Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

10 grzechów głównych projektowania wnętrz


2112wojtek

Recommended Posts

ja się nie gniewam, tylko emocje mnie ponoszą :lol:

Cytowanym przez Ciebie stwierdzeniem chciałem jedynie podkreślić, jakie trudne zadanie jest przed założycielem tego wątku.

przy okazji wyszło jak taki wątek jest potrzebny

jest też inny wątek - ankieta z pytaniem "kto urządza wnętrze domu", http://forum.muratordom.pl/zona-czy-maz-kto-urzadza-wnetrze-domu,t165635.htm tylko 1% korzysta z usług projektanta, wg mnie to szokująco i nieproporcjonalnie mało, coś musi być tego przyczyną

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

..tylko 1% korzysta z usług projektanta, wg mnie to szokująco i nieproporcjonalnie mało, coś musi być tego przyczyną

pozdr

Wg mnie przyczyny sa różne, np:

-w mniejszych miastach projektantów jest jak na lekarstwo albo wcale. A nie każdy mieszka w Warszawie czy Krakowie..

-inwestorzy mają błędne przekonanie, że projektant wejdzie i tonem nie znoszącym sprzeciwu zarządzi co będzie w jego domu..

-przekonanie inwestora, że poradzi sobie sam, w związku z czym nie ma potrzeby wydawania pieniędzy..

-albo w ogóle ludzie nie wiedzą, że jest ktos taki jak projektant wnętrz..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czesto jest tak ze ludzie wydali cały wolny grosz na postawienie murów. Projekt wnętrz domu ogranicza sie do samodzielnej zabawy programami z IKEA a projekt ogrodu do szpaleru zywotnika i trawnika :)

 

Projektanci sobie liczą grube pieniądze za swoją wiedze i czas. A w Polsce nie zawsze buduje sie klasa średnia i bogata, bo czasem dom jednorodzinny jest tanszy niz mieszkanie w bloku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a mi sie wydaje, moim skromnym okiem laika, ze w projektowaniu to najważniejsze jest zachowanie spójności w popędach twórczych/nietwórczych inwestora i ze nie jest najwazniejsze czy coś jest ładne czy też nie, ale to, czy w całości komponuje się dobrze, przy uwzględnieniu ergonomii oczywiście jako najważniejszego czynnika
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a mi sie wydaje, moim skromnym okiem laika, ze w projektowaniu to najważniejsze jest zachowanie spójności w popędach twórczych/nietwórczych inwestora i ze nie jest najwazniejsze czy coś jest ładne czy też nie, ale to, czy w całości komponuje się dobrze, przy uwzględnieniu ergonomii oczywiście jako najważniejszego czynnika

mysz tak jest w życiu, ale to nie jest dobre kiedy zamiast zająć się projektowaniem zajmujesz się uspokajaniem czyichś popędów :)

Zatrudniając projektanta trzeba się jednak zgodzić na to, ze zatrudnia się osobę z większymi kompetencjami. Czyli trzeba się podporządkować. Co nie znaczy, ze projektant ma pełną dowolność działania. naprawdę, okropnie to utrudnia pracę, kiedy muszę się klientowi spowiadać z każdej kreski, którą narysowałam.

Po to długo npaprawdę długo rozmawia się z klientem, wypytuje o jego marzenia, wizje, zeby nie trzeba by ło później się tłumaczyć dlaczego mozaiki są dwa paseczki a nie trzy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko 1% korzysta z usług projektanta, wg mnie to szokująco i nieproporcjonalnie mało, coś musi być tego przyczyną

pozdr

Nigdy nie zdecydowałabym się na pomoc projektanta. Funkcjonalne czy nie wnętrze powinno być tylko moje i nie chciałabym, żeby ktoś podsuwał mi pewne rozwiązania, bo "tak będzie ładniej i praktyczniej". Jestem uparta i ciężko byłoby mnie przekonać, nawet jeśli ewidentnie nie miałabym racji. Fajne jest uczucie, że coś, co sama wymyśliłam, się sprawdza - a jeśli zdarzy się jakieś potknięcie, to zawsze można to zmienić - od razu lub przy najbliższej zmianie wnętrza (jeśli nie jest to jakieś wielkie "przestępstwo projektowe").

Jak dotąd urządzałam tylko niewielkie mieszkanie w bloku, ale myślę, że kiedyś poradzę sobie i z dużym domem :) Jestem zadowolona z efektu, zwłaszcza ze względu na ograniczony czas i koszty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

 

Mam tu cytat odnośnie błędów "projektowych" - chęci zmiany czegoś za wszelką cenę.

 

"W moim pokoju łóżko stało tu, szafa tam, a między nimi stół.

Aż mi się to znudziło. Łóżko postawiłem tam, szafę tu.

Przez jakiś czas czułem ożywiony prąd nowości. Ale po pewnym czasie - znowu nudę.

Doszedłem do wniosku, że źródłem nudy jest stół, a raczej jego niezmienne, środkowe położenie.

Stół przesunąłem tam, a łóżko na środek. Niekonformistycznie.

Ponowna nowość ożywiła mnie ponownie i póki trwała, godziłem się z na niekonformistyczną niedogodność, którą spowodowała. Bowiem teraz nie mogłem sypiać z twarzą do ściany, co zawsze było moja ulubiona pozycją.

Lecz po pewnym czasie nowość przestała być nowością, a pozostała tylko niedogodność. Wobec tego łóżko przesunąłem tu, a szafę na środek.

Tym razem zmiania była radykalna. Bowiem szafa na środku pokoju to więcej niż nonkonformizm. To awangarda.

Lecz po pewnym czasie... Ach, gdyby nie ten "pewien czas". Krótko mówiąc, nawet szafa na środku pokoju przestała mi sie wydawać czymś nowym i niezwykłym.

Należało dokonać przełomu, powziąć zasadnicza decyzję. Jeżeli w określonych ramach żadna prawdziwa zmiana nie jest możliwa, to należy wyjść poza te ramy całkowicie. Kiedy nie wystarcza nonkonformizm, kiedy nie skutkuje awangarda, należy dokonać rewolucji.

Postanowiłem spać w szafie. Każdy - kto próbował spać w szafie na stojąco - wie, że taka niewygoda w ogóle zasnąć nie pozwala, nie mówiąc o omdlewaniu stóp i bólach kręgosłupa.

Tak, to była właściwa decyzja. Sukces, pełne zwycięstwo. Bo tym razem nawet "pewien czas" okazał sie bezsilny. Po pewnym czasie nie tylko nie przyzwyczaiłem się do zmiany, czyli zmiana pozostała zmianą, lecz przeciwnie, odczuwałem te zmianę coraz silniej, ponieważ ból zmagał sie z upływem czasu.

Wszystko byłoby wieć jak najlepiej, gdyby nie moja wytrzymałość fizyczna, która okazała sie ograniczona. Pewnej nocy nie wytrzymałem. Wyszedłem z szafy i położyłem się na łóżku.

Spałem trzy doby. Po czym przesunąłem szagę pod ścianę, a stół na środek, bo szafa na środku mi przeszkadzała.

Teraz znowu łóżko stoi tu, szafa tam, a między nimi stół. Gdy dokucza nuda, wspominam czasy, kiedy byłem rewolucjonistą."

 

 

Stanisław Mrożek, "Rewolucja" -> oczywiście Sławomir - błąd kopiowania

 

Pozdrawiam, Leszek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idąc dalej za ciosem to błędy projetkowania faktycznie można by rozdzielić w kwestii natury estetycznej od funkcjoanlnej. Ale czy się da?

 

Dla mnie jest wielkim problemem znaleźć złoty środek pomiędzy

estetyką:

- wnętrze w którym się będe czuł świetnie nic nie robiąc,

- materiały często nie funkcjonalne, meble których funkcja stawia wiele znaków zapytania, rozkład pomieszczeń - np brak ścian działowych

- miejscami trudne do konserwacji

 

funkcjonalnością:

(pomieszczenie / układ dostosowane do czynności, zastosować)

- łatwe do sprzątania lub takie na których nie widać brudu,

- urzytkownicy / mieszkańcy nie przeszkadzają sobie ( każdy ma swój mały pokoik)

 

Do tego dochodzi problem, gdy osoby urządzające są dwie - kompromisy, kompromisy, kompromisy.

 

No i jeden z najgorszych (post wyżej) wg mnie błąd - chęć zmiany. Problem w tym , że człowiek to taka małpa, która ciągle potrzebuje zmian.

 

Przepraszam za chaos, Leszek

 

P.S. Mieszkanko w 100% projektowaliśmy sami i sami wykańczamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Le nowak dobrze napisal, ze wnetrze jest wypadkowa estety i funkcjonalnosci.

 

Np. ja swiadomie podporzadkowalam funkcjonalnosc estetyce :)

Chcialam miec kuchnie jak najbardziej wtapiajaca sie w pomieszczenie, ktorego jest czescia. Zdecydowalam, ze wszystkie fronty dolnych szafek nie beda dzielone - najpierw trzeba bedzie wysunac front, zeby dostac si edo wysuwanych koszy i szuflad w srodku. Ale ja malo gotuje. Mojej tesciowej w czasie remontu jej kuchni nawet nie probowalam tego proponowac :D

 

Mozna powiedziec, ze blogoslawieni sa ci samodzielnie projektujacy, ktorzy po prostu nie widza swoich bledow :D To im pozwala na spokojny sen.

 

Niestety, jak ogladam dzienniki budowy, w niejednej lazience widac niezly zonk. Poczawszy od gustownych listew, bo inwestor nie wiedzial, ze krawedzie kafli mozna szlifowac, poprzez idiotyczne rozlozenie kafelkow, tak ze docinki wychodza w centralnym miejscu, po rozne stopnie, polki i inne katafalki, bo inwestor nie wiedzial, ze mozna a wykonawcy sie niechcialo np. wkuc instalacji.

 

Podziwiam dobre samopoczucie samodzielni urzadzajacych ( niektorych), ze zawsze da sie poprawic. Jasne, juz widze, jak po zakonczonej budowie biegna rozkuwac lazienke:-)

 

 

A z zatrudnieniem architekta jest tak jak z psem. :D Nie mam psa, ale jesli mialabym miec, to poszlabym do schroniska. Nie widze powodu by wydac kilka tysiecy na rodowodowe zwierze, bo pies to w koncu tylko pies :D

 

Na pewno liczna grupa ma podobne podejscie do urzadzania wnetrz. W koncu lazienka sluzy do mycia sie,a doznan estetycznych mozna szukac gdzie indziej :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z uporem maniaka jednak wrócę do tzw. ad rem .

Chodzi mi tym razem o uporczywe pytanie na forum : Pomocy! Jaki kolor ?

Podobno nie ma głupich pytań, to jest jednak wyjątkowo niemądre, bo odpowiedzi poprawnych może być kilkaset.

Po pierwsze . Nie jaki kolor dobrać, ale jaki efekt chcę uzyskać. Nie ma złych i dobrych kolorów, tylko ich zestawienia dają różne wrażenia i efekty. Co dla jednego jest zgodne z jego temperamentem i potrzebami, dla drugiego jest nie do przyjęcia.

Proponuje jednak zacząć od elementarza , albo jak kto woli od zasad podstawowych.

Koło barwne znakomicie pozwala uniknąć takich rozterek a świadomość własnych potrzeb dokonać odpowiedniego wyboru.

 

Tak wygląda znane wszystkim rozszczepione światło białe.

 

http://img8.imageshack.us/img8/7836/colorcirclehuesat.th.png

 

 

Podzielmy je dla uproszczenia na plasterki o zbliżonej barwie. Dodatkowo do środka wrzuciłem coś co nie jest barwą, mianowicie stopnie szarości – od bieli do czerni. Po co okaże się potem.

 

 

http://img142.imageshack.us/img142/7808/kolo1.th.jpg

 

Żeby nie nudzić fizyką uprośćmy jeszcze bardziej nasze koło barw.

Ponieważ nasze plasterki są nierówno zabarwione wybierzmy z każdego z nich taką barwę, którą przyjmiemy za najbardziej charakterystyczna dla danego plasterka a całe koło zamienimy w słoneczko składające się z promieni podzielonych na różnie intensywnie zabarwione paseczki tak jak we wzorniku kolorów.

http://img85.imageshack.us/img85/2738/kolo3.th.jpg

 

Promienia naszego koła na zewnątrz są najmniej nasycone. Idąc do środka stają się coraz intensywniejsze aż przechodzą w czerń, którą w środkowym kółku rozjaśniamy aż do bieli.

 

Takwięc uprościliśmy sobie nasze pierwotne koło barw.

 

Zasada I dobierania kolorów – ton In ton lub zasada monochromatyczna.

 

http://img36.imageshack.us/img36/4205/kolo2w.th.jpg

 

 

Dobieranie barw monochromatycznych. Wszystkie kolory które na naszym kole układają się wzdłuż strzałki są tą samą barwą o różnym nasyceniu. Dobierając ze sobą wszystkie dowolne barwy jakie wyznacza ( zakreśla) wektor, dokonamy wyboru monochromatycznego.

To zestaw najspokojniejszy, niezwykle łagodny pozwalający nam na zestawienia niezwykle subtelne i stosowanie bardzo delikatnych akcentów i przejść, jedynie poprzez walor. Bo to nic innego jak ta sama barwa ale o innej intensywności .

Nadaje się we wnętrzach w których zależy nam na elegancji , spokoju lub wyciszeniu elementów agresywnych.

Wprowadzać może czasem jednak uczucie monotonii kolorystycznej, szczególnie w ciemnych pomieszczeniach. Nadaję się za to znakomicie do wnętrz, w których nie zależy nam na epatowaniu kolorem, dystyngowanych lub do takich gdzie występuje duża ilość kolorowych dodatków ( biblioteki, ekspozycje np. motyli , pokoje dla dzieci z dużą ilością zabawek, kina domowe, pomieszczenia audiofilskie itp)

 

Zasada II – dobór harmonijny.

http://img85.imageshack.us/img85/2738/kolo3.th.jpg

 

Trzy sąsiadujące ze sobą strzałki pokazują , które to są barwy harmonijne. Strzałka środkowa pokazuje nam barwę zasadniczą, dominującą we wnetrzu, poboczne są ich harmonią.

Takie zestawienie jest znacznie żywsze niż monochromatyczne . Pozwala na zestawienie kolorów w oparciu o przyjętą bazę. Np. Najważniejsze i dominujące w pokoju meble uzupełniane są harmonicznymi barwami ( boczne strzałki) np. ściany, podłoga, zasłony, dodatki).

Kontrast jaki chcemy uzyskać możemy osiągnąć poprzez nie tylko nasycenie koloru ale także zmianę barwy. Kontrasty są bardzo zrównoważone, silniejsze niż w zasadzie I i unikamy zestawów kolorystycznych typu oczojeb.

To jest najmniej męczące dla naszych oczu zestawienie pozwalające jednocześnie uniknąć monotonii.

 

 

Zasada III – dobór komplementarny czyli uzupełniający.

 

http://img36.imageshack.us/img36/9256/kolo4.th.jpg

Barwy o największym kontraście, leżące , jak pokazują strzałki naprzeciw siebie w kole.

Zestawiają się tu również barwy ciepłe i zimne oraz o przeciwstawnym sobie działaniu na nasze zmysły . np. pobudzające i uspokajające.

Wymagają wyczucia w stosowaniu. Mogą być męczące, dobrze stosować je w umiarze np. tylko w nielicznych dodatkach. Uważać trzeba również na oświetlenie pokoju i nasycenie samych barw. Bezpieczniej je stosować w pastelowych tonacjach. Mocne, nasycone zestawienia barw komplementarnych dobrze prezentują się w ciemnych pomieszczeniach np. barach. Można ich użyć w łazienkach, sypialniach i pomieszczeniach w których nie wypoczywamy długo.

(W sypialni zazwyczaj się śpi chociaż to wypoczynek :D .)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojtek dzieki za fajne i obrazowe wytłumaczenie :D

Mam w związku z tym jedno -może głupie-pytanie.

nie ma na tym kole z oczywistych względów brązów,dość często występujących we wnętrzach.Czy należy przyjąć,że znajdują się między czerwinią a żółcią bliżej środka pola?Wtedy w doborze uzupełniającym wchodzimy między zieleń i niebieski .czy tak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie galka :D

Dlatego w środku umieściłem koło składające się z okręgów czarnych, szarych i białych.

Czerń w oparciu o ten niedoskonały ale przydatny model powstanie w wyniku zmieszania wszystkich barw podstawowych. Jeśli powierzchnia pochłania całe widmo mamy czarny, jeśli odbija wszystko- biel.

 

Brąz powstanie w wyniku zmieszania czerwieni i czerni , czasem odrobiny żółtego i bieli. Jest barwą pośrednią, niejako specyficznym rodzajem czerwieni czyli barwy podstawowej i wszystkich pozostałych barw.

Jego miejsce jest gdzieś na obwodzie małego koła czarno-białego w środku słoneczka.

 

Ten model tego nie tłumaczył, stąd to dodatkowe kółko a w praktyce już inne modele : RGB, CMYK, HSL czy przyjęty w farbiarstwie NCS. Są to często modele przestrzenne i nie zawsze też wszystkie użyteczne przy farbkach.

Masz więc rację, dopełniające dla brązów będą barwy w okolicach błękitu i zielonego zmieszane z czernią i bielą w żądanych ilościach.

 

Zauważ też , że mimo moich najszczerszych chęci, nie pojawiły się tam również beże. One, podobnie jak brązy, znajdą się gdzieś( ale tym razem) w środku tego czarno białego pola w okolicach czerwieni i żółtego.

Beż to dużo bieli, trochę czerwieni, trochę żółtego i odrobinka czerni.

Szarości też są różne, stąd przy doborze używamy skali NCS ale łączenie tych szarości pozostaje wg tych samych zasad co omówione w skrócie barwy podstawowe.

 

Gratuluję spostrzegawczości. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...