Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

trudny temat dla kobiet


Gość smutna

Recommended Posts

Gość mamoot

Fajnie to opisalas :)

 

A takich gosci trzeba sprowadzac do parteru - jest ich kilku (bo mam wrazenie ze wiekszosc postow "pyskujacych" pisze te same kilka osob [jak nie jedna :o ]); wszystkie sa w miare inteligentne i czepiaja sie czegos co wyczytaly miedzy wierszami... Solidny ochrzan od czasu do czasu dobrze im/jej zrobi :D

 

Pozdrowka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 177
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Z zasady nigdy nie uczestnicze w tego typu dyskusjach,poniewaz uwazam ,ze w okolicznosciach w jakich znalazla sie Smutna-nikt nie jest w stanie rozwiazac jej problemu,ani podjac za nia decyzji.

Dobry psycholog moze tylko pomoc przezyc te zdrade w sposob ktory umozliwi jej samodzielne dokonanie wyboru.Jesli bedzie to postanowienie aby jednak pozostac w zwiazku malzenskim,bedzie musiala nauczyc sie z tym zyc i w tym momencie jest to rowniez zadanie dla psychologa-jak to osiagnac.

Zaznaczam,ze nie chce deprecjonowac Waszych wypowiedzi.

Padlo wiele opinii ,ale jedyna sluszna ,a wrecz konieczna, jest wyslanie meza na badania.

Zaraz ktos mnie zapyta dlaczego zlamalam swoja zasade i zabralam jednak glos w tym temacie?

Po prostu interesuja mnie motywy czlowieka ,ktory ryzykuje rozbiciem udanego malzenstwa,rozstanie z kobieta ktora podobno kocha dla chwili spedzonej z prostytutka?

Jestem w stanie zrozumiec,ze zakochal sie w innej kobiecie,lub przezywa chwilowa fascynacje -ryzykuje swoim malzenstwem.

Tlumaczenie,ze zrobil to z ciekawosci jest smieszne i swiadczy o mentalnej niedojrzalosci ,poniewaz tylko nastolatek moze uzyc podobnego argumentu.

W calej sprawie nasuwa mi sie wiele pytan.

Dlaczego Smutna tak lapidarnie opisala sytuacje?

Oczekiwala pomocy ,a wlasciwie nawet nie napisala w jakich okolicznosciach dowiedziala sie o pobycie meza w agencji.

Ktos z moich przedmowcow o to zapytal -nie odpowiedziala.

Natychmiast z pomoca pojawila sie pani Nina?Skad sie raptem natychmiast znalazla sie na forum i w tym watku?

To sa czysto retoryczne pytania,wiec prosze nie komentujcie tych pytan-chyba ,ze znacie odpowiedz :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam takiego jednego -sympatyczny oszolom-dooobrze po 45- dobrany długodystansowy zwiazek-facet z poczuciem wartości żony ...i co?I panienki.Mój mąż opowiada o nim z zazdrością- a wiem dlaczego-bo facet zrobi to z ciekawosci i z przeświadczeniem,że kochanie to zupełnie cos innego niz sex.Jestem z moim panem razem prawie 25 lat, i wiem,ze kiedyś to zrobi-chociaż sie zarzeka że nie.Kiedys trafi mu się okazja,przeklepie parę stów w agencji i będzie się czuł macho.Ja zapowiedziałam:jak złapię ciebie na tym,zatłukę[ i zatłukę] ,nie chcę wiedzieć kiedy i jak.Dziwne nie? Ale ileż to tragedii się dzieje,dlatego,że coś wylazło...Kochaj go.Otocz jak by miał wypadek,zastosuj taktykę: zobacz jestem,na dobre i na złe...Za darmo, nic nie chcę od ciebie,będę,bo kocham.A potem ,jak złapiesz na nastepnym numerku zabij.Zakop skubańca i zgłoś zaginięcie na policję.Jak się karac to przynajmniej za coś.Ateraz podnieś głowę,kup nowe kolczyki,szminkę-nie dla niego-powstań idż z małą na spacer,pokaż jaki świat jest piękny.Ona na CIEBIE patrzy,pokaz jej,jak wygląda miłość,przecież ona to zabierze z domu.Nie rób jej krzywdy,ona kiedyś też będzie kochać,nie psuj jej startu.

Wytrzymasz,dasz radę.Dlatego Pan BÓG stworzył mężczyznę,potem pomyślał, pomyślał i poprawił.....Życze Ci z całego serca wielu długich dobrych lat. ziaba

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moj kumpel w styczniu chwalil mi sie, ze podjal "zobowiazania" noworoczne... np. ze nie bedzie zdradzac zony. Potem, gdzies w lipcu, toczyl dysputy (przy niej !!! :evil: ), ze "w agencji to nie zdrada". Jeszcze potem skarzyl sie, ze jego zonka nie rozumie jego potrzeb seksualnych. Szczerze Wam mowie, ze od tamtego czasu na sama mysl o tym chce mi sie rzygac... Moze dlatego, ze jego zone znam dluzej niz on, i ze mam z nia chyba jednak lepszy kontakt...

 

Smutna jest konstatacja, ze faceci to czesto duze dzieci pragnace wciaz nowych i nowych zabawek, jeszcze smutniejsza, ze tej dziecinady w sobie nie widza...

 

W naszej dyskusji tylko Ziaba zwrocila uwage na dziecko i radzila wybaczyc... to ciekawe, jak bardzo jestesmy w siebie zapatrzeni i nie widzimy reszty swiata - moze dlatego, ze na razie dla nas sa to rozwazania czysto teoretyczne ? Gdybanie ?

 

Skorpionka, mnie bardzo dziwi taki obrot sprawy, ale malo jest watkow tak osobistych, ekshibicjonistycznych wrecz; mam jedna nadzieje - ze Smutna sie odezwie. Pani Nina sie pojawila i "zniknela" Smutna...

 

Ma, mi chodzilo o osoby/osobe - dlatego im/jej :)

A swoja droga, to kobieta nie moze byc tak pyskata, zeby pisac denerwujace posty ? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mamoot

chec to ja mam pare razy dziennie :) nie jestem swiety, a atrakcji nie brakuje..

ale powaznie: albo sobie (z partnerem zyciowym) cos obiecujemy i tego sie trzymajmy, albo nie robmy z geby cholewy; wszystko jest do ustalenia, im wczesniej tym lepiej; jesli partnerzy tego pragna i godza sie na to, niechaj sobie tancza na boku z kim chca i jak chca; ale jesli sie mowi "kocham", a potem "no bylem, bo inni byli / bo bylem ciekaw / no przeciez nic sie nie stalo", to jest to czystej wody egoizm, i to taki ostry, bo raniacy drugiego czlowieka

A wracajac do mnie, to nigdy nie brakowalo mi tej mysli - jak ja jej spojrze w oczy ? Mi wystarczalo. Czy wystarczy na cale zycie - to wie tylko Przedwieczny, nie mnie sie o to martwic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dobrze ze jest ktoś taki ,kto wie na czym polega "na dobre i na złe".Cieszę się,że Twoja Kobieta [specjalnie piszę przez duże k] ma takie szczęście.Tyle tylko,ze za jakiś czas moze być inna szczęściara, i drugiej to samo bedziesz obiecywał.Sorry, ale takie jest zycie, nie takie związki widziałam, nie takie obietnice padały.Wiem,ze moje dobre małżeństwo istnieje dzieki braku zaufania przynajmniej jeśli chodzi o relacje z płcia przeciwną.Nie nie ma zazdrości,ale nie ma też zapewnień z cyklu "do grobowej deski".Ja nie wiem ,czy jutro on się nie zakocha- a przeciez ma do tego prawo.Ja też.Nikt mi nie powiedział,że to na zawsze...

I dlatego jest dobrze.Bo i ja i on boimy się siebie stracić.

Zyczę Wam czasu,gdy będziecie mogli w tej samej szklance moczyć zęby.

[To życzenia mojej strasznie wiekowej ciotki,któraw stanie szczęśliwego stada przezyła 72 lata]

Wszystko mozna spaskudzić...Tyle że po co?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wracajac do mnie, to nigdy nie brakowalo mi tej mysli - jak ja jej spojrze w oczy ? Mi wystarczalo. Czy wystarczy na cale zycie - to wie tylko Przedwieczny, nie mnie sie o to martwic.

 

Wiesz..., lepiej abyś to Ty się martwił, a nie Przedwieczny. To Twoje życie, niczyje inne. To Ty będziesz musiał potem patrzeć na siebie w lustrze i na czyjeś łzy... Nie zrzucaj w żaden sposób na nikogo ODPOWIEDZIALNOŚCI za swoje czyny.

 

To tak na przyszłość... Bo ja zawsze wolę pogadać najpierw i dmuchać na zimne, niż potem borykać się z problemem. To się nazywa profilaktyka... :)

 

Z poważaniem... Wasza zrzęda :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mamoot

Ale sie slodziutenko zrobilo :)

Ziaba, skad wiesz ze bedzie nastepna i ze bedzie to szczesciara ??? moj - czy dobry - nie wiem - zwiazek istnieje wlasnie dzieki zaufaniu, i byly zalamania, i potem byly przeprosiny; tylko nam sie udalo zatrzymac na etapie zwatpienia, a nie dopiero naprawiania szkod...

z ta szklanka - fajne zyczenia :D

 

Nina, ale ja nie chce nic zwalac na Przedwiecznego... i tak ma do diabla :D roboty; zda mi sie ze o tym byl caly moj post :roll:

 

Wasz maruda :wink:

 

P.S. w tej pyskatej chodzilo o watpliwosci Ma, ze gosciem pyskatym ma byc "on"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość sumienie

A co sądzicie o takiej sytuacji.

Spotkanie klasowe po latach bez współmałżonków. Jeden drink za dużo i ona i on alkohol szumi w głowie dość mocno. On ma bardzo udany związek małżeński, ona trochę mniej ale radzi sobie z tym dobrze. Pożegnanie podanie ręki, pocałunki takie braterskie, ale wypity alkohol robi swoje i dochodzi do takiego "poważnego" pocałunku. Wracają do swych współmałżonków i życie toczy się dalej jakby tego pocałunku nie było. Powiedzcie czy to można nazwać zdradą małżeńską

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mamoot
Wracają do swych współmałżonków i życie toczy się dalej jakby tego pocałunku nie było [...] czy to można nazwać zdradą małżeńską

 

Synonimem slowa zdrada jest "niewiernosc" - czyz oni nie sa wierni swoim OBECNYM towarzyszom zycia ?

Zawsze mozna zrzucic takie zachowanie na okolicznosci - wspomnienia, alkohol; moze za sprawa jednej chwili, kiedy zapach jej perfum poczuly jego nozdrza ? I nagle wszystko wokol zaczelo byc niewazne, bo nagle on znowu mial duzo mniej lat, a ona - jesli wiedzie jej sie nie najlepiej w obecnym zwiazku, miala znowu szczescie w sobie, bodaj przez te pare sekund...

jednak nie radzilbym sprawdzac granic tolerancji psychicznej na dalsze "zapominanie sie"...

Jak mnie Nina nie zbije, to dalbym im rozgrzeszenie :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...