Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

10 grzechów głównych projektowania wnętrz


2112wojtek

Recommended Posts

 

Jakoś tak się poskładało, że cokolwiek nie napiszemy o błędach w projektowaniu wnętrz , to od razu znajdują się wytrwali recenzenci pracy projektantów.

Dajcie spokój, nie mamy mówić o błędach czy nieudolności projektantów ( ganz egal - amatorów czy czerpiących zyski z procederu) lecz o zasadach , które są lekceważone podczas procesu zwanego projektowaniem.

 

Witam. Panie Wojtku tak się nie da :) Albo temat był do dyskusji i rozwinięcia albo Pan poda swoje 10 grzechów a wszyscy przyklasną i temat padnie (a szkoda by było).To, że niektórzy wtrącają swoje uwagi to tylko na korzyść dla Pana bo można coś sensownego odpisać i pokazać maluczkim gdzie tkwi błąd w ich myśleniu, o ile starczy Panu cierpliwości. Wzbrania się Pan przed pokazywaniem zdjęć a moim zdaniem przydałyby sie przykładowe zdjęcia dla takich oszołomów którzy bez obrazka nie pojmą dlaczego coś należy zrobić tak a nie inaczej. Proste przyklady nie zrobią z czytających projektantów a może da im to do myślenia. Skoro i tak nie będą to Pańscy przyszli klienci to myślę, że nawet jeśli ktoś amatorsko nie popełni 10 grzechów projektowania to Pan niewiele na tym straci a raczej zyska większy szacunek i sympatię forumowiczów. pozdr adam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Miało być czego nie robić podczas projektowania

a jest jak to projektant jest ważny :p ............

 

oczywiste że ważny jest

ale nie wszystkich na to stać

 

tak sobie myślę, ze masz rację

ale zrozum

jako projektant mogę pojąć, zę ktoś mnie nie chce zatrudnić, bo:

a. nie ma kasy

b.nie podoba mu się moj styl projektowania

c. ma ochotę sprobować swoich sił

 

Ale do szału doprowadza mnie kiedy ktoś a jest tu takich osób mnóstwo uważa, ze ten zawód jest

a. dla snobów

b. dla tych co sami nie wiedzą zcego chcą

c. wogole niepotzrebny, bo ja to sobie sam zrobiłem i dobrze jest...

 

pewnie dlatego ten wątek został zdominowany przez projektantów, którzy probują udowodnić swoją reację bytu. Zwłaszcza, ze widzą ile dookoła jest po prostu zwykłej brzydoty :)

A ciekawe, czy ta brzydota sama się projektuje, czy jej ktoś pomaga?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Proste przyklady nie zrobią z czytających projektantów a może da im to do myślenia. Skoro i tak nie będą to Pańscy przyszli klienci to myślę, że nawet jeśli ktoś amatorsko nie popełni 10 grzechów projektowania to Pan niewiele na tym straci a raczej zyska większy szacunek i sympatię forumowiczów. pozdr adam

 

Kusząca propozycja , zwłaszcza w perspektywie tego zwiększenia szacunku i sympatii :p

Tytuł 10 grzechów był pomyślany w subiektywnym ujęciu, co nie zakłada ,że tych grzechów mniejszych i większych nie jest znacznie więcej, więc temat rozwojowy.

Nie ma projektu idealnego.

Co do obrazków pozwoliłem sobie kilka swoich umieścić, które ewentualnie byłyby w temacie mieszkań. Uważam ,że mogą się znaleźć i inne , jednak z mojej strony będzie to trudne.

Zapraszam jednak innych, możemy sobie wspólnie ponarzekać i pokrytykować .:)

Od pewnego czasu nie projektuję raczej wnętrz mieszkalnych i chociaż zasady są podobne wszędzie, to jednak w obiektach użyteczności obowiązują trochę inne prawa, często trudne lub niemożliwe do przełożenia na wnętrza mieszkalne.

Same projekty nie zawsze też oddają faktyczny efekt a realizacje ( np większość moich) udokumentowane nie zawsze powinny być publikowane bez zgody nawet anonimowego Inwestora.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wytrzymam ;)

 

Dlaczego czepiacie się ludzi, którzy chcą Wam pomóc?

Dyskusja wciąż zakręca w stronę "przecież Wy też popełniacie błędy". Jeśli nie projektowe, to etyczne albo nawet światopoglądowe...

Owszem, projektanci nie są wybrańcami narodu... znajdą się też kiepscy pod każdym z tych względów. No i co z tego?

 

Skorzystanie z pracy projektanta (arch., arch. wnętrz, arch. krajobrazu, dekoratora, itd itp) nie jest darmowe. Obojętnie czy traficie na dobrego czy złego, uczciwego czy złodzieja, czy się z nim dogadacie czy nie, w normalnych warunkach musicie za jego rady i wiedzę zapłacić. Nieważne czy są dobre czy złe. Zapłacicie i najwyżej więcej z jego rad nie skorzystacie i będziecie psioczyć wśród znajomych albo na forach jacy to projektanci są fe.

Przeciętny inwestor korzysta z naszych usług raz w życiu (w ogrodach i wnętrzach jest inaczej? trochę łatwiej wprowadzić zmiany...). Na tej podstawie ocenia naszą pracę.

Ja jeszcze chciałbym zwrócić uwagę na wątek taki: 95% potencjalnych klientów zadaje mi pierwsze i jedyne pytanie na dzień dobry: "Ile kosztuje projekt domu 200m2". Nie ma pytań o zakres projektu, technologie, warunki miejscowe. Wiem, że przeciętny inwestor nie ma pojęcia jak to wygląda... Ale do czego zmierzam? Dalsze 90% ludzi, którym tłumaczę zawiłości (telefonicznie lub mailowo) już nie odpowiada. Zadaję niewygodne pytania. Lepiej usłyszeć 5,50 "za całość - nic pana nie interesuje" i mieć z głowy myślenie i decydowanie czy wydać kwotę x czy 10x. Każdy chce mieć prostą odpowiedź na proste pytanie. Tylko, że tak się nie da! Przy pracy nad projektem sprawa się dopiero komplikuje... Nie ma tu cudownych rozwiązań, które każdego zadowolą. Projektowanie polega na dialogu, wyciąganiu wniosków. Dla jednego idealnym rozwiązaniem będzie takie, a dla drugiego zupełne przeciwieństwo! I obydwa rozwiązania będą prawidłowe.

 

Zmierzam do tego, że gdyby Wojtek zaczął pokazywać przykłady na zasadzie "dobrze - źle" wywołałoby to burzę. Zamiast skupić się na meritum i zasadach poszlibyśmy w pyskówkę "a mnie się to podoba bardziej, bo jest czerwone" np przy zdjęciach ukazujących oświetlenie...

W dzisiejszym świecie coraz trudniej spotkać osoby, które bezinteresownie dzielą się swoją wiedzą jak Wojtek. Ja tu jestem z imienia i nazwiska więc mnie o bezinteresowność podejrzewać nie można :roll:

Korzystajcie z jego i innych rad, dopytujcie, rozwiewajcie swoje wątpliwości bo macie tu taką możliwość. Nie jest to zwięzły artykuł w czasopiśmie dla pań. Wojtka posty są bardzo szczegółowe i wyczerpujące i niejednemu projektantowi przydałoby się posiąść tą wiedzę.

 

A co do sugestii, ze wokół tak brzydko, bo to nasza wina... Tak, sami inwestorzy bez projektantów znacznie lepiej wszystko by budowali. Opamiętajcie się trochę! To są wybory inwestorów: co budują i jak wykańczają a nie architektów! Już raz pisałem - nikt nie będzie walczył z wiatrakami...

A zatrudniać często nas nie trzeba. My się na to wcale nie obrazimy. Jeśli ktoś jest przekonany, że wie najlepiej jak się wykonuje naszą pracę, oddaje nam przysługę projektując sam.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Irma, Ty tez musisz zrozumiec, ze sa projektanci rozni... Ja tez mam nieszczegolne doswiadczenie. Mowie - beton, pani S. - wykladzina, mowie - pralka w kuchni, pani S. - nie, w lazience (wiesz dlaczego :lol:), mowie - antresola, pani S. - nie, bo za droga konstrukcja, mowie sufit usuniemy tu i tu i zrobimy takie pudelko w pudelku, pani S. - nie, usuniemy tylko w kuchni, bedzie taka smiszna dluga i wysoka... Sorry, to nie byla debiutantka, kobieta z 25-letnia praktyka w zawodzie. :-? Rozumiem, ze ona pewnie wiele rzeczy "wie lepiej", ale zeby bylo smieszniej nie czepiala sie w ogole ukladu mieszkania, nie wpadla na ani jeden kreatywny pomysl w tym temacie, za to zajela sie torpedowaniem moich pomyslow argumentujac je tak, ze to mnie rece opadaly. Potem zrobila sobie strone, wiec obejrzalam kilka jej projektow - wszystkie na jedno kopyto. Nie dziwie sie pozniej, ze ludzie majac stycznosc z takimi projektantami maja o idei zatrudniania kogokolwiek nienajlepsze zdanie. Co nie znaczy, ze wszyscy tacy sa... Jesli mam watpliwosci co do diagnozy lekarskiej to ide do drugiego, czasami trzeciego lekarza. Tu tez pewnie nalezaloby tak zrobic... :roll: Problem w tym, ze wiele osob zniecheca sie za szybko i postanawia leczyc sie na wlasna reke. :wink:

Czy u Ciebie pracowała ta sama Pani,co u mnie? :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Irma, Ty tez musisz zrozumiec, ze sa projektanci rozni... Ja tez mam nieszczegolne doswiadczenie. Mowie - beton, pani S. - wykladzina, mowie - pralka w kuchni, pani S. - nie, w lazience (wiesz dlaczego :lol:), mowie - antresola, pani S. - nie, bo za droga konstrukcja, mowie sufit usuniemy tu i tu i zrobimy takie pudelko w pudelku, pani S. - nie, usuniemy tylko w kuchni, bedzie taka smiszna dluga i wysoka... Sorry, to nie byla debiutantka, kobieta z 25-letnia praktyka w zawodzie. :-? Rozumiem, ze ona pewnie wiele rzeczy "wie lepiej", ale zeby bylo smieszniej nie czepiala sie w ogole ukladu mieszkania, nie wpadla na ani jeden kreatywny pomysl w tym temacie, za to zajela sie torpedowaniem moich pomyslow argumentujac je tak, ze to mnie rece opadaly. Potem zrobila sobie strone, wiec obejrzalam kilka jej projektow - wszystkie na jedno kopyto. Nie dziwie sie pozniej, ze ludzie majac stycznosc z takimi projektantami maja o idei zatrudniania kogokolwiek nienajlepsze zdanie. Co nie znaczy, ze wszyscy tacy sa... Jesli mam watpliwosci co do diagnozy lekarskiej to ide do drugiego, czasami trzeciego lekarza. Tu tez pewnie nalezaloby tak zrobic... :roll: Problem w tym, ze wiele osob zniecheca sie za szybko i postanawia leczyc sie na wlasna reke. :wink:

Czy u Ciebie pracowała ta sama Pani,co u mnie? :lol:

Hmm... tylko czy tu problem leży w architekcie/projektancie czy może jednak w inwestorze...

 

Miałam kiedyś taką sytuację: poleciłam moją projektantkę znajomej, która miała zamiar zrobić remont swojego domu.

Projektantka pojechała do znajomej. Znajoma zaczęła dokładnie opowiadać projektantce co i jak chce zmienić. Wszelkie pomysły i uwagi projektantki były przez znajomą niemile widziane. Pytam potem moją znajomą po co w ogóle zawracała głowę projektantce, skoro nie miała zamiaru w ogóle rozmawiać na temat jej wizji wnętrza, a znajoma mi na to odpowiada: "Jak to po co? Chciałam, żeby potwierdziła, że moje pomysły są dobre."

:D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Irma, Ty tez musisz zrozumiec, ze sa projektanci rozni... Ja tez mam nieszczegolne doswiadczenie. Mowie - beton, pani S. - wykladzina, mowie - pralka w kuchni, pani S. - nie, w lazience (wiesz dlaczego :lol:), mowie - antresola, pani S. - nie, bo za droga konstrukcja, mowie sufit usuniemy tu i tu i zrobimy takie pudelko w pudelku, pani S. - nie, usuniemy tylko w kuchni, bedzie taka smiszna dluga i wysoka... Sorry, to nie byla debiutantka, kobieta z 25-letnia praktyka w zawodzie. :-? Rozumiem, ze ona pewnie wiele rzeczy "wie lepiej", ale zeby bylo smieszniej nie czepiala sie w ogole ukladu mieszkania, nie wpadla na ani jeden kreatywny pomysl w tym temacie, za to zajela sie torpedowaniem moich pomyslow argumentujac je tak, ze to mnie rece opadaly. Potem zrobila sobie strone, wiec obejrzalam kilka jej projektow - wszystkie na jedno kopyto. Nie dziwie sie pozniej, ze ludzie majac stycznosc z takimi projektantami maja o idei zatrudniania kogokolwiek nienajlepsze zdanie. Co nie znaczy, ze wszyscy tacy sa... Jesli mam watpliwosci co do diagnozy lekarskiej to ide do drugiego, czasami trzeciego lekarza. Tu tez pewnie nalezaloby tak zrobic... :roll: Problem w tym, ze wiele osob zniecheca sie za szybko i postanawia leczyc sie na wlasna reke. :wink:

Czy u Ciebie pracowała ta sama Pani,co u mnie? :lol:

Hmm... tylko czy tu problem leży w architekcie/projektancie czy może jednak w inwestorze...

 

Miałam kiedyś taką sytuację: poleciłam moją projektantkę znajomej, która miała zamiar zrobić remont swojego domu.

Projektantka pojechała do znajomej. Znajoma zaczęła dokładnie opowiadać projektantce co i jak chce zmienić. Wszelkie pomysły i uwagi projektantki były przez znajomą niemile widziane. Pytam potem moją znajomą po co w ogóle zawracała głowę projektantce, skoro nie miała zamiaru w ogóle rozmawiać na temat jej wizji wnętrza, a znajoma mi na to odpowiada: -Jak to po co? Chciałam, żeby potwierdziła, że moje pomysły są dobre.

:D :D

 

Rozumiem, ze mimo alergii i checi posiadania kota mialam sie meczyc z wykladzina w mieszkaniu, bo pani nie wiedziala, jak zalatwic wykonawce betonu? :o :o :o Bez jaj... :lol: :lol: :lol: Gdybym sie z nia nie pozegnala, dzisiaj zasilalabym grono narzekajacych na projektantow. Ja jedynie przejawiam empatie w stosunku do "rozczarowanych", bo poniekad wiem, skad sie niektore problemy i przeswiadczenia biora. Jak przyszlam zarejestrowac sie w administracji to pierwsze, co mi pani tam powiedziala to: niech tylko pani sobie nie bierze architekta wnetrz, bo papier wszystko wytrzyma, a mojej kolezance zaprojektowala taka kominek na srodku pokoju. :lol: :lol: :lol: Skads sie takie opinie biora i zeby z nimi walczyc trzeba tez znac ich przyczyne. 8) Chyba, chodzi o uczenie krolika sztuki jak u Beuysa - wtedy faktycznie nie ma z czym dyskutowac. Zapewniam Cie, ze w moim przypadku tak nie bylo i nie jest. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miało być czego nie robić podczas projektowania

a jest jak to projektant jest ważny :p ............

 

oczywiste że ważny jest

ale nie wszystkich na to stać

 

tak sobie myślę, ze masz rację

ale zrozum

jako projektant mogę pojąć, zę ktoś mnie nie chce zatrudnić, bo:

a. nie ma kasy

b.nie podoba mu się moj styl projektowania

c. ma ochotę sprobować swoich sił

 

Ale do szału doprowadza mnie kiedy ktoś a jest tu takich osób mnóstwo uważa, ze ten zawód jest

a. dla snobów

b. dla tych co sami nie wiedzą zcego chcą

c. wogole niepotzrebny, bo ja to sobie sam zrobiłem i dobrze jest...

 

pewnie dlatego ten wątek został zdominowany przez projektantów, którzy probują udowodnić swoją reację bytu. Zwłaszcza, ze widzą ile dookoła jest po prostu zwykłej brzydoty :)

A ciekawe, czy ta brzydota sama się projektuje, czy jej ktoś pomaga?

wejdź sobie na stronę LM i sama zobacz...myślisz, zę np w tym maczał palce projektant?

http://inspiracje.leroymerlin.pl/medium/6569_s.jpg

http://inspiracje.leroymerlin.pl/medium/6655_DSC03506.JPG

 

nie szukałam weszłam i to było na pierwszej stronie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pewnie dlatego ten wątek został zdominowany przez projektantów, którzy probują udowodnić swoją reację bytu. Zwłaszcza, ze widzą ile dookoła jest po prostu zwykłej brzydoty :)

 

O w mordę!

Faktycznie myślisz , że zakładałem wewątek z myślą o udowodnieniu racji swojego bytu ?

 

 

Nie oceniamy tutaj profesji.

Trudno nie reagować na prowokacje i tu biję się w pierwsi , że na takie ataki niepotrzebnie reaguję.

 

nie, że po to zakładałeś, ale że tak wyszło.

dlatego, ze dajemy się ponieść emocjom czego dałam wyraz w poście powyżej. Przyznaję szlag mnie trafił...

Tak jak pisał Robert zamiast korzystać z Twojej wiedzy (ucziwie przyznaję, ze głównie) czytam, ze największym błedem projektowym jest zatrudnienie projektanta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wytrzymam ;)

 

Lepiej usłyszeć 5,50 "za całość - nic pana nie interesuje" i mieć z głowy myślenie i decydowanie czy wydać kwotę x czy 10x. Każdy chce mieć prostą odpowiedź na proste pytanie. Tylko, że tak się nie da!

 

w tym są lepsze projekty dla firm :)

tam często szef mówi : "OK, płacę państwu, termin ma być dotrzymany- reszta mnie nie interesuje."

... a rozmowy toczą się z szefami działów, którzy opowiadają o ich potrzebach, funkcjonalnościach, ale nie o estetyce. czasem łatwiej zebrać te informacje i przetworzyć na projekt, niż zastanawiać się z inwestorem indywidualnym czy wybrana lampa x jest lepsza niż y :)

 

Ale z drugiej strony lubię rozmowy z klientami którzy dzwonią i mówią : "Świetnie mi się mieszka, te rozwiązania są rewelacyjne" albo "Ostatnio byli u mnie goście, zachwycali się tym i tym. Naprawdę się cieszę! "

 

Popełniłam również ostatnio błąd. Przyszła do nas klientka z polecenia. Jako że z polecenia, poprosiłam o wpłatę minimalnej zaliczki (tak pro forma 300zł) wykonaliśmy inwentaryzację, prace były w toku, rzuty zostały zaakceptowane, dwie osoby przez tydzień pracowały nad koncepcją... przesłaliśmy ją z renderami i danymi do przesunięć elektryki ( bo jak zwykle gonił nas czas)... jeden użyty element nie zgadzał się z wytycznymi inwestora, koleżanka o tym zapomniała więc pracowałyśmy przez weekend żeby w poniedziałek rano zaproponować coś innego, ale inwestor powiedział : " nie zrozumieliśmy się, rezygnuję" nie udało się nawet umówić na spotkanie aby tą koncepcję omówić, pokazać inne i coś pozmieniać, a przecież tak to działa ... teraz ciekawa jestem czy nasza praca posłuży do dalszych prac wykończeniowych ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jfilemonowicz to zdarzenie może wywołać niesmak i czasem zniechęcenie do dalszej pracy, oby tacy klienci więcej sie nie zdarzali. Sama miałam taki przypadek ( notabene z naszym forumowiczem :( ) więc wiem jakie to przykre.

Ja chciałam na chwilę odejść od tego fascynującego tematu, potrzebny projektant czy nie i wspomnieć o dosyć często spotykanym błędzie potencjalnego inwestora. Mianowicie "ocieplanie " nowo zamieszkałych wnętrz.

Jak już tylko ostatni robotnicy odjadą, nowiutykie meble staną w naszych katach. W kuchni rozgości piękna , nowa kuchnia, zaczynamy Ocieplanie...

I lądują na pieknych , prostych stołach obrusy plamoodporne lub z sztucznej koronki, w oknach pojawiają się draperie z tkanin rodem z Wersalu, nieważne że kuchnia lub salon nowoczesny, ninimalistyczny, przecież tak pusto...

Na ścianach wiszą dumnie tryptyki z allegro w teamtyce najlepiej afrykańskiej.

W łazienkach, naszych ślicznych łazienkach gdzie każdy dekor na wagę złota goszczą tabuny butelek, buteleczek, pojemniczków i innych durnostojek

I nawet jeśli osiągnęłiśmy fajny efekt wnętrza nieważne czy samodzielnie , czy z projektantem zabijamy go toną niepotrzebnych gadzetów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kasiorek, trafiłas w 10. Na forum czasami śledzę dziennik budowy, domek zapowiada się cudnie, nowoczesna elewacja, takaż kuchnia, przestronne pokoje. Wszystko wygląda ( dla mnie) pięknie aż do dumnego zdjęcia "już mieszkamy"...

Wtedy w nowoczesnej kuchni pojawiają się nylonowe koronkowe zazdrostki ( prezent od teściowej????), na stole takiż wzorzysty obrusik a ściany pomalowane są w "ożywiające/ocieplające" kolorki. :cry:

Czegoś tu nie rozumiem, czy to może wpływ odwiedzającej rodziny lub znajomych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kasiorku, tak w nawiązaniu do tego co piszesz.

Moim zdaniem w opisanej przez Ciebie sytuacji błąd powstał w momencie wybierania stylu. Błąd nie tkwi w tonie niepotrzebnych gadżetów.

Minimalistyczne wnętrze powinien wybrać ten, kto lubi minimalizm, czystość formy i rozumie to, co lubi. Taki ktoś nie będzie miał potrzeby "ocieplania" pustego wnętrza i raczej błędu nie popełni, trzymając się swoich założeń, których jest świadomy.

A ten, kto lubi mnogość bibelotów decydując się na styl "shabby chick" ( jeśli to nie styl, tylko cośtam, cośtam, to przepraszam, ja się nie znam) będzie całkowicie rozgrzeszony, ocieplając swoje wnętrza mnóstwem drobiazgów, tkanin, serwetek.

Choć tu już błędy popełnić może, gromadząc przedmioty z różnych bajek.

Tak to postrzegam, nie wiem czy słusznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tolu, na nowoczesne, mninmalistyczne wnętrze decydują się również ludzie którzy w takich wnetrzach nie mieszkali ale "zachorowali" po studiowaniu gazet wnętrzarskich lub wnętrz znajomych. Po latach mieszkania np e blokach powracaja mimowolnie do starych nawyków, nie wiedząc że decydując się na wnętrze minimalistyczne muszą zacząć żyć minimalistycznie a nie obstawiać się toną dupereli.

Zauważcie, że piękne zdjęcia gazetowe to tylko piękna aranżacja, poukładana do przesady

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok,ja dyskusji o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą nie zaczynałam, a że forum jest do dyskusji to popłynęłam w OT, niepotrzebnie. Chociaż, uważam, że podczas takiej wymiany opinii człowiek też się uczy :D Ale ok, ok, I get it - nie tu.

 

Wracając do tematu wątku:

 

Zauważcie, że piękne zdjęcia gazetowe to tylko piękna aranżacja, poukładana do przesady

 

Taaak! Jak dla mnie porównywalna z fotoshopem na okładkach pism kobiecych, nierzeczywista.

Z moich obserwacji, jeśli mogę, jednym z błędów przy wymyślaniu wnętrz jest zapominanie o realiach, sprawach przyziemnych, upodobaniach, własnych drobnych, 'brzydkich' nawykach. O tym, że niektórzy używają w kuchni ściery, rękawicy, uchwytu do gara, że gdzieś trzeba odłożyć mokre naczynia, że kucharze potrzebują blisko ziół, przypraw, oliw i narzędzi, że ktoś ma całą baterię kosmetyków i przy porannym sprincie one nie mogą zalegać w szafce metr od umywalki, bo w końcu wylądują na niej, że niektórzy od dziecka mają wypielęgnowany zwyczaj czytania w...yyy...wannie :D że inny obkłada się będąc w łóżku kubkami, książkami i kremami, że dzieci mają milion zabawek i są gotowe by ich użyć, że pies,ta ciapa chrapiąca na pół domu, też musi mieć swoje miejsce itd, itp. Innymi słowy - bezmyślne kopiowanie cudzych wizji i stawianie przede wszystkim na efekt bez uwzględnienia prozy życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wytrzymam ;)

 

Dlaczego czepiacie się ludzi, którzy chcą Wam pomóc?

Dyskusja wciąż zakręca w stronę "przecież Wy też popełniacie błędy". Jeśli nie projektowe, to etyczne albo nawet światopoglądowe...

Owszem, projektanci nie są wybrańcami narodu... znajdą się też kiepscy pod każdym z tych względów. No i co z tego?

 

Skorzystanie z pracy projektanta (arch., arch. wnętrz, arch. krajobrazu, dekoratora, itd itp) nie jest darmowe. Obojętnie czy traficie na dobrego czy złego, uczciwego czy złodzieja, czy się z nim dogadacie czy nie, w normalnych warunkach musicie za jego rady i wiedzę zapłacić. Nieważne czy są dobre czy złe. Zapłacicie i najwyżej więcej z jego rad nie skorzystacie i będziecie psioczyć wśród znajomych albo na forach jacy to projektanci są fe.

Przeciętny inwestor korzysta z naszych usług raz w życiu (w ogrodach i wnętrzach jest inaczej? trochę łatwiej wprowadzić zmiany...). Na tej podstawie ocenia naszą pracę.

Ja jeszcze chciałbym zwrócić uwagę na wątek taki: 95% potencjalnych klientów zadaje mi pierwsze i jedyne pytanie na dzień dobry: "Ile kosztuje projekt domu 200m2". Nie ma pytań o zakres projektu, technologie, warunki miejscowe. Wiem, że przeciętny inwestor nie ma pojęcia jak to wygląda... Ale do czego zmierzam? Dalsze 90% ludzi, którym tłumaczę zawiłości (telefonicznie lub mailowo) już nie odpowiada. Zadaję niewygodne pytania. Lepiej usłyszeć 5,50 "za całość - nic pana nie interesuje" i mieć z głowy myślenie i decydowanie czy wydać kwotę x czy 10x. Każdy chce mieć prostą odpowiedź na proste pytanie. Tylko, że tak się nie da! Przy pracy nad projektem sprawa się dopiero komplikuje... Nie ma tu cudownych rozwiązań, które każdego zadowolą. Projektowanie polega na dialogu, wyciąganiu wniosków. Dla jednego idealnym rozwiązaniem będzie takie, a dla drugiego zupełne przeciwieństwo! I obydwa rozwiązania będą prawidłowe.

 

Zmierzam do tego, że gdyby Wojtek zaczął pokazywać przykłady na zasadzie "dobrze - źle" wywołałoby to burzę. Zamiast skupić się na meritum i zasadach poszlibyśmy w pyskówkę "a mnie się to podoba bardziej, bo jest czerwone" np przy zdjęciach ukazujących oświetlenie...

W dzisiejszym świecie coraz trudniej spotkać osoby, które bezinteresownie dzielą się swoją wiedzą jak Wojtek. Ja tu jestem z imienia i nazwiska więc mnie o bezinteresowność podejrzewać nie można :roll:

Korzystajcie z jego i innych rad, dopytujcie, rozwiewajcie swoje wątpliwości bo macie tu taką możliwość. Nie jest to zwięzły artykuł w czasopiśmie dla pań. Wojtka posty są bardzo szczegółowe i wyczerpujące i niejednemu projektantowi przydałoby się posiąść tą wiedzę.

 

A co do sugestii, ze wokół tak brzydko, bo to nasza wina... Tak, sami inwestorzy bez projektantów znacznie lepiej wszystko by budowali. Opamiętajcie się trochę! To są wybory inwestorów: co budują i jak wykańczają a nie architektów! Już raz pisałem - nikt nie będzie walczył z wiatrakami...

A zatrudniać często nas nie trzeba. My się na to wcale nie obrazimy. Jeśli ktoś jest przekonany, że wie najlepiej jak się wykonuje naszą pracę, oddaje nam przysługę projektując sam.

 

pozdrawiam

 

To czemu wypowiadasz się w tym wątku jeśli nie chcesz napisać ogólnych rad?

 

Zgodzę się że część postów mówi jak to projektant potrzebny nie jest

ale z drugiej strony pojawiają się posty które pokazują że bez projektanta nikt nic nie zrobi i wogole wyjdzie fuj :wink:

 

dla mnie END

 

:D

 

warto wrócić do tematu głównego

 

moja skromna rada :D

 

pomieszkać choć kilka dni w nie do końca urządzanym wnętrzu na pewno wyjdzie kilka kwiatków

 

to jak pozwolić ludzią chodzić po trawniku w parku a potem w tych miejscach zrobić chodnik :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wytrzymam ;)

 

 

Wytrzymaj bo warto :) Duży plus dla Ciebie za nowoczesne inspiracje :)

 

Wiadomo, że za projekt trzeba zapłacić. Niestety bardzo małą grupę jest stać na projektanta. Myślę, że osoby decydujące się na projektanta muszą sie liczyć z tym, że będą musiały zapłacić nawet wtedy kiedy nie będzie to do końca to czego oczekiwały. Będzie je stać na kolejnego projektanta który bardziej będzie pasował. Nigdy do końca nie wiadomo co wyjdzie z takiej współpracy.

Coraz większa jest jednak świadomość w narodzie, że projektant jest potrzebny. Powoli stanie się to normą ale zanim do tego dojdzie trzeba jeszcze czasu. I sie nie czepiam :) pozdr adam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry!

Ale monotematyczność , żeby nie wspomnieć przy okazji ortografii niektórych wpisywaczy , zaczyna być męcząca.

Ludzią potrzeba więcej spokoju ducha i dzikiej swobody niż projektanatuf z wolontariatu.

Ten temat jest wielkim nieporozumieniem.

Nie da się jednak mówić o brzydocie merytorycznie, nie da się pokazać ślepemu , że nie rozróżnia kolorów, żeby się nie obraził.

O czym Wy piszecie ? Ktoś w ogóle pomyślał jaki jest temat, czy generalnie żółć zbroczyła umysł ?

Wybaczcie Państwo, ale niektórzy zaczynają przerażać swoimi złotymi myślami i uporem maniaka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...