Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

STOP KOTOM!!


Recommended Posts

Nie , nie sprzatam .... tereny sa na tyle rozlegle , ze trudno byloby znalezc kocie g....o bez specjalnego wykrywacza.

To jesteś większym hipokrytą (zwracając uwagę innym) niż można było wcześniej przypuszczać. Szczególnie, że koty nie załatwiają się w Twoim ogrodzie tylko prawdopodobnie w cudzym.

 

Rozumiem , ze postulujesz aby DPS rowniez ruszyl w okolice w poszukiwaniu kociego g...a.

 

I jeszcze jedno ..... pisalem ze mam tylko jednego kota .... wysterylizowanego.

Z uporem maniaka wypisujecie z DPS o tym ze mam jakies koty.

 

Zdrowy rozsadek w cenie. Tobie zlosliwosc odebrala juz wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 263
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

I jeszcze jedno ..... pisalem ze mam tylko jednego kota .... wysterylizowanego.

Z uporem maniaka wypisujecie z DPS o tym ze mam jakies koty.

No wiem, że masz jednego kota wysterylizowanego i dlatego jesteś lepszy od każdego kto ma jednego wysterylizowanego psa załatwiającego sie, podobnie jak Twój kot, gdzie popadnie. No jesteś lepszy i masz prawo pouczać innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedno ..... pisalem ze mam tylko jednego kota .... wysterylizowanego.

Z uporem maniaka wypisujecie z DPS o tym ze mam jakies koty.

No wiem, że masz jednego kota wysterylizowanego i dlatego jesteś lepszy od każdego kto ma jednego wysterylizowanego psa załatwiającego sie, podobnie jak Twój kot, gdzie popadnie. No jesteś lepszy i masz prawo pouczać innych.

 

Rozumiem ze latasz po okolicy z wykrywaczem g....a kociego , lub wiezisz swego kota w piwnicy lub kupe na publicznym trawniku uwazasz za naturalny skladnik ekosystemu miejskiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem ze latasz po okolicy z wykrywaczem g....a kociego , lub wiezisz swego kota w piwnicy lub kupe na publicznym trawniku uwazasz za naturalny skladnik ekosystemu miejskiego.

Nie, ale też nie każę innym sprzątać po swoich czworonogach, bo sama nie jestem pod tym względem w porządku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zielony listek

Żałuje, że w polsce nie ma takich przepisów.No cóż w polsce są duze wpływy nawiedzonych i dlatego zajmujemy w Europie I miejsce w ilosci kotow ipsow.Oraz zasrania trawnikow w polskich miastach.Na tym forum czytałem jak jeden nawiedzony pisał ze jego pieski nie zraja mu w ogrodku bo otwiera furte i one tam sie załatwiaja.A my placimy coraz wieksze lokalne podatki bo tazda gmina musi mie schroniska dla niepotrzenych juz nawiedzonym pieskow i kotow.

Powinni wprowadzic podatek od psa i kota wysokosci mim 100 zł miesiecznie. Może to by zachamowało rozwoj tej choroby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zachamowało może nie

 

Proponuję iść dalej i postarać się o zahamowanie choroby takiej że tyle na ulicy cyganów, żydów, w ogóle nie polaków, no psy i koty to wytłuc, najlepiej gazem albo normalnie, jak zawsze, kijem bejsbolowym.

 

 

Proponuje douczyc sie jednak ortografii a pozniej poprawiac innych :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemem jest chyba liczba kotów. Jeśli co któryś gospodarz ma nawet ze dwa - trzy koty i pilnuje ich populacji, to chyba nie ma tragedii. Gorzej, jak ludzie pozwalają sie im rozmnażać na potęgę.

 

ktoś tu pisał, że spóldzielnia mieszkaniowa pomaga kotom przetrwać zimę, wystawiając im pudła i jedzenie. Wszystko fajnie, tylko czemu nie pójdą o krok dalej i im sterylki nie fundną?

 

Dokładnie tak, problemem jestesmy my ludzie, a nie koty. To, że się mnożą jest wpisane w ich naturę jak wszystkich innych stworzeń, jednak zadaniem odpowiedzialnych właścicieli powinno być kontrolowanie tego "procederu" 8) . Problem polega na nieświadomości, niedojrzałości, nieodpowiedzialności chyba jednak najbardziej :x . Ta beztroska doprowadza do tego, że niechciane kocięta się wyrzuca ot tak po prostu jak zbędną rzecz. A to są żywe stworzenia, które cierpią głód, choroby z zaniedbania.

Ktoś tu napisał, że choróbska roznoszą, wyleniałe i chude łażą itp. :o . Pomyslcie ile przecierpieć musi takie biedne stworzenie, żeby żyć (a raczej wegetować). A jak mogłoby byc pięknie i bezstresowo, gdyby każdy dbał o swoje zwierzę tak chociaż standardowo. Świat nie znałby schronisk, wałęsających się zwierząt, ci wrażliwsi mieliby spokojny sen, na forum nie trzeba by się użerać :wink: :lol: ......

Mieszkam na wsi, beztroska posiadaczy wszelkich czworonogów bywa bezgraniczna, bo jak krowa choruje to weterynarz owszem potrzebny, ale jak kot, czy pies w potrzebie to albo się wyliże, albo zdechnie. Zawsze na jego miejsce się inny trafi.

Koty nie przeszkadzają mi zupełnie, gorzej z psami- ogród! Ale zawsze, gdy dojrzę jakiegoś biedaczynę i staram się dokarmiać.

A dla tych, którym koty ciążą straszliwie mam taką historyjkę. Ubiegłej zimy zobaczyłam na moim trzepaku, gdzie wieszam słoninkę dla sikorek, sój i dzięciołów, wygłodzoną, chudą kotkę. Była tak głodna, że wlazła na oblodzony, stalowy kabłąk, by lizać zamarzniętą słoninę. :cry: To był naprawdę wstrząsający widok! Co zrobilibyście: dali jej jeść, czy przegonili?

 

Karmię ją do dziś, już nawet przychodzi na wołanie, ale o pogłaskaniu mowy nie ma! Dzisiaj ją nawet odrobaczyłam, udało się!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z propozycją dla tej pani, która zaczęła temat w kwestii kotów jako nieproszonych gości i chce te koty powystrzelać. Myślę, że może trzeba ten ogródek oszklić i zrobić sobie ogród zimowy. Dodatkowo dałabym szkło zbrojone, może antywłamaniowe? Wtedy już żadne żywe nie przejdzie...

Kret przejdzie, chyba żeby jeszcze ze dwa metry zakopać. A krety w ogródku!! :o to dopiero stres :evil: :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moje nieproszone, niczyje ścierwa ogródkowe co rano przychodzą na mleczko.Wolą mleczko podgrzane niż szczura upolowanego przed mamusię. Ale też polują - martwiłam się, że takie rozpuszczone nie będą umiały :)

Wchodzą też ogrzać się na sofie :)

Dziś był tylko jeden i coś do mnie gadał, ale nie rozumiem go :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wtrącam sie do dyskusji jako takiej bo ona i tak nie będzie miała końca. ALe uderzyło mnie jedno i bardzo proszę Goni_Mnie_Peleton o odpowiedź:

Jeśli Twój kot (wiem, lepszy bo wysterylizowany) nie złatwia się w Twoim ogrodzie a tak głośno drzesz się na osoby, które wyprowadzają swoje zwierzęta- konkretniej psy, bo kot wychowany w domu przy kuwecie rzadko załatwi sie na trawniku- to odpowiedz mi proszę, gdzie konkretnie załatwia się Twoje zwierzę?

Bo wnioskuję z Twoich wypowiedzi, ze jednak Twój kot raczy sąsiadów swoimi odchodami, czyż nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tadzel, nie zrozum mnie żle, ale najpierw piszesz:

W szystko co w chodzi na moja posesje bez zaproszenia mam prawo utłuc. W ameryce nawet człowieka.I to jest dobre.

A potem na moje pytanie odpowiadasz:

zielony listek

Żałuje, że w polsce nie ma takich przepisów.

 

Jesli dorosły człowiek w dyskusji powołuje się świadomie na przepisy, o których wie, że nie istnieją, no to dla mnie to jest bardziej szkodliwe niż, za przeproszeniem, kocie gówno.

Jak w swietle prawa nazywane jest takie postepowanie? Oczywiście może nie chodziło Ci o prawo w sensie przepisów, ale jakies niepisane zasady, prawo moralne, czy jakieś inne? Ale nic mi nie wiadomo, żeby istaniała jakas niepisana zasada, że wszystko co wejdzie na Twoja działke możesz ubic. Są natomiast przepisy o ochronie zwierząt.

 

Rozumiem, że mogłeś to pisac w emocjach, ale trzeba brac odpowiedzialność za swoje wypowiedzi.

 

PS. Aha, moje trzy koty niewychodzące załatwiaja się do kuwet. Moje dwa psy sraja na moje własne podwórko, kupy sprzątam sama. W miejsca publiczne zabieram torebki na kupy, w lesie nie sprzątam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joshi przestan pluc jadem , nigdzie tak nie pisalem.

O co chodzi? :-? :-? :-?

Pisałeś, że Twój kot nie załatwia się w Twoim ogrodzie tylko poza nim. Pozwól, że zacytuję:

...w samym ogrodzie nie pamietam zebym natknal sie na jego lub psow "wydaliny".

 

Mam bardzo duzy ogrod , ktory w dodatku urzadzam w stylu maksymalnie naturalistycznym .... w tej chwili to nawet wyglada na mocno zapuszczony.

Moje psy i koty prawie caly czas przebywaja na polu. Do domu nie maja wstepu.

Dlatego ich nie wyprowadzam "za potrzeba" i nie mam pojecia gdzie urzadzily sobie kibelek.

Sasiadow mam 4 z jednej strony , z innych stron mam szose i szczere pola plus maly zagajnik. Mieszkam na wsi ..... jeszcze wsi ..... dlatego nie wykluczam ze pewnego dnia zglosi sie ktos do mnie z "problemem , ktorym bedzie moj kot" ...... pisalem juz ..... mam nadzieje ze wtedy sie dogadamy.

 

 

Jak uwazacie ze wypuszczanie psa na publiczny trawnik w wiadomym celu to to samo co kot na wsi , ktory byc moze gdzies tam sie wyprozni .... trudno.

Dla mnie to nie to samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...