Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Co mi schrzanili z tym dachem?


mieczotronix

Recommended Posts

No więc chyba skończyli

http://www.penet.pl/~mieczu/budowa/TN_DSC04428.JPG http://www.penet.pl/~mieczu/budowa/TN_DSC04429.JPG

http://www.penet.pl/~mieczu/budowa/TN_DSC04430.JPG

Dostali jakiegoś spida przed świętami. I popoprawiali to, co im kazałem.

Dziś podpisałem papier odbioru.

To taka piękna pogoda była u Ciebie w sobotę? U mnie padało i w ogóle bryndza (pogodowa)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 306
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • 3 weeks później...

no to znowu ja - wasz blaszany maruda

 

sytuacja obecnie jest taka:

- prace zostały zakończone, to co im wytknąłem poprawili

- prawie, bo z tyłu domu (naszczęście od pola) miejsce wokół kominów dość fatalnie wyszło - no ale co z oczu, to i z serca

- wytargowałem 1300 zł zniżki - więcej nie chcieli spuścić, bo twierdzą że i tak za dużo już do mojego dachu dołożyli (a co mnie to...) - co mam robić, dobre i to - ale wrażenie pozostawili fatalne... - chyba o to im chodziło

- cały czas czekam na prawidłowo wystawioną fakturę + certyfikaty + ugoda (te 1300 zł) i gwarancje, żebym mógł im uregulować pozostałe do zapłaty ponad 20 tys. pln

- odkryłem jeszcze, że ich ekipa za 1-szym razem przykręciła mi łącznik od rynny do rury spustowej pod kątem 45 stopni od ściany budynku (zamiast 90). Kazałem poprawić - debile odkręciły mi rurę spustową rynny i przykręciły 15 cm obok (oczywiście mam teraz gratis dziurki w klinkierze)

- widziałem, że 30 grudnia rautaruukki ZAWITAŁO NA MOJĄ STRONE INTERNETOWĄ!!!! - więcej już się nie pojawili - chyba im wstyd się troszkę zrobiło

- dach przetrwał pierwsze wiatry, opady śniegu, odwilż itepe - bez strat i bez ujawniania wad - ale może za mało się na tym znam.

- więźba sobie schnie - może do lata wyschnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months później...
z zapartym tchem przeczytałem ten temat jak dobrą książkę :) Trochę czasu już mineło, mamy lato, coś sie zmieniło od tego czasu ? Czy też, odpukać, wszystko jest Ok ?

Dach leży od grudnia. Nie przecieka. Wiatr go nie zerwał. Staram się mu jak najmniej przyglądać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year później...

Cześć Mieczu

Jak Twój dach po latach? Z wypiekami na gębusi przeczytałem Twą pasjonującą opowieść - dziś korzystając z soboty postanowiłem przeszukać forum w temacie maxi classica, gdyż wielce mi się spodobał na folderze, natomiast realizacja podana w bieżącym katalogu ruuki (realizacja chyba 2004 lub 5, opodal mojej mieścinki), w realu miejscami przypomina Twoje zdjęcia (zgroza).

Trochę mi się zburzył spokój, bo kazałem już policzyć ile będzie kosztowała blacha maxi classic na mój dach.

Ekipa jest bez doświadczenia w tej blasze.

Idę się przespać do poniedziałku.

Ja nie chcę blachodachówki buuu...!

Jeśli jeszcze śledzisz wątek daj jakiś sygnał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spedziłem dzisiaj nad tym tematem prawie godzinę :)

- warto było

całe szczęście że

"prawie wszystko"

"w miarę dobrze"

dowlekło się do końca !

powiem szczerze że czytajac ten wątek nieźle się uśmiałem z konkluzji dotyczacych wykonawcy :D

niezły horror przeżyłes - podziwiam wytrwałośc i "stalowe" ;) nerwy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months później...

No to i ja jeszcze kilka słów w temacie, na dowód, ze natura ludzka niezbadaną jest. Po przeczytaniu wątku wziałem głęboki oddech i ekipę która z ta blachą nigdy nie miała do czynienia i pokryłem dach maxi classikiem 8)

No nie, nie! - tak szybko to to nie poszło - zaczeliśmy w kwietniu, a koniec mamy dzisiaj :lol:

Dla pikanterii dodam: dach położony został na starej więźbie z 1904 roku, wyremontowanej "sposobem gospodarczym" :lol: . To też spowodowało "pewne" opóźnienie.

W wypoziomowaniu nie pomagało takoż nierówne osiadanie budynku ("poziom stropu" odbiega od "poziomu poziomego" :D miejscami nawet o 10 cm :o

Zgodnie z przewidywaniami drogich czytelników bez zgrzytów się nie obyło. W skrócie: udało się, ponieważ ekipa była profesjonalna, nie miała zielonego pojęcia o "patentach" ruukkiego i wszystko wymyślaliśmy sami :roll:

Najładniejszą historyjkę pokrótce przytoczę: kochany i złoty przedstawiciel hurtowni miast to zamówić blachę "z jednego kawałka" od kalenicy po okap (długość ok 7 m, gdzie maksymalna dla tej blachy pono 8mb) zamówił był dzieloną 2+5. Chciał dobrze: kiedyś fachowiec z certyfikatem Ruukki zamawiał na dach i specjalnie se kazał podzielić, coby się za dłudzy arkuszowie nie łamali :cry: Niby nic?

Otóż nic bardziej mylnego! Blacha łączy się na zatrzask - po długim boku rąbek włazi w rąbek, pstryk! i już. Tak, o ile łączymy DWA arkusze blachy ze sobą po długim boku właśnie. Bo jeśli sztukujemy na długość to po włożeniu jednego IDENTYCZNEGO arkusza w drugi IDENTYCZNY tego spodniego jest o podwójną grubość blachy za mało, a tego górnego dla odmiany za dużo o tyleż samo. Ergo albo dolne się naciągnie albo górne przykurczy. :D :D :D Otóż wyjasniam: ani nie przykurczy ani nie wyciagnie :evil: Zwyczajnie: odstaje środkiem na ok 2 cm paskudne ziejace dziursko-szparsko. Na kazdym łaczeniu poziomym :evil: :evil:

O tam! ważna rzecz! złapiesz se Pan wkręcikiem przez środek czy dwoma - sie sciągnie i będziesz Pan zadowolony!

Tylko, że ja k... nie chcę miec wkręcików napierdzianych przez srodek dachu na blasze 2 razy droższej od normalnej! Potem jest jeszcze lepsza zabawa gdy łączymy 3 - to się okazuje, że 3 rzeczy o jednym wymiarze jeszce gorzej się składają niż 2. Jaja.

Wezwany na pomoc dekarz przeszkolony przez Ruukki - z certyfikatem - polecił wykonanie łączenia jak do blachy tradycyjnej (będzie Pan zadowolony), a tak faktycznie to bardzo serdecznie po ojcowsku i współczująco rozłożył ręce.

Wezwany, takoż na pomoc, przedstawiciel Ruukki przywiózł nam instrukcję układania, z której wynikało, że łączenie trzeba trochę sekatorkiem powycinać, trochę "uformować" (czyt. sprzedać parę młotków - będzie Pan zadowolony).

Nie muszę pisać, gdzie mi sie zmarszczyła skóra na mysl o klepaniu młotkiem blachy z 6-krotna plastikowo-lakierową powłoką?

Zawezwany do telefonu Pan instruktor, szkolący wszystkich dekarzy w ruukki udzielił nieautoryzowanego wywiadu, z grubsza potwierdzającego ulotkę (młotki i sekator - ubarwił tylko opowieść o silikon, czego ulotka przez skromność nie podawała :oops: ) z którego ja jako stary handlowiec (w domysle: krętacz) bystro wyczułem, że za dobrze to nikt nie wie jak to zrobić (hi, hi).

Zawezwany kolejnym telefonem Pan technolog w fabryce, miedzy wierszami potwierdził tezę instruktora (młotki, silikon, sekator, wkręty przez srodek - będzie Pan zadowolony).

No to wtedy nie wytrzymałem i wyjaśniłem wszystkim zaangazowanym, co JA na ten temat myslę. Zaproponowałem zwrot blachy i poszedłem do pustyni zostać pustelnikiem, bez dachu.

Ale, jako, ze chłop zywemu nie przepuści - zawezwałem wypróbowanego przyjaciela - człowieka wielu talentów, w tym: technika budowlańca i wraz z Panami Dekarzami po 2-dniowych próbach i pogieciu wielu ścinków blachy (dokładnie jak na filmie Pomysłowy Dobromir :lol: ) zakrzykneliśmy wreszcie słynne AHA!! i ułozyliśmy blachę.

Póki co, ja mam dach jak lalka - w instrukcjach rukki nadal kocopoły, łacznie z "wyprofilowaniem" czy tam "uformowaniem".

Przyjaciel - praktyk - powiedział, że "oni widocznie tylko za biurkiem siedzą, a na dach to im się wleźć nie chce".

Patent łączenia zostanie zgłoszony jako wzór zastrzezony - jak ruukki chce to im sprzedamy (hi, hi, hi).

Mojej opowieści tyle - zachęcam nastepnych śmiałków.

Kryjcie i opowiadajcie!

:oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jest Mieczu, a co 8)

 

Jako, że niewatpliwie jesteś współautorem mojego dachowego sukcesu, przyjmij szczególne dzięki, że:

a/ wytrwałeś w boju (asertywnie, "otwartą dłonią" :lol: )

b/ ze to tak wdziecznie opisałeś - gdyby nie twoja opowieść na pewno nie wiedziałbym na co mam zwrócić uwagę, no i nie byłbym tak dzielny w egzekwowaniu swego (otwartą dlonią) !

 

Przyznaję Ci niniejszym samozwańczy order "Zasłuzonego Dla Rozwoju Dekarstwa w Oderwaniu od Producenta" - w skrócie "ZdRDwOoP" - chyba wykonam go sam ze ścinków maxi classika - bedzie pan zadowolony!

 

A faktycznie blacha wymaga mistrza świata w dekarstwie - udalo mi się na takich trafić, czego i Państwu życzę!

 

BTW - mam na twardzielu stronę z twoimi zdjątkami - jak chcesz mogę podesłać - moźe się komu przyda :wink:

 

pozdrawiam i raz jeszcze dziękuje na blankiecie ozdobnym (XLT)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Jestem nowy na forum , to znaczy nowy jako chcący budować dom , ale nie taki nowy jeżeli chodzi o budownictwo !

 

jm nie masz racj że siedzą za biurkami bo po dachach też latają, bo sam byłem w rautaruukki i latałem.

Otóż Co do Maxi Clasic czy Clasic bo to chyba teraz się tak nazywa. Idea jest piekna tylko szczegóły się po drodze pogubiły.

Orginalne rozwiązanie zakłada blachę o gr 0,6mm i łaty maxymalnie gęstonp co 25 cm, do tego w grubości 45-50 mm !!!!. Ze względu na specyfikę polskiego rynku (podstawowy atut sprzedaży to "Cena Czyni Cuda") wprowadzane były modyfikacje podrasowujące pod kątem ekonomiki ten produkt żeby sięzaczeło sprzedawac i takie są właśnie efekty tych upgrade-ów !!!!!!!

 

W rękach doświadczonej ekipy lub bystrej jak w przypadku kolegi jm dach wygląda super, ale "blacharze" potrafią spartaczyć nawet njprostrzą blachodachówe nie mówiąc już o trudnych pokryciach jak classic.

Takich super patentów na classic już kilka widziałem i jestem pełen podziwu dla prawdziwych fachowców którzy potrafią cuda w pozytywnym znaczeniu wymyślić.

 

Podsumowując falowanie classica to problem na tyle poważny dla producenta , że powinien wprowadzić informację dla klientów o naturalnym falowaniu tej blachy jako zalecie tego produktu. Wtedy kupując byś wiedział że bedzie falowac mniej lub bardziej w zależności od fachowości ekipy i kilku innych jeszcze czynników jak jakośc wkrętów, temp. montażu "świerzość więźby", "równości więźby" i tym podobne

 

Nie zniechęcajcie się do tego produktu , bo sam chciałbym mieć to na dachu ale naprawdę uważajcie na ekipę montażową i wybierajcie ją po obejrzeniu referencji TYLKO !!!!

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...