Paulka 25.05.2009 17:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2009 Wiecie co? Normalnym ludziom takie rzeczy sie nie zdarzają! Od dwóch tygodni mam zaznaczone w kalendarzu: 26.05 godz 14.00 na czerwono, z serduszkiem, bo mój trzylatek, przebrany za bociana będzie tańczył i śpiewał w pierwszym przedstawieniu w przedszkolu. Strój w przedszkolu już, wolne wziętę... Dziś przychodze po niego a tam moja bida siedzi sama i sie bawi, panie patrzą jakbym kogoś ubiła siekierą.... Bo przedstawienie było dziś a ja przyszłam pół godziny po nim.... Od 15- tej siedzę w domu i rycze nad własną głupota, roztrzepaniem, bezmyślnością... Na ogłoszeniu jak byk pisze: 3 latki 25-go, 6 latki - 26- go maja. jak ja to czytałam? pocieszam sie, że kubus nie płakał - właściwie chyba nic z tego nie łapie i nie wie, że powinno byc mu przykro. Szczęśliwy bawi sie cały czas od kiedy wrócił... Za to ja nie mogę sie pozbierac... Próbuję sie zając czymś innym ale nie wychodzi. A teraz ciekawostka. od września mam zacząc pracę w tym przedszkolu, o czym nikt jeszcze nie wie. pięknie sie wiec pokazałam przyszłym kolezankom w pracy.... Pisze bo mąż juz nie może moich lamentów słuchac. Potrzebuję pocieszenia PS. Wiem, że są gorsze tragedie, ale tak mi smutno, tak mi wstyd... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 25.05.2009 17:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2009 ta jojku, to ludzkie taka pomyłka. pociesz się, że z czasem to będzie coraz częstsze, jak u mnie... c Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 25.05.2009 18:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2009 Paulka - w zupełności Cie rozumiem .... i powiem więcej : wiem co czujesz . Moja Kasia jest teraz w pierwszej klasie. Ze szkoły odbiera ją niekiedy moja mama , niekiedy ja- Kasia wie, że sama ma do domu nie chodzić - ma czekać albo przed szkoła albo na świetlicy. Kilka miesięcy temu (bodajże w marcu , zimno na dworze) siedzę se jak zwykle w pracy , aż tu nagle olśnienie: ja piernicze .... jezus maria - dziecko miałam odebrać ..... 1,5 godziny temu Wyleciałam z biura jak oparzona ...lecę , patrzę a ta moja chuda bidulka siedzi i się trzęsie na ławce przed szkołą . Boszszsz.... jak mnie zobaczyła - w ryk, ja za nią.... siedzimy i ryczymy . Pytam : dziecko moje - dlaczego nie poszłaś na świetlicę? a ona na to : bo czekałam, myślałam że juz po mnie idziesz , nie myślałam że o mnie zapomnisz jezzzuuuu ...jak ja się wtedy poczułam ... dokładnie tak jak Ty teraz kochana do dzis nie zapomniała- tyle, że teraz już sama wraca ze szkoły Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 25.05.2009 18:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2009 No dzięki... tylko, że ja mam jeszcze gratis paredziesiąt świadków i opinię wyrodnej matki Nie wiem czemu dośc często zapominam o terminach, datach, okazjonalnie przypominam sobie o imieninach, urodzinach w rodzinie... jakies klepki w mózgu mi nie stykają, czy coś Tak mi wstyd tam jutro iśc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dżordż5 25.05.2009 18:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2009 Zakończenie roku szkolnego dwa lata temu. Moje dziecię miało otrzymać nagrodę dla najlepszego absolwenta szkoły podstawowej, a my list pochwalny. Dziecko upewniło się, że przyjdziemy. Jednak ja bardzo nie lubię tych przydługich apeli, więc doszłam do wniosku, że się trochę spóżnię. No i jak przyszliśmy z meżem to juz było po wręczaniu Syn do dzisiaj to pamięta i czasami nam to wypomina. Paulka, Twoje dzieciątko jeszcze małe i może go to tak bardzo nie obeszło, no i pamiętać za kilka lat nie będzie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 25.05.2009 18:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2009 No... mam nadzieję, że nie będe musiała za psychoterapię płacic za parę lat. a poważnie - to chyba go to nie obeszło, choc jak pomyśle jak mnie pewnie szukał, zeby dac laurkę... Idę sobie strzelic lampkę wina, potem kąpiel i do spania. A jutro słońce może zaświeci i dam radę stawic czoła Paniom z przedszkola, Przecież sie, kurna nie przeprowadzę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 25.05.2009 19:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2009 A jutro słońce może zaświeci i dam radę stawic czoła Paniom z przedszkola, Przecież sie, kurna nie przeprowadzę do wakacji zapomną... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 25.05.2009 19:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2009 Panie już pewnie nie takie rzeczy widziały! Ale Ciebie rozumiem - musisz to po prostu przespać, pewnie nawet kilka razy, zanim przestaniesz się dręczyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 25.05.2009 20:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2009 no nie zadreczaj sie, ważne żebyś na jego ślubie była Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 25.05.2009 20:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2009 nie takie proste - zapomnieć ja się dręczyłam .... za każdym razem kiedy na moją bidulkę patrzyłam - miałam łzy w oczach ... i tak z tydzień zanim mi przeszło pewnie, że Panie widziały jak dziecko siedzi i czeka, rodzice widzieli ... ale dla mnie najwazniejsze nie było, że oni widzieli .... tylko że moja dziewczynka siedziała 1,5 godziny na dworzu i marzła z poczuciem , że mama o niej zapomniała - do dziś mi serce pęka jak sobie przypomnę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EDZIA 25.05.2009 20:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2009 Panie już pewnie nie takie rzeczy widziały! Ale Ciebie rozumiem - musisz to po prostu przespać, pewnie nawet kilka razy, zanim przestaniesz się dręczyć. Czasem się nie da. Ja miałam fatalną wpadkę na I komunii mojej młodszej córki . Bardzo zaangażowalam się w organizację tej uroczystości w Kościele, miałam podziękować i wręczyć kwiaty proboszczowi na nabożeństwie popołudniowym . Trochę z tremy trochę ze zmęczenie zrobiło mi się słabo i musiałam wyjść na chwilkę z kościoła. W tym czasie akurat dzieci podchodziły podziękować rodzicom , najpierw matce, potem ojcu...a matka na dworze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 25.05.2009 20:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2009 Czasem się nie da wiem, wiem, też się zadręczałam całe życie niejednym, teraz dobrze sobie radzę z różnościami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EDZIA 25.05.2009 20:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2009 Czasem się nie da wiem, wiem, też się zadręczałam całe życie niejednym, teraz dobrze sobie radzę z różnościami. Reniu też na wiele spraw się uodporniłam, ale kilka dalej mnie męczy m.in.ta Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 25.05.2009 21:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2009 Paulka, wrzuć na luz....za bardzo przejmujesz się tym "co ludzie powiedzą czy pomyślą". Dzieciaka przeproś , wytłumacz i tyle - czasu nie cofniesz. Gdybys była pielęgniarką na oddziale, pracownikiem "na taśmie" nie miałabyś szans wyjść z roboty. I co ? tak pracujące kobiety to wyrodne matki bo nie chodza na przedszkolne przedstawienia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
teco 26.05.2009 04:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2009 i Wy kobiety macie pretensje, że to my faceci zapominamy o datach (rocznicach, urodzinach, itp.) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 26.05.2009 05:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2009 i Wy kobiety macie pretensje, że to my faceci zapominamy o datach (rocznicach, urodzinach, itp.) Na pewno teraz będę ostatnią któa rzuci kamień. Noc minęła. Nawet zasnełam - po 3 i po tabletce, ale zawze coś. Minęła. Chciałam wam jeszcze cos powiedziec - ja "normalnie"- jestem bardzo opanowana, nie panikuję i nie przejmuje sie trudnymi sytuacjami tak bardzo a juz najmniej ludźmi i ich zdaniem ALe ta sprawa mnie rozbiła zupełnie. I tym razem- cokolwiek by nie mówili - mają rację. Dałam d...y Tymczasem.... Dziecko zaprowadzone. Panie do mnie nie mówią. Burczą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 26.05.2009 06:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2009 Paulka, ja wczoraj z wielką pompą złożyłam życzenia Mamie i chrzestnej i dopiero gdy dzwoniłam do teściowej przyjrzałam się cyferkom w kalendarzu. A tym pierwszym bidulom sugerowałam jakieś dodatkowe dawki lecytyny lub coś kiedy się wzdragały, że to chyba nie w czas... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość elutek 26.05.2009 06:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2009 Paulka, gdyby moja matka choć w 1/100 była taka jak Ty - byłabym szczęśliwa z czasem inaczej popatrzysz na ten incydent, naprawdę i nie mów, że "dałaś d..y" - samo to, że tak się teraz przejmujesz mówi samo za siebie jesteś bardzo dobrą matką, nie ideałem, bo ideałów nie ma /i dobrze / Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arek_sp 26.05.2009 07:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2009 Wiecie co? Normalnym ludziom takie rzeczy sie nie zdarzają! Od dwóch tygodni mam zaznaczone w kalendarzu: 26.05 godz 14.00 na czerwono, z serduszkiem, bo mój trzylatek, przebrany za bociana będzie tańczył i śpiewał w pierwszym przedstawieniu w przedszkolu. Strój w przedszkolu już, wolne wziętę... Dziś przychodze po niego a tam moja bida siedzi sama i sie bawi, panie patrzą jakbym kogoś ubiła siekierą.... Bo przedstawienie było dziś a ja przyszłam pół godziny po nim.... Od 15- tej siedzę w domu i rycze nad własną głupota, roztrzepaniem, bezmyślnością... Na ogłoszeniu jak byk pisze: 3 latki 25-go, 6 latki - 26- go maja. jak ja to czytałam? pocieszam sie, że kubus nie płakał - właściwie chyba nic z tego nie łapie i nie wie, że powinno byc mu przykro. Szczęśliwy bawi sie cały czas od kiedy wrócił... Za to ja nie mogę sie pozbierac... Próbuję sie zając czymś innym ale nie wychodzi. A teraz ciekawostka. od września mam zacząc pracę w tym przedszkolu, o czym nikt jeszcze nie wie. pięknie sie wiec pokazałam przyszłym kolezankom w pracy.... Pisze bo mąż juz nie może moich lamentów słuchac. Potrzebuję pocieszenia PS. Wiem, że są gorsze tragedie, ale tak mi smutno, tak mi wstyd... PRZYZWYCZAJ SIĘ JESZCZE NIE RAZ ZAWALISZ TAKIE SYTUACJE DOTYCZĄ TEŻ TATUSIÓW, ZNAM TO Z AUTOPSJI a paniami koleżankami a może raczej współpracowniczkami nieprzejmuj się. w każdej pracy na poczatku burczy ktoś, musisz przeczekać ten okres. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 26.05.2009 11:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2009 Kochani, Bardzo wam dziękuję. Pomogliście mi bardzo. Myślę o tym dalej nie bez żalu, ale nowy dzisiejszy incydent (zawodowy tym razem ) trochę sprawe przysłonił. Byłam w Nowej/Przyszłej pracy, rozmawiałam z Panią dyr, nie spluwała na mój widok, więc źle nie jest Zapomnę, wiem.... Z perspektywy czasu wszystko sie rozmywa! Eh, niech już będą wakacje! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.