Nefer 27.10.2008 11:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2008 Nefer, jeżeli zazdrościsz nauczycielom, to czemu sama nie jesteś nauczycielką??? Droga Agduś -odniosę się tylko do pytanie bezpośredniego : nie jestem nauczycielką z takiego samego powodu dla którego nie jestem chirurgiem, traktorzystką czy dekarzem. Każdy jest kowalem swojego losu - jesli ktoś marzy o pracy nauczyciela to chyba wie na co sie pisze ? Czy nie ? Z łapanki się ich bierze ? Mam wrażenie, że czasem własnie z łapanki... Nie ja zaczęłam o zarobkach ( "które oczywiście ważne nie są, ale się o nich jednak pisze") więc sorry - rozumiem oburzenie, ale po co było tykac delikatny temat ? Najfajniej brać kasę za darmo - tak jak pewna pani wychowawczyni, ktora powiedziała, że dzieci mogą zapomnieć o Zielonej Szkole. Ona nie jest głupia i nie będzie marnowała prywatnego czasu na obce dzieci, bo ma własne. Ale dodatek za wychowawstwo chętnie pobiera. Nauczyciele są rózni - ale tacy, ktorzy sami stwierdzają, ze się do tej pracy nie nadają, ale I TAK zarabiają za mało ( patrz ten wątek) to już dla mnie przegięcie pały, nie uważasz ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarzyna kulpinska 27.10.2008 11:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2008 Najgorsze co może człowieka spotkać to iść do roboty której się nie znosi wszystko jedno z jakiego powodu. Pewnie was rozśmieszę ale z zawodu jestem zootechnikiem a w dodatku specjalistą od hodowli trzody chlewnej (bosko nie?). I uwielbiałam swoją robotę, mimo że w specyficznym zapaszku, głównie fizyczna i zpodwładnymi ledwo pisatymi (kwestia zgrania i zaufania). Dawała mi mnóstwo satyswakcji, ciągle się uczyłam, nie było dwóch takich samych dni w pracy. Niestety po powrocie do kraju znalezienie normalnej pracy w zawodzie ze zwierzętami stało się praktycznie niemożliwe. Wybrałam sobie księgowość i się przekwalifikowuję. Mało tego - za jakiś czas zamierzam otworzyć własną firmę zajmującą się właśnie księgowością. I nie piszę tego w oczekiwaniu na postumencik i bicie czołem. Po prostu uważam że najlepszym wyjściem jest wzięcie dupy w troki i zmiana a nie kwękanie a bo zarobki małe, a bo mnie nie lubią, a bo sobie nie radzę.Odwagi i pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 27.10.2008 11:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2008 Dobrze Kasiu gadasz ( a małe prosiaczki są pięęęęęęęęęęeekne ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarzyna kulpinska 27.10.2008 12:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2008 Dzięki dzięki. A co do prosiaczków - uwielbiam - pracowałam głównie jako szef porodówek. I to mnie właśnie najbardziej kręciło - nie ma to jak pomóc loszce przy porodzie i jeszcze wszystkie skubane żywe i sobie mleko piją. Cudny widok. Ale cyferki też są fajne. A przepraszam wrażliwych - oczywiście satysfakcja się pisze przez "ef" rzecz jasna.Pozdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kofi 27.10.2008 13:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2008 Przepraszam, nie przeczytałam pierwszego posta przed skasowaniem, ale trochę rozumiem Kasię29 - idąc do pracy w szkole ma się zupełnie inny obraz swojej pracy, niż ten, który się tam zastanie. Człowiek sobie myśli, że dobra, na początku nie zarobi wiele, ale tak przyjemnie patrzeć na te zafascynowane twarze, widzieć ten głód wiedzy, toczyc te dyskusje, dzielić się swoimi fascynacjami.I tak się dzieje, czasem praca nauczyciela tak wygląda. Ale nie od pierwszej lekcji i nie w pierwszym roku pracy. Może jest parę osób, które nie doświadczyło frustracji i rozczarowania na początku, ale to chyba nieliczni. Pracy z uczniami najnormalniej trzeba się nauczyć. Nijak się mają do tego praktyki, po kilkadziesiąt godzin w większości z innym nauczycielem w klasie. Są różne szkoły - takie, w których jest mnóstwo olimpjczyków i nauczyciele z radością do tych olimpiad przygotowują - do takich idą uczniowie bardziej ambitni i z lepszymi wynikami. I takie, gdzie jest 1 - 2 olimpijaczyków rocznie na poziomie szkolnym - bo taka jest młodzież i choćbyś na rzęsach stawał to oni się uczyć nie lubią i już. I wcale nie można powiedzieć, ze praca w takiej szkole to praca dla gorszych belfrów, albo jakaś specjalna męka. Normalne, że jeśli trafia się do takiej szkoły, to trudniej się pracuje, niż w np. renomowanym LO, ale to nie znaczy, że nic nie mozna zrobić. To nie jest nieszczęście pracować w szkole, każdy ma czasem dosyć swojej pracy. Nauczyciel też. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 27.10.2008 14:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2008 Nie ma nowoczesnego panstwa bez dobrego szkolnictwa. Nie ma dobrego szkolnictwa bez godziwych zarobkow nauczycieli. Malych szkol, malych klas i paru jeszcze rzeczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 27.10.2008 14:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2008 Nefer, jeżeli zazdrościsz nauczycielom, to czemu sama nie jesteś nauczycielką??? Droga Agduś -odniosę się tylko do pytanie bezpośredniego : nie jestem nauczycielką z takiego samego powodu dla którego nie jestem chirurgiem, traktorzystką czy dekarzem. Każdy jest kowalem swojego losu - jesli ktoś marzy o pracy nauczyciela to chyba wie na co sie pisze ? Czy nie ? Z łapanki się ich bierze ? Mam wrażenie, że czasem własnie z łapanki... Nie ja zaczęłam o zarobkach ( "które oczywiście ważne nie są, ale się o nich jednak pisze") więc sorry - rozumiem oburzenie, ale po co było tykac delikatny temat ? Najfajniej brać kasę za darmo - tak jak pewna pani wychowawczyni, ktora powiedziała, że dzieci mogą zapomnieć o Zielonej Szkole. Ona nie jest głupia i nie będzie marnowała prywatnego czasu na obce dzieci, bo ma własne. Ale dodatek za wychowawstwo chętnie pobiera. Nauczyciele są rózni - ale tacy, ktorzy sami stwierdzają, ze się do tej pracy nie nadają, ale I TAK zarabiają za mało ( patrz ten wątek) to już dla mnie przegięcie pały, nie uważasz ? Ja też nie zaczęłam tematu zarobków i osiemnastogodzinnego tygodnia pracy. Zgadzam się, że różni są nauczyciele, różni urzędnicy, księgowe, kierowcy autobusów... Wszyscy dostają za parcę pieniądze. Najczęściej takie same - pani wychowawczyni, której się nie chce i ta, której się chce, Pani urzędniczka warcząca na petentów znad kawki i ta, która zadzwoni do innego działu, zamiast wysyłać tam klienta, żeby dopytać o jego sprawę. Pan kierowca, który zamknie drzwi przed nosem staruszce i ten, który zaczeka na nią, wysiądzie, żeby pomóc wnieść wózek dziecinny do autobusu i jeszcze się uśmiechnie przy tym. To jest oczywiście niesprawiedliwe. Tylko jakoś tak się składa, że najczęściej wypomina się pensję braną za darmo nauczycielom, a nie urzędniczkom, kierowcom itd. Chciałabym pracować w szkole, chciałabym godnie zarabiać i nie bałabym się płacenia według wkładu pracy, gdyby ocena mogła być obiektywna. Mogłabym też rozliczać się z moich godzin pracy. Pewnie, że urlopu i tak miałabym więcej niż w innych zawodach..., więc, gdyby ktoś jednak zazdrościł, to niech zostanie nauczycielem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 27.10.2008 14:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2008 Ta agresja w stosunku do nauczycieli wlasnie mnie zastanawia........... Szczegolnie wsrod rodzicow, ktorzy sami niewiele czasu poswiecjaaj swoim dzieciom. Nie ganie ich za to bo sa zapracowani, musza splacac duze kredyty i tak dalej.... Ale najlepiej zeby nauczyciel byl jakims rodzajem niewolnika , ktoremu sie nie placi Powinien byc zachwycony glodowa pensja, i zachowaniem 35 dzieci w klasie oraz ich rodzicami, ktorzy na kazde kichniecie potomka reaguja zachwytem. Moja corka, ktora przez chwile uczyla angielskiego w prywatnej szkole w Warszawie jako native speaker powiedziala, ze uczniowie przechwalali sie glownie co kto ma i co rodzice k u p u ja lub zamierzaja kupic. Natomist sympatyczne dzieciaki przyjechaly z Francji na wymiene - z jakiegos malego miasteczka czy wsi - byly wesole, chcialy jak najwiecej sie o Polsce nauczyc i nie gadaly ciagle co kto ma ........ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 27.10.2008 16:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2008 Bo Francja to kraj, w którym w s z y s c y w s z y s t k o już mają Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 27.10.2008 17:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2008 Ta agresja w stosunku do nauczycieli wlasnie mnie zastanawia........... Szczegolnie wsrod rodzicow, ktorzy sami niewiele czasu poswiecjaaj swoim dzieciom. Nie ganie ich za to bo sa zapracowani, musza splacac duze kredyty i tak dalej.... Ale najlepiej zeby nauczyciel byl jakims rodzajem niewolnika , ktoremu sie nie placi Ja natomiast nie wiem skąd ta dogłębna analiza rodziców. Jakoś tak się dziwnie robi, że nauczyciel nie musi umiec uczyc, nie musi potrafić uczyć ,a już ma dopisaną martylologię. Rodzic natomiast ...coż...bidulek - na pewno pije, bije i pracuje po 18 h na dobę to i dzieci nie dopilnowane...I te domy budujo i chodzo i brudzo ...No ja wiem. Wszystko to margines. Nikt nie każe nauczycielom pracować za takie pieniądze. Chcieli strajkować - nawet mieli poparcie rodziców, którzy JEDNAK (mimo tej patologii) zajęli się dziećmi W ZASTĘPSTWIE nauczycieli... No bo kurde tak to jest na świecie - podpisujesz umowę ? To albo pracujesz albo udajesz, że pracujesz. A co mamy w oświacie ? Szkoła udaje, że płaci. Nauczyciel udaje, że uczy. To i uczniowie udają, że się uczą. Niestety- w Polsce w państwowej szkole nie można zrobić ściepy na jedną lekcję dodatkową - prawo zabrania. P.S. nie zauważam większej złości na nauczycieli - wystarczy popatrzeć na forum. Budowlańcy to mają przerąbane...No bo ile można płacić za noszenie cegieł, nie ? Nie demoniozowałabym tej nienawiści. Być może tylko zazdrość - ja nie mam rocznego płatnego urlopu na "podratowanie zdrowia" to fakt :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 27.10.2008 17:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2008 Skad to zbiorowe przekonanie rodzicow , ze nauczyciele nie umieja uczyc ? To jeszcze jedna rzecz laczaca sie najpierw z zarobkami nauczycieli, ale i ( i znowu, kurna ) swiadomoscia spoleczenstwa - bez prestizu spolecznego nikt przytomny nauczycielka i nauczycielem nie zostanie na dluzej....sami kopiecie dol w ktory wpadaja dzieciaki..... Nie ma dobrych nauczycieli ( wg rodzicow oczywiscie ) bo A. nie ma godziwych zarobkow B. prestiz zawodu nauczyciela lezy i kwiczy. Dzieciaki z jakiego malego miasteczka czy wsi we Francji nie maja w s zy s t k i e g o - jesli chodzi o rzeczy materialne ich rodziny byly znacznie ubozsze od tych polskich - to byla szkola prywatna w Warszawie - a, e. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 27.10.2008 18:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2008 Ależ to nie przekonanie - to wynik doświadczeń.Na palcach jednej ręki moge policzyć PEDAGOGÓW jakich spotkałam w szkołach moich dzieci. O dziwo byli zwykle wygryzani przez swoich kolegów - nauczycieli - bo więcej czytali, bo sie dokształcali, bo lubili dzieci, a dzieci lubiły ich (pomimo, że dużo wymagali).Najśmieszniej , że znam kilku światłych nauczycieli, ktorym najbardziej nie przeszkadzają znudzone dzieci , ale nieznośna atmosfera pracy w szkole. Dziwne. Jakiś nienormalnych chyba znam czy co.. P.S. ja byłam wychowana w atmosferze szacunku dla nauczycieli. Ale się nie dało niestety ...zostałam przez nich wychowana inaczej ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Stokrotka 27.10.2008 18:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2008 Najśmieszniej , że znam kilku światłych nauczycieli, ktorym najbardziej nie przeszkadzają znudzone dzieci , ale nieznośna atmosfera pracy w szkole. Dziwne. Jakiś nienormalnych chyba znam czy co.. ... Noooo. Szczera prawda, ja też takich znam. Oni lubią dzieci i nawet o najgorszych łobuzach potrafią mówić z sympatią ( o ile ta sympatia nie zmiania sie- czasami - w przerażenie). Sztandarowy przykłąd - moja kumpela, nauczycielka w gimnazjum w małym miasteczku. Ona rzadko narzeka na dzieciaki, choć dają jej w kość straszliwie. Ale za to jak zacznie opowiadać o układach w szkole Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 27.10.2008 18:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2008 Pracy z uczniami najnormalniej trzeba się nauczyć. Kofi, to dlaczego miałąm w LO nauczycielkę geografii prosto po studiach, dla której siedzieliśmy w "BULE" (bibl. UŁ) przygotowując się do lekcji??? Byliśmy jej pierwszą klasą. Na lekcjach była jak wicher, nikt nie śmiał pisnąć, bo by nie usłyszał, co mówi, a WSZYSTKO co mówiła, było warte słyszenia. Mieliśmy angliste, znienawidzonego za wymagania ale tak cudownego, że nawet jak byłam chora, przesyłałam mu zeszyty z pracami do sprawdzenia. To byli ludzie, którzy poświęcali man swój czas a my w zamian szanowaliśmy ich. Szkoda, że tak ich było mało. Ale tego nie można się nauczyć. I tzreba to lubić. Też wiem coś o tym. Kiedyś dyżurowałam na dość specyficznym oddziale - pijacy, męty, przekleństwa - ale z drugiej strony ostra medycyna, spektakularne zwycięstwa. Szłam na oddział z żołądkiem skręconym ze strachu a wychodziłam z żalem. Dodam - dyżurowałam za darmo, żeby się nauczyć i bo to kochałam. Pewne rzeczy ma się we krwi albo nie. Jak nie, to szkoda czasu no i zwykle brak wyników. Tak się rodzą kiepscy nauczyciele, kiepscy lekarze i ...kiepskie urzędniczki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 27.10.2008 18:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2008 Dobre zarobki nauczycieli , odbudowa p r e s t i z u zawodu nauczyciela, powazanie plus male szkoly, male klasy - to lezy w interesie samych rodzicow i dzieci. Bez tych fundamentalnych zmian ( jak mowi Obama " change we need " } bedziecie mogli narzekac w nieskonczonosc ........ Moja corka urodzila sie w rodzinie o bogatych tradycjach nauczycielskich - nauczycielka byla jej pra - pra babcia ( uczyla francuskiego w bogatych rosyjskich rodzinach dopoki nie wyszla za maz ), nauczycielem ( rosyjskiego i niemieckiego ) byl moj ojciec, nauczycielka przez jakis czas bylam ja...( i bardzo to lubilam ). Nauczycielka postanowila byc moja corka.........ma to we krwi . Mowilam jej " dak spokoj, ciezka praca, zarobki marne....), ale sie uparla.....po tych praktykach zmienila zdanie .....a ja odetchnelam z ulga. Nie beda mialy dzieci w Warszawie nauczycielki native speaker nawet w szkole prywatnej.....czyja strata najwieksza ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 27.10.2008 19:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2008 Ale to raczej nie ja narzekam - ja opisuję tylko jak to wygląda z mojego punktu widzenia. Ten co narzekał to już post skasował Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaśka maciej 27.10.2008 19:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2008 ja nie mam rocznego płatnego urlopu na "podratowanie zdrowia" to fakt :)Ty wiesz, że ja cię love, ale teraz to poczułam się dotknięta Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiolasz 27.10.2008 19:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2008 Dobre zarobki nauczycieli , odbudowa p r e s t i z u zawodu nauczyciela, powazanie plus male szkoly, male klasy - to lezy w interesie samych rodzicow i dzieci. ano leży, leży, tylko zastanawiam się jak mam to postawić, nawet jeśli należę do grona rodziców, ktorym zależy ?NIe mogę nic zrobić. Na razie walczę o moją sześciolatkę przyszłą i jakoś czarno to widzę.. Tak więc niech mi nikt nie mowi, że mam wybór bo go nie mam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 27.10.2008 19:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2008 Nie masz mozliwosci wziecia urlopu na podratownie zdrowia, ale nie spedzasz nawet ulamka tego czasu ze swoimi dzieci co ich nauczyciele - plus oczywiscie 30 innych dzieci w klasie . Ach, ta zazdrosc ...... piekne uczucie i takie budujace. Wiolasz, no, moze by tak sie zaczac czegos domagac od swoich przedstawicieli, wladz czy ja wiem..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaśka maciej 27.10.2008 19:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2008 ..miałąm w LO nauczycielkę geografii. Na lekcjach była jak wicher, nikt nie śmiał pisnąć, bo by nie usłyszał, co mówi, a WSZYSTKO co mówiła, było warte słyszenia.Mieliśmy angliste, znienawidzonego za wymagania ale tak cudownego, że nawet jak byłam chora, przesyłałam mu zeszyty z pracami do sprawdzenia. To byli ludzie, którzy poświęcali man swój czas a my w zamian szanowaliśmy ich. Szkoda, że tak ich było mało. Ale tego nie można się nauczyć. I tzreba to lubić.uwierz mi, tacy nauczyciele, w większości szkół mają teraz PRZESRANE Ja wlaśnie z tego gatunku jestem, aktualnie dochodzę do siebie na tym rocznym, płatnym urlopie dla podratowania zdrowia. Pewne rzeczy ma się we krwi albo nie. Jak nie, to szkoda czasu no i zwykle brak wyników. Tak się rodzą kiepscy nauczyciele, kiepscy lekarze i ...kiepskie urzędniczki.Prawda, ktoś w końcu zauważył, że nieudacznicy zdażają się też nie tylko pośród nauczycieli... Odchodzę z tego zawodu nie z powodu coraz słabszych uczniów jacy przychodza do mojej szkoły, ale z powodu: - absurdalnych przepisów, zmieniających się jak kalejdoskop, - nieustających gróźb zwolnienia z pracy (make my day ) - wymagań jakie się stawia nauczycielowi ( nie chodzi tu o merytoryczne wymagania, ale takie: nauczyciel ma tolerować i ZROZUMIEĆ, że uczeń był głodny i dlatego spóźnił się na jego lekcję jedynie 30 minut, gdzie jednoczeńsnie nauczyciel nie ma prawa napić się herbaty w trakcie lekcji) - chorej atmosfery w pracy, Ogólnie temat rzeka, kiedyś Paty zaczęła i się namiętnie udzielałam, teraz straciłam ochotę na udowadnianie, że nie jestem wielbłądem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.