Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kryzysss...


Bart30

Recommended Posts

  miol napisał:
Witam

Właśnie oglądałem program gdzie płakano nad tym, że ludzie brali kredyty we frankach mimo ostrzeżeń ze strony banków i teraz będą mieli kłopot ze spłatą i że to tak naprawdę to ich wina, bo wszyscy radzili dobrze tylko oni spekulanci chcieli zarobić :lol: Skąd taka histeria i bzdury, jak pamiętam to przy braniu kredytu w tamtym roku przeliczyłem sobie raty i wychodziło mi, że aby raty wyszły takie same jak w PLN to frank musiałby kosztować gdzieś tak jak obecnie a było to jeszcze przed podwyżkami stóp w Polsce, więc tak naprawdę to przez ostatni rok spłacałem niższe raty a teraz będe płacił takie jakbym wziął w złotówkach, więc musiałby zdrożeć dużo więcej i na długi okres żeby ocenić że rzeczywiście to był błąd z mojej strony. Sam to przyznam jak przez następne 10 lat będzie kosztował np.3,5zł

 

 

To policz sobie ile franków zostało Ci do spłacenia całkowitego zadłużenia w banku i pomnóż sobie razy aktualna stawka franka. Skoro zaciągnełeś w tamtym roku kredyt to pare złociszy już zapłaciłeś, a wchwili obecnej twoje zadłużenie jest dużo większe niż w momencie zaciągania kredytu. To tak trudno policzyc?? I co z tego że rata jest taka sama w PLN jak CHF.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 105
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jak to co z tego? To może inaczej miałem do spłacenia 360 rat, w złotówkach wyliczono mi ratę na 1150zł (do spłaty 414tys), we frankach rata wynosiła 950zł (342tys) a przez ostatnie miesiące płaciłem nawet mniej ze względu na niski kurs franka, tak że mam różnicę 60 tys zł jakby nie zmieniał się kurs franka, jak mi teraz wyjdzie rata 1150 zł (jeszcze nie płaciłem raty) i utrzymywała się przez następne 30lat to zapłacę tyle samo jakbym brał w złotówkach.

Miałbym się nad czym zastanawiać jakbym miał zamiar ten kredyt od razu spłacić np. w tym roku ale nie zamierzam a na przestrzeni 30 lat to i tak zapłaciłbym w złotówkach dużo więcej niż we frankach. A chyba zgodzisz się, że kryzysy mają to do siebie, że kiedyś się kończą więc też i frank jak nawet jeszcze trochę podskoczy to z czasem jednak powinien zmaleć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm.....chyba jednak nie do końca - czyż nie macie ustawionych kredytów tak ze na początku spłacacie przede wszystkim odsetki od zaciągniętego kredytu a dopiero pod koniec spłat kapitał?

w sumie nie zmienia to faktu ze tak jak sadziłem - wcześniej czy później usztywni się stanowisko banków co do spłat i niewypłacalni będą zmuszeni oddać bankowi nie swoja własność (bo tak jest realnie do momentu spłaty kredytu) a wiec niebawem wzrośnie wtórny obrót nieruchomościami i to jakże często za niższe pieniądze od realnej wartości nieruchomości. W Grodzisku już Komornicy Sadowi maja kilka ciekawych ofert na domy niewypłacalnych właścicieli

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  miol napisał:
Jak to co z tego? To może inaczej miałem do spłacenia 360 rat, w złotówkach wyliczono mi ratę na 1150zł (do spłaty 414tys), we frankach rata wynosiła 950zł (342tys) a przez ostatnie miesiące płaciłem nawet mniej ze względu na niski kurs franka, tak że mam różnicę 60 tys zł jakby nie zmieniał się kurs franka, jak mi teraz wyjdzie rata 1150 zł (jeszcze nie płaciłem raty) i utrzymywała się przez następne 30lat to zapłacę tyle samo jakbym brał w złotówkach.

Miałbym się nad czym zastanawiać jakbym miał zamiar ten kredyt od razu spłacić np. w tym roku ale nie zamierzam a na przestrzeni 30 lat to i tak zapłaciłbym w złotówkach dużo więcej niż we frankach. A chyba zgodzisz się, że kryzysy mają to do siebie, że kiedyś się kończą więc też i frank jak nawet jeszcze trochę podskoczy to z czasem jednak powinien zmaleć.

 

Właśnie to "jakby" w tym wszystkim jest najciekawsze

A jak wyjdzie....

że jeszcze podrożeje i nie potanieje. Jak będzie drożał do wejścia euro i później to samo Panie Boże nie pomoże, a jak ktoś sie odważy na przewalutowanie na PLN to tak jak w Twoim przypadku nieżle będzie miał w plecy. Tak na poważnie to zrób sobie symulacje przewalutowania na PLN w tym momencie. Napewno okaże się że przy Twojej wysokości kredytu teteoretycznie zaoszczędzone 60 tyś dawno jest fikcyjne. A każe kolejne podwyżki franka coraz bardziej Twój kredyt robią niekorzystny w porównaniu z PLN.

 

 

Prosta kalkulacja: biorąc kredyt 3 miesiące temu 400.000PLN we frankach (frank po 2.07 PLN)= 193236 CHF

 

dzisiaj tzn jutro frank 2,7 PLN * 190000 CHF (zakładam że ciut kapitału spłaciłeś) to zostało Ci do spłaty 513 tyś PLN

 

 

 

Oczywiście nie dotyczy to Twojego kredytu tylko obrazuje jak to naprawde wygląda teraz. Sam 3 miesiące temu mialem brać kredyt w CHf i na szczęście mi się nie udało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sorry chłopaki, ale mam wrażenie, że najbardziej o kredytobiorców walutowych to martwią się Ci co tych kredytów nie mają. wyluzujcie, katastrofa może się zdarzyć (*), ale jeszcze jej nie ma (póki co nie można nawet jeszcze powiedzieć czy to jest korekta czy zmiana trendu). nawet w przypadku tych co brali w lipcu.

 

(*) i wg mnie zarówno dla kredytobiorców walutowych jak i złotówkowych (tu też są ryzyka związane ze stopami, pracą, przeszacowaną wartością nieruchomości)

 

źle się mogą mieć niektórzy, Ci którzy przesadzili ze swoimi możliwościami - i tutaj także nie wiele ma znaczenie jaki kredyt - jak ktoś odpowiednio kalkulował to sobie poradzi, jak ktoś przekalkulował swoje możliwości to i z kredytem w PLN sobie nie poradzi. znam i takich.

 

sytuacja w USA to całkiem inna sprawa... wiecie jak tam jest? nie odpowiada się swoim całym majątkiem jak w Polsce, nawet jeśli wartość nieruchomości jest dużo niższa od długu. po prostu wyprowadzasz się i masz problem kredytu hipotecznego z głowy (Ci ludzie, którzy tak zrobią przed tym i tak nie mieli dobrych ratingów kredytowych, więc dla nich bez różnicy). to nakręca tą sytuację. dodatkowo, te kredyty miały na początku okres promocyjny - obniżone oprocentowanie, a odsetki dopisywano do długu - teraz te okresy się kończą. w okresie promocyjnym raty za domek były niższe od wynajmu - ludzie więc z tego korzystali. teraz promocja się kończy, rata skacze wyżej niż koszt wynajmu (trzeba płacić całe odsetki + kapitał trochę urósł przez dopisywanie odsetek)... to po prostu... kończą ten specyficzny wynajem i idą dalej, pozostawiając bank z problemem (a banki liczyły na to, że ciągły wzrost wartości nieruchomości rozwiąże te problemy inaczej, ale się przeliczyły).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja naleze do tej rzeszy naiwnych Polaków, którzy nie mając dużo pieniędzy zapragnęli mieć swój dom z ogródkiem na kredyt i pluję sobie codziennie w brodę, że na to poszedłem. Chyba trzeba będzie wystawić chałupę na sprzedaż, tylko kto ją teraz kupi po tym, jak banki przykręciły śrubę kredytom - i tak się koło zamyka...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od zawsze było tak że raz było lepiej raz gorzej.

Przez ostatnie 4 lata franek ciągle spadał to teraz przyszła pora żeby zaczął rosnąć.

Mam kredyt w zł i też mi nie na rękę nagły wzrost franka.

Planowałam, że za 2-3 lata jak franek będzie znowu po 3 zł to przwalutuje zł na franki, a tu klops. Ja nawet nie skończyłam wybierać transz a tu franek skoczył o 70 groszy. Jeszcze chwila i będzie 3 zł.

 

Wiedziałam, że złotówka sztucznie nadmuchana, ale myślałam, że będzie tak jak zwykle bywało i waluty będą szły powoli do góry i zdążę zrobić tak jak zaplanowałam. No, ale mam nadzieje, że może teraz nie poleci za szybko w dół i wyrobie się z moim planem 2 letnim.

 

Ps.

Dobra rada, nie sprzedawać teraz nieruchomości, wstrzymać się na 2 lata, przebiedować, tylko po to żeby później sprzedać z dobrym zyskiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  civic9 napisał:
sorry chłopaki, ale mam wrażenie, że najbardziej o kredytobiorców walutowych to martwią się Ci co tych kredytów nie mają. wyluzujcie, katastrofa może się zdarzyć (*), ale jeszcze jej nie ma (póki co nie można nawet jeszcze powiedzieć czy to jest korekta czy zmiana trendu). nawet w przypadku tych co brali w lipcu.

 

(*) i wg mnie zarówno dla kredytobiorców walutowych jak i złotówkowych (tu też są ryzyka związane ze stopami, pracą, przeszacowaną wartością nieruchomości)

 

źle się mogą mieć niektórzy, Ci którzy przesadzili ze swoimi możliwościami - i tutaj także nie wiele ma znaczenie jaki kredyt - jak ktoś odpowiednio kalkulował to sobie poradzi, jak ktoś przekalkulował swoje możliwości to i z kredytem w PLN sobie nie poradzi. znam i takich.

 

sytuacja w USA to całkiem inna sprawa... wiecie jak tam jest? nie odpowiada się swoim całym majątkiem jak w Polsce, nawet jeśli wartość nieruchomości jest dużo niższa od długu. po prostu wyprowadzasz się i masz problem kredytu hipotecznego z głowy (Ci ludzie, którzy tak zrobią przed tym i tak nie mieli dobrych ratingów kredytowych, więc dla nich bez różnicy). to nakręca tą sytuację. dodatkowo, te kredyty miały na początku okres promocyjny - obniżone oprocentowanie, a odsetki dopisywano do długu - teraz te okresy się kończą. w okresie promocyjnym raty za domek były niższe od wynajmu - ludzie więc z tego korzystali. teraz promocja się kończy, rata skacze wyżej niż koszt wynajmu (trzeba płacić całe odsetki + kapitał trochę urósł przez dopisywanie odsetek)... to po prostu... kończą ten specyficzny wynajem i idą dalej, pozostawiając bank z problemem (a banki liczyły na to, że ciągły wzrost wartości nieruchomości rozwiąże te problemy inaczej, ale się przeliczyły).

 

W Stanach doszło do jeszcze bardziej groźnego zjawiska - ludzie poniesieni euforią łatwego pieniądza budowali nie tylko domy , ale kupowali nowe auta , sprzęt, jachty nie patrząc na bieżące obciążenie kredytowe , a z drugiej strony banki dawały następne kredyty nie sprawdzając zdolności , nawet często jako zastaw podstawiany był dom obciążony hipoteką -takie magiczne koło wzajemnego przyzwolenia i euforii jak narkotyk , który przestał działać spowodował kaca. Polacy są trochę bardziej ostrożni i nieufni , choć jak pokazują przykłady są wyjątki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  banko napisał:
  miol napisał:
Witam

Właśnie oglądałem program gdzie płakano nad tym, że ludzie brali kredyty we frankach mimo ostrzeżeń ze strony banków i teraz będą mieli kłopot ze spłatą i że to tak naprawdę to ich wina, bo wszyscy radzili dobrze tylko oni spekulanci chcieli zarobić :lol: Skąd taka histeria i bzdury, jak pamiętam to przy braniu kredytu w tamtym roku przeliczyłem sobie raty i wychodziło mi, że aby raty wyszły takie same jak w PLN to frank musiałby kosztować gdzieś tak jak obecnie a było to jeszcze przed podwyżkami stóp w Polsce, więc tak naprawdę to przez ostatni rok spłacałem niższe raty a teraz będe płacił takie jakbym wziął w złotówkach, więc musiałby zdrożeć dużo więcej i na długi okres żeby ocenić że rzeczywiście to był błąd z mojej strony. Sam to przyznam jak przez następne 10 lat będzie kosztował np.3,5zł

 

 

To policz sobie ile franków zostało Ci do spłacenia całkowitego zadłużenia w banku i pomnóż sobie razy aktualna stawka franka. Skoro zaciągnełeś w tamtym roku kredyt to pare złociszy już zapłaciłeś, a wchwili obecnej twoje zadłużenie jest dużo większe niż w momencie zaciągania kredytu. To tak trudno policzyc?? I co z tego że rata jest taka sama w PLN jak CHF.

 

Po co przejmować się "wirtualną stratą"? Realna kasa to właśnie rata, tyle ile trzeba wyjąć z kieszeni.

Wartość kredytu się zmieniła? I co z tego, zmieni się jeszcze nie raz i nie dwa.

Taki urok kredytów w walutach obcych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wklejam jeden list z pl.biznes.banki a'propos przewalutowywania i słuchania doradców finansowych- ku przestrodze:

 

  Cytat

podpisałam umowę z bankiem N.ordea o kredyt hipoteczny refinansujący

kredyt zaciągnięty w banku Millenium Kredyt denominowany udzielony był

mi w kwocie 128800 chf, w tym 16100 chf z przeznaczeniem na cel

dowolny.

Saldo mojego zadłuzenia w banku M. wynosi prawie 117000 CHF.

Korzystałam z posrednictwa openfinance.Wniosek zlozylam we

wrzesniu,gdy kurs franka był dosc stabilny. Doradca przekonywał mnie,

w dniu podpisania umowy,po przeslaniu jej mejlem do przeczytania,że

mój niepokój zwiazany z rosnącą ceną franka nie jest uzasdniony,a

nawet to lepiej dla mnie - otrzymam 128800 na splate salda w Millenium

oraz 16100 CHF na cel dowolny.Mam tego mejla - oczywiscie doradca

POMYLIŁ sie w interpretacji umowy,co oslabilo moja czujnosc, a radosc

z poprawy mojej sytuacji byla wowczas duza. W dniu podpisania umowy

przelicznik dla franka wynosil 2,17zł. Pierwsza transza (245 tys.zl)

poszła 17 X, dyspozycję spłaty odwolalam, gdyz pieniazkow na splate

było za mało o 30 tysiecy zl. - kurs sprzedazy franka w millenium

wynosil ok. 2,30. Poprosilam o aneks do umowy w banku N. - w piatek 17

X bank mial przelac 31tys.zł ze srodkow przeznaczonych na cel

dowolny (max ile mozna bylo z drugiej transzy). Myslalam,ze pomimo

mojej straty uda sie splacic ten kredyt. W pon pieniadze zaksiegowano

na koncie Millenium, kurs wowczas wynosil 2,36 do 2,39.Potem było juz

coraz gorzej...

W tej chwili posiadam dwa kredyty. Termin splaty obu przypada na

srodek listopada. NIe stac mnie na splate zadnego calkowicie. W

millenium Kredyt z N. jest we frankach,wiec otrzymalam od nich 276000

zł a mialabym splacic we frankach kilkadziesiat tys zł. wiecej?

NIe poinformowano mnie czy moge i na jakich warunkach odstapic od

kredytu, a wlasnie to zamierzam uczynic. W umowie jest tylko wzmianka

o 10dniach na odstąpienie odkredytu w kwocie do 80 tys.

Proszę o jakąś radę, bo czuję się zagubiona w tym wszystkim.

Co mogę zrobić? Jkaich argumentów użyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciekawy artykuł - geneza załamania kursów walutowych

http://ft.onet.pl/126465,16299,geneza_zalamania_kursow_walutowych,komentarz.html

 

franek w dół - złotówka się umacniała

"...Pożyczano na niski procent w japońskich jenach czy franku szwajcarskim, następnie lokowano tak uzyskane środki na wyższy procent na innych, wyżej oprocentowanych rynkach. Masowa skala tego typu transakcji dodatkowo osłabiała waluty nisko oprocentowane, co znacząco zwiększało zyski z różnic kursowych na tego typu operacjach...."

 

franek w górę - złotówka osłabia się

"...Wyprzedaż aktywów trwa, w cenie jest gotówka i to najlepiej w postaci amerykańskich czy japońskich bonów skarbowych. Nie ma znaczenia, że oferują one bardzo skromne oprocentowanie, bezpieczeństwo wydaje się dzisiaj najważniejsze...."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

krótka geneza kryzysu:

Bajka o małpach

Dawno, dawno temu, w pewnej wiosce w Indiach pewien mężczyzna obwieścił, że będzie kupował małpy płacąc po $10 za sztukę.

Wieśniacy, widząc, że małp dookoła jest pod dostatkiem, wyruszyli do lasu, aby je łapać.

Mężczyzna kupił tysiące małp po $10, ale kiedy ich populacja zaczęła się zmniejszać, wieśniacy zaprzestali starań.

Mężczyzna zatem ogłosił, że zapłaci za małpę po $20. To sprawiło, że wieśniacy wzmogli starania i znowu zaczęli łapać małpy.

Wkrótce populacja małp jednak spadła jeszcze bardziej i ludzie zaczęli wracać do swoich gospodarstw.

Stawka została podniesiona do $25 , ale małp zrobiło się tak mało, że problemem było w ogóle zobaczyć jakaś małpę, a co dopiero ją złapać.

Mężczyzna zatem ogłosił, że kupi małpy po $50 za sztukę!

Ponieważ jednak musiał udać się do miasta w ważnych interesach, jego asystent pozostał w wiosce, aby prowadzić skup w jego imieniu.

Pod jego nieobecność asystent zaproponował wieśniakom:

Popatrzcie na tę ogromną klatkę i te wszystkie małpy, które skupił.

Sprzedam je wam po $25 , a gdy mężczyzna wróci z miasta, odsprzedacie mu je po $50 .

Wieśniacy wydobyli swoje oszczędności i wykupili wszystkie małpy.

I nigdy więcej nie zobaczyli już ani owego mężczyzny ani jego asystenta - tylko same małpy.

Witajcie na WALL STREET!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie, franek juz po 2,54 zl do konca roku wrócimy do normalnosci.

I to bynajmniej wcale PLN nie musi sie umacniac wzgledem walut.

Wystarczy, ze CHF powróci do normalnosci wzgledem EUR bo na chwile obecna jest najwyzszy od 2002 roku. 5% obnizka jest jak najbardziej zasadna.

No i jeszcze obniżą troche Libor 3M (wszak mamy recesje i rayty wrócą do wakacynych wysokosci).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  pluszku napisał:
Utrzymanie domu jest 2-3 razy drozsze od utrzymania mieszkania.

Mieszkanie to prad, woda, gaz + pierdoły + 90 groszy/m2 opłata eksploatacyjna.

W sumie za mieszkanie 60-70 m2 mozna sie zmiescic w kosztach 300-400 zl ze wszystkimi oplatami. Sporobuj tak w przypadku domu.

 

optymista.

Mam mieszkanie z lat 50-tych, ocieplony za kredyt z premią tremomodernizacyjną. 50 m2 - płacę za wodę i scieki 7,38 zł/m3, za smieci 12 zł/os. Fundusz remontowy+ eksploatacja: 5,20 zł/m2, ogrzewanie 1,2/m2

Do tego prad, gaz (junkers i kuchenka). Nijak nie zmieszczę się w 400 zł.

 

90 gr opłaty eksploatacyjnej chyba tylko w nowym domu z dużą ilością mieszkań, gdzie nie ma jeszcze potrzeb remontowych (czyli funduszu remontowego) a mieszkańcy sami sprzątaja swoje klatki schodowe.

 

Ja mam takie opłaty we wspólnotach, którymi zarządzam (stare budownictwo) tylko tam gdzie stoją antenty telefonii komórkowej - z przychodu z tytułu najmu pokrywane są koszty remontowe i eksploatacyjne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...