Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Bogusław_58

Recommended Posts

Ja nie planuje zakupu, znalazłem je przypadkowo i podałem link dla ewentualnych zainteresowanych.

...

 

Na podstawie własnych doświadczeń przestrzegam przed zakupem takiej cegły. Najczęściej jest mocno nierówna co przekłada się na długi czas poświęcony na murowanie. Ta dodatkowo jest nieoczyszczona ze starej zaprawy. To co zaoszczędzicie na materiale stracicie na robociźnie.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Materiałami stricte budowlanymi się nie zajmuję - to zupełnie inna branża i inna glina. Technologia podobna - szamot też robi się z gliny, ale surowce, skala, parametry, ceny, wymagania jakościowe są z zupełnie innej bajki.

 

Tak jak napisał ja14, rzeczywiście oprócz problemów związanych z nierównościami, można się naciąć na gatunki cegły, które zupełnie nie nadają się do naszych zamierzeń. Krzemionka jest tutaj dobrym przykładem. Takie wstawki w piecu mogą spowodować jego destrukcję. Często też cegły używane są przesiąknięte topnikami - alkaliami, siarką itp. Trzeba wiedzieć co kupujemy i gdzie to pracowało.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym cegłami z allegro to jest różnie : są krzywe i są proste.To zależy z jakiej są "epoki".Często można trafić cegły całkiem nieużywane, na oryginalnych paletach.Nieużywane pochodzą najczęściej z magazynów po likwidowanej cukrowni lub pegeerze ,gdzie miał powstać piec do suszenia zielonek.

Znaleźć na Allegro można zawsze coś pod hasłem : "cegły szamotowe".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem już o tym, ale muszę z obowiązku przypomnieć, że obrót używaną cegłą ogniotrwałą podlega ustawodawstwu o gospodarce odpadami szkodliwymi i dla podmiotów nieposiadających odpowiednich zezwoleń jest zabroniony.

Wcale nie twierdzę, że dobrze że tak jest - bo dlaczego nie można by dla własnych potrzeb zakupić z drugiej ręki paru używanych cegieł. Zdarzają się jednak materiały naprawdę szkodliwe dla zdrowia, dlatego wszystko wrzucono do jednego worka.

Dlatego w pełni bezpieczny i legalny jest zakup cegły nieużywanej. Najlepiej żeby była oznakowana co do gatunku.

 

A że pod tytułem "szamot" oferuje się często materiały szamotem niebędące, to już insza inszość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Wracając do tematu dopalania w kominku Pita, chciałbym tutaj przedstawić moją propozycję rozwiązania.

 

Jak pisałem, proponuję wykonanie wewnątrz standardowej rury dymowej tulei z betonu ogniotrwałego, w której znajdowałby się kanał doprowadzający podgrzane powietrze do wtórnego spalania.

 

Tak by to mniej więcej mogło wyglądać:

http://images47.fotosik.pl/361/c994e4eef6dfba52.jpg

 

Wloty powietrza na zewnątrz rury, wyloty w drugiej wewnętrznej. Nad wylotami zwężka - dysza ceramiczna.

Całość jest stosunkowo prosta do wykonania.

 

Na rysunku nie ma uwzględnionej przysłony otworów wlotowych, a trzeba by jej pewnie użyć podczas rozpalania.

Pozostaje do dyskusji czy wykorzystać powietrze podgrzane już wewnątrz wkładu, czy wystarczy ciągnąć znad czopucha.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największe "gazowanie" jest na początku palenia,no więc konstrukcja takiego dopalacza powinna powodować szybki zapłon tych niespalonych gazow .Dopalacz powinien mieć prostą i nieskąplikowaną konstrukcjię. Można to osiągnąć przez podniesienie temperatury gazów i wymieszanie ich z powietrzem, które trzeba do paleniska wpuścić w "nadmiarze".Żeby "nadmiar" i węglowodory ciężkie weszły w reakcje utleniania (spalania), to trzeba podnieść ich wspólną temperaturę i wymieszać.Trzeba więc zwiększyć prędkość poruszania gazow a jednocześnie te gazy systematycznie zwęzić,a poźniej nimi zakręcić. Proste jak obręcz.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrym przykładem dopalania gazu może być analiza spalania w zwykłej kozie,najlepiej okrągłej.Płomień idzie do góry,zakręca się w okrągłym kształcie i za chwilę zostaje wyparty przez bardziej gorący i "zmuszony" do wejścia w rurę kominową.Na tym odcinku następuje osiągnięcie jednakowej temperatury przez "nadmiar" i węglowodory ciężkie i ich wymieszanie,a po wejściu do rury ściśnięcie, co owocuje podniesieniem temperatury i samozapłonem.W kozie dopalanie jest w rurze i nie wiele z tego mamy poza tym że rura zaświeci jak żarówka...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Ogrzewaniu ceramicznym często spotykałem się z postawą piszących, jakby mieli do czynienia z tematem ze skansenu,a nawet z jakimś dziadostwem.Robiłem też sondaż poza forum i okazało się,że jest tak samo.

Wydaje się niezrozumiałe, dlaczego budowa pieców różnego typu jest dziś "chodliwa" w Szwajcarii,Niemczech, Austrii i Włoszech no i dalej aż po Stany i Canadę.

Ktoś nawet w rozmowie powiedział mi że ,nie rozumie rozwoju tego typu ogrzewania w krajach wysoko rozwiniętych i postawił pytanie"czy oni się w takim razie nie uwsteczniają ? "

Głównym motorem rozwoju tego typu ogrzewania, czy tylko dogrzewania mieszkania na świecie, jest możliwość zdobycia opału do tych pieców za darmo, czego nie ma w Polsce.

W krajach tamtych można opał robić w lesie "własnym kosztem" płacąc symboliczne pieniążki lub wcale nic.Oczywiście odpowiednie przepisy zapobiegają dewastacji lasu a ewentualne dotkliwe kary skutecznie dysyplinują administratora lasu i tego,który uzyskał do niego wstęp. Obecne lasy na świecie nie są gorsze od naszych,a w każdym z tych krajów mają go procentowo więcej niż w Polsce.

Robienie opału na terenie tych krajów jest proste: trzeba zgłosić się do odpowiedniego "zarządcy" lasem na danym terenie,uzgodnić zakres pozyskania i przystąpić do pracy.

W Polsce taki numer jest niemożliwy.Chętny nawet jeśli jest byłym leśnikiem,posiada kurs obsługi pily motorowej i ubezpieczenie,to za opał, który pozyska w lesie musi zapłacić te same pieniądze, co za gotowy, zrobiony przez firmę leśną i stojący w stosie przy drodze dojazdowej.

I tak to jest z tym dziadostwem...

Pozdrawiam.

Edytowane przez Bogusław_58
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gałęziówka jest do 7 cm a powyżej jest grubizna, za którą przepisowo trzeba zapłacić. Wylicza się procętowy udział grubizny w gałęziówce.Zainteresowani gałęziówką więc "puszczają oko"do leśnika i oczywiście potrafią wspólnie problem "obejść".Wątroba leśnika jest wytrzymała ale ilość gałęziówki w lesie jest ograniczona i nie da się nią ogrzać dużej ilości mieszkań.Taki system stwarza szansę tylko dla wąskiego kręgu zainteresowanych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

U mnie gałęziówki nikt mi nie chce przywieźć. Twierdzą, że się nie opłaca - za dużo roboty. Cena byłaby jak za grube. Coś tam trzeba zielonym zapłacić. Na razie mam gałęziówkę do kominka za darmo po każdej wichurze koło domu. Coś się dzieje z jesionami - po kolei nagle schną i sieją tym dobrem po okolicy.

Do kotła muszę wrzucać grube.

U mnie dodatkowo górki i mokro - auto nie wjedzie.

 

Mimo rosnących cen jest to najtańsze ogrzewanie - trzeba mieć oczywiście wydajny piec. W zwykłym górnopalnym "śmieciuchu" się nie kalkuluje.

U mnie koszt średnioroczny koszt ogrzewania i CWU to jakieś 200-250 zł/m-c.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No fakt, ze wozenie galeziowki to jak wozenie pszczol luzem. Ten opal sprawdza sie tylko gdy mieszka sie przy lesie. Ja ostatnio pale topola. Zwykle mozna dostac ja za darmo (za wyciecie), dobrze sie pali, ladny plomien, nie ma zywic, nie jest zbyt kaloryczna ale w kominku to nie ma takiego znaczenia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"System" zarządzania lasami w Polsce, skutecznie uniemożliwia powstawanie firm produkujących opał,tak jak to jest w krajach przeze mnie wymienionych. Zwykły mieszkaniec okolicznych lasów może właśnie co najwyzej załatwić sobie gałęziówkę i chwiejnym krokiem wrócić do domu.Jak chce mieć pracę, to musi wyjechać za granicę,ponieważ w Polsce nie sprzedaje się w lesie drewna na "pniu" czyli za "netto"( bez liczenia kosztów admnistracji leśnej).W postępowym świecie zminimalizowano kosztowną administracją leśną do minimum,a równocześnie wprowadzono restrykcyjne prawo za dewastację lasu i dano możliwość wstępu do niego dla każdego, kto się o to będzie ubiegać.Zaowocowało to tym ,że choć lasu nikt nie pilnuje,to nie opłaca się z niego kraść ,dewastować ani do niego nawet wjechać bez pozwolenia,poza wyznaczonymi miejscami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest kilka opcji wyjścia

 

- zmienić (starać się) coś na korzystniejsze dla lasów i przyrody i ogólnie realiów

- dostosować się do istniejącej sytuacji i realiów

- wyjechać tam gdzie te zmiany ludzie wprowadzili i są już wcielone i funkcjonują prawidłowo

 

No i jeszcze można narzekać, ale to chyba i nie zawsze przynosi jakąś ulgę narzekającemu... tylko i nic więcej.

 

Z reguły zmiany dokonywane powoli, systematycznie i konsekwentnie realizowane coś wnoszą. Powinna być opcja dokonywania zmian do zmian, bo nie ma wszystkowiedzących i nieomylnych. No ale zaczyna się problem, bo zmiany wymuszają działanie, no i wprowadzanie zmian również.

Ważne jest też, że cenimy z reguły zmiany doraźnie nam dobre, długofalowe dajace efekt za naście lat jakoś z reguły są nam nie na rękę.

Edytowane przez bohusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale żeś napisał,że nic z tego nie rozumiem.

Po pierwsze nie narzekam, tylko ukazuję problem,a po drugie nie pojadę do Włoch czy Niemiec robić opał,po trzecie tutaj jest mój dom,po czwarte pisałem na ten temat atykuły ,po piąte byłem leśnikiem i pracowałem w tym zawodzie też na terenie Niemiec ,no więc mam fachowe rozeznanie jak i gdzie co funkcjonuje, i co z tego wynika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Ostatnio przeprowadziłem próbne palenie na połowie wsadu - t.j. ok 15 kg drewna. Były to 3 polana topoli - około 15 cm średnicy i długości 30 - 40 cm.

Do tego, dla łatwiejszego rozpalenia, pocięta ok 2 m deska sosnowa.Wilgotność drewna jak zwykle przeciętna. Muszę kiedyś przeprowadzić test na suchym brykiecie - to będzie bardziej miarodajny. Polana położyłem na dół, na to pocięta deska i rozpałka.

Opał w zasadzie wypełnił całą komorę spalania. Rozpaliłem metodą "od góry", po 15 minutach płomień był na tyle silny, że przełączyłem na długi obieg spalin.

Piec miał wtedy temperaturę pomieszczenia czyli 11 stopni. Dalsze pomiary temperatury prowadziłem co pół godziny od tego momentu, mierząc temperaturę w najcieplejszym miejscu na elewacji pieca (e), nadprożu (n), dnie piekarnika (p) i szybkach - zwykłej (sz) i samoczyszczącej (ss).

30 min - e=19, n=43, p=71, sz=330, ss=210,

60 min - e=41, n=87, p=137, sz=306, ss=201,

90 min - e=58, n=116, p=153,

120 min - e=77, n=113, p=155,

W tym momencie w piecu pozostał już tylko żar dlatego zamknąłem górne doloty powietrza pozostawiając otwarty dopływ powietrza pod rusztem.

Piec na dole miał wtedy średnią temperaturę 50 - 60 stopni, a więc sporo niższą niż w najcieplejszym miejscu, na górze był jeszcze chłodniejszy - około 35 stopni.

 

150 min - e=87, n=116, p=148,

180 min - e=93, n=114, p=133,

210 min - e=98, n=115, p=115,

W tym momencie musiałem już jechać, dlatego zamknąłem dopływ powietrza mimo, że żar niestety nie zdążył się jeszcze do końca dopalić.

Góra pieca wciąż miała około 35 stopni a temperatura dołu podniosła się do średnio 60 -70 stopni. Temperatura w pomieszczeniu podniosła się w czasie palenia o 2 stopnie.

Dalsze pomiary prowadziłem już zdalnie dlatego mogłem mierzyć temperaturę pieca tylko w jednym punkcie - najcieplejszym miejscu na elewacji (e).

W dalszym ciągu czas podaję od momentu przełączenia na długi obieg spalin - czyli praktycznie od rozpalenia.

4 godziny - e=101,

5 godzin - e=96,

6 godzin - e=89,

7 godzin - e=82,

8 godzin - e=75,

9 godzin - e=69,

10 godzin - e=64,

tu mała przerwa na drzenkę;-)

14 godzin - e=47,

15 godzin - e=44,

16 godzin - e=42,

17 godzin - e=39,

18 godzin - e=37,

19 godzin - e=35,

20 godzin - e=33,

21 godzin - e=32,

22 godziny - e=31,

 

Pomiar wciąż trwa, ale jak widać temperatura spada już powoli więc trochę to jeszcze potrwa.

Niestety nie mam na razie możliwości sprawdzić jak kształtuje się temperatura pieca w innych miejscach. Sądze, że na pewno trochę się wyrównała bo piec tracił temperaturę w miejscach cieplejszych znacznie szybciej niż w chłodniejszych.

Może się jednak zdażyć, że w innych miejscach piec jest już zupełnie zimny.

W każdym razie należy pamiętać, że te pomiary były robione przy niskiej temperaturze w pomieszczeniu. Gdy w pomieszczeniu będzie około 20 stopni piec będzie się wychładzał jeszcze odrobinę wolniej.

Chyba wygląda to obiecująco - jak myślicie?

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...