mcmagda 22.02.2009 14:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2009 Teoretycznie to i tak, ale jaka jest szansa, żebyś kupił jako taki mały Kowalski instument o identycznych kwotach i datach zapadalności? Przecież ilość franków nie jest nawet równa w ratach tylko zmienia się ze zmianami oprocentowania - więc w rzeczywistości nigdy nie będzie 1:1. Ja sobie przy poprzednim kredycie wkręciłam, że bym chciała kupić opcje walutowe na zakup CHF i to bardziej na planowaną spłatę refinansowanie niż na spłatę rat. Zaszłam do dwóch domów maklerskich co stały po drodze i zapytałam się czy jest taka możliwość - oby dwa powiedziały, że nie, więc olałam i wzięłam PLN. Ale od jakiegoś czasu słyszę, że się ludzie zabezpieczają i to nie finansiści, więc ciekawa jestem jak. Mnie osobiście najbardziej się podobają opcje (jak oczywiście kupujesz, a nie wystawiasz ), bo koszt masz pewny a jak spadnie kurs odpowiednio dużo to i tak masz zysk. Forwardy są mniej przyjemne, bo pewnie jednak trzeba pilnować bardziej. Pamiętam tragicznie te egzaminy i liczenie jak kupić wystandaryzowane instrumenty, żeby wpasować się w daty i kwoty i jak je pozamykać, więc nie mając praktyki nie chciałabym się w to bawić - męczące na pewno na początku i nawet nie wiem czy w ogóle dostępne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Krzysztof BB 23.02.2009 16:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2009 Z tego widać że w przypadku wysokiego kursu Euro w momencie likwidacji zyskają kredytobiorcy w PLN a przy niskim kursie w CHF. Nie wiem, skąd wyciągasz takie wnioski. Zdaje się, że nie uwzględniasz tego, że wysoki czy niski kurs EUR przy wejściu do strefy będzie miał również natychmiastowe przełożenie na wysokość oszczędności (bo PLN to zdecydowanie dominująca waluta oszczędności) i dochodów (bo PLN to absolutnie dominująca waluta zarobkowania). Ale co to ma do kredytu? Wytłumaczysz mi więc jak banki przeliczą zadłużenie w momencie wycofania PLN? Per saldo, wysokość kursu EUR do PLN nie będzie miała żadnego wpływu na łatwość spłaty kredytów, czy to w CHF, czy to w PLN. A co będzie miało wpływ? Korzyść lub stratę można osiągnąć tylko i wyłącznie, gdy ma się ekspozycję na parę EURPLN, czyli albo kredyt w EUR, albo oszczędności w EUR. Ja tylko chcę tylko wiedzieć w jaki sposób nasze kredyty zostaną przeliczone w sytuacji likwidacji PLN, która dotyczy zarówno tych co mają kredyty w PLN jaki i w CHF. Założyłem jakiś tam sposób przeliczenia - hipotetyczny oczywiście z którego wynika jasno, że wysoki w danym momencie kurs Euro dla kredytu w PLN spowoduje niższą kwotę zadłużenia w Euro niż przy niskim kursie. Zgadza się czy nie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 23.02.2009 21:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2009 teoretycznie się zgadza ... w praktyce zobaczymy jak będzie (czytaj: jak znam życie to na tym też nas wyślizgają w ten czy inny sposóbg ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Krzysztof BB 24.02.2009 11:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2009 ... w praktyce zobaczymy jak będzie (czytaj: jak znam życie to na tym też nas wyślizgają w ten czy inny sposóbg ) No i właśnie martwię się o to "w praktyce" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 24.02.2009 19:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2009 To chyba nie do końca zabezpieczenie. skoro "im wyzszy kurs tym dla nas lepiej". Gdyby to było zabezpieczenie byłoby jak 1:1. Co się stanie jak za 5 lat kurs chf/pln=1,8 ?Nie bardzo rozumiem ... przeciez to ode mnie zalezy kiedy wchodze na pozycje i kiedy z niej wychodze. Podstawowym zalozeniem nie jest dlugoterminowosc a spekulacyjnosc. Dobrym momentem wejscia na dluga byl poziom 2,0, i byc moze teraz jest moment na odwrocenie. Jeśli kredyt jest zabezpieczony pozycją w walucie, to zmiana kursu nie ma wpływu na wynik inwestora (i jednoczesnie kredytobiorcy). To jest istota zabezpieczenia ryzyka kursowego. Wzrost kursu ("im wyższy kurs tym dla nas lepiej") może być korzystny (tak jak w tym przypadku) pod warunkiem, że pozycja na rynku walutowym jest większa od zobowiązania z tytułu kredytu. A to już nie jest typowe zabezpieczenie. Dla przykładu: masz 100 000 chf kredytu i otwierasz pozycję odwrotną na 100 000 franków. Bilans 0 - zmiana kursu nie ma znaczenia (przy założeniu, że nie liczymy kosztów tej zabawy i takich rzeczy jak spread itp itd). Jesli dla tego kredytu kupisz 120 000 chf - to przy wzroście kursu zarabiasz więcej niż tracisz na kredytcie. mcmagda - absolutnie TAK! jest tylko jedno ale ... jesli patrzymy i realizujemy zyski/straty troche z innej perspektywy to nasze zyski/straty moga wygladac inaczej. Kredyt jest zobowiazaniem dlugoterminowym, zabezpieczenie na Forex jest dla mnie zabezpieczeniem spekulacyjnym, gleboko lewarowanym. Ruch franka w gore na racie kredytowaj powoduje wzrost o iles tam zlotych, a na zabezpieczeniu Fotrex o kilka/kilkanascie tysiecy zlotych. Wzrost franka owszem powoduje wzrost calosci kredytu, ktory splacam w ratach a nie w calosci, a wyjscie z pozycji Forex na franku, realizuje moj zysk (obecnie, bo przeciez mogla to byc strata) w kwocie znacznie przewyzszajacej wzrost rat kredytu. Pozostaje tylko pytanie, czy pozycje odwrocic, przeczekac, wejsc na dluga, i jak dlugo pokrywac "za darmo" raty obecnego kredytu Ale z tym to ja juz sobie dam rade Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mcmagda 24.02.2009 21:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2009 Amber - ale jaki to instrument? Jak do blondynki - nazwę proszę i gdzie notowany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 24.02.2009 21:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2009 Amber - ale jaki to instrument? Jak do blondynki - nazwę proszę i gdzie notowany. Nie bardzo rozumiem. No przeciez napisalam, ze na Forex. Zajmuje dwie pozycje ... interesuje mnie EUR/PLN i CHF/PLN. Pielegnuje je juz od sierpnia, wspierajac sie analizami tickowymi programu ze Stanow i tym co dzien przyniesie. Rynek Forex wlasciwie nigdy nie zasypia. To nie jest zabawa dla tych co nie maja czasu na systematyczne dogladanie ... W kontraktach nigdy na pozycji nie zostaje na noc, na Forex tak, ale caly czas obserwuje mcmagda, zanim zajmiesz pozycje zastanow sie jak gleboka masz kieszen i ile zgodnie z planem mozesz stracic ... Ja mialam ten komfort, ze moglam wyzerowac rachunek, zanim jestem tu gdzie jestem ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
civic9 25.02.2009 01:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2009 Nie bardzo rozumiem. No przeciez napisalam, ze na Forex. Zajmuje dwie pozycje ... interesuje mnie EUR/PLN i CHF/PLN. Pielegnuje je juz od sierpnia, wspierajac sie analizami tickowymi programu ze Stanow i tym co dzien przyniesie. Rynek Forex wlasciwie nigdy nie zasypia. To nie jest zabawa dla tych co nie maja czasu na systematyczne dogladanie ... W kontraktach nigdy na pozycji nie zostaje na noc, na Forex tak, ale caly czas obserwuje No dobra, ale to nie jest zabezpieczenie tylko raczej czysta spekulacja (która może pomóc zniwelować straty na kredycie). Akurat Ci się udało - bo idzie od sierpnia do góry, więc zarobiłaś na spekulacji tyle co straciłaś na kredycie (minus koszty - punktów swapowych itp.). Jednak gdyby takiego wzrostu nie było to szybko wyczyścił by Ci się depozyt, a chyba nie dokładałabyś ciągle bo szybko by przekroczyłoby to zyski z kredytu w walucie. Właściwie nawet nie musi być w drugą stronę, ale już sama stagnacja kursu CHFPLN zżarłaby regularnie cały wkładany depozyt na koszty punków swapowych niwelując przewagę kredytu w CHF nad kredytem w PLN. A teraz przed Tobą wieloletnia perspektywa, a zabezpieczenie żeby było zabezpieczeniem, a nie spekulacją musi obowiązywać cały czas i być niezależne od trendu. Zabezpieczenie, żeby było zabezpieczeniem polegałoby na tym, że oddajemy część swojego zysku (wynikającego z umacniania złotówki i/lub niższego oprocentowania kredytu), gwarantując sobie brak wzrostu kapitału. W każdych warunkach - umacniania się złotówki i osłabiania i zawsze tylko część (jaką to już kwestia preferencji, ale wiadomo, że nie bliską 100%, żeby to miało sens). Nie musimy trafić w odpowiedni kierunek trendu. Transakcja na Forexie jest "zabezpieczeniem" tylko jeśli zajmiemy ją w odpowiednią stronę, w przeciwnym wypadku nie oddajemy części zysku, ale pozbawiamy się go całkowicie i jeszcze dopłacamy. Jeśli ktoś wierzy w swoje możliwości trafiania przez najbliższe naście lat - no to spoko, tylko po co wtedy kredyt? lewar 1:200 i jazda. Jeśli się mylę naszkicuj jak ma wyglądać algorytm zabezpieczania się na Forexie i/lub wskaż gdzie popełniam błąd. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wirecki 25.02.2009 08:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2009 ... zarobiłaś na spekulacji tyle co straciłaś na kredycie podobno nawet więcej Jeśli się mylę naszkicuj jak ma wyglądać algorytm zabezpieczania się na Forexie i/lub wskaż gdzie popełniam błąd.chętnie też zobaczę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Szelma29 25.02.2009 10:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2009 Oj Szelma, Twoja logika jest mniej więcej taka : - dziś zaoszczędziłam kupę kasy - nie kupiłam Lamborgini :) A ja mam dom. I kredyt. I nie marudzę. Kazdy ma swoja logikę na pieniadze. Ty masz dom a ja go nie mam ale moja logika podpowiada mi, ze moja decyzja jest madrzejsza od Twojej- ja decydując się na wstrzymanie z budowa - Ty budujac. Po 1. nie mam kredytu - Ty go masz ( z tego co wyczytałam wnioskuje ze na 100% wartosci- popraw mnie jak sie myle) dominowany we franku- wydaje mi sie, ze sredni kurs transz po jakim wypłacałas jest ponizej 3 złotych. Rata Ci spadła ale saldo zadłuzenia wzrosło. to miałoby znaczenie, gdyby zdazyło sie jakies fatum, czego oczywiscie Ci nie zycze i musiałbys szybko wyjsc z kredytu - zaksiegowałabys ewidentna strate. ale oczywiscie zakładamy, ze dom, ktory juz stoi ( ogladałam dziennik - bardzo ładny),bedziesz mieszkac i ok. po 2- budowałas - nie da sie ukryc po wysokich cenach za robocizne,za materiały - teraz a mysle, ze jeszcze za jakis czas da sie pobudowac taniej tak wiec mozna przyjac załozenie , ze przepłaciłas - mysle, ze jest to porownywalne z zakupem mieszkan na gorce cenowej- teraz mamy juz ewidentny zjazd w dól z cenami mieszkan to samo jest albo zaraz bedzie z domami. po 3 ja nadal mam gotowke, która obracam i zarabiam- tego oczywiscie nie wiem czy Ty masz czy spłukałas sie kompletnie przy budowie domu- ale ja majac gotowke mam wolnosc , ktos kto nie ma gotowki a ma kredyt jast zakładnikiem banku. Uwierz mi w dzisiejszych czas, osoba , ktora nie ma kredytu a ma zdolnosc i ma kase jest w super sytuacji wyjsciowej. po 4. jak ja bym wyszła budujac - otoz czas pokazuje , ze zle bym wyszła na tym- bo nie miałbym teraz kasy bo bym włzozyła w mury - miałbym kredyt we franku , ktory bym wzięła jak wiekszosc po niskim kursie...miałabym dom zbudowany na gorce cenowej za robocizne i materiały i miałbym dom tak jak Ty..tylko ze co z tego po5. wstrzymujac sie z budowa kasy mi przyrosło , ceny spadaja- jak sie kryzys utrzyma to pobuduje dom za gotowke - pobuduje taniej po prostu i nie bede niewolnikiem banku. po 6 tak wiec oceniajmy swoje decyzje w jakiejs perspektywie czasowej- bo moze sie okazac, ze za 3 lata- ja mam dom i Ty masz dom tylko ja bede miec tani dom a Ty drogi. Oczywiscie to porownanie jest troche abstrakcyjne- bo nalezałoby porywnywac nasze dzialania przy zasadzie ceteris paribus a tak nie jest- Ty masz dom w Wawie ja mam działke w Markach, ty masz inny projekt - inny dom ja mam zamiar budowac mały dom- aby postawic go za gotowke - tak wiec roznice moga wynikac z tytuły lokalizacji i wielkosci domu. Tak wiec ja oszczedzam teraz aby skonsumowac w przyszłsoci Ty konsumujesz teraz juz i na to bedziesz musiala oszczedzac potem. Te rozwazania sa teoretyczne - bo tak na serio nie znam Twojej sytuacji finasowej bo moze byc tak..ze jeste zamozna kobieta i taki kredyt jaki masz to pikus to dochody jakie osiągasz w roku sa jak wielkosc Twojego kredytu i tak na serio wielkosc kredytu dla Ciebie jest mało istotna bo mozesz go spłacic jednym kliknieciem myszki w kazdej chwili. I tak na marginesie- własnie postawa spoleczestwa amerykanskiego- nie mam nic ale mam kredyt i mam dom, 3 samochody, wakacje na wyspach bananowych rozpetała w bankowcach chciwosc do potegi n-tej i w perspektywie czasowej sprowadziła na nas wszystkich kryzys. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 25.02.2009 19:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2009 No dobra, ale to nie jest zabezpieczenie tylko raczej czysta spekulacja (która może pomóc zniwelować straty na kredycie). Akurat Ci się udało akurat tak Realizacja zyskow byla bardzo mila, ale nie oszukujmy sie ... wchodzac w takie instrumenty zawsze na poczatku zakladam na jaka strate moge sobie pozwolic. Gdyby wartosc CHF spadla np. o 30%, to zakladalam ze na Forex strace, ale splace wieksza czesc kredytu. CHF jednak wzrosl, zrealizowalam zysk, moj kredyt tez wzrosl, ale na miesiecznej racie nie sa to jakies straszne pieniadze. Przeciez spadlo oprocentowanie i Libor. Pieniadze wiec zadne, prawda? I jeszcze jedno .... zawsze tutaj pisalam o spekulacyjnym charakterze takich operacji. To nie obligacje i nie ma sie co oszukiwac. Albo ma sie oczy dookola glowy, albo jest sie dawca kapitalu. To tak jak zabezpieczeniem akcji sa dla mnie krotkie w kontraktach. Zabezpieczenie to dosc umowne slowo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
civic9 25.02.2009 23:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2009 Zabezpieczenie to dosc umowne slowo Nie aż tak. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 26.02.2009 12:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2009 Kazdy ma swoja logikę na pieniadze. Ty masz dom a ja go nie mam ale moja logika podpowiada mi, ze moja decyzja jest madrzejsza od Twojej- ja decydując się na wstrzymanie z budowa - Ty budujac. Nie masz komfortu własnego domu. Czy da sie to przeliczyc na pieniadze? Chyba nie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
janrenovate 26.02.2009 13:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2009 No to moze brac domy w leasing Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
crashproof 26.02.2009 13:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2009 Nie masz komfortu własnego domu. Kwestia preferencji. Może woli mieć dużo pieniędzy? Albo zainwestować w jakiś biznes? Albo poczekać, aż będzie jeszcze taniej? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 26.02.2009 19:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2009 Jak budujesz na kredyt to nie jest twoj w l a s n y dom tylko banku. Trudno mowic wtedy o komforcie ....szczegolnie teraz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bmiara 26.02.2009 19:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2009 Nieprawda. Kredytobiorca jest właścicielem, nawet gdy przestanie płacić raty od kredytu. Komornik na wniosek banku może zlicytować taką nieruchomość, ale do samego końca pozostaje ona własnością kredytobiorcy. Dlatego dziwię się hasłu o przejmowaniu domów przez banki, może gdzie indziej (USA?) takie coś istnieje, nie w Polsce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wirecki 26.02.2009 20:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2009 Gdyby wartosc CHF spadla np. o 30%, to zakladalam ze na Forex strace, ale splace wieksza czesc kredytuStracisz na forexie to z czego spłacisz kredyt? To nie jest takie proste jak to przedstawiasz I jeszcze jedno .... zawsze tutaj pisalam o spekulacyjnym charakterze takich operacji. To nie obligacje i nie ma sie co oszukiwac. Albo ma sie oczy dookola glowy, albo jest sie dawca kapitalu. To tak jak zabezpieczeniem akcji sa dla mnie krotkie w kontraktach. Zabezpieczenie to dosc umowne slowo Umówmy się że nie zawsze i przyjmijmy, że to baaaardzo umowne słowo - dopiero wtedy wszystko jest jasne Pozdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
crashproof 27.02.2009 08:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2009 Dlatego dziwię się hasłu o przejmowaniu domów przez banki, może gdzie indziej (USA?) takie coś istnieje, nie w Polsce. Popytaj w okolicy, rodzinę, znajomych, albo znajomych znajomych a na pewno prędzej, czy później znajdziesz kogoś, kogo zlicytowali albo, po nieskutecznych licytacjach komorniczych, bank przejął nieruchomość. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mcmagda 28.02.2009 14:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lutego 2009 ech - to takie instrumenty przy których trzeba być czujnym jak ważka mnie nie ciągnął, ja to bym jakąś opcję chciała ... Jeanrenovate - a po co leasing? Leasing ma sens jak rozgrywasz to wszystko podatkowo - a dla osoby fizycznej na dom to nie ma za bardzo sensu. Bryki w leasingu na działalność, a dom w kredycie i najlepiej z rozdzielnością majątkową z tą działalnością Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.