AgnesK 31.01.2010 19:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2010 Aniu, trudno mi pisać.. Jestem w stanie wyobrazić sobie co czujesz, bo też kilka dobrych lat temu przez to przechodziłam.. Bądź przy tacie. Jeśli tak ma być, jeśli ma odejść, to spędzaj z nim jak najwięcej czasu. Powiedz wszystko, co masz do powiedzenia, żebyś nie żałowała, że jakiś słów nie usłyszał.. Zresztą sama wiesz..Jestem myślami z Tobą.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 31.01.2010 19:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2010 TolusiaTo tylko jak piszę... Bo jak napisać, że łzy ciekną mi ciurkiem cały czas? Zresztą po co? AgnesDlatego dziś pojechałam, mimo choroby. Powiedziałam, mówiłam cały czas a Tato kiwał głową. Bardzo się bałam tego, że On się będzie szarpał, ale jest spokojny, pogodzony. I twardy, żartuje, uśmiecha się, a rękę ścisnął mi jak imadło.I też mi kilka ważnych rzeczy powiedział. Gdy wychodziłam, pożegnaliśmy się do jutra. Mam nadzieję, że jutro będzie na mnie czekał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sylvia1 31.01.2010 19:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2010 Aniu przytulam Cię mocno. Wiem co mówię 3 lata temu gdy mój tata kolejny raz wylądował w bardzo cięzkim stanie modliliśmy się ... o ulgę w Jego cierpieniu cokolwiek by to dla nas znaczyło... Modlę się za was jakkolwiek banalnie by to nie brzmiało Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tola 31.01.2010 21:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2010 Ja też mam oczy pełne łez, kiedy czytam to, co piszecie.Swego Tatę kocham nad życie, to niezwykle ciepły, dobry, pogodny człowiek.Siedziałam przy nim po pierwszym zawale, trzymałam za rękę po drugim, walczyłam z lekarzami o to, by wstawili Mu rozrusznik, który decydował o tym, czy będzie żył.Znam strach, ale zawsze była nadzieja. A kiedy jej braknie?...Aniu...siły kochana...siły... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 31.01.2010 21:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2010 Aniu, przytulam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania klepka 31.01.2010 21:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2010 Aniu jestem z Tobą myślami. Jak mój tato leżał latem w szpitalu, jedną noc byłam całą z nim. Wtedy dziękowałam Bogu, że dał mi taką noc, że mogłam być z Nim, tego dnia wcześniej nam umierał i lekarze pozwolili mi zostać.A mój tato ma duże skutki niedotlenienia, fizycznie jest sprawny , ale psychicznie się zmienił. Moja mam coraz częściej płacze, bo nie możemy Mu zbytnio pomóc z tymi urojeniami. Nam go szkoda, a On cierpi podwójnie, bo jest samotny w swoim bólu. Uważa, że lekarz celowo mu zostawił szmatkę w brzuchu. Na nasze argumenty reaguje negatywnie, nerwowo. A taki był jeszcze niedawno fajny facet. Mam nadzieję, że jak zima się skończy to nasza budowa trochę oderwie jego myśli od tego brzucha. Bo jesienią był całkiem fajny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zbigniew100 01.02.2010 06:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2010 Aniu W, dużo sił i wiary. Niestety pewnych praw tego świata nie jesteźmy w stanie zmienić. ania klepka Wytrwałości i cierpliwości, wszystko może się odwrócić. Czy robiliście konsultacje z psychiatrą ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 01.02.2010 14:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2010 Depsiu, masz rację. Bywam tu, czytam, myślami jestem z wszystkimi, którzy tego potrzebują i... nie wiem, co napisać. A właściwie, wiem, ale boję się, że to dla niektórych zabrzmi głupio, że nie uda mi się wyjaśnić, o co chodzi. Przyszłam dzisiaj, poczytałam i jakby niebo poszarzało za oknem. Chociaż wieści od pierwszego podopiecznego Sanatorium wcale nie są złe. Ani dobre też. Ot, takie... zimowe. Na przeczekanie. Byle do wiosny. Wiosną będzie lepiej. Znów zaczniemy trenować kankana i inne takie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
swojaczka 01.02.2010 15:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2010 Nasi rodzice będą z nami do końca naszych dni,a często i w życiu swych wnucząt,bo miłość nie umiera.Aniu W. mocno przytulam i życzę jeszcze wielu rozmów z tatą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 01.02.2010 19:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2010 Dziewczynki moje kochane, jak Wam napisać, żebyście dzielne były? Wiecie to same. Wiem, jak mocno się staracie nie powodować żadnych dodatkowych załamań u Waszych bliskich, wiem, ile siły Wam teraz trzeba, żeby wytrwać i się nie załamać. Modlimy się za Was wszystkich, za Waszych Tatusiów i Was, prosimy Najwyższego, żeby wszystkim Wam ulgę i ukojenie dał. Przytulam Was obie mocno i proszę o dołączenie do modlitw Naszej Żelki kochanej. Dzisiaj tak napisała: Troche nam sie problemow nagromadzilo. Trzeba walczyc jeszcze bardziej o plecy Stefka a my sil brakuje. W dodatku teraz ferie i rehabilitanci tez powyjezdzali z swoimi dzieciakami. Dopiero 08. bedzie u nas Pan, to zobaczymy co i jak. To znaczy ja wiem co trzeba robic, bo wskazowki mam, trzeba tylko ktos silny kto by sie tym zajal na codzien. Do tego nie można czekać na tego lekarza, bo nie wiadomo kiedy w koncu bedzie. Znowu trzeba jechac do Poznania. Nie wiem jak ja taki wyjazd wytrzymam, jak dzisiejszy na druga strone Warszawy ledwo znioslam. Od rana dochodze do siebie. Nie ukrywam, ze troche jestem zalamana tym wszystkim, ale zaciskamy zeby i do przodu. Was tylko prosze o modlitwe za nasze zdrowie. Musi byc nam lepiej!!!!!!!! Modlę się więc za Anie i ich Tatusiów, za Tomka, za Żelkę, za wielu innych. I jestem pewna, że nie jestem sama w swoich modlitwach. Aniu W. - przytulam bardzo, bardzo mocno. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielony_listek 01.02.2010 19:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2010 Powiedziałam, mówiłam cały czas a Tato kiwał głową. Bardzo się bałam tego, że On się będzie szarpał, ale jest spokojny, pogodzony. I twardy, żartuje, uśmiecha się, a rękę ścisnął mi jak imadło. I też mi kilka ważnych rzeczy powiedział. Gdy wychodziłam, pożegnaliśmy się do jutra. Mam nadzieję, że jutro będzie na mnie czekał. Aniu, jeśli naprawdę jest tak źle, to rzucaj wszystko i spedzaj jak najwięcej czasu z Tatą. Nie tylko odwiedzaj, a siedź z nim ile możesz. Zmęczy się - idź na spacer, żeby spokojnie zasnął, wróć, potrzymaj za rękę. Wykorzystaj ten czas. I niech nie będzie sam. Nie miej wyrzutów sumienia o dzieci, o męża. Oni będa Cię mieli jeszcze długo. Mam nadzieję, że Twój Tata jeszcze się choć troszkę odbije, jeszcze dostanie mały kredyt od życia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sylvia1 01.02.2010 19:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2010 krótkie info po wizycie:serducho 140 bpm. Pani dr zbadała szyjkę i nawet USG szyjki zrobiła. Długość szyjki (jak podejrzałam) 3,65 albo 3,85 ale pani dr powiedziała że zamknięta i długa. Mogę jechać do rodziców. Za to zła wiadomość: o ewentualnym szwie chwilowo mogę sobie zapomnieć. Powód trywialny nikt mi nie założy szwu bo łożysko kawałeczek zachodzi na ujście szyjki... W takiej sytuacji jak tylko z szyjką coś się zacznie dziać a łożysko nie pójdzie do góry to leżenie plackiem mnie czeka. Buuuu. A kto mi dziecka będzie woził do szkoły? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 02.02.2010 13:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2010 Wciaz dla wszystkich trzymam kciuki. Aniu mam nadzieje, ze jakos tam sie trzymacie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
galka 02.02.2010 17:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2010 I ja trzymam mocno. A ciebie Żelko pozdrawiam i podziwiam za tyle Ciepła i życzliwości dla innych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania klepka 02.02.2010 18:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2010 Aniu mam nadzieję, że Twojego tatę wzmocnili w szpitalu i jeszcze wróci w lepszej formie do domu.Mój wujek choruje od ponad 2 lat na raka , i raz jest lepiej raz gorzej, ale nie wygląda źle. Gdyby mi nie mówiono, że ma raka to bym się nie domyśliła. A mój tato dzisiaj ślicznie wygląda, oczy okrągłe , równe, nie zaczerwienione, żartuje. No super. Wszystkim życzę duużo zdrówka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
swojaczka 02.02.2010 19:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2010 Kochane,dzielne kobiety! W każdej walce o życie i zdrowie Waszych bliskich macie pomocników z forum. Myślimy, trzymamy kciuki i prosimy Najwyższego o łaskę zdrowia.. Pozytywne nastawienie może więcej.Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
asia.malczewska 02.02.2010 21:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2010 Aniu, jesteśmy cały czas z Tobą i Twoim Tatą. Stoimy za Twoimi plecami, jesteśmy tuż obok. Trzymaj się kochana! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 03.02.2010 08:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Jestem i mysle o Was. galka dziekuje i tez pozdrawiam bardzo cieplutko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 03.02.2010 08:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 ŻelkoDożo, dużo zdrówka dla Ciebie! Trzymaj się kochana! A Tatuś...Odpływa już powoli do swojego świata. Bardzo mało je, bardzo dużo śpi, czasem się przebudzi i uśmiechnie, powie słówko, czasem mówi już rzeczy dla nas niezrozumiałe. W Niebie pewnie jest mnóstwo dorszy, szczupaków i okoni i Tato już zaciera ręce, żeby sobie tam z wędką poszaleć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tola 03.02.2010 09:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2010 Aniu...jestem przy Tobie myślami...jestem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.