rzyraf 31.01.2009 18:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2009 Po wątkach w stylu „Nie hodować morderców” oraz „Rasowy snobizm” postanowiliśmy zarzucić temacik przyjemniejszy – jak rozwija się szczeniak. Być może komuś kto planuje zakup maluszka czy hodowle przydadzą się podane tu wiadomości. Szczeniaki rodzą się około 62 dnia ciąży. Graniczne dni to 57 i 65 - jeśli przychodzą na świat wcześniej lub później powinniśmy być przygotowani na problemy. Nasza suka zaczęła zdradzać objawy nadchodzącego porodu (niepokój, dyszenie, minimalna ruchliwość, brak apetytu) 48 godzin przed faktem. W efekcie 3 dni nie spaliśmy pilnując czy wszystko jest ok. Pierwszy szczeniak urodził się 21.01 o godz. 15.36. 20 min później były już dwa. Potem godzinna przerwa i dwa z małym interwałem. No i 5-ty znowu po długiej, 1,5 godzinnej przerwie. W sumie poród trwał 4,5 godziny. Każdego maluszka tuż po urodzeniu trzeba obejrzeć i zważyć . Waga urodzeniowa naszych zaskoczyła nas – okazały się tłuściochami – ważyły od 293 do 332 g. Dobrze jest je także oznaczyć – jeśli mają cechy charakterystyczne (np. łatki) to je zapisać lub narysować, jeśli niczym szczególnym się nie różnią można zawiązać kolorowe niteczki na szyi. W ten sposób u nas zamieszkały: Czerwona, Niebieska, Zielony, Żółty i Różowy. http://calkieminnypiesek.republika.pl/aszanta/sofcik0001.jpgTakie maluszki są ślepe i głuche – jedynie węch im działa ale też nie za dobrze. Są całkowicie bezradne i przez pierwsze 3 tygodnie właściwie tylko śpią i jedzą. Jak widać jest to błogi okres życia w pełni szczęśliwego. Największym zagrożeniem dla nich jest wychłodzenie – do 6tego dnia życia nie mają zdolności do tzw. termoregulacji drżeniowa. Ten naukowy termin oznacza znane każdemu z nas „trzęsienie się z zimna”, podczas którego w mięśniach produkowana jest energia potrzebna do ogrzania ciała. Psie maluszki mogą liczyć jedynie na ciepełko płynące z ich tkanki tłuszczowej. No i na mamusię. Suka z prawidłowym instynktem macierzyńskim, która dobrze zniosła poród sama zajmie się swoimi dziećmi. Zdejmie z każdego łożysko (najprawdopodobniej je zje, chociaż jeśli miot jest bardzo liczny a suka mała to nie powinniśmy pozwolić zjeść wszystkich), potem malucha dokładnie wyliże aby uruchomić jelita. W ogóle w pierwszym okresie nie ma problemu ze szczenięcymi odchodami – suka będzie czyściła gniazdo tak szybko i dokładnie, że nawet ich nie zauważymy. W początkowym okresie życia szczeniaki są dość dobrze zabezpieczone przed infekcjami. Wykazują odporność bierną – to znaczy, że ich system immunologiczny jeszcze nie działa, ale posiadają przeciwciała od matki. Ich ilość ( a więc poziom odporności) jest zależny od odporności matki. Dlatego najlepiej jest szczepić suki tuż przed planowaną ciążą. 90-95% immunoglobulin szczeniąt jest wchłanianych z układu pokarmowego. Dlatego należy dopilnować, aby zaczęły ssać tak szybko jak to możliwe – najbogatszy w przeciwciała pokarm tzw, siara produkowana jest już w trakcie i do 24 godzin po porodzie. Potem jej produkcja zanika, co zbiega się w czasie z uszczelnianiem przewodu pokarmowego maluchów. Po tym terminie przez nabłonek jelita nie mogą już przenikać tak duże cząsteczki jak immunoglobuliny. Nasza mamusia okazała się wybitna – dzieciaki zostały dokładnie wylizane i nakarmione. Do tej pory Aschanta zajmuje się nimi z wielką uwagą – nie zdaża jej się przygnieść czy niedelikatnie potraktować któregokolwiek. Bardzo czule przytula je i ogrzewa. htt://calkieminnypiesek.republika.pl/aszanta/sofcik0010.jpgPrzez te 10 dni szczeniaki urosły przeszło dwukrotnie. Poniżej zamieszczamy tabelkę wzrostu. Czerwona Zielony Różowy Zółty Niebieska21.01 303 293 324 297 33222.01 342 312 356 325 36323.01 373 342 379 355 41024.01 435 386 427 415 45825.01 473 419 481 449 50526.01 540 462 534 499 56727.01 603 517 540 529 60928.01 617 582 601 567 67829.01 690 639 646 597 73530.01 704 663 670 637 766Tabelka wagi, dane w gramach. http://calkieminnypiesek.republika.pl/aszanta/sofcik0008.jpgSą również dużo bardziej sprawne – nabrały zdolności do czołgania a nawet podpierania się kończynami. Żaden jeszcze nie otworzył oczu. Codzienne ważenie oraz częste pieszczoty z naszymi dziećmi to już początki socjalizacji – psiaki przyzwyczają się do dotyku i zapachu ludzkiej dłoni, do tego, że jest on przyjemny i nie stanowi zagrożenia. Takie „ćwiczenia” powinny zaprocentować w przyszłości – maluchy wyrosną na przyjacielskie i odważnie podchodzące do ludzi psy. Dzięki temu można wyeliminować poważny problem jakim jest agresja ze strachu.http://calkieminnypiesek.republika.pl/aszanta/sofcik0006.jpg[/img] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rzyraf 03.02.2009 21:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2009 Szczeniaczki rozwijają się i zmieniają każdego dnia. Naszym właśnie przedwczoraj zaczęła falować sierść. Na razie nie spływa dlugimi falami ale pierwsze pofałdowania już widać. Chociaż nadal różnią się od swojej blond - mamusi. http://calkieminnypiesek.republika.pl/aszanta/włos0001.jpg Wczorajszym radosnym wydarzeniem było otwarcie oczu przez pierwszego szczeniaczka, dziś "ślepią" już trzy i czekamy na resztę. Chociaż ostatecznie wzrok zacznie funkcjonować dopiero za 2-3tygodnie. http://calkieminnypiesek.republika.pl/aszanta/oczy0001.jpg W ogólną wesołość wprowadziła nas dzisiaj Niebieska dziewczynka pięknie poszczekując podczas ważenia. to pierwszy objaw, że szczeniaki uczą się już "mówić po ludzku" - do tej pory tylko popiskiwały. Można zaobserwować coraz dłuższe przerwy w ssaniu - często już zdarza się, że maluchy po prostu śpią obok mamusi. http://calkieminnypiesek.republika.pl/aszanta/grupa0001.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ma 08.03.2009 04:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 wkrótce będę mieć w domu szczeniaka. Jest z grubsza w wieku Twoich szczeniąt. Możesz podpowiedzieć, na co zwrócić uwagę jeszcze przed przyjściem pieska do domu, żeby uniknąć kłopotów i błędów? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rzyraf 08.03.2009 22:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 Jeszcze przed przyjściem szczeniaka można zwrócić uwage na organizację domu - tak aby nie wywoływała konfliktow z nowym mieszkańcem. Szczeniak może mieć nawyki, które nie przeszkadzaja hodowcy za to moga mogą być nie do zaakceptowania dla Ciebie. Dlatego na wszelki wypadek lepiej jest pochować buty, zabawki czy pozabezpieczać najcenniejsze meble. W trakcie poznawania szczeniaka będziesz wiedziała czemy nie zagraża bądź jakie nawyki chcesz wypleniić. Jeżeli masz dzieci ważne jest aby indoktrynować im podstawową instrukcję obsługi : 1. pies to nie zabawka, 2. pies czuje ból, 3. pies nie zawsze ma ochote na zabawe, 4. psa nie należy sie bać 5. psa możesz uczyć tak samo skutecznie jak dorośłi 6. pies będzie Cię traktował tak jak go nauczysz. - to są podstawowe zasady, które dziecko powinno znać. Trzeba mu też wcześńiej wytłumaczyć, że szczeniak jest głupiutki a jego zabawy bywają nieprzyjemne - powarkiwania, chwytanie ząbkami za nogawki czy ręce to nie agresja tylko forma zabawy - u szczeniąt naturalna ale nieuświadomione dziecko może przestraszyć i zniechęcić do dalszych kontaktów. Oczywiście zbyt brutalne dla naszej latorośli zabawy trzeba przerywać - łagodnie i spokojnie ale stanowczo i konsekwentnie, psiak szybko się nauczy gdzie jest nieprzekraczalna granica. Dobrze jest dowiedzieć sie jaką wyprawkę dostanie szczeniak i za wczasu uzupełnić podstawowy sprzęt - legowisko, obroża, smycz, 2 miski (na wode i jedzenie), jakies zabawki - to podstawowy niezbędnik. Trzeba też wyznaczyć miejsce dla pieska - powinno byc w kąciku, gdzie nie ma dużego ruchu, ale tak aby nie było odizolowane od rodziny. Ważne jest aby ustalić w gronie rodzinnym zasady wychowania psa - taki regulamin musi obowiązywać wszystkich - jeśli psu nie wolno wchodzić na łóżka to nikt go nie wpuszcza, jeśłi psu nie wolno przebywać przy stole kiedy jemy to zawsze nieważne czy jest rodzinny obiad czy tylko ktoś je szybkie śńiadanie. Oczywiście regulamin zależy od naszego podejścia - jedni lubią psa zwiniętego w nogach łóżka inni nie tolerują nawet jego obecności w sypialni.. Pierwsze dni w nowym domu to ciężki okres dla psa - nowe miejsce, nowa rodzina brak matki i rodzestwa - dużo piesków jest osowiałych, nie ma apetytu ani ochoty na zabawy i pieszczoty. Należy ten okres przeczekać i nie rozbawiać psiaka na siłę. Normalnie taki stan mija po 2-3 dniach. Natomiast należy uważnie kontrolować zdrowie pieska - stres przyczynia się do obniżenia odporności - bóle i napięcie brzucha, problemy podczas siusiania, wydzieliny - nadmierne, ropowate o nieprzyjemnym zapachu badź bardzo obfite i wodniste - z nosa, uszu czy oczu, krwawienia dziąseł, krew w odchodach - to są niepokojące objawy. Najlepeij, jesli mamy zaufanego weterynarza, pokazać mu pieska w ciągu pierwszych dni. Ważne jest aby od pierwszych dni uczyć/szkolić pieska. Podstawowe komendy, które każdy pies powinien znać - siad, leżeć, do mnie, na miejsce. No i, oczywiście, socjalizacja - nawet jeśli mieszkamy w domu z ogródkiem wychodźmy z psem na świat. Jesli chcemy mieć stabilnego psychicznie, przewidywalnego odważnego dorosłego psa musimy pracować ze szczeniakiem. Im wczesniej tym lepiej. Zabierajmy pieska w tłum ludzi, pokażmy mu inne dzieci - te biegające, wrzeszczace bez opamiętania, machające rękami przed noskiem również. Weźmy psa na przejażdżkę - jeśłi wcześńiej nie jechał samochodem najpierw na kilkuminutową potem coraz dłuźsze. Świetne miejsce na takie socjalizacyjne spacery to centrum miasta - ludzie, rowery, samochody, krzyki, warkot silników - to wszystko powinien pies "oswoić" w dzieciństwie. Kiedy już będzie zachowywał stoicki spokój w takim miejscu pokażmy mu dworzec kolejowy. I koniecznie zapewnijmy od szczeniaka kontakt z innymi psami. Jeśli będzie przyzwyczajony do ich towarzystwa, do wspólnych zabaw rozwinie nabytą od matki irodzeństwa umiejętność komunikacji po psiejsku. Dzięi socjalizacji możemy w przyszłości uniknąć takich problemów jak agresja ze strachu, przenoszenie agresji, zaczepność i nadmierna agresja wobec innych psów, fobie powodujące atak przy obecności jakiegoś czynnika (np. mężczyzna z dużą torbą, pani z parasolką). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ma 09.03.2009 07:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 dzięki za obszerną odpowiedź! A jaki wiek uważany jest za najlepszy na zabranie psa do nowego domu? Jak wygląda kalendarz psich szczepień? A obsługa higieniczna? Co można robić samemu, a co jednak lepiej powierzyć fachowcom? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rzyraf 09.03.2009 11:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Najlepiej jest zabierać 12 - tyodniowe szczenieta. Do niedawno obowiązywał dogmat, że szczenię starsze niż 8 tygodni ma tak silnie rozwinięte reakcje lękowe, że nie przywiąże się już do nowego właściciela. Ta teoria jest oparta na błędnej interpretacji klasycznych badań Scotta i Fullera - badane były szczenięta utrzymywane w całkowitej izolacji od świata. Pieski spotykające ludzi, psy itp nie działają taki sposób. Faktycznie od 5-6 tygodnia rośnie im poziom reakcji lękowych a ciekawość nowości jest coraz mniejsza - te dwie tendencje krzyżują sie w 8 tygodniu życia. Natomiast okolo 10-12 tygodnia jeśli chodzi o lęk przed nowością wytwarza sie tzw plateau - czyli stały poziom, niezmienny praktycznie do końca życia. Dobrze, żeby do tego momentu piesek był w znanym sobie środowisku, gdzie opieka matki zapewnia poczucie bezpieczeństwa i pomaga mu "poukładać" sobie świat. Niestety wielu hodowców działa wg starego schematu - po pierwsze bo wierza ze tak lepeij po drugie - bo 4 tygodnie wczesniej wypycha szczeniaki. Te 4 tygodnie są niezbędne aby szczeniaki nauczyły się komunikować z innymi psami "mową ciała" - w tym okresie od matki, rodzeństwa i ciotek (jesli takowe sa w hodowli) uczą się gestów - grożących, submissywnych oraz uspakajających (tzw calming signals CS). Dzięki nim w dorosłym wieku moga porozumieć się z innymi psami. Bez tej umiejętności stają sie nadmiernie kąśliwe, agresywne wobec innych psów, zaczepne. Nie wynika to ze złego charakteru - pies po prostu nie umie dogadać się z innymi psami. Siusiać na spacerach, warować, wywąchiwać narkotyki - tego wszystkoego możemy nauczyć. Ale nigdy człowiek nie nauczy psa "jak rozmawiać trzeba z psem". Dlatego nabywcy powinni wymagać od hodowcy aby przetrzymał dla nich szczeniaka do 12 tygodnia życia. Chyba, że mamy w domu dorosłego psa - wtedy kontakt z nim może poprawić sytuację. Moim zdaniem lepeij jednak aby pozostał w hodowli tak dlugo jak trzeba. Co do szczepień - my szczepimy pierwszy raz w 6 tygodniu a potem powtarzamy po 12 tygodniu - tuz przed oddaniem szczeniat. Pierwsze szczepienie moze nie być skuteczne - jeśli trafia w tak zwana luke immunologiczna. Jest to okres kiedy poziom przeciwciał ktore szczenię ma od suki jest zbyt niski aby je chronił ale zbyt wysoki aby zadzialała szczepionka. W tej chwili weszła do użytku szczepionka przełamująca odporność od matki. Nie wiem jaka jest jej skuteczność. System immujologiczny szczeniaka dojrzewa w wieku 3 miesiecy - dlatego dobrze jest wtedy zrobić drugą turę szczepień. W ogole jesli chodzi o szczepienia to coraz częsciej odchodzi sie od szczepienia corocznego. Powtorzenie szczepień co 2-3 lata całkowicie powinno wystarczyć. A na zmutowaną parwowizrozę, stanowiącą w tej chwili największe zagrożenie epidemiologiczne nie ma mocnych. . Co do osoby szczepiącej - my robimy to sami. Mamy jednak za sobą dużą praktykę w takich zabiegach. Normalnie lepiej,że by zrobił to weterynarz. Oczywiście "urzędową" wściekliznę zawsze robi wet. Sami możemy sobie odrobaczyć psa. Należy to robić u rosnącego szczeniaka co 3-4 miesiące, potem weci zalecają raz w roku my proponujemy co 4-5 miesięcy. Nie wiem jak jest w innych miastach ale w Warszawie dużym problemem są włosogłówki i tęgoryjce. Ze względy na ich odporność na środki odrobaczjące oraz specyficzny cykl życiowy raz w roku proponujemy przeprowadzić 3 dniową kurację Aniprazolem. Ważne jest zabezpieczanie przed kleszczami. Znamy mastino, który złapał zakażonego kleszcza w lutym na trawniku przy ulicy - właścicielka nie wchodziła z nim do lasu "na wszelki wypadek". Sami tez możemy robić wszelkie zabiegi higieniczno-pięknościowe - czesanie, kąpiele, przyciananie pazurków, czyszczenie uszu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ma 10.03.2009 08:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2009 Już mam "namierzonego" weterynarza w okolicy, więc trochę odetchnęłam, że może będzie ktoś, kto o paru sprawach będzie mógł kompetentnie zdecydować za mnie. Teraz szukam w internecie informacji o suchych karmach, legowiskach itp. Podobają mi się takie proste wiklinowe z Ikei, ale opinie na ich temat są jak zwykle dwie: bardzo dobre i bardzo złe. Podoba mi się taka "wprawdzie moja sznaucerka w okresie szczenięcym zgryzła równo całe wiklinowe legowisko, ale za to nie ruszyła ani jednego buta, mebla czy porzuconej koło kanapy książki" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rzyraf 10.03.2009 20:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2009 Wiklina pęka na bardzo ostre, niestrawialne drzazgi, byłabym więc ostrożna ciesząc się, że pies tylko to gryzł.... My bardo lubimy" pontony" z dakronu są dość odporne na gryzienie. Co do karm suchych - hmmmm... może to niepopularne ale jesteśmy absolutnie przeciwko. Sami karmimy zwierzęta BARFem i do tego wszystkich namawiamy. Jest bardziej czasochłonny ale zdrowszy i tańszy niz karmy komercyjne. A jeżeli już koniecznie sucha to z najwyższej półki - Hill's. Royal Canine itp. - tylko premium i super premium a nie karmy supermarketowe z ładnymi reklamami w TV. I nie należy konsultować tej decyzji z weterynarzem (chyba,że znajomym) - jak większość zapewne sprzedaje jakaś karmę, którą będzie polecał jako najlepszą.Mój sceptycyzm co do wiedzy wetów nt żywienia wynika z kilku odczytów wysłuchanych na konferencjach podczas których dr weterynarii pracujący dla jednego z koncernów "żywieniowych" bez mrugnięcia okiem i rumieńca na twarzy robi z siebie idiotę tłumacząc, że białko roślinne (główny składnik karm komercyjnych) to to samo co białko zwierzęce a jedzenie kukurydzy jest, w związku z tym, tak samo zdrowe dla psa co jedzenie wołowiny czy innego mięsa. Oczywiście pod warunkiem, że znajduje się w suchej karmie........ A reszta szacownego grona słuchaczy, nota bene mądrych, wykształconych, posiadających dużą wiedzę i doświadczenie weterynarzy, mu przytakuje bo już wie jak wciskać kit klientom podpierając się autorytetem swojego wykształcenia. Podstawowy argument - zwykły człowiek nie ma wystarczającej wiedzy, żeby właściwie zbilansować pożywienie dla psa. Dla mnie kompletna żenada..... Jeśli już zdecydujesz się na suchą karmę to nigdy nie kupuj rozpakowanych karm sprzedawanych w małych sklepikach na kilogramy - karma aby zachowała parametry producenta musi być przetrzymywana szczelnie zamknięta. Kupować należy takie opakowania, które zużyjesz w ciągu 4-5 tygodni po otwarciu (czyli dla jednego yorka lepiej nie kupować 15kg worka) a w domu dobrze zamykać - część firm produkuje hermetycznie zamykane pojemniki na karmę (widziałam eukanuby, royala, hillsa i boscha)można je dostać za większy zakup albo kupić w sklepie zoologicznym czy na wystawie. W źle przechowywanej karmie dzieją się fantastyczne rzeczy - głównie jeśli chodzi o zawartość witamin. A zawilgotnienie może szybko doprowadzić do rozwoju szkodliwych grzybów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ma 10.03.2009 21:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2009 dzięki Rzyraf za tyle szczegółów! Nie wiem co to BARF, ale na pewno dobrze smakuje. Jak mi opowiesz więcej, to będę wdzięczna. Wiesz, ja nie mam żadnych przesądów na temat karmy, a psu chciałabym dać to co dla psa najlepsze. Ponieważ nie mam własnych doświadczeń, opieram się na tym co usłyszę i przeczytam. Na początek chciałabym dać szczeniakowi dokładnie to, co dostaje teraz czyli Eukanube dla szczeniąt serednich ras, bo jest to springer spaniel angielski czyli w przyszlosci będzie ważyć 20-25kg. Na pewno wiele zmian szczeniakowi sluzyc nie będzie... A teraz legowisko: ponton? Widziałam. Imponujące, rozłożyste i chyba niezbyt higieniczne, bo jak takie wielkie cudo wsadzic do pralki? A poza tym, jakiej wielkości to kupić? Nasz szczeniak to teraz kuleczka wielkości kurczaka może - w wielkim łożu zginie, więc "na zapas" kupić się nie da. A szczeniak szybko (jak szybko???) rośnie - nie chciałabym za miesiąc kupować nowego spania. Doradzisz? Prawdę mówiąc, kiedyś gdzieś widziałam taką leżankę jak hamak na nóżkach - po prostu prostokątny metalowy stelaż z rurek i na tym rozpięty kawałek ortalionu. Super proste. Jak się na to położy coś mięciutkiego (może kawałek barana albo polarową poduszkę czy kocyk), to byłoby to chyba fajne. Jest jeden problem: nie mogę teraz tego nigdzie znaleźć. Dodatkowe pytanie do eksperta: czy to prawda, że jak szczeniak przyjdzie do domu, to ma być cały czas w towarzystwie ludzi? A w nocy trzeba posłanie przenosić do własnej sypialni, żeby móc szybko reagować, jak maleństwo popiskuje? Nie chciałabym narobić jakichś głupich błędów, które potem trudno odkręcić... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rzyraf 10.03.2009 22:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2009 Na legowisku pies powinein moc sie wyciągnąć - powinno więc mieć dłuższy wymiar dlugość psa + dlugosc przednich łap. Srednia rasa powinna ostateczną wielkość około 10-12 miesiąca życia. Legowisko można kupić docelowe - jeśli będzie za duże to zawsze można je dodatkowo wymościć kocykiem. Dakron jest o tyle higieniczny, że można go poprostu przetrzeć szmatą. Dodatkowo te pontony sa tak uszyte, że pokrowiec się zdejmuje i wrzuca do pralki. Pewną wada dakrony jest mała przytulność - dla małego raczej nie niszczącego pieska może lepszy by był obszyty bawełenką? Albo na dakron cos miękkiego narzucić. BARF to sposób karmienia, który ma przypominać naturalne upodobannia żywieniowe psowatych. Dzienna dawka powinna wynosić 2-3%masy ciała dorosłego psa (u rosnącego nawet do 10%) czyli u 20kg psa powinno to być 400-600g. Ma sie to skladać z następujących elementów: -60% tzw mięsne kości czyli trochę mięsa na kościach. Mogą to być kości wołowe, cielęce, korpusy z kurczaka, szyjki z indyka,całe nutrie itp uzupełnione ochłapami wolowymi, cielecymi, kroliczymi i co tam jeszcze znajdziemy - wszystko ma być surowe. Psom ze wzgledu na chorobe Auyeszkiego (nigdy nie pamietam jak to sie pisze) nie daje sie surowej wieprzowiny. 20% warzywa - surowe i zmielone badz zmiksowane - mają "udawać" zawartość przewodu pokarmowego zjadanych przez wilki roślinożerców. Ważne żeby były różnorodne - poza kapustnymi i cebulą właściwie wszsytkie są dobre. Można je mieszać również z owocami i kiełkami. Powinny zapewnić psu odpowiednie witaminy i mikroelementy. Aha - z kapustnych zalecane jest podawanie nawet systematyczne ale w malych ilościach kiszonej kapusty- stymuluje ona pracę układu immunologicznego. 10% podroby - dowolne - żołądki, nerki, płuca, serca. Wartościowa bardzo jest wątroba tylko trzeba pamietać ze w dużych ilościach powoduje biegunki, oraz surowe jelita krów - zawierają dużo pomocnych w trawieniu bakterii. Oczywiście surowe:). 10% dodatki - jogurty, maślanki, twarogi- właściwie dowolny nabiał (bez słodkiego mleka, za to kwaśne jest świetne, i raczej bez śmietany - dużo psów dostaje po niej biegunkę), do tego yżka oleju (z tanich najlepiej slonecznikowy), zmielone siemie lniane, galaretka z nóżek kurzych (zbawienny wpływ na stawy - wyprostowaliśmy nadgarstki 10-miesiecznej fili)), jajka (gotowane na twardo i rozgniecione ze skorupką) 1-2 razy w tygodniu można podać zamiast mięsa lub jego części rybę morską - surową, najlepiej całą, z głową i flakami (pokrojona jeśli pies inaczej nie chce). Jednak nie częściej gdyż obok bardzo zdrowych składników ryby zawieraja rozkładającą wit B tiaminazę i w nadmiarze mogą spowodować awitaminozę. BARF jest o tyle dobre, że pies sam "mówi" co jest nie tak - jakiego składnika brakuje. Należy tylko zacząć uprawiać kupologię stosowaną czyli obserwację odchodów psa - jeśli sa normalne a pies ładnie wygląda to wszystko jest ok. Przy czym nie należy szczególnie martwić sie przejściowymi biegunkami czy zaparciami - zawsze możemy pracę żołądka wyregulować podając odpowiednie składniki. Co do nie pozostawiania psa samego - jeśli masz wychodzić do pracy i pies ma zostawać sam to musi się tego nauczyć. Dlatego trzeba psiaka od dzieciństwa przyzwyczajać do tego, że zostaje sam. Jeśli osobnika bedacego cały czas z Tobą nagle zostawisz samego na pare godzin może się skończyć silnym lękiem separacyjnym. My nasze szczeniaki juz teraz trenujemy - odłączamy jednego od stada i wstawiamy na chwile do innego, zamkniętego pomieszczenia - najpierw na minutę potem na coraz dłużej. Chcielibyśmy, żeby przed oddaniem były już przyzwyczajone do bycia samemu. Posłania psa nie trzeba przenosić do sypialni. Ale jeśli nie będzie Ci to przeszkadzało to nie wyrzucaj pieska kiedy przyjdzie sam- znajdzie sobie wygodny kącik, w którym się ułoży (niekoniecznie musi to być łóżko) i będzie szczęśliwy blisko rodziny. W końcu psy to zwierzęta towarzyszące... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ma 11.03.2009 06:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2009 Jedzenie według Twojego sposobu jest zapewne dobre dla dorosłego psa, ale czy to dobry sposób na 2-miesięcznego szczeniaka? Co pije maleństwo? woda ma być ciepła/zimna/ciepława? gotowana czy nie? Rozumiem, że jak dorosły pies pije z kałuży na spacerze czy je śnieg, to przejmować się nie ma co, ale szczeniak?A co sądzisz na temat kojca? Mamy sporą przestrzeń otwartą i trochę obawiam się, że nie usunę z zasięgu psa wszystkich "zgryźliwych" rzeczy - zostawienie psa samego w takim miejscu jest pewnie ryzykowne i dla psa, i dla rzeczy. Myślałam przez moment, żeby kupić kawał takiej niskiej siatki ogrodzeniowej, zrobić z niej zgrabną pętelkę i ograniczyć zasięg niszczyciela, choćby przez krótki czas, kiedy nie może być "na oku". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rzyraf 11.03.2009 09:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2009 My na BARFie właśnie odchowujemy drugi miot. Ten sposób ma jeszcze taką zaletę, że jedzenie nie jest strylne - to pobudza układ immmunologiczny. Dostarcza też psu tego czego nie znajdziesz w żadnej karmie przemysłowej - żywe drobnoustroje niepatogenne - te z jogurtu czy z jelit krowy. My np zauważyliśmy, że przy systematycznym podawaniu "flaków" psy maja mniejszą tendencję do koprofagii. Wodę podaje się zwierzętom w temperaturze pokojowej. To czy ją gotować zależy od jej jakości - jeżeli mamy w domu mocno nachlorowaną wodę to lepiej przegotować albo odstawić na jakiś czas zeby odparował chlor. W innym wypadku można lać od razu z kranu. Co do kałuży - pies nie raz napije się brudnej wody albo zje na trawniku coś dla nas niekoniecznie apetycznego. Co do kojca - jeśli pies ma zostawać sam w domu czy ogrodzie to wyznaczenie mu bezpiecznej przestrzeni to dobry pomysł. Zwłaszcza, że kiedy ją już pozna będzie się na niej czuł bardziej swojsko. Jeśli jednak kojec ma być metodą na "pozbycie się" psiaka łaszącego się do nas, zachęcającego do zabawy i pętającego pod nogami to lepiej wogóle nie kupować psa. Kojec dla zabezpieczenia pozostającego samego psa - tak. Ale potem trzeba mu zapewnić kontakt z rodziną. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ma 11.03.2009 10:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2009 Nie mam pojęcia, jakie usposobienie bedzie miała nasza suczka, wybieraliśmy taką spokojniejszą, ale zakładam, że będzie w stanie przemieszczać się znacznie szybciej od nas, no i że wykaże się duzą inteligencją czyli psotnością - dlatego pomysł kojca, który chciałabym przemieszczać w zależności od tego, gdzie akurat będziemy. Ja pracuję w domu, więc nie mogę poświęcić psu całego czasu, ale jestem obecna i chciałabym wtedy móc być blisko, zagadać czy pogłaskać, bez konieczności rezygnowania z pracy. Oczywiście, to tylko na początku, dopóki sie nie nauczymy siebie i maluch nie zmądrzeje na tyle, żeby mu zaufać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rzyraf 11.03.2009 11:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2009 Springel spaniel raczej nie bedzie psem o dużych zapędach destrukcyjnych. Ale nie wolno zapominać, ze jest to rasa pracująca - znudzony zbyt długimi pobytami w domu może faktycznie zacząć niszczyć rzeczy. Kojec jako forma zabezpieczenia domu kiedy nie możemy szczeniakowi poświęcić uwagi może być nienajgorszym pomsłem. Zwłaszcza jeżli poświęcimy pieskowi czas i energię kiedy będziemy luźniejsi:). A systematycznie wychowywany i szkolony psiak powinien szybko zrozumieć czego mu nie wolno. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ma 13.03.2009 08:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Marca 2009 Zdecydowaliśmy, ze nie bedziemy na razie kupować nic, żeby zrobić kojec - zawsze będzie można, gdyby się okazało, że to konieczne. Powiedz, w sklepach zoologicznych jest mnóstwo różnych gryzaków, zabawek itp. czy to się kupuje "na urodę", czy jest w tym głębszy sens? Kupiłam świńskie ucho i taką kość z lanej gumy. Czy można to bezpiecznie dać szczeniakowi? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oxa 13.03.2009 11:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Marca 2009 Sznurki, piszczące zabawki, nie pamiętam jak się nazywa taka kula z dziurkami do której możesz wrzucić np, plasterek kiełbaski a sunia będzie miała zajęcie, żeby go wydostać Moim skromnym zdaniem pies powinien dostawać i gotowane (w tym barf) i suchą karmę. W razie wyjazdu np. na wakacje z psem, nie zawsze jest możliwośc, czas i ochota na gotowane, a ciężko dopiero wtedy przestawiać psa, natomiast tylko sucha - znam przypadki, gdy pies po dostaniu czegoś innego niż suche dostawał biegunek, itp. Żołądek nie jest przystosowany do trawienia naturalnego jedzonka a jaka to frajda leżeć latem na tarasie i wcinać z psem czereśnie, brzoskwinie czy jabłuszka (moja lubi jeszcze malinki, borówkę, mandarynki, i inne, nie pogardzi ogórkiem spadniętym z dziecięcej kanapki ) U nas sunia chodziła gdzie chciała, na początku byłam z nią stale nie chciałam, zeby poczuła sie opuszczona legowisko (w pierszych dniach)położyłam jej tam gdzie kładła się najczęściej, u nas akurat był to ruchliwy przedpokój (połączony z salonem) pod lustrem do ziemi, chyba tęskniła za siostrzyczkami Pochowaj wszystkie kable szczeniory są bardzo pomysłowe. Jak już się zaaklimatyzuje możesz powoli ją zostawiać samą, najpierw na kilka minut (nie reaguj na ew. piszczenie i płacz po powrocie piskliwie zachwycaj się jak była grzeczna itp. W ogóle często ją chwal jak małe dziecko piskliwy głosik, uśmiech i mizianie lub smakołyk jak coś dobrze zrobi : aaaale ładne siusiu na gazetkę niunia zrobiłaaaaa itd. U mnie sucz miała być podłogowa (rottweiler) więc dużo czasu spędzałyśmy na podłodze: mizianie, zabawy itp. Choc i tak wiem, że kiedy nas nie ma często rezyduje na kanapach i myśli, że o tym nie wiem Aha, to wszystko piszę z mojego punktu widzenia (w odchowie 3 duże suki) nie trzeba się ze mną zgadzać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oxa 13.03.2009 12:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Marca 2009 Jeszcze mi się przypomniało, moje dostawały do jedzenia gotowany ryż z marchewką i mięskiem, suche często polane oliwką z pestek na sierść, żółtko, biały serek, dla malucha jeśli surowe, to najlepiej korpus (utłuczony porządnie tłuczkiem, zeby rozbić kości ) - potem już nie tłukłam, żadnych gotowanych kości kurzych, ogólnie wszystkiego po trochu, a i marchewka surowa jest fajna, a i Ty masz potem zabawę w sprzątanie Moja jak była mała kradła obrane ziemniaki i obierki, chyba było dla niej za sterylnie, a ponieważ nic jej po tym nie było, więc nie protestowałam. (obierkę lub dwie, ew, całego ziemniaka, nie wiaderko, piszę, zeby nie było, że pasłam kozę ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rzyraf 13.03.2009 13:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Marca 2009 Moim skromnym zdaniem pies powinien dostawać i gotowane (w tym barf) i suchą karmę. Po pierwsze - gotowane to nie BARF, to dwa zupełne różne modele karmienia, nie można karmić gotowanym "w tym BARF" bo BARF nie jest gotowany!! Po drugie - karmienie równocześnie suchą i inną metodą to kompletne nieporozumienie. Przewód pokarmowy psa przystosowuje się do trawienia granulek, rozleniwia się i nie bardzo wtedy trawi inne pokarmy. Poza tym karma komercyjna w swoim założeniu jest zbilansowana i dostarcza odpowiedniej ilości witamin oraz mikro- i makroelementow. Ale tylko wtedy gdy przestrzegamy ilości przypisanej przez producenta. Jeśli część karmy zastąpimy naturalną to pies nie dostanie tego co potrzebuje. Zwłaszcza, że w takich przypadkach nie można przewidzieć jaka jest strawialność i przyswajalność takiej mieszanki karm. Efekt - zupełnie nie panujesz nad tym jakie skladniki odżywcze dostaje Twój pies. To samo dotyczy suplementacji - jeśli podajemy psu karme zbilansowaną to już absolutnie nie podajemy dodatkowych witamin i minerałów. [qoute]W razie wyjazdu np. na wakacje z psem, nie zawsze jest możliwośc, czas i ochota na gotowane, a ciężko dopiero wtedy przestawiać psa, natomiast tylko sucha - znam przypadki, gdy pies po dostaniu czegoś innego niż suche dostawał biegunek, Dlatego lepszy jest BARF niż gotowane - korpus z kurczaka kupisz w każdym "kurorcie" a podanie go psu nie stanowi porblemu. Tak samo jeśli zostawiasz psa pod opieką kogoś znajomego - gotowe porcje wkładasz do zamrażalki i opiekun sobie je rozmraża i wrzuca do miski. Proste i nieskomplikowane. Co do biegunki - każde przestawianie psa z jednej karmy na drugą (nie ważne ktora jest wyjściowa) jest pewnym szokiem dla układu pokarmowego. Dlatego powinna przebiegać stopniowo. Jak napisałam wcześniej suche karmy są z reguły bardzo łatwo strawne i rozleniwiają układ pokarmowy (szczególnie jelita) dlatego pies karmiony sucha jest szczegóolnie wrażliwy na wszelkie "dodatki". U nas sunia chodziła gdzie chciała, na początku byłam z nią stale nie chciałam, zeby poczuła sie opuszczona legowisko (w pierszych dniach)położyłam jej tam gdzie kładła się najczęściej, u nas akurat był to ruchliwy przedpokój (połączony z salonem) pod lustrem do ziemi, chyba tęskniła za siostrzyczkami Ja też uważam,że pies powinien sobie chodzić gdzie chce a kojec to ostateczność na czas kiedy absolutnie nie jesteśmy w stanie go dopilnować. Ale co do legowiska się nie zgodzę - powinno od początku leżeć w wyznaczonym przez nas, zacisznym miejscu. Absolutnie nie może to być ciąg komunikacyjny - pomijając aspekty wychowawcze jest to po prostu niebezpieczne tak dla pieska jak dla "przechodniów". Legowisko położone przez nas wyznacza stałe miejsce pieska, ma mu zapewnić poczucie bezpieczeństwa - nie może być przenoszone zależnie od naszego kaprysu. A wychowanie w domu powinno sie zacząć od polecenia "na miejsce". Pochowaj wszystkie kable szczeniory są bardzo pomysłowe. Jak już się zaaklimatyzuje możesz powoli ją zostawiać samą, najpierw na kilka minut (nie reaguj na ew. piszczenie i płacz po powrocie piskliwie zachwycaj się jak była grzeczna itp. W ogóle często ją chwal jak małe dziecko piskliwy głosik, uśmiech i mizianie lub smakołyk jak coś dobrze zrobi : aaaale ładne siusiu na gazetkę niunia zrobiłaaaaa itd. Kable stanowczo należy pozabezpieczać. Co do lęku separacyjnego - my już uczymy szczeniaki pozostawiania samemu. Wydaje mi się, że możesz tego wymagać od hodowcy. Zamknięcie pieska w osobnym pomieszczeniu na pare minut (zaczynając od minuty) to nie jest ciężka praca i każdy sensowny hodowca powinien tyle dla swoich szczeniąt zrobić. Zwłaszcza, że najlepszy okres na rozpoczęcie tego typu treningów to 5-6 tydzień życia. Potem coraz trudniej szczeniaki akceptują taką nowość. co do chwalenia - mizianie i smakołyk jak najbardziej jest ok. Ale psu i komendy i zachwyty podaje się w formie krótkiej - dobry pies, dobra + imie - i tyle. tak na prawde wszsytko jedno jakich słow użyjemy - możemy mówic "moj kretynku" = byle była miła intonacja bo właśnie intonacje pies rozpoznaje. No i zawsze musi to byćc to samo slowo - pies skojarzy je z dobrym zachowaniem. I jeszcze jedno - imienia psa używamy ZAWSZE w pozytywnym kontekście. Jeśli musimy psa skarcić lepiej jest powiedzieć np. "glupia suka" niż użyc imienia - imię ma sie kojarzyć pozytywnie. Bardzo poważnym błędem jest zawołanie psa do siebie i dopiero potem skarcenie - nie wolno tego robić. Pies karę skojarzy nie z wcześniejszym zachowaniem a z powrotem do nas. Wniosek?? - jak właściciel woła to trzeba uciekać... I nie używajmy piskliwego głosu - w psim języku pisk oznacza "boli mnie, coś jest nie tak, nie chcę się dłużej tak bawić". Co do zabawek - ustrojstwo opisane przez Oxe nazywa sie kong - jest w rozmaitych formach, kształtach i wielkościach - na kawałki albo do wciśnięcia do środka "pasztetu" który można zębami wyciskać. Wszystkie są super - wypełniają psu czas wolny. Uszy świńskei czy gumowe zabawki są potrzebne bo świetnie nadają się do "ćlamania". Działa ono na psa uspokająco. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rzyraf 13.03.2009 13:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Marca 2009 ... suche często polane oliwką z pestek na sierść, żółtko, biały serek, dla malucha jeśli surowe, to najlepiej korpus (utłuczony porządnie tłuczkiem, zeby rozbić kości ) - potem już nie tłukłam, żadnych gotowanych kości kurzych, ogólnie wszystkiego po trochu, a i marchewka surowa jest fajna, a i Ty masz potem zabawę w sprzątanie Moja jak była mała kradła obrane ziemniaki i obierki, chyba było dla niej za sterylnie, a ponieważ nic jej po tym nie było, więc nie protestowałam. (obierkę lub dwie, ew, całego ziemniaka, nie wiaderko, piszę, zeby nie było, że pasłam kozę ) Jak już napisałam - jak suche to bez dodatków, oliwy też. Korpusów nie tłuczemy - szczeniole fantastycznie ćwiczą na nich zgryz. Ale faktycznie jest to świetna podstawa BARFu zwłaszcza, że w więkssosci zostają płucka czy tchawice, które służa jako podroby. Czasem trafi się serducho albo kawałek wątroby Obierki z ziemniaków i same ziemniaki są wybitnie nie zdrowe dla psów. Psy praktycznie nie wytwarzają (albo wytwarzaja jedynie w małych ilościach) amylazy ślinowej, w dodatku nie przeżuwają pokarmu tylko łykaja duże kęsy - to uniemożliwia poczatek trawienia skrobi juz w jamie ustnej. Amylaza trzustkowa też występuje w małej ilości. W związku z tym ziemniaki są dla nich praktycznie niestrawialne a mogą sfermetnować w jelitach, wytwarzając duże ilości gazów i spowodować bolesne wzdęcie a nawet skręt jelita. Oczywiście każdemu się zdarzy, że pies rąbnie spod ręki cos niezdrowego - kotleta dobrze wysmażonego, ser żółty itp - ale nie można na to przymykać oka - pies musi wiedzieć, że takiego zachowania nie akceptujemy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ma 13.03.2009 15:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Marca 2009 oj, miałam co czytać, jak zajrzałam na forum Dzięki za wszelkie instrukcje i rady. dziś nabyłam legowisko z rdzawego dakronu, do tego jeszcze kawal polaru, zeby było miękko i przytulnie, ponadto sznurkową zabawkę, gumową kulę do gryzienia (z otworkami i kolcami), jakąś piłkę, dwie miski, torebkę takich białych prostokątów, które podobno miło gryźć i drugą torebkę - z mini kostkami w różnych smakach/kolorach na nagrody. ufff. Czuję się przygotowana. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.