Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dajcie karabin, będę strzelać


oxa

Recommended Posts

Dziś po dłuższej przerwie weszłam na dogo i proszę..............

 

20 kwietnia otrzymaliśmy dramatyczne zgłoszenie. Na budzie przy łańcuchu stoi na wpół zagłodzony pies. Łańcuch jest krótki. Kiedyś był dłuższy, ale sąsiedzi podkarmiali psa przez dziurę w płocie, więc łańcuch skrócono.

 

„Wiadro z resztkami stawiane jest tak, że pies nie może go dosięgnąć. Szokujący był widok gdy pies jęcząc z bólu wyciągał się na łańcuchu, aby przewrócić to wiadro, licząc że część wyleje się w jego stronę.”

 

„Odnoszę wrażenie że ludzie nie potrafią się pozbyć tego psa w inny sposób, więc liczą, że szybko zdechnie”

 

Do wiadomości dołączone były zdjęcia. Przyznam, że zemdliło mnie na ich widok.

 

„Pies jest w dramatycznym stanie, zdjęcia tego nie oddają. Łzy stanęły mi w ochach gdy go zobaczyłem.” – relacjonowała osoba zgłaszająca.

 

Już następnego dnia inspektorzy OTOZ-u odebrali psa właścicielom. W pewnym sensie to nie była patologiczna rodzina. Ludzie dosyć zamożni: ładnie urządzony dom, zadbany ogród. To nie bieda, a zwykłe okrucieństwo było powodem doprowadzenia psa do tak straszliwego stanu.

 

Suczka otrzymała na nową drogę życia nowe imię: Iza.

 

Wizyta u weterynarza zajęła kilka godziny. Dokładne oględziny psa, badania krwi, kroplówka. Niespodziewanie okazało się, że stan Izy nie jest zły: nerki i wątroba funkcjonują prawidłowo.

Niestety. Iza ma już 13 lat. U poprzednich właścicieli spędziła 3 lata. Była głodzona, nie dostawała wody. Nie chcę nawet myśleć, jak bardzo musiała cierpieć: dzień po dniu spragniona, na skraju głodowej śmierci…

 

Niesamowite jest to, że po tym wszystkim co przeszła, nadal kocha ludzi!!!

Choć na widok jedzenia po prostu traci głowę, nie rzuciła się na kota, który podszedł do jej miski. Nie wykazuje również agresji do innych psów. Potrafi chodzić na smyczy, widać kiedyś jej życie musiało wyglądać inaczej.

 

Zwracam się do Was z gorącą prośbą o pomoc!

Iza to już staruszka. Nie wiemy jak mało czasu jej pozostało, by zaznać jeszcze ludzkiej miłości.

Teraz znajduje się pod opieką OTOZ Animals. Jest otoczona opieką weterynaryjną, do jedzenia dostaje karmy specjalistyczne, pracownicy i wolontariusze bardzo ją polubili i zaangażowali się w jej los. Ale to wszystko za mało, by wynagrodzić jej to, co przeszła.

Iza potrzebuje własnego domu. Kogoś kto pokocha ją tak mocno, jak na to zasługuje!!!

Pomóżcie mi znaleźć dla Izy dom. Proszę o podrzucanie wątku, ogłoszenia, bannerki.

Przyda się również pomoc finansowa (konto: OTOZ Animals 55 1020 1853 0000 9902 0069 5668, z dopiskiem: na suczkę Izę), a także dary rzeczowe – kołdry, koce, zabawki, karmę dla Izy można przynosić do biura OTOZ-u (Gdynia, ul. Świętojańska 41/16), schroniska Ciapkowo (Gdynia, ul. Małokacka 3a) lub schroniska dla bezdomnych zwierząt w Dąbrówce (Dąbrówka Młyn 30, Luzino).

 

 

Ale przede wszystkim, jeśli znacie kogoś, kto patrzy na psa sercem, proszę opowiedzcie mu o Izie!

Pies, który przeszedł taką męczarnię i zachował łagodny charakter i serce zdolne do miłości, naprawdę jest wyjątkowy!!!

 

 

 

Kontakt:

Ewa tel. 601 23 05 91

Agata tel. 511 09 64 32

 

 

To zrobił mi mój Pan:

 

(link do fotosika, moje fotki się nie powiększają http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=5edf9ca8ec12fa82 )

 

http://images48.fotosik.pl/110/5edf9ca8ec12fa82m.jpg

 

http://images40.fotosik.pl/106/1b404877bc10dbc0m.jpg

 

http://images50.fotosik.pl/110/3384f5946f798202m.jpg

 

http://images39.fotosik.pl/106/f332f93583a2ccacm.jpg

[/i]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo tu...

 

Wstajesz rano , robisz śniadanie , powiedzmy serek i tost

później po pracy :

 

żona/mąż , chłopak/dziewczyna, mama/tata robią ci obiad

 

mmmm jakiś schabowy /kotlet sojowy , ziemniaczki bądź frytki oraz sałatka

 

 

i nagle słyszysz jakiś zachrypnięty głos "a może psa do tego "

 

ludzie na działkach robią grilla , słychać skowyt psa , zaniepokojone dzieci podbiegają i widzą ,jak jakiś pan zaczyna ostrzyć nóż

 

pies uwiązany nawet nie zdaje sobie sprawy ,że zaraz zostanie zakąską do wódki

 

dzieci proszą o uwolnienie psa

 

pan odmawia ,bo musi coś zjeść - jedno z dzieci wyciąga kanapki ,które nie zjadł w szkole

 

daje menelowi ,a on oddaje im psa

 

dzieci nie mogą zatrzymać go i oddają do schroniska...

 

zaraz po telefonie ze schroniska przyjeżdżam i widzę to cudo

 

piekny miodowy , okaz łagodności i ufności w oczach ,który miał być zakąską przy wódce

http://img211.imageshack.us/img211/8951/98604821.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo to..............

 

Dostalam telefon od redaktorki gazety reg. z zapytaniem czy wiem coś o czlowieku, ktory zabil wczoraj 2 swoje psy. Nic nie słyszalam, jest to daleko odemie, wioska nad ruską granicą. Zadzwoniłam do koleżanek z Braniewskiego TOZu. tez nic nie wiedziały. Po wykonaniu szeregu telefonów dowiedzialysmy sie , ze facet wczoraj probował zabić swoje psy rzucając w nie kamieniami. Byl pijany , dzwonily na policje jego dzieci. Facet to pijak, bije żonę i dzieci. Zostal zabrany do aresztu. Jeden pies przeżyje ale drugi byl w ciężkim stanie. Wet. opatrzyl psy i oddal rodzinie.

Jutro rano jedziemy tam na interwencje. Zabierzemy psy. Bardzo bym chciala aby oba żyły. Nie chcę wyobrazać sobie tego bardziej skatowanego jak kona bez pomocy ! Jedna to suka, która być może ma szczeniaki. Noc już mam z glowy

Wrócilismy ! Na miejscu zastalismy tylko syna, ktory uniemożliwil ojcu dobicie psów, Chlopak z chęcią opowiadał jak bylo. Chyba ma nadzieję , ze dla jego matki i rodzeństwa też przez nas przyjdzie pomoc.

Na łańcuchu w słońcu bez wody znalazłam malego pieska z opuchnietą glową, niecalkiem kontaktujacego. Ale najgorsze bylo w stęchlej szopie. W odchodach w skrzynce leżala jamnikowata sunia, nieprzytomna a przy niej 5 ssacych ją szczeniaczków, zaczynają otwierac oczy. Przy suce stala puszka z zamoczonym w wodzie chlebem. Facet nadal w areszcie.

Psy zabrałysmy do weterynarii w Elblagu. Samczyk Kuba jest w niezlej formie, ma tylko krwiaki na glowie. Udalo mu sie uciec od ciosów. Sunia dostała łomem, straciła przytomność a potem dobijal ją kamieniami.

Kropeczka dostała leki, zaczeła kontaktować, ruszać oczami. W drgawkach porusza kończynami więc nie ma przetrąconego kregoslupa. Jest bardzo slaba , dostaje minimalne dawki wody i jedzenia. Łyka ale się nie podnosi . Gdy nie przeżyje chyba rzucę to wszystko z bezsilności !

Zciągnelam telwizje OLsztyn i regaktorke gazety. Mają to pokazać dzisiaj w telewizji Olsztyn o godz. 18

 

Sunia po wyniesieniu jej na dwór otworzyła oczy , dostala drgawek i już wiezlismy ją nieprzytomną (ok. 100km. w jedną drogę ) Dodam, że koszty paliwa sfinansowały nam dziewczyny z Braniewskiego TOZu.

Zostal tam huski,( nie byl pobity )ale w znośnych warunkach. On tez musi być zabrany.

 

Ten chłopak ma 16 lat, jeżdzi na dializy, zajmuje sie swoim modszym rodzeństwem. Matka pracuje w lesie, ojciec wszystko przepija, żyją praktycznie z zasilku tego chlopca. Ma takie smutne oczy, jakie on ma zycie

 

Kropka nie żyje.Poszukujemy zastępczej matki.

 

Nawet nie chce mi się fot przeklejać

 

http://www.dogomania.pl/forum/f28/ukamieniowal-2-psy-136191/index2.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lumpie Praski, Oxa, powiedzcie tylko, jak działać? nie mam tyle pieniędzy, żeby dać na wszystkie schroniska i organizacje chroniące zwierzaki przed nieludzkimi ludzmi. Nie mam tez czasu, by sama łazić po podwórkach i patrzeć, jak się dzieje okolicznym psom czy kotom... co robić, żeby było lepiej? co może pojedynczy człowiek?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lumpie Praski, Oxa, powiedzcie tylko, jak działać? nie mam tyle pieniędzy, żeby dać na wszystkie schroniska i organizacje chroniące zwierzaki przed nieludzkimi ludzmi. Nie mam tez czasu, by sama łazić po podwórkach i patrzeć, jak się dzieje okolicznym psom czy kotom... co robić, żeby było lepiej? co może pojedynczy człowiek?

 

Sterylizacja niehodowlanych psów i suk, pies tylko z hodowli lub schroniska, obowiązkowe czipowanie (to powinnowejść "odgórnie") i gadać, gadać, gadać :lol: niech chociaż jedna osoba zrozumie, to już było warto 8) wciąż - mimo dostępu do internetu itp, pokutuje mit obowiązkowego dopuszczenia suki dla zdrowia chociaż raz, pies z giełdy bez papierów to też rasowy, siódmy szczeniak z miotu, więc bez papierów ipt,

 

zresztą 8) sami wiecie :roll:

 

Amalfi - ja tylko skopiowałam z dogo, co napisałam w pierwszym poście, tak, więc na to niebo jeszcze muszę popracować :D I nigdy nie mów, że tylko dajesz pieniądze, tego zazwyczaj najbardziej brakuje przy ratowaniu konkretnego psa - spójrz ile przetrwało dzięki Tobie.

 

A wykorzystując okazję trochę prywaty :roll: nie macie w domu fantów które przeszkadzają, a innym się przydać mogą? Rottka wystawia na allegro, pieniążki idą na psy potrzebujące (obecnie ok 70 na stanie - samo wyzywienie to 100 miesięcznie, plus leki, weci, hoteliki w których są psy) adres do wysyłki : Pomorska Fundacja Rottka 81-711 Sopot, ul. Grunwaldzka 94. lub kurier rottki - 16 pln do 30 kg, instrukcję do kuriera jeśli ktoś zechce podam na pw bo dużo pisania :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eeee, nie przesadzajmy. Co jakiś czas w różnych miastach są org. akcje czipowania gratisowo. Nie chodzi mi o adresówkę, jak się psiur zgubi, tylko obowiążkowe czipowanie i szukanie gnoja jak przywiąże psa do drzewa w lesie, wywali, czy zapewni inną atrakcję :evil: Inna sprawa, że spotkałam się już z obcięciem ucha u rasowego, żeby uniknąć identyfikacji (doga, charta?) nie pamiętam już były dwa szkielety w lesie zimą uwiązane, niestety jeden nie doczekał pomocy),
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oxa: psa mam rasowego z metryczką, na psa ze schroniska się nie zdecydowałam ze względu na małe dzieci. Jak mi się uda przekonać męża to sunia będzie miała towarzysza (towarzyszkę) ze schroniska. Koleżanki w pracy już na mnie od dawna patrzą dziwnie gdy im mówię skąd się biorą psy ze Słomczyna. Gmina czipuje za darmo. Generalnie ludzie mnie mają za lekko nawiedzoną. Koty wysterilizowane i ciągle mówię że 1 miot dla zdrowia to mit. 1% przekazuję emirowi. Niestety nic więcej nie potrafię zrobić
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

psa mam rasowego z metryczką, na psa ze schroniska się nie zdecydowałam ze względu na małe dzieci. Jak mi się uda przekonać męża to sunia będzie miała towarzysza (towarzyszkę) ze schroniska.

 

Ja też pierwszego psa, tzn. sukę mam z hodowli, nawet ją wystawiałam, z ocenami doskonałymi - chciałam zdobyć uprawnienia hodowlane i mieć młode sznaucery olbrzymy (jednego zatrzymać dla towarzystwa), bo kocham tę rasę.

 

Po zgłębieniu tematu zdecydowaliśmy się raczej nie powoływać nowych istnień, tylko pomóc już żyjącym zwierzakom. Wzięliśmy dużą sukę, która była 8 miesięcy w schronisku. Jak się okazało, po początkowym okresie 2 tygodni walki o nasze względy, zazdrości z braku poczucia bezpieczeństwa, nowa sunia jest przekochana, bardzo zrównoważona (bardziej niż nasza rasowa) i bez obawy mogłaby mieć do czynienia z malutkimi dziećmi, w weekendy ma kontakt z naszym wnukiem 2,5 letnim.

Teraz mamy tymczasowo trzeciego, też dużego psa, którego poniekąd uratowaliśmy od eutanazji i któremu udało się już po miesiącu znaleźć dzięki działaniom zaangażowanych w to psiarzy stały dom (nowi właściciele zabiorą go po przeprowadzce - teraz nie mieliby jak się zaopiekować). Jest też bardzo miły dla dzieci i dlatego właśnie znalazł tak szybko domek, z dziećmi.

 

W przyszłości będę skłonna też przygarnąć jeszcze kiedyś jakąś biedę na krótko, żeby podkarmić, podleczyć i szukać z pomocą odpowiednich ludzi domku, bo łatwiej znaleźć, gdy zachowania pieska rozpozna się, wyleczy go, wykąpie, no i porobi ładne zdjęcia. Tak też można pomagać. Nie ma obawy - większość piesków "po przejściach" odpowiednio potraktowanych w domu okazuje taką wdzięczność, że są milsze od niejednego rozpieszczanego rasowego(wahać się można przy przygarnianiu psa rasy skłonnej do zachowań agresywnych, ale w większości przypadków o agresji nie ma mowy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eeeeeee kazdy moze byc sklonny do agresji bez wzgledu na rasę...

kazdemu trzeba dac szansę :D

my dalismy suczce amstaffa- jest cudowna , kochana, uwielbia moje i obce dzieci :D wpatrzona jest we mnie jak w obrazek a ja w nia.

Też mnie krew zalewa jak widze i slysze o znecaniu sie nad zwierzetami, staram sie pomagac, cos tam wplacac w miare mozliwosci, kupić smyczki do schroniska itd... za rok oddam 1% dla fundacji amstaffa

a jak dzieci beda juz duze to chcialabym brac na tymczas :D

tez zaczipuje moja krówke, nosi adresatke ale lepiej dmuchac na zimne.

Oxa główka do góry :wink:

wiesz... teraz wiem ze mialas racje z tą sterylizacją............. wtedy serce mi pękało prze chorobe mojego bernaśka i to z żalu i bólu....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...