Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Przestrzegam przed WYLEWKA.COM


gonzo93

Recommended Posts

7 dni parkiety ?

Dawno nie czytałam większej głupoty :):):):):) Chyba, że mówimy o jakiejś kosmicznej technologii -nie o wylewkach o jakich mowa w tym wątku.

 

Po ROKU miałąm prawidłową wilgotność wylewki. PO ROKU od włączenia OGRZEWANIA.

 

Płytki rzeczywiście można kłaść - choć to i tak ryzykowne, ale jak glazurnik weźmie na siebie to ryzyko ... - klej rozrabia się wodą , więc wilgotność wylewki teoretycznie nie przeszkadza. Choć lepiej, gdy jest sucha a nie mokra.

 

Są na mojej stronie zdjęcia wylewki wykonane za pomocą spoiw hydraulicznych, na których parkiet można układać po trzech dniach od wylania i nie jest to żadna kosmiczna technologia, jest to technologia powszechnie znana (przynajmniej powinna być) wykonawcom posadzek. :)

 

Niewiedza inwestora połączona z przekonaniem o nieomylności tegoż doprowadza do sytuacji tak kuriozalnych jak opisywana w tym wątku.

 

Obecnie mam na tapecie kolejną inwestycję, z tzw. "trudnych". Nietypowa inwestycja ze sporymi błedami wykonawczymi na etapie stanu surowego. Ciekawe dlaczego akurat nas wzięto do "wyprowadzenia" całości ? Ano z polecenia, a ja się podjąłem tego, bo zaproponowałem technologię "zaradzenia" ciężkiemu tematowi i zostało to zaakceptowane ze strony inwestora - mimo wydłużenia terminu. Inwestor nie zastraszył mnnie i nie wprowadzał zmian w temacie, o którym nie ma bladego pojęcia, przyjął moje rozwiązania jako pewnik i zażąda na koniec bardzo dobrego efektu, niezależnie od środków i działań jakie będę podejmował w celu uzyskania takowego. Robię obecnie kompletną dokumentację przedwykonawczą i zestawię ją z dokumentacją powykonawczą - zdjęcia z niej oczywiście wstawię w tym temacie aby można było popatrzeć jak partrolę swoją robotę ;)

 

Co do naprawy wadliwej posadzki opisywanej w tym wątku, podzielam zdanie poprzedników, wykuć, wywalić, wylać od nowa, zapomnieć.

 

ngel

 

"tykam" bo netykieta tak właśnie stanowi, mamy w sieci różne nicki, żadko są to dane identyfikujące nas samych lub firmy, w rozmowach na P.W (już konkretnie z potencjalnym klientem) zawsze używam już oficjalnych Pan, Pani.

 

Pozdrawiam.

 

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 480
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wybacz, miałam robioną wylewkę mixokretem i po ROKU miała odpowiednią wilgotność. PO ROKU od włączenia podłogówki. Bo po 3 miesiącach od wylania osuszacz zbierał wiadro wody/24 h.

Nic nadzwyczajnego - szczególnie,że wylewki były PO tynkach - co w tym wszystkim nie jest bez znaczenia....

NIe wnikam jakie wylewki zdarza Ci się robić - nie znam na razie osobiście nikogo kto miałby odpowiednią wilgotność wylewki pod drewno 3 dni po posadzkach. Może nie widziałam tych kosmicznych technologii, może jestem ignorantką, ale ten wątek nie powstał na moją cześć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nefer

 

I tak mogło się zdarzyć i zdarza się i jest to jak najbardziej normalne dla tej technologii :)

Ale, jak komuś się spieszy można zastosować nieco inną technologię i wtedy jest super szybko no i "nieco" drożej ;). Ale da się.

Ale w przypadku opisany w tym wątku zawsze najlepiej, najszybciej będzie wykuć, wywalić wadliwą wylewkę i wylać nową - równą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 dni parkiety ?

Dawno nie czytałam większej głupoty :):):):):) Chyba, że mówimy o jakiejś kosmicznej technologii -nie o wylewkach o jakich mowa w tym wątku.

 

Po ROKU miałąm prawidłową wilgotność wylewki. PO ROKU od włączenia OGRZEWANIA.

 

Płytki rzeczywiście można kłaść - choć to i tak ryzykowne, ale jak glazurnik weźmie na siebie to ryzyko ... - klej rozrabia się wodą , więc wilgotność wylewki teoretycznie nie przeszkadza. Choć lepiej, gdy jest sucha a nie mokra.

 

Są na mojej stronie zdjęcia wylewki wykonane za pomocą spoiw hydraulicznych, na których parkiet można układać po trzech dniach od wylania i nie jest to żadna kosmiczna technologia, jest to technologia powszechnie znana (przynajmniej powinna być) wykonawcom posadzek. :)

 

Niewiedza inwestora połączona z przekonaniem o nieomylności tegoż doprowadza do sytuacji tak kuriozalnych jak opisywana w tym wątku.

 

Obecnie mam na tapecie kolejną inwestycję, z tzw. "trudnych". Nietypowa inwestycja ze sporymi błedami wykonawczymi na etapie stanu surowego. Ciekawe dlaczego akurat nas wzięto do "wyprowadzenia" całości ? Ano z polecenia, a ja się podjąłem tego, bo zaproponowałem technologię "zaradzenia" ciężkiemu tematowi i zostało to zaakceptowane ze strony inwestora - mimo wydłużenia terminu. Inwestor nie zastraszył mnnie i nie wprowadzał zmian w temacie, o którym nie ma bladego pojęcia, przyjął moje rozwiązania jako pewnik i zażąda na koniec bardzo dobrego efektu, niezależnie od środków i działań jakie będę podejmował w celu uzyskania takowego. Robię obecnie kompletną dokumentację przedwykonawczą i zestawię ją z dokumentacją powykonawczą - zdjęcia z niej oczywiście wstawię w tym temacie aby można było popatrzeć jak partrolę swoją robotę ;)

 

Co do naprawy wadliwej posadzki opisywanej w tym wątku, podzielam zdanie poprzedników, wykuć, wywalić, wylać od nowa, zapomnieć.

 

ngel

 

"tykam" bo netykieta tak właśnie stanowi, mamy w sieci różne nicki, żadko są to dane identyfikujące nas samych lub firmy, w rozmowach na P.W (już konkretnie z potencjalnym klientem) zawsze używam już oficjalnych Pan, Pani.

 

Pozdrawiam.

 

:)

 

Brawo - przekonałeś mnie. Szkoda, że już mam wylewki, pewnikiem skorzystałbym z Twoich usług.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skorpio

 

Doceniam przewrotność wypowiedzi, niemniej jednak zrozum też mnie, staram się ratować firmę z długoletnim doświadczeniem, kilkanaście rodzin, które się z niej utrzymują, a statystyka jest bezlitosna, ta sytuacja (niszcząca mnie) dotyczy promila mojej działalności. Dałbyś się pogrzebać zawodowo za jeden błąd (niekonkretnie Twój, tylko ludzi podległych Tobie), mimo przytłaczającej przewadze zadowolonych klientów ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nefer

 

I tak mogło się zdarzyć i zdarza się i jest to jak najbardziej normalne dla tej technologii :)

Ale, jak komuś się spieszy można zastosować nieco inną technologię i wtedy jest super szybko no i "nieco" drożej ;). Ale da się.

Ale w przypadku opisany w tym wątku zawsze najlepiej, najszybciej będzie wykuć, wywalić wadliwą wylewkę i wylać nową - równą.

Takie mam wrażenie.

A naj,naj, najszybciej jest dobrze ją zrobić za pierwszym razem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Najszybciej będzie wykuć" - poczucie czasu widzę, jest bardzo względne.

Dla autorki wątku "szybko" to 7 dni przewidziane w umowie.

Dla właściciela firmy "szybko" to jest po ponad 2 miesiącach ciągłego proszenia się, telefonowania, straszenia sądami, wymieniania pismami, olewania wyznaczonych terminów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skorpio

 

Doceniam przewrotność wypowiedzi, niemniej jednak zrozum też mnie, staram się ratować firmę z długoletnim doświadczeniem, kilkanaście rodzin, które się z niej utrzymują, a statystyka jest bezlitosna, ta sytuacja (niszcząca mnie) dotyczy promila mojej działalności. Dałbyś się pogrzebać zawodowo za jeden błąd (niekonkretnie Twój, tylko ludzi podległych Tobie), mimo przytłaczającej przewadze zadowolonych klientów ?

 

Oczywiście rozumiem konieczność ratowania sytuacji, jednakże sposób jaki wybrałeś nie pomoże Ci w tym. Człowieka nie poznaje się po zachowaniu w życiu codziennym, lecz w sytuacjach ekstremalnych. Sposoby załatwiania spraw trudnych, odwaga do szybkiego przyznania się do błędu i działania zmierzające do jego naprawy bardzo wiele mówią o człowieku.

W swoim życiu zawodowym popełniłem dużo błędów, ale paradoksalnie przyczyniły się one do wzrostu zaufania wobec mojej osoby.

Na samym początku drogi zawodowej przyjąłem, że pracuję sam, nie podejmuję się żadnej współpracy z kimkolwiek. Być może ominęły mnie większe pieniądze, ale dzięki temu mam komfort psychiczny i świadomość, że odpowiadam tylko za swoje błędy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się to w głowie nie mieści. Jak BMS który chwali się że wylewa tysiące metrów wylewek, pozwala sobie na takie załatwienie sprawy. Nawet na obecnym etapie wolałbym się na miejscu BMS'a dogadać z inwestorem (nawet dołożyć parę złotych) któremu ewidentnie spaprałeś robotę niż tracić dobre imię i czas na ciąganie się po sądach. Tłumaczenie że to robił podwykonawca jest żałosne. Po zapłatę to przyjechałeś osobiście. Kogo to obchodzi kogo zatrudniasz? Trzeba było robić samemu albo się nie podejmować.

 

Toyota ostatnio wymienia setki tysięcy pedałów gazu, ale idąc za przykładem BMS'a też mogłaby się wykręcać że to przecież pedały robi podwykonawca podwykonawcy z Chin, bo ona nie ma mocy przerobowych i martwta sie ludzie same.

 

Po tym się odróżnia Firmę od firmy krzak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak BMS który chwali się że wylewa tysiące metrów wylewek, pozwala sobie na takie załatwienie sprawy. Nawet na obecnym etapie wolałbym się na miejscu BMS'a dogadać z inwestorem (nawet dołożyć parę złotych) któremu ewidentnie spaprałeś robotę niż tracić dobre imię i czas na ciąganie się po sądach. Tłumaczenie że to robił podwykonawca jest żałosne.
1. Jakie załatwienie sprawy, bo nie kumam chyba.... O ile wiem sprawa nie jest załatwiona....

2. to chyba nie "parę złotych" chodzi....

 

Może ktoś to podsumuje/skroryguje - jeśli się mylę:

1. robota jest spaprana i wykonawca to przyznał,

2. inwestor oddał sprawę do sądu, gdyż nie dogadał się z wykonawcą (naprawienie szkody / odszkodowanie / inne).

3. sprawa w toku, (o ile wykonawca nie sprzeciwił sie nakazowi zapłaty).

 

Czy tak? Jesli tak to może warto poczekać na finał....

Jesli nie - proszę kogoś o korektę stanu faktycznego i też sugeruję zaczekać...

pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Ciekawe na jakie przepisy Pan chce się powołać w odwołaniu? :D(...)

 

Ano na takie :) Zresztą przez Ciebie cytowane, wśród reszty zupełnie chybionych. Masz to zresztą w sprzeciwie.

 

Art. 637. § 1. Jeżeli dzieło ma wady, zamawiający może żądać ich usunięcia, wyznaczając w tym celu przyjmującemu zamówienie odpowiedni termin z zagrożeniem, że po bezskutecznym upływie wyznaczonego terminu nie przyjmie naprawy. Przyjmujący może odmówić naprawy, gdyby wymagała nadmiernych kosztów.

 

No, pasuje jak ulał do tej sytuacji :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Może ktoś to podsumuje/skroryguje - jeśli się mylę:

1. robota jest spaprana i wykonawca to przyznał,

2. inwestor oddał sprawę do sądu, gdyż nie dogadał się z wykonawcą (naprawienie szkody / odszkodowanie / inne).

3. sprawa w toku, (o ile wykonawca nie sprzeciwił sie nakazowi zapłaty).

(...)

 

 

1. Umowa z wykonawcą na wykonanie wylewek (07.11.2008r.), a w niej 7 dni na podjęcie działań gwarancyjnych

 

2. wylewka krzywa, zgłoszenie tego wykonawcy (wielokrotnie telefonicznie od marca, mamy smsa zwrotnego)

 

3. potwierdzenie przez wykonawcę na piśmie przyjęcia reklamacji (09.04.2009r.)

 

4. oświadczenie wykonawcy z dnia 02.06.2009r., w którym zobowiązuje się do dokonania napraw do dnia 07.06.2009r. na parterze i do dnia 21.06.2009r. na piętrze;

tu zobowiązanie wykonawcy: "w przypadku nie dotrzymania ww. terminów zobowiązuję się do pokrycia kosztów napraw wykonanych przez inwestora"

 

5. 15.07.2009r. wzywamy wykonawcę pismem do wykonania napraw do dnia 24.07.2009r.

 

6. 28.07.2009r. rezygnujemy z działalności firmy wylewka.com

(w notatce podpisanej przez nas, wykonawcę i kierbuda wykonawca napisał: "Pomimo chęci kontunuowania robót po 28.07.2009r. właściciel zrezygnował z dalszej naprawy nie udostępniając placu budowy"

 

7. 30.07.2009r. otrzymujemy pismo od wylewka.com, w którym wykonawca oświadcza, że termin 24.07.2009r. był niemożliwy do zrealizowania z przyczyn technologicznych

 

8. 19.10.2009r. - wzywamy wykonawcę do pokrycia kosztów naprawy wylewek (dołączamy ksero faktury)

 

9. 10.11.2009r. wysyłamy ostateczne wezwanie do zapłaty dołączając fakturę (ksero) za naprawę ścian

 

10. pismami z dni 27.10.2009r. i 13.11.2009r. wykonawca informuje nas, że uznaje nasze roszczenia za nieuzasadnione

 

11. 03.12.2009r. składamy pozew o zapłatę w postępowaniu upominawczym

 

12. 15.12.2009r. otrzymujemy nakaz zapłaty

 

13. BMS odwołuje się; czekamy na termin rozprawy

 

b.

 

DOPISUJĘ:

w oświadczeniu z dnia 02.06.2009r. wykonawca potwierdza, że:

"... naprawa wylewek będzie polegała na wylaniu wylewek betonowych (...) w salonie i pokoju na parterze, zfrezowaniu i wylaniu posadzek samopoziomujących w holu, kuchni, wiatrołapie. Naprawa wylewek na piętrze będzie polegała na zfrezowaniu i wylaniu posadzek samopoziomujących w 3 pokojach, 3 garderobach, 2 pomieszczeniach gospodarczych i holu"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14. Nie przyjmujemy do wiadomosci, iż najprostszym i najmniej "bolesnym" rozwiązaniem dla obu stron jest skucie wadliwej wylewki i wylanie w jej miejsce nowej, co miało miejsce z powodzeniem w salonie i gabinecie na parterze.

 

15. Utrudniamy dostęp do budowy, przetrzymujemy narzędzia, które wykonawca wypożyczył i nie miał do nich dostępu.

 

16. Nawet jak wykonawca naprawiał wadliwą wylewkę, prowadzimy temat na FM szkalujący jego działania i usiłujemy przedstawić wykonawcę w jak najgorszym świetle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem ten wątek i jestem w lekkim szoku. Szanowny BMS zawalił sprawę (i nie chodzi mi o jakość wykonania ale podejście do tematu reklamacji) ale zamiast w odpowiednim momencie "podkulić ogon" dalej szczeka... Jeżeli faktycznie wykonuje takie powierzchnie posadzek rocznie to tematu nie powinno być wcale. Takie sytuacje się zdarzają i osoba prowadząca firmę musi mieć je wkalkulowane w koszty.

No ale klasę pokazuje się sposobem wychodzenia z kłopotliwej sytuacji. Tego tu zabrakło :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sedno sprawy:

 

14. Nie przyjmujemy do wiadomosci, iż najprostszym i najmniej "bolesnym" rozwiązaniem dla obu stron jest skucie wadliwej wylewki i wylanie w jej miejsce nowej, co miało miejsce z powodzeniem w salonie i gabinecie na parterze. (...) eksperymentowanie z frezowaniem i wylewaniem samopoziomującej posadzki-tzw. dolewki)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Art. 637. § 1. Jeżeli dzieło ma wady, zamawiający może żądać ich usunięcia, wyznaczając w tym celu przyjmującemu zamówienie odpowiedni termin z zagrożeniem, że po bezskutecznym upływie wyznaczonego terminu nie przyjmie naprawy. Przyjmujący może odmówić naprawy, gdyby wymagała nadmiernych kosztów.

 

No, pasuje jak ulał do tej sytuacji :)

 

Przecież Pan NIE odmówił naprawy - przyjął Pan reklamację i rozpoczął (wreszcie) usuwanie szkody. Proszę przeczytać kolejny paragraf tego samego artykułu (Oczywiście, jeśli była to umowa o dzieło, w co szczerze wątpię, raczej umowa o roboty budowlane). Jesli chce się Pan powołać na ten artykuł o wygranę bartolinki nie musze się martwić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...