście dostawcy ścieków.

 

Załóżmy, że gospodarstwo domowe płaci dotychczas za opróżnienie szamba 10 zł/m3, a za wodę 3 zł/m3. Załóżmy dalej, że połowa tej wody jest zatrzymywana w postaci ścieków w szambie, a połowa jest zużywana do podlewania ogródka, wyparowuje itp. Czyli załóżmy, że zużycie 1m3 wody oznacza koszty w gospodarstwie domowym związane z wodą i ściekami na poziomie 8zł/m3 wody (3 zł/m3 wody plus 1/2 * 10 zł/m3 ścieków). I teraz ruch polegałby na tym, że cena za wodę wzrosłaby do 10 zł/m3, a cena za ścieki wyniosłaby 2 zł/m3, ale to nie mieszkaniec płaciłby tę cenę za 1m3 scieków, tylko jemu płacono by tę cenę za ich przekazanie.

Gdyby takie rozwiązanie zastosowano w Twojej gminie, to Twoja niemiła sąsiadka płaciłaby za wodę 10 zł/m3, a za ścieki jej nie płacono by nic dopóki nadal wylewałaby fekalia do gruntu. Gdyby jednak zechciała sprzedawać ścieki gminie, to za każdy m3 otrzymywałaby 2 zł. Czy nadal wylewałaby fekalia do gruntu? Wątpię.

Ile płaciłby po tego rodzaju zmianach ten w Twojej gminie, kto uczciwie dotychczas zbierał swoje ścieki w szambie i zlecał wywożenie ich beczkowozem? Dokładnie tyle samo.

 

Decyzja o tym, aby podnieść cenę za wodę z 3 zł/m3 do 10 zł/m3 i jednocześnie zrezygnować z wpływów pieniędzy za ścieki, za które trzeba będzie mieszkańcom płacić - wydaje się nie z tej planety. Czy to żart? Nie!!! Nie żartuję. To jedyny sposób, aby zapanować nad dziurawymi szambami, oszustwami, wylewaniem fekaliów do rowów itd.

 

To o czym napisalem wyżej dotyczy wyłącznie ścieków komunalnych, a nie zwierzęcych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podpisuję się pod słowami przedmówcy obiema rękami. Dodatkowy plus, to nauka oszczędzania wody. Wielu odbiorców nie zdaje sobie sprawy, że zasoby słodkiej wody na świecie kurczą się w zastraszająco szybki sposób. I tak płacąc 3zł/m3 nie myślą o oszczędzaniu, ale przy cenie trzykrotnie wyższej, zastanowią się nad np. zmywaniem pod bieżącą wodą naczyń.

Pozdrawiam, Mirella

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość ZW
Nie jest też tak, że to co tobie śmierdzi i innym śmierdzi, zaraz będzie uznane przez administrację

miasta za wykroczenie. Nie wiem czy wiesz, ale w Polsce nie ma norm dot. fetoru, a nawet norm

zapachowych. Sąsiad wyleje fekalia na grunt, tobie śmierdzi, urzędnikowi nie. Co zrobisz ?

Oczywiście nie dam ad hoc recepty na ten przypadek. Bo to o czym za chwilę napiszę wymagałoby decyzji znacznie głębszych i szerszych - dotyczyłoby wszystkich odbiorców wody i zrzucających ścieki do kanalizacji lub szamb w Twojej gminie. I może będzie to dla niektórych forumowiczów bajeczką lub absurdem. Ale ja będę konsekwentny.

 

Ścieki komunalne, jak wszystkie odpady, też powinny mieć wartość dodatnią. Zawierają cenną wodę i inne cenne składniki, które w oczyszczalni ścieków można przetworzyć na energię elektryczną i nawozy rolnicze. Czy oczyszczalnia ścieków zagospodarowuje te ścieki z zyskiem, czy ze stratą, czy ani złotówki nie odzyskuje ze ścieków, a tylko generuje koszty, to inna sprawa. Jednak to nie ma znaczenia dla tego co za chwilę zaproponuję.

 

Otóż Twoja gmina (Rada Gminy) może zmienić ceny za wodę i ścieki tak, aby nie dostarczyciel ścieków płacił za to, że ktoś te ścieki od niego odbierze, ale odbiorca ścieków powinien płacić. Komu? Oczywiście dostawcy ścieków.

 

Załóżmy, że gospodarstwo domowe płaci dotychczas za opróżnienie szamba 10 zł/m3, a za wodę 3 zł/m3. Załóżmy dalej, że połowa tej wody jest zatrzymywana w postaci ścieków w szambie, a połowa jest zużywana do podlewania ogródka, wyparowuje itp. Czyli załóżmy, że zużycie 1m3 wody oznacza koszty w gospodarstwie domowym związane z wodą i ściekami na poziomie 8zł/m3 wody (3 zł/m3 wody plus 1/2 * 10 zł/m3 ścieków). I teraz ruch polegałby na tym, że cena za wodę wzrosłaby do 10 zł/m3, a cena za ścieki wyniosłaby 2 zł/m3, ale to nie mieszkaniec płaciłby tę cenę za 1m3 scieków, tylko jemu płacono by tę cenę za ich przekazanie.

Gdyby takie rozwiązanie zastosowano w Twojej gminie, to Twoja niemiła sąsiadka płaciłaby za wodę 10 zł/m3, a za ścieki jej nie płacono by nic dopóki nadal wylewałaby fekalia do gruntu. Gdyby jednak zechciała sprzedawać ścieki gminie, to za każdy m3 otrzymywałaby 2 zł. Czy nadal wylewałaby fekalia do gruntu? Wątpię.

Ile płaciłby po tego rodzaju zmianach ten w Twojej gminie, kto uczciwie dotychczas zbierał swoje ścieki w szambie i zlecał wywożenie ich beczkowozem? Dokładnie tyle samo.

 

Decyzja o tym, aby podnieść cenę za wodę z 3 zł/m3 do 10 zł/m3 i jednocześnie zrezygnować z wpływów pieniędzy za ścieki, za które trzeba będzie mieszkańcom płacić - wydaje się nie z tej planety. Czy to żart? Nie!!! Nie żartuję. To jedyny sposób, aby zapanować nad dziurawymi szambami, oszustwami, wylewaniem fekaliów do rowów itd.

 

To o czym napisalem wyżej dotyczy wyłącznie ścieków komunalnych, a nie zwierzęcych.

 

Opłata recyklingowa za wodę ;) Dobre.

 

Jedyny problem - chciałbym zobaczyć polityka (radnego ?) który zarządzi 3-krotny wzrost opłat za wodę. A tak to przedstawią niestety w mediach.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...