Anna Wiśniewska 10.11.2009 19:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2009 Tak to wesoło a mi dziś smętnie Byłam u Taty i rozmawiałam z panią doktor. Tato ok, anemia zwalczona, teraz trzeba podnieść poziom białych krwinek, ale to ponoć zastrzyki i będzie ok. Wczoraj Tato miał robione prześwietlenie. Ze zdjęcia wynika, że tych zmian już nie ma. Poszło precz. Ale... Rozmawiałam z panią doktor. Ona optymistką z natury to nie jest, zresztą ja to doskonale rozumiem, pracując na onkologii nie może być Powiedziała mi, że na teraz jest ok, ale ten rodzaj raka jest masakryczny i prawie na pewno wróci. Jej najdłużej żyjący pacjent z tym rodzajem nowotworu żyje 2 lata od diagnozy. Inni wykruszyli się wcześniej... Ja to niby wszystko wiem, ale usłyszeć to z ust lekarza to jednak dająca w kość sprawa No ale kurcze, tyle tych okołomedycznych, wzmacniających specyfików i sposobów stosujemy, dieta, olej lniany zaraz będzie, za dwa miesiące radioterapia. Czasem przecież zdarzają się przypadki, których medycyna i jej statystyki nie ogarniają? Prawda? Ech, muszę szybko dojść do siebie... Tato się zdziwił i ucieszył, jak usłyszał co mówi prześwietlenie. O statystykach mu nie mówię, nie ma potrzeby. On i tak wszystko wie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 10.11.2009 20:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2009 W takich sytuacjach bardzo ważne jest nastawienie pacjenta, jego chęć walki i wsparcie najbliższych. Zróbcie wszystko, żeby chciał walczyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
galka 10.11.2009 20:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2009 Aniu napisałaś Czasem przecież zdarzają się przypadki, których medycyna i jej statystyki nie ogarniają? Prawda? prawda Wola życia i wygrania z chorobą czasem wymyka się wszystkim statystykom. A lekarka mówi prawie na pewno.Czyli nie na 100%. Dobrze mieć świadomość zagrożenia ale dobrze tez wiedzieć ,że wielu osobom się udaje.Mam nadzieję i życzę Ci tego żeby Twój tato był tym ,kto poprawia statystyki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mymyk_KSK 10.11.2009 20:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2009 Uff... nareszcie! Nie mogłam się doczekać kiedy Franek znajdzie się wreszcie w domu! Agnesko - Franiowi zdrówka a Tobie też zdrówka, cierpliwości i... dużo snu życzę. I... sprawdź swoją forumową pocztę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 10.11.2009 20:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2009 U nas jeszcze mało popularna, ale w innych krajach już praktykowana psychoonkologia: http://www.prawapacjenta.eu/?pId=1717 http://simonton.pl/node/3 http://commed.pl/rak-to-nie-wyrok-vt25362.html Może warto spróbować pójść tym tropem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mama Asi 10.11.2009 20:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2009 Aniunależy cieszyć się z tego co jest teraz, dziś i nie mysleć co będzie potem. Na dzień dzisiejszy zmiany zniknęły, cuda sie zdarzają a lekarz nie koniecznie wie jak się zachowa organizm taty. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 10.11.2009 20:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2009 Ania W - a tam ciiicho być ! Twój Tata będzie kolejnym, który pokaże środkowy palec statystyce. Każdy zna ludków, którzy już daaawno mięli zasilić wkład dotrumienny, zawzięli się i dziś są określani jako "nietypowe osobniki medyczne", nieprawdaż ? Powiedzmy, że medycyna opiera się na klasyce przykładów , a nikt klasykiem być nie chce i w żadne ramki sie wcisnąć nie da. Chyba że chce. Medycyna lubi się mylić. Na potwierdzenie napiszę, że mój wówczas 23 letni siostrzeniec został właścicielem "obcego" , który przewidziany jest po 50 roku życia. Heh, długo by opowiadać..Dziś jest zdrów jak Złota Rybka i spełnia życzenia pewnej przepięknej kobiety.. Więc ciiiiicho tam , sio złe i durne myśli ! Przytulam mocno. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania klepka 10.11.2009 21:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2009 Aniu, lekarze prawie zawsze nastawiają rodziny pesymistycznie. Sama niedawno to przechodziłam z moim tatą ( co prawda nie z rakiem), ale lekarze nie robili nadziei nam na wyjście taty ze szpitala. Jak dzisiaj spotykam przypadkiem personel medyczny z oddziału to są w szoku, że tato jest sprawny i w takim stanie jakim jest. Widac, że jest schorowany, ale każdy dzień z Nim spędzony jest dla nas darem. Okazujemy miłośc tacie na każdym kroku i to Go uskrzydla. Mam nadzieję, że miłośc sprawi, że będzie z Nami jeszcze długo. Aniu, Twój tato zareagował na leczenie i to już tez sukces. Za miesiąc , dwa medycyna pójdzie dalej i to co w tej chwili jest beznadziejne może okazac się wyleczalne.Jeśli Twój tato będzie brał Neupogen w zastrzykach ( na produkcję lekucytów) to może się czuc gorzej, pacjenci skarżą się na bóle kości w okolicy miednicy, lędźwi i żeber. Ale lek jest skuteczny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 10.11.2009 22:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2009 Dziękuję Wam wszystkim bardzo!Ja się z tym wszystkim po prostu muszę przespać.Tato walczy, jest nastawiony bojowo, nie poddaje się. Czuje, że terapia działa i chce dalej robić wszystko, co tylko możliwe i sprawdzone, żeby się nie dać.Podziwiam Go bardzo. I bardzo kocham.Mam nadzieję i wierzę bardzo, że nam się uda. Właśnie - ktoś te marne statystyki wyciąga w górę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
asia.malczewska 11.11.2009 12:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2009 Aniu, statystyki są tworzone przez ludzi dla ludzi, ale życie jest życiem, ot co. Mój teść miał 28 lat jak zachorowal na nowotwór krtani. Miałam możliwość rozmawiania z nim na ten temat wiele razy i pamiętam jak dziś jak wzruszony opowiadał mi, jak ciężko jest zostawiać w domu młodą żonę z dwójką małych kilkuletnich dzieci (mój mąż miał chyba 2,5-3 lata). To tak, jakby z premedytacją zamykać coś jeszcze oprócz drzwi swojego mieszkania. Rokowania były straszne - prawie żadnych szans ... Nowotwór zwalczany bombą kobaltową - krtań spalona, rok czasu lub więcej spał w fotelu bo nie mógł oddychać ... Mieli z mamą taki kod - porusz stopą jak wchodzę do mieszkania, żebym wiedziała, że żyjesz Dwójka małych dzieci w mieszkaniu, mój Jacuś mając 3 lata umiał przebrać pieluszkę młodszemu bratu ... Tato ma dzisiaj ponad 60 lat, właśnie zbudował dom dla siebie i dla mamy!!!! Czy statystyki biorą to pod uwagę może? Nie sądzę, żeby ktoś, poza lekarzem prowadzącym, pamiętał jeszcze modego chłopaka bez szans, który malował piękne obrazy i wieszał je na korytarzu w warszawskim szpitalu ... Aniu - odwagi! Co ma być, to będzie - a my tu wiemy co!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 11.11.2009 14:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2009 asia.malczewska jaką wspaniałą opowieścią nas raczysz, jak to dobrze, b człowiek potrzebuje ciągle nadziei ... i ciągle ją ma Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 11.11.2009 14:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2009 No i sie poryczałam. Prawda jest taka, ze nikt z nas nie wie ile nam pisane. I to jest jedyna statystyka która sie sprawdza. Warto żyć i walczyć o każdy dzień, a może jak życie zobaczy jak bardzo je kochamy, to u nas zostanie na dłużej. Wbrew wszystkim statystykom. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pigwa 11.11.2009 14:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2009 Według statystyk powinienem umrzeć 66 lat temu, tuż po urodzeniu na Syberii, jak prawie wszystkie pozostałe dzieci urodzone tam na nieludzkiej ziemi. A żyję. Nigdy nie wierzyłem w statystyki. Liczy się tylko wiara. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 11.11.2009 15:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2009 Wiara, sok noni i olej lniany budwigowy Nie damy się tak łatwo. Nie ze mną takie numery, żeby mi jakieś choróbsko Tatę miało zabrać! Dzięki wszystkim za wsparcie. Mocno go potrzebuję. Dziękuję! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 11.11.2009 17:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2009 "Jak człowiek bardzo chce żyć, to nawet medycyna jest bezsilna". Trzymajmy się tego. Wszyscy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
asia.malczewska 11.11.2009 20:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2009 "Jak człowiek bardzo chce żyć, to nawet medycyna jest bezsilna". Trzymajmy się tego. Wszyscy. Amen! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 11.11.2009 20:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2009 To i ja dorzucę historię z życia naszego znajomego Grzesia. Grześ wyhodował wbrew sobie obcego w węzłach chłonnych , wyjątkowego złośliwca. Lekarze kręcili głowami, cmokali nad nim, szeptali za plecami, ściskali ze współczuciem dłoń jego żony oszalałej z rozpaczy. Byli 3 letnim małżeństwem z marzeniami o dziecku, bo właśnie skończyli dopieszczać swoje mieszkanie.Byli najlepsi lekarze, najlepszy szpital na ówczesne czasy i wyrok : Grzegorz ma mniej niż promil szansy na to by żyć. Zawezwano wszelakich różnistych lekarzy za ciężkie pieniądze, oparto leczenie na wszelkich metodach ..łapano się wróżbitów, szarlatanów , cudaków, bioenergoterapeutów, wszelakiej maści Nowaków i innych..Grześ ważył 36 kilogramów przy wzroście 188.Przy 3 chemii , wpół umarły po prostu spakował rzeczy, zamówił taksówkę i kazał się wieźć do domu. Lekarze stawili zaciekły opór, doszło do rękoczynów ..Stanęło na ugodzie - Grześ podpisze papiery , że idzie precz przerywając jedynie słuszną drogę leczenia i może sobie "iść zdychać w rowie " ( cytat dosłowny). Grześ wrócił do domu, kazał żonie ugotować gar pomidorowej i drugi gar bitek z kopytkami. Po czym sklął szpetnie całokształt dotychczasowych dokonań i poprzysiągł, że zakopie żywcem każdego, kto choć jednym słowem wspomni co było, bo co będzie..nikt nie wie. Dziś mija ponad 15 lat jak Grześ żyje sobie z tą samą żoną, w tym samym wypieszczonym mieszkanku , ma głęboko gdzieś wezwania na "sympozja naukowe" mające na celu wykazanie dokonań nauki na płaszczyźnie zwalczania obcego.Ostatnie wieści o Grzesiu były prześmieszne - bowiem został napastowany telefonicznie przez jakiegoś lekarza, by udostępnił swe ciałko za życia w celach badawczych ..czemu Grześ żyje , skoro żyć nie powinien.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 11.11.2009 21:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2009 Aniu - Twój Tata będzie zdrowy, zobaczysz, a Asi i Jej Mamie nie zabraknie siły, ja to wiem!!! Kciuki zawsze trzymam i modlę się za Was. Pomoże, tak jak pomogło Tomkowi, Pigwie, Franusiowi, Kasi, arturowi i innym. Howgh!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 11.11.2009 21:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2009 w tym wątku przeplataja sie łzy wzruszenia i radości ze łzami strachu i niepewności ......kalejdoskop tak jak w życiu ....śmiech i łzy .....radość i smutek ....kolorowo i szaro-buro ......żyjemy by walczyć, by wspierać ,by pocieszać ........ Aniu życzę sił i zwycięstwa AgnesK i Franusiowi przytulania i miziania bez końca wszystkim potrzebujacym -wsparcia najbliższych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andre59 11.11.2009 21:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Listopada 2009 Miło przeczytać dobre wieści. Pozdrowienia dla Tomka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.