Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 690
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

@Saskja

 

Łubin jest dość uniwersalny, też poradzi sobie na glebie ciężkiej. Można użyć również wymienionej przez Elfir wcześniej peluszki. Obydwie te rośliny wiążą azot, są bardzo pożyteczne. Nie wiem jak peluszka, ale łubin na głęboko sięgający system korzeniowy, więc wydobywa z dużej głębokości różne nie dostępne większości płytko korzeniącym się roślinom. Także nawóz zielony przyda się Twojej glebie.

 

Wszystko zależy od tego jak chcesz zagospodarować działkę :)

Jeżeli chcesz mieć tam trawnik - to zapewne na tym forum jest dużo osób, które dużo lepiej się na tym znają niż ja.

 

Jeżeli chodzi Ci o stworzenie żyznej gleby, np. pod drzewka owocowe, czy cuś to polecałbym zwiększenie poziomu materii organicznej :)

 

Trawy i chwasty, które Ci przeszkadzają można zabić stosując warstwę albo kilka kartonu. Na to jakaś estetyczna ściółka (słoma, liście, wióry drzewne...). Zagłodzone z braku dostępu do słońca chwasty/trawy zaczną obumierać. W miejscu gdzie rosły korzenie chwastów/traw zostanie pusta przestrzeń, co umożliwi penetracje gleby przez korzenie drzewek/innych roślin.

 

 

Jeśli gleba nie jest bardzo ubita to odradzam stosowanie glebogryzarki - niszczy ona grzybnię grzybów mikoryzowych. Sam miałem kilka razy problem z wbiciem szpadla w ziemię w której rośnie trawa. Konkretnie perz. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że gleba to był praktycznie sam piach, nie lepszy niż ten w piaskownicy.

 

 

Dzięki za odpowiedź, bałam się, że mnie nikt nie zauważy :roll:

 

Problem w tym, że mam do "obrobienia" jakieś 2000 m kw, no może odliczając "dąbrowę w stanie naturalnym" mniej, ale nadal bardzo dużo. Po działce buszują trzy niewyżyte potwory, czyli moje psy. Kartony nie chodzą w grę, bo zostałyby zjedzone, zreszta tyle ich nie będę miała nawet po przeprowadzce. Chyba żebym po kawalku kładła karton, obciążała czymś dla ochrony przed potworami, potem zdejmowała, kopała i ciach! łubin. Ale ile czasu musiałyby te kartony leżeć?

 

A jeśli nie kartony, to co? Mam po kawałku szpadlem rozbijac te pecyny, wytrząsać z nich ziemię i siać od razu łubin? Czy może jednak glebogryzarkę? ( nie siac, tylko zastosować :lol: )

 

aha, jeszcze zagospodarowanie: oczywiscie warzywniak, trochę drzewek owocowych i truskaweczki - to w południowej części działki, z dala od dębów. Tam jest niestety bardzo gliniasto. Trzeba nawieźć ziemi jakiejś, czy piasku - i wymieszać?

Pozostała częśc - w miarę naturalna trawa, tzn. nie piłkarska murawa, tylko łąka kwietna, ze dwie rabaty z kwiatami, ozdobną trawą, zamiast żywopłotu miskanty. Ni z gruszki ni z pietruszki drzewa: tu brzoza, tam sosna, jeszcze owam - klon itd.

Uda się?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kartony to tylko jedna z możliwości, choć moim zdaniem najlepsza na pozbycie się, trawy. Kartony miałby leżeć tam do końca:) Czyli do czasu aż się rozłożą zwiększając poziom materii organicznej w glebie.

 

Nawóz zielony jest środkiem do celu a nie celem samym w sobie. Ty w tej chwili masz sporo materii organicznej na wierzchu gleby (chwasty, trawy). Warto by było je skosić i przykryć warstwą ściółki. Jeśli pecyny przeszkadzają Ci to rzeczywiście byłoby użyć glebogryzarki. Warto jednak robić to w miejscach w których są tylko pecyny, a nie tak po całości, bo glebogryzarka niszczy chwasty ale również strukturę gleby i grzybnie "dobrych" grzybów.

 

Jeśli gleba w miejscu na warzywniak jest ciężka to... warto zwiększyć poziom materii organicznej - żyzna gleba jest dobra na wszystko:) Również ściółkując.

Jeśli masz z pół godziny to polecam ciekawy filmik w którym Emilia Hazelip (Francuzka) opowiada o ogrodzie w którym nie używa żadnych nawozów poza popiołem drzewnym oraz ściółką za słomy i liści - u niej to działa, w Anglii, Australii, USA to działa, więc myślę, że też to zadziała to u nas. Filmik jest po angielsku.

 

Cz.1

http://www.youtube.com/watch?v=xSKilNcmoVE

 

Cz.2

http://www.youtube.com/watch?v=uCXZZvwpHcM&feature=related

 

Cz.3

http://www.youtube.com/watch?v=lQmPT6jfttc&feature=related

 

Ja swoją ściółkowaną wzniesioną grządkę założyłem w listopadzie 2009, na piachu. Zobaczymy co z tego będzie po zimie :)

 

 

Saskja:

"Uda się?"

A co ma się nie udać:) trzymam kciuki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od kopalni bazaltu mieszkam kilometr, ale żeby bazaltem próbować nawozić? Zauważyć łatwo że wokół kopalni gdzie pył osiada, ilość gatunków żyjących wydaje się być mniejsza.

Słomy i obornika mi na szczęście nie brakuje, większość drzewek już obłożyłem, zatem czekam na jakieś owoce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy ciągle pył bazaltowy osiada na liściach może to blokować intensywność fotosyntezy - tak samo jak spada sprawność zakurzonych kolektorów słonecznych.

 

Polecam przeczytanie ciekawego raportu dotyczącego właśnie zastosowaniu mączki bazaltowej w rolnictwie.

 

http://www.wgg.pwr.wroc.pl/pdf/publikacje/gorn_i_geol_10/133-142.pdf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Trochę informacji na temat degradacji gleby i zalecanych metod działania.

 

 

 

W wyniku działalności człowieka [Oldeman i in. 1991] zniszczone jest około 2 mld ha powierzchni globu. Wśród nich 55,6 % podlega erozji wodnej, 27,9% erozji wietrznej, 12,2% zagrożonych jest degradacją chemiczną (zasoleniem, zanieczyszczeniem, wyjaławianiem), a 4,2% degradacją fizyczną, głównie w wyniku zagęszczenia i zabagnienia. Dotychczasowa działalność człowieka zniszczyła około 2 mld ha powierchni urodzajnych gleb, zamieniając je w pustynie i grunty nieprzydatne dla rolnictwa.

Jest to powierzchnia znacznie większa niż aktualne zasoby światowe gleb uprawnych, wynoszące 1,5 mld ha [Dobrowolski 2002].

 

Podstawowy czynnikiem degradującym gleby jest erozja. Powierzchnia gleb erodowanych na Ukrainie wzrasta rocznie o 80 000-120 000 ha i zagraża aktualnie 10,6 mld ha. Powodowane nią ubytki próchnicy szacuje się na 32-33 mln Mg, co stanowi ekwiwalent 320-330 mln Mg nawozów organicznych.

 

Degradacja mechaniczna narusza stabilizację wierzchniej warstwy gleby. Warunkowana jest rozwojem procesów erozji wodnej i wietrznej, niszcząc poziomy genetyczne gleb, a niekiedy również ich skały macierzyste.

 

Degradacja fizyczna przejawia się niszczeniem agretatowej struktury gleby i wzrostem zagęszczenia fazy stałej, w wyniku uprawy.

Przyczynia się do pogorszenia właściwości wodno-powietrznych gleb, obniżenia infiltracji, porowatości i aeracji oraz powstawania podeszwy płużnej.

 

Degradacja chemiczna zmienia skład chemiczny masy glebowej charakterystyczny dla określonego typu gleb. Zachodzi w wyniku przekraczania dawek nawozów mineralnych, ksenobiotyków, różnych odpadów i przejawia się kumulacją metali ciężkich, pestycydów, oraz produktów ich przemiany. Chemiczna degradacja przejawia się również wzrostem zasolenia, spadkiem próchniczności gleb w warunkach niezrównoważonego bilansu materii organicznej wnoszonej i wynoszonej z gleby.

 

 

Gleby lekkie są to gleby piaszczyste [...] W aspekcie ekologicznym nie należy ich intensywnie użytkować jak grunty orne, ponieważ są one potencjalnie zagrożone deflacją. Również [...] niecelowe jest jest ich rolnicze użytkowanie jako grunty orne i użytki zielone. Gleby te należy przeznaczyć pod zalesienie.

 

Gleby ciężkie wytworzone z glin przeważnie zalegają na masywnych skałach. Racjonalne jest łąkowo-pastwiskowe użytkowanie tych gleb. [...] Z upływem czasu można ponownie przywrócić ich pierwotne użytkowanie.

 

Gleby szkieletowe (kamieniste) [...] Dużą część tych gleb należy wyłączyć z użytkowania ornego. Podobnie jak gleby ciężkie można je poddawać przyrodniczej rewitalizacji i wykorzystywać jako łąki, pastwiska oraz siedliska odnowy zasobów przyrodniczych flory i fauny.

 

Gleby erodowane [...] Gleby te należy wyłączyć z użytkowania ornego i przekształcić w łąki i pastwiska lub zalesić.

 

 

 

M. Wołoszczuk, W. Kosak, Degradacja gleb na Ukrainie i sposoby rewitalizacji ich żyzności, Roczniki Gleboznawcze, TOM LX, nr 2, s. 117-123

 

 

Pozdrawiam

Mark0wy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie była....

Soczysta roślinność Sahary przestała istnieć dość nagle około 5500 lat temu. W ciągu kilku stuleci gwałtownie zmniejszył się poziom opadów, zielona sawanna zmieniła się żółte piaski, a tutejsze plemiona musiały przenieść się w inne rejony. Wielu naukowców przypuszczało, że rolnicy, którzy pojawili się tu 7000 lat temu, doprowadzili do szybkiej degradacji roślinności w wyniku nadmiernej eksploatacji ziemi. Najnowsze badania wykazują, że po stałym, choć powolnym ubytku obszarów trawiastych – mających swe źródło w tendencji do stopniowego zmniejszania się opadów zapoczątkowanej, około 9000 lat temu – nastąpiło nagłe przyspieszenie ich zanikania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miruś

To, że nagle spada ilość opadów nie musi oznaczać, że teren zmieni się w pustynie. Chodzi o reżim wypasania bydła i użytkowania terenu. Teren może mieć bardzo małe opady a nie być piaszczystą, nieproduktywną pustynią. Jednak jeśli na takim terenie wypasa się nieodpowiednio bydło/kozy, to nowe drzewka i nowa trawa nie ma jak się odrodzić. Gdy stara trawa zostanie zżarta, a drzewa umrą śmiercią naturalną lub zostaną ścięte to ten spadek opadów daje się we znaki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Miruś 5500 lat temu zaczęły zmniejszać się opady deszczu. To człowiek swoją gospodarką sprawił, że powstała pustynia. Widzisz teraz związek?

Nie widzę.

Gdybyś tak czytał ze zrozumieniem....

Nie 5500 tylko 9000. 5500 lat temu to zanikanie przyspieszyło.To raz.

I zmniejszenie się opadów nie było skutkiem działalności człowieka. To dwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż trudno w to uwierzyć, ale to prawda. W okresie wilgotniejszym o którym Mirek Lewandowski pisze ludzie opierali swe wyżywienie na rolnictwie. Gdy klimat się zmienił zaprzestali tego, gdyż do działalności rolniczej potrzebne jest więcej wody, niż do pasterstwa.

 

Dane, które Mark0wy przytoczył (o 2mld ha ziemi zdegradowanej) to w dużej mierze właśnie pustynie. Dzisiaj mamy dużo wyższą populację i dużo większe możliwości za przeproszeniem "spieprzenia" różnych rzeczy. W tym gleby. To co kiedyś zajmowało kilkadziesiąt lat dziś zabiera rok.

 

Gdy w Polsce źle zarządzamy pastwiskiem, to ono traci żyzność i zaczyna porastać chwastami, co przekłada się na spadek dochodów hodowcy. Jeśli w suchym rejonie nie damy roślinom czasu na zregenerowanie to teren z czasem zmieni się w pustynie.

 

"...Potoczną wiedzą jest to, że nadmierny wypas bydła przyczynia się do pustynnienia. Savory rozprawia się z tym mitem.

To złe zarządzanie bydłem przyczynia się do pustynnienia. Świat jak się okazuje pełen jest przykładów w którym przyczyną pustynnienia było wstrzymanie wypasu bydła, czy odgrodzenie terenu by nie mogły się na nim dzikie zwierzęta wypasać.

 

Jak się okazało nadmierne wypasanie nie ma nic wspólnego z ilością zwierząt na jednostkę powierzchni. Co wpływa na nadmierne wypasanie to ilość dni w których rośliny są wystawione na spasanie przez zwierzęta oraz ilość dni między następnym spasaniem.Naszym zadaniem, jako zarządców jakiegoś terenu powinno być zatem skrócenie czasu jaki zwierzęta są na danym obszarze i wydłużenie okresów między pierwszym a kolejnym spasaniem.

 

 

Jeśli będziemy się kierować tymi zasadami to możemy mieć dużo większą ilość zwierząt na pastwisku, zmniejszyć koszty nawozów do zera, zaprzestać używania herbicydów oraz zmienić pustynie w produktywne pastwiska i lasy - Sahara to w dużej części pustynia pochodzenia antropogenicznego (ludzkiego)"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cyt:To złe zarządzanie bydłem przyczynia się do pustynnienia. Świat jak się okazuje pełen jest przykładów w którym przyczyną pustynnienia było wstrzymanie wypasu bydła, czy odgrodzenie terenu by nie mogły się na nim dzikie zwierzęta wypasać.

:o

Dowiedziałem się że Sahara jest skutkiem nadmiernego wypasania (co zresztą nieprawda)

Teraz przyczyną pustynnienia było zaprzestanie wypasu.

5500 lat temu Saharę ogrodzili? :lol:

Ktoś coś rozumie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mirek_Lewandowski

 

Proszę wyobrazić sobie taką sytuację:

 

Mamy pierwotny las powiedzmy dąbrowę.

Wypasamy w tym lesie krowy i kozy. Wszystko jest. Przez dziesiątki lat. Od czasu do czasu wyrąbujemy drzewo jak potrzebujemy ogrzać dom, upichcić strawę, jakieś narzędzia zbudować. Wypas krów i kóz sprawia, że w lesie nie mogą wyrosnąć nowe drzewa, bo zwierzaki zjadają je gdy są młode i smaczne. Zmiana w krajobrazie jest tak powolna, że niemal nie zauważalna. Las na przestrzeni setek, jak nie tysięcy lat zmienia się w łąkę/pastwisko.

 

Teraz mamy podobną sytuację, tylko na terenie, na którym jest dużo mniej opadów. Złe wypasanie sawanny, czy podzwrotnikowego lasu doprowadza jednak nie do powstaniu łąki/pastwiska a pustyni.

 

Prawdopodobnie zapoczątkowanie rolnictwa i wycięcie drzew mogło przyczynić się również do tego spadku opadów, bo drzewa dość istotnie wpływają na klimat. Zwykle wycięcie drzew wiąże się ze spadkiem opadów deszczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...