Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

10 grzechów głównych projektowania wnętrz


2112wojtek

Recommended Posts

W części firm projektant rzeczywiście dostaje prowizję za przyprowadzenie klienta.

Jednak bezpośrednio nie tracisz na tym. Prowizja jest wypłacana od sprzedawcy projektantowi za dostarczanie klientów, więc generalnie gdybyś kupował sam zapłacisz tyle samo, albo niekiedy i więcej, jeśli projektant ma dobre układy i załatwi ci jakiś upust dla zachęty.

Natomiast oczywiście projektant będzie zawsze namawiał cię na droższe i lepsze (no może nie zawsze) rozwiązania. Często inwestor mówi o oszczędzaniu, a potem podejmuje zupełnie inne decyzje finansowe, bo coś mu się podoba lub ma takie możliwości, ale wcześniej nie chciał ich ujawnić. Zbyt skromne rozwiązania projektanta często sa odrzucane wstępnie. Do ciebie należy jasne określenie "półki" i limitu finansowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Chodzi mi o to, że częśc projektantów ma swoje wizje i od tego zaczyna, a zupełnie nie liczy się z budżetem.

 

Pytanie o budżet jest jednym z tych, które pada niemal na początku współpracy. I jeśli zamawia się projekt kompleksowy, to w projekcie znajdą się konkretne sprzęty, materiały uzgodnione z inwestorem i mieszczące się w budżecie.

 

Widzę, że moje pytanie, na czym polega współpraca projektantów z róznymi salonami pozostało bez odpowiedzi.

 

Śliski temat zahaczający o moralność... Standardowo projektant może uzyskać od zakupów klienta prowizję. Najczęściej spotykane reakcje projektantów: cała prowizja dla siebie, podzielenie się z inwestorem, nie przyjmowanie prowizji, cała prowizja dla inwestora. Wszystko zależy od człowieka. Tak samo jak wciskanie rzeczy, z których prowizja jest najwyższa.

 

pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W części firm projektant rzeczywiście dostaje prowizję za przyprowadzenie klienta.

Jednak bezpośrednio nie tracisz na tym. Prowizja jest wypłacana od sprzedawcy projektantowi za dostarczanie klientów, więc generalnie gdybyś kupował sam zapłacisz tyle samo, albo niekiedy i więcej, jeśli projektant ma dobre układy i załatwi ci jakiś upust dla zachęty.

 

Tracisz. Kupując bez pomocy projektanta możesz kupić taniej. Rabat każdy może załatwić sobie sam. Nie mówiąc o tym, że największe prowizje są w najdroższych w mieście salonach, gdzie w miłej atmosferze klient zapłaci dużo więcej niż w hurtowni/internecie.

 

Natomiast oczywiście projektant będzie zawsze namawiał cię na droższe i lepsze (no może nie zawsze) rozwiązania.

 

Ja bym raczej powiedział, że bedzie namawiał na rzeczy bardzie pasujące, cena to sprawa drugorzędna..

 

pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wyobraź sobie jak duże musiałoby to być studio architektoniczne i jaki mieć przerób klientów, by sprzedawcy opłacało się dzielić swoją prowizją. Przecież nie jeden klient na miesiąc!

 

Może być i malutkie. Czysty rachunek ekonomiczny - lepiej sprzedać nawet jedną rzecz więcej z mniejszym zyskiem niż w ogóle nie sprzedać...

 

pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno sklepy nie opierają swojej sprzedaży na klientach projektantów li i jedynie. ALe niektórzy projektanci mogą nachalnie forsować pewne sklepy. "Moi" byli wyraźnie skwaszeni, kiedy dowiedzieli się, że większość białego montażu i armatury zamawiamy przez internet. Czyli pytanie o moralność jest bardzo zasadne.

 

Swoją drogą to jest bardzo śliski temat i w sumie dziwi mnie, że sklepy tak działają. W mojej branży- językowej- ja np mam zniżki w pewnych księgarniach i mogę sprawić, żeby moi klienci też je mieli. ALe w żaden sposób księgarnie nie " odpalają" mi czegokolwiek dlatego, że naganiam im klientów. Czy ktokolwiek ode mnie przyjdzie, czy nie, ja i tak mam zniżki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzę, by sklepy opierały swoją sprzedaż wyłącznie na klientach projektantów wnętrz.

Oczywiście że nie, ale są firmy, które robiąc kosztorys dla klienta projektanta wnętrz doliczają do ceny prowizję dla projektanta właśnie - za przyprowadzenie klienta. Dotyczy to zazwyczaj produktów z katalogów, które nie są wystawione w salonie i muszą być indywidulanie wyceniane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy lekarze wypisują recepty na leki tylko określonych firm, niektórzy prawnicy polecają tylko pewnych tłumaczy, niektórzy handlowcy handlują tylko określonymi markami, a niektórzy księgarze płacą prowizję za przyciągniecie klienta. itd.To ostatnie sprawdzone na przykładzie rodzinnym.

Dogadaj się ze swoim jeśli chcesz a nie sugeruj nieetycznego postępowania innym.Nie widzę różnicy pomiędzy zatrudnionym na umowę pośrednikiem a kimś kto pomaga sprzedać towar. To jest rynek, czasem lepiej się podzielić niż w ogóle nie mieć nic - to nie jest zakazane.

System prowizji nie jest na całym świecie niczym zdrożnym, zwłaszcza , że pośrednik nie musi oddawać swojej doli bez opodatkowania a klient i tak sam często nie kupi tego taniej.

Ceny katalogowe pojawiające się w necie czy cennikach są sugerowane przez producentów a sprzedający w zależności od oczekiwanego zysku zmienia je szacując swoją prowizję. Wszystko zależy od umowy klient i sprzedawca.

Duża inwestycja obsługiwana mała marża dla sprzedawcy -korzystniej dla klienta.

 

Wysokość prowizji ustalają sobie projektant-sprzedawca z handlowcem w zależności od towaru. Na płycie gipsowej nikt nie da projektantowi 5 czy 7%, bo tyle to on , handlowiec nawet nie ma.

Nie widzę różnicy pomiędzy sprzedawcą, który obsługuje klienta z tzw "ulicy" a sprzedawcą , który po tego klienta wychodzi na ulicę zwłaszcza , że większość dobrych rzeczy nie ma w sklepach na półkach i trzeba wiedzieć jak je zdobyć.

Interes handlowca jest prosty - ma sprzedawcę, za którego nie płaci zusów i płaci tylko wtedy kiedy coś sprzeda a nie za stałą pensję bez względu na wynik.

 

Masz jakieś dziwne problemy i traumę po projektantach.

Firmy prowadzą różną politykę handlową, jedni płacą, inni kuszą jeszcze inni mają gdzieś projektantów.

Projektanci to ludzie i jak ludzie są różni.Często dzięki temu że korzystasz z poleconej firmy koszty projektu masz niższe albo całkowicie ukryte.

Tak robią firmy meblarskie a tylko klientowi się wydaje, że otrzymał projekt za darmo - nie ma nic za darmo.

 

Mnie wisi osobiście czy klient wynajmie firmę poleconą przeze mnie, czy kupi sobie w necie , czy wykonawca będzie moim znajomym czy szwagrem inwestora.Polecam firmy klientom, jeśli wiem , że będzie to kompleksowa usługa. Żaden jeszcze mi nie powiedział , że nie jest zadowolony zwłaszcza , że jak zaczął szukać po sklepach i necie doszedł do wniosku, że takich cen nigdzie nie dostanie.

Nie wiem czy to z tego powodu nie interesowali się moja prowizją, czy może to ja mam szczęście , że trafiam w robocie na sympatycznych ludzi.

 

Nie pisz też bzdur o kosztownych projektach w domu. Inni projektanci tutaj też o tym mówią, że materiały zawsze można zamienić, meble też więc co te koszty Twoim zdaniem tak podnosi? 6 m2 płytki ? Już Ci Irma tłumaczyła o co chodzi z tymi sześcioma metrami, przy Twoich 160m2 niezbędnych.

Ty decydujesz czy zastosować drogi system, czy tani , czy może wujek Władek, majsterkowicz Ci to zrobi.

 

Koszt projektu podnosi głównie czas jego wykonania. Nie tylko wartość jego wzrasta ale też rośnie koszt samej dokumentacji, wszystkie "ozdoby" możesz sobie we własnym zakresie powymieniać na Castoramę i "Liroja".

 

Wniosek jest prosty. Albo faktycznie trafiłaś na popieprzonych i pazernych projektantów( tacy są i wśród innych zawodów) , albo szukasz na siłę dziury.

Pocieszę Ci jednak, że i pośród inwestorów zdarzają się równie często porąbani ludzie.

Skończmy ten temat, bo nie na temat i jak mantra powracają żale do całego świata. Architekt to zawód jak każdy inny handlujący swoją myślą i nie doszukuj się tu misji i powołania jak to już raz zasugerowałaś.

Projektujcie sami , nikt nie zmusza do korzystania z naszych usług. Oprócz mieszkaniówki jest cała "używka" i przemysł , gdzie rzadko kto bez pomocy projektanta sobie poradzi. Może wtedy faktycznie hieny pozmieniają "zawody" i zamiast udawać, że projektują zajmą się np. handlem.

Dla nas nie będzie bardziej korzystnego rozwiązania finansowego.

Dla mnie koniec -sorry!

pozdrawiam.

 

PS I jeszcze jedno. Wizje nie kosztują, to tylko papier.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dogadaj się ze swoim jeśli chcesz a nie sugeruj nieetycznego postępowania innym.

 

Masz jakieś dziwne problemy i traumę po projektantach.

 

 

 

Nie pisz też bzdur o kosztownych projektach w domu.

 

Wniosek jest prosty. Albo faktycznie trafiłaś na popieprzonych i pazernych projektantów( tacy są i wśród innych zawodów) , albo szukasz na siłę dziury.

 

Skończmy ten temat, bo nie na temat i jak mantra powracają żale do całego świata. Architekt to zawód jak każdy inny handlujący swoją myślą i nie doszukuj się tu misji i powołania jak to już raz zasugerowałaś.

 

 

 

.

 

Sądzę, że ten post jest w całości skierowany do mnie. Dziękuję bardzo za Twój osąd mojej osoby i bronienie interesów grupy zawodowej projektantów. Ja ten temat zakończę, bo nie mam ochoty, żeby ktoś pisał, że piszę bzdury, żale i mam problemy.

 

- nigdzie nie pisałam, że projektant to zawód z powołaniem i misją, przeczytaj moje posty

 

- myśle, że moje posty mogą dać do myślenia osobom, które chcą skorzystać z pomocy projektanta, na co moga zwrocic uwagę przed podjęciem wspołpracy z kimkolwiek ( czy poleci wykonawców swoich projektów, czy jest w stanie przedstawic wycenę rozwiązań)

 

- zapytaj innych budujących, czy nie mają traumy po budowie.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten temat nie jest poświęcony zachęcaniu do korzystania z usług projektantów.

Tego również pewnie nie zauważyłaś, że skierowany jest do ludzi samodzielnie projektujących.

I mimo Twojej traumy po-budowlanej , wypowiada się tu i dzieli swoimi zawodowymi spostrzeżeniami, policzyłem, 6 osób deklarujących przynależność do tego strasznego zawodu nie deprecjonując przy tym innych grup zawodowych.

Nie wiem kim jesteś z zawodu, ale po zniesmaczonych wypowiedziach Twoich podejrzewam, że chyba nie broniłabyś swojej grupy zawodowej.

Nie wiem więc czy zrzucić to na Twój kryształowy charakter czy specyfikę całej grupy, jaką reprezentujesz - to daje o niej dużo do myślenia.

I jakie teraz samopoczucie?

Masz możliwość ostrzec, potencjalnych chętnych do takiej współpracy, w osobnym temacie, lub przypiąć się do jednego z kilku już istniejących. A o traumie najlepiej pisać w "Psychologu".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nazwa tematu o ile mnie wzrok nie myli to Dziesięć grzechów głownych projektowania wnętrz.

 

Może dopisz, ze w Twoim rozumieniu- grzechow głupich inwestorów, którzy nie wezmą projektanta, a sami rzeźbią i robią błedy.

 

Bo wg mnie pod nazwę wątki można dopisać także grzechy projektowania wnętrz przez projektantów. Chyba, że oni, w Twoim mniemaniu, są na tyle nieomylni, że żadnych grzechów nie popełnią?

 

A swojej grupy zawodowej nie zamierzam bronić, ani zadnej, wystarczy mi, że ja pracuję rzetelnie i zgodnie z zasadami - i mojej profesji i moralnymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogrodach jest tak samo. Klienta nie przekonam, że moja wizja pasuje bardziej do architektury domu, jeśli on ma zupełnie inne wyobrażenie swojego ogrodu. Mam forsować swoje rozwiązanie na siłę? To albo klient zerwie współpracę, albo będzie niezadowolony z wyniku i nikomu mnie nie poleci.

 

O rany, no to teraz mam zagadkę, czy moja wizja to tez Twoja wizja? Pamietasz? - polaczylam dwie Twoje rózne koncepcje - czy tylko Twoje ustępstwo na zasadzie - niech ma, co chce, i nic to, ze calosc pasuje do architektury domu jak piesc do nosa?? :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obie wizje były robione w oparciu o bryłę budynku. Połączenie nastąpiło na narożniku, tym samym dzieląc ogród na dwie odrębne (dla oglądającego) przestrzenie. Dlatego nie było z tym problemu. W moich propozycjach i tak ogród dzielił się na odrębne wnętrza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale się porobiło :o :o :o :o :o

mówimy zdecydowane "nie" wszelkiemu generalizowaniu na temat jakiegokolwiek zawodu

wszędzie można trafić na różnych ludzi, zarówno sympatycznych, miłych i tych "innych"

w tym wątku wypowiadają się ludzie otwarci i to jest super, dzięki temu wiele się nauczyłam i mam nadzieję popełniać mniej błędów

moje wnioski, mam nadzieję prawidłowe:

- najważniejsze wydaje mi się rozpoczęcie aranżacji wnętrz jeszcze na etapie projektu, wszystko jedno, czy gotowego czy indywidualnego, samodzielnie czy z projektantem,

- jeśli robimy to sami musimy maksymalnie dużo czasu poświęcić na doszkolenie, jeśli z projektantem - pytać o przyczynę wątpliwych dla nas rozwiązań (110cm w kuchni - nie wiedzialam, że to o otwieranie szafek chodzi)

- detale i "smaczki" - dzięki temu wnętrze ma szanse stać się wyjątkowe, lepiej kupić te 6m kafli i mieć to "coś" bo efekt może być wart więcej niż 500 PLN

- i na koniec - jeśli z projektantem, to jak po pierwszym spotkaniu nie "zaiskrzy" lepiej od razu szukać innego :wink:

 

mam też cichą nadzieję, że czytający ten wątek projektanci zobaczą również jakie rozterki i obawy mają inwestorzy, dzięki czemu będzie wam płatwiej przekonać tych opornych

 

i całkiem na koniec - patząc na ilość wejść na ten temat i ilość wpisów, widać jak wiele osób ma z wnętrzami problemy, a więc wątek ważny i potrzebny

pozdrawiam wszystkich

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam ten watek od czasu do czasu bo sama budowalam i wykanczalam dom, korzystajac w calosci z pracy architekta.

Moj dom to projekt indywidualny , calkowicie rozny od przecietnie spotykanych.

Rowniez architekt projektowal wnetrze, zatem mysle ze moge wtracic kilka swoich uwag na ten temat.

 

Chce podkreslic ze ja jestem bardzo zadowolona z naszej wspolpracy choc to nie byla droga uslana rozami bo na wiele rozwiazan mielismy rozne spojrzenie ....ale to inny temat.

 

Natomiast chce odniesc sie do wypowiedzi 2112wojtek dotyczacej wlasciwie aprobaty pobierania "prowizji" od sprzedazy.

Dla mnie jest to niedopuszczalene i moralnie naganne aby jakiekolwiek grupy zawodowe czerpaly dodatkowe korzysci ze "sprzedazy" polecanych towarow.

Architekt czy lekarz nie jest posrednikiem sprzedazy i powinien doradzac rozwiazania towary zgodne z tym co bedzie najlepsze dla klienta a nie kierowac sie sklepami, towarami na ktorych najlepiej zarabia, a niestety zgoda na tego typu dzialalnosc wlasnie w tym kierunku prowadzi.

I nie pisz Wojtek ze Ty tak nie robisz, bo to nei ma znaczenia, moze jestes na wskros uczciwy...jednak nie moze byc moralnej zgody na podobna dzialalnosc.

Architekt dostaje zaplate za wykonanie projektu i to powinnio byc dla niego jedyna forma zaplaty a jesli czerpie dodatkowe korzysci z polecanych towarow to rodzi zawsze podejrzenie ze nie robi tego rzetelnie!

 

Przez ostatni rok mialam do czynienia z roznymi wykonawcami, miedzy innymi z finisherem ktory wykonal w krakwoie sporo roznych ciekawych wykonczen wnetrz rowniez w miejscach publicznych i ofijalnie powiedzial ze jesli nie dzieli sie z architektami "marza" to oni go nie poleca....mimo ze jest doskonalym fachowcem...sa nieliczni jak stwierdzil ktorzy polecaja go i nawet nie napomknac o checi zaplaty...

 

Czyli reasumujac np w naszym domu laduje tapeta z castoramy bo architekt na niej lepiej zarabia....obrzydliwe!

To temat rzeka a ja poruszylam tylko jej malenki fragment.

 

 

I chce podkresli jest jak dla mnie moralnie niedopuszczalne aby ktokowliek pobieral dodatkowe opalty za polecane towary, oczywiscie chyba ze jest posrednikiem sprzedazy i za to sie mu wlasnie placi, lub klient wyraznie naciska aby tym posrednictwem sie zajal bo sam nie ma na to czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie powiedziałem tego, że architekt poleca konkretne firmy, bo zarabia na tym.

Sytuacja jest często bardziej złożona niż tylko czyjaś pazerność i chęć zysku.

W wielu sytuacjach są to umowy lub nawet własne firmy, ale mimo wszystko nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby projektant narzucał inwestorowi firmę ,której ten nie chce, lub która daję wyższą prowizję za klienta.

Nie mówię o patologiach. Nie jest patologią polecenie firmy, o której wiemy ,że produkuje dobrze, nawet jeśli mamy z tego prowizję.

Zawsze w głowach podejrzliwych rodzi się pytanie czy aby lekarz wypisujący receptę czegoś z tego nie ma.

Byłem zatrudniony jako projektant w firmie, która projektowała, nadzorowała ale i handlowała oprawami, elementami wystroju oraz niektórymi technologiami.

Czy w związku z tym nie powinienem używać produktów oferowanych przez tę firmę ?

To przecież klient mówi "nie podoba mi się", "za drogie", on ma przecież władze decyzyjną.Pyta o cenę i ją dostaje. Jeżeli czuje , że to moralnie nie fair , może szukać u konkurencji, w internecie lub samemu kupić np za granicą.

Druga sprawa, że projektant korzysta z kilku firm w danej branży i nie każda firma proponuje prowizje.Najczęściej kryterium wyboru firmy to rzetelność, jakość produktów, cena towaru, możliwości logistyczne i kompleksowość.

Są firmy, których Ci nie polecę, nawet gdybym miał dostać całą marżę za ich produkt.

Znam firmy , które unikają dawania prowizji ale zapewniają wyjątkowy serwis dla projektanta i klienta - czy w związku z tym ,że mamy kontakt mam nie polecać w celu uniknięcia podejrzeń o niemoralność ?

Zawsze będzie podejrzenie , że ktoś ma jakieś zyski bo polecił, choćby z tego nie miał żadnej korzyści. Pytam więc , czy niezależność projektanta powinna być tak daleko idąca, że nie poleci nikogo, żeby tylko nie być podejrzanym o prowizję ?

Jeśli klient obawia się i ma znajomość firm i produktów, proszę bardzo niech je poda . Najwygodniejszy to sposób projektowania, dostać gotowe katalogi produktów ,usług i mieć w nosie ich jakość , estetykę,dostępność, możliwości zastosowania.

Masz rację w jednym. Architekt używając produktów staje się chcąc nie chcąc sprzedawcą a handel z tak pojętą moralnością ma niewiele wspólnego.

O ile w ogóle ma.

Wybacz mi , ale nie zrezygnuję z produktów np Caesarea, tylko dlatego, że firma co dwa ,trzy lata zaprasza mnie na tzw. "dwutygodniowe regaty" i nie obchodzi mnie to, czy klient pomyśli, uwierzy czy nie ,że jeszcze z nich nie skorzystałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noo....kamien z serca :) :)

 

Wiesz, chodziło o sytuacje (na szczęście nie dotyczy to żadnego klienta z forum), gdy klient nie łączy dwie propozycje, tylko zmienia na coś absolutnie innego. Przykład - bardzo modernistyczny dom, do którego proponuję dość minimalistyczny, nowoczesny ogród. Klient wstępnie się zgadza na koncepcję zagospodarowania, a potem nagle pyta, czy będzie miejsce na ogródek warzywny i kilka drzewek owocowych (o czym "zapomniał" wcześniej wspomnieć, przy ustalaniu składników ogrodu). Od słowa do słowa, wyszło, ze on do tego modernistycznego budynku z wielkimi przeszkleniami chciał nasadzenia w stylu wiejskim, bo mu kojarzyły się z wakacjami "u babci" :)

A to najlepiej, żeby nie trzeba było tam nic robić, bo on czasu nie ma.

I nie ma sprecyzowanego pomysłu na ogród...Bo chciałby ten wiejski ogród osiągnąć za pomocą iglaków :)

 

 

W kwestii zysków. Firmy wykonujące ogrody też są powiązane często z konkretnymi szkółkami. Czasem pracują w oparciu własne szkółki czy składy kamienia. Czasem ma to odzwierciedlenie w ich projektach...

Widziałam kiedyś projekty ogrodów firmy związanej ze szkółką produkującą formy strzyżone (pseudo-bonsai) - w każdym prezentowanym projekcie było po kilka sztuk tego typu roślin. Przypadek?

Ale ktoś taki projekt zaakceptował i zgodził się na wydatek (te strzyżone formy są o wiele droższe od naturalnych). I pewnie mu jego ogród się podoba. I czy dla niego to wielka strata, ze wykonawca zaproponował akurat takie rośliny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...