Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

10 grzechów głównych projektowania wnętrz


2112wojtek

Recommended Posts

Jedno nie wyklucza drugiego , Irmo.

Jest miejsce na rybki , i to nie koniecznie na fresk rzucający o ziemię , jest też i miejsce na kształtowanie wyobraźni.Tak chyba lepiej ?

Gorzej jeśli miejscem centralnym i jedynie kształtującym są rybki wśród miniaturowych mebelków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

elfir, Ty nie jesteś typowym przypadkiem...

brak wyobraźni przestrzennej i znajomości materiałów to rzadko są dylematy na poziomie, który zaprząta głowę przeciętnemu urządzaczowi mieszkania.

Częstszym problemem jest czy na ścianie ma być magnolia czy jaśmin...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem, ludzie mają dylematy podczas urządzania wnętrz - ale nie dlatego, ze nie potrafią odróżnić kiczu od sztuki, ale dlatego, ze brak im wyobraźni przestrzennej lub znajomości materiałów.

 

Oj, tu sie nie zgodze... Bardzo czesto w forumowych swietnie (i samodzielnie przez inwestora) zaprojektowanych wnetrzach widze takie "obrazy", ze mi oczy w slup staja. Nie wiem, na czym to polega, ale tak niestety jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno nie wyklucza drugiego , Irmo.

Jest miejsce na rybki , i to nie koniecznie na fresk rzucający o ziemię , jest też i miejsce na kształtowanie wyobraźni.Tak chyba lepiej ?

Gorzej jeśli miejscem centralnym i jedynie kształtującym są rybki wśród miniaturowych mebelków.

 

no własnie tu się chyba różnimy, wg mnie gorzej jak są tylko mebelki, niechyby były najpiękniejsze, designerskie i nie infantylne, ale bez żadnej tajemnicy. to już chyba wolę paskudne rybki. Ale zdaje się, ze piszę to jako matka nie jako projektant...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś miałam książki z bajkami Andersena ilustrowane przez wybitnych artystów. Ja na serio przewracałam te obrazki z zamkniętymi oczami, ze strachu (mroczna kolorystyka, czaszki - coś jak Beksiński). Do teraz mam uraz do Andersena (oraz do "Alicji w Krainie Czarów"). Natomiast prosty rysunek bajek Disneya był dla mnie najpiękniejszy. Uwielbiałam te słodkie księżniczki o wielkich oczach.

 

.

 

Pewnie masz te same co ja - takie w czarnej oprawie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

no własnie tu się chyba różnimy, wg mnie gorzej jak są tylko mebelki, niechyby były najpiękniejsze, designerskie i nie infantylne, ale bez żadnej tajemnicy. to już chyba wolę paskudne rybki. Ale zdaje się, ze piszę to jako matka nie jako projektant...

 

Jedno, znów, nie wyklucza drugiego. 8) 8)

Niestety, nie byłem nigdy matką :wink:

Co do mebelków pełna zgoda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby było jasne - nie uważam, ze projektant jest zbędny w procesie urządzania domu, w tym i pokoju dla dzieci. Na pewno pomyśli o bezpieczeństwie czy nietypowych rozwiązaniach (na zdjęciu poniżej rewelacyjna huśtawka).

Ale uważam, ze pokój dziecka nie musi być designerski jak reszta mieszkania, bo główny lokator i tak tego nie doceni. Jeśli ktoś ma minimalistyczny czarno-biały salon, a w pokoju dziecka namaluje na ścianie zamek i powiesi lampkę w kształcie myszki Mickey to nie odbieram tego jak brak gustu u właściciela domu.

 

Poniżej dwa zdjęcia pokoju dla dziewczynki (z magazynu Dom i Wnętrze):

http://polki.pl/work/privateimages/formats/GALLERY_MAIN/39776.jpg

 

http://polki.pl/work/privateimages/formats/GALLERY_MAIN/39774.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Pewnie masz te same co ja - takie w czarnej oprawie :D

 

I jak? Jest to ilustracja dla dziecka? Bo niewątpliwie obrazy są oryginalne. Teraz, jako dorosłemu człowiekowi podoba mi się np. ilustracja z bajki o słowiku i cesarzu. Zarówno graficznie jak i cała przenośnia związana z opowieścią - sztuczny ptak nawiązujący do symboliki śmierci.

Ale bajek Andersena dziecku nie kupię chyba...Bo uraz został.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, że wtrąciłam się do dyskusji, jednak nie podobało mi się w jak lekceważący sposób pouczał Pan innych. W stosunku do Pana zrobiłam wyjątek i również wytknęłam Panu błąd.

Co do mojej profesji też Pan pomylił się. Nie jestem geografem, lecz tłumaczem.

Tu kolejny cytat "Ze swej strony uważam zbędną i nic nie wnoszącą dyskusję za zamkniętą".

Z poważaniem.

Zatem zamykam dyskusję.

 

dziękuję za wsparcie :D

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziwnie się zaczyna dziać w tym wątku.

idzie sobie wieloma ścieżkami... powoli ludzie zaczynają wklejać swoje zdjęcia i pytać czy fajne.

Chef Paul - nie obrażaj się, ale ni z gruchy ni z pietruchy wrzuciłeś swoje zdjęcia. Generalnie projektanci (z jednym wyjątkiem)

pominęli je milczeniem. Nie dlatego, że nikt Ci nie chce pomóc - to nie miejsce na to. W innych wątkach pewnie dostaniesz poradę i pomoc. Choć przyznam, że ja dawno przyjąłem zasadę, że na forum nie projektuję i nie doradzam w kwestiach estetycznych (ale wyznaję zasadę, że o gustach jednak się dyskutuje! - po prostu czasem szkoda nerwów na forum).

 

Co do projektu węzłów sanitarnych w przedszkolu - jeszcze raz bardzo dziękuję za tak ciepłe słowa.

W dyskusję o pokojach dziecięcych jednak nie będę się wcinał ;).

 

 

A teraz do rzeczy (ech te obiecanki):

Zajmę się nie grzechami a raczej ich odwrotnością. Czyli spróbuję na swoim przykładzie pokazać sposób dochodzenia do ostatecznej formy projektu wnętrza. Tak jak pisałem wcześniej nie jestem architektem wnętrz. Brak wiedzy z tej dziedziny staram się zwykle nadrabiać konsekwencją i bliższymi mi jednak rozwiązaniami przestrzennymi. To co tu przedstawiam to tylko moja propozycja zobrazowana przykładem z mojego doświadczenia. Oczywiście nie każdy musi się stosować do tych zasad. Projektowanie to taka niesamowita dziedzina, w której żadna zasada i podejście nie jest jedynym danym raz na zawsze a ich przełamywanie tworzy nowe zasady.

 

1. funkcja, ergonomia i zależności przestrzenne . Od tego zazwyczaj wychodzimy.

Najpierw określamy funkcję danych przestrzeni. Celowo piszę tu o przestrzeni a nie pomieszczeniu. W jednym pomieszczeniu możemy mieć bardzo wiele zróżnicowanych przestrzeni.

Choćby w salonie: miejsce wspólnego przebywania na kanapach, do relaksu z możliwością lekkiego odseparowania - np przy kominku; czy przestrzeń, w której raczymy domowników grą na fortepianie itd...

Od ergonomii zależy zwykle wielkość poszczególnych przestrzeni.

I zależności przestrzenne: tu musimy trochę popracować wyobraźnią i uświadomić sobie różne możliwe scenariusze użytkowania tych miejsc.

 

2. ustal priorytety

zadaj sobie pytanie: co chcesz osiągnąć?

To oczywiście miejsce na nasze inspiracje - tu pewnie będzie największa różnica w pracy profesjonalisty i amatora.

Na przykładzie naszych przedszkolnych łazienek: tok rozumowania: łazienki- miejsce przy typowych salach zabaw z malunkami i masą zabawek. Miejsce odosobnienia, mimo wszystko odpoczynku od grupy.

Poszukiwania: użycie prostych kolorów, które z łatwością rozróżniają najmłodsi i pomysł zagospodarowania najnudniejszej przestrzeni pod słońcem a raczej... pod sufitem. Wysokość pomieszczeń pozwalała na znaczne jej obniżenie - dla dzieci wysokie sufity w dość małych pomieszczeniach nie są przyjemne. Główną uwagę skupiamy na suficie - reszta i tak będzie taka jak musi być - w układzie funkcjonalnym nie bardzo dało się poszaleć.

No więc szukamy kolorowej przestrzennej formy, jednoznacznie kojarzącej się z zabawą i edukacją dzieci. Klocki! Koniec szukania (to bardzo ważne).

W przypadku amatorów:

Jeśli nazbierałe(a)ś masę inspiracji - rozłóż je wszystkie na stole i zobacz czy pasują do siebie.

Jeśli nie - zdecyduj się na wybór i wyrzuć te, które nie pasują do głównego motywu. Przyjrzyj się im jeszcze raz i sprecyzuj co tak naprawdę chcesz osiągnąć. Wiem, że to bardzo trudne. Tyle rzeczy nam się podoba...

Jest? Świetnie.

 

3. Podporządkuj wszystkie elementy głównemu pomysłowi.

I znów przedszkole: przyjęcie zasady jedna łazienka (jest ich kilka ) - jeden mocny kolor + biel. A więc potęgujemy formę nie rozpraszając jej różnorodnością kolorów.

Światło - proste oprawy komponujące się z elementami sufitu, ułożenie opraw dopasowane do tektoniki sufitu. Oświetlenie wzmaga efekt trójwymiarowości struktury.

Przyjęcie prostych form urządzeń sanitarnych i innego wyposażenia. Brak wzorów na ścianach i posadzkach. Sufit jest na tyle mocnym elementem tego wnętrza, że wszystko inne musi "zgasnąć".

 

Podobnie w domu "amatorów" - wzmacniamy efekt przez dopasowanie i zgaszenie innych elementów. Ale o kompozycji Wojtek już pisał...

 

Co ważne - jeśli macie ograniczony budżet - zdecydujcie na czym najbardziej Wam zależy. Włóżcie całe serce i większość kasy w te elementy. Resztę odpuśćcie. W przypadku przedszkolnych łazienek nie trzeba było drogich urządzeń i płytek aby uzyskać to co sobie założyliśmy.

W mojej prywatnej mini-łazience nieco droższe płytki są położone na całych dwóch ścianach. Ale reszta to tanie rozwiązania: wodoodporna sklejka, tania miska ustępowa i umywalka, dwie tafle szkła jako prysznic i lustro na całej ścianie zamówione u szklarza.

Zależało mi na odpływie w formie szczeliny w płytkach - dłużej pomyślałem i mam taki - koszt? hmm... może z 20zł. Ale efekt uzyskany: malutka łazienka powiększona optycznie, z minimalistycznymi detalami i z grą w materiałach i oświetleniu w "zimno-ciepło".

Ludzie więcej na kabinę potrafią wydać.

 

W projektach "amatorów" widzę zwykle za dużo pomysłów na m2. W projektowaniu samoograniczanie się jest bardzo ważne...

 

powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kiedyś miałam książki z bajkami Andersena ilustrowane przez wybitnych artystów. Ja na serio przewracałam te obrazki z zamkniętymi oczami, ze strachu (mroczna kolorystyka, czaszki - coś jak Beksiński). Do teraz mam uraz do Andersena (oraz do "Alicji w Krainie Czarów"). Natomiast prosty rysunek bajek Disneya był dla mnie najpiękniejszy. Uwielbiałam te słodkie księżniczki o wielkich oczach.

 

 

Pewna pani profesor opowiadała mi o tym wydaniu baśni Andersena (też je miałam :) ) - badania naukowe potwierdziły, że ilustracje były nieadekwatne do wieku odbiorców. Dla dzieci ta sztuka była po prostu za trudna. Nie potrafiły jej 'docenić' tak jak zrobili to dorośli, którzy w najlepszej wierze chcieli rozwijać wrażliwość i poczucie estetyki u dzieci. Dzieci, dokładnie tak jak opisujesz swoje wrażenia, zwyczajnie się ich bały. Nawet zupełnie prawidłowo rozwijające się maluchy miały koszmary senne i nie lubiły tej książki.

 

Dlaczego o tym piszę, tak trochę na offie? Bo zgadzam się z Elfir, że upodobanie dzieci do mocnych kolorów, Disneya i tym podobnej stylistyki to nic złego. Disney jest odpowiedni dla dzieci, Beksiński nie. Oczywiście jest wiele rzeczy pomiędzy, ale pamiętajmy, że dzieci to tylko dzieci.

 

P.S. Wiecie, że Frances Been Cobain słuchała w dzieciństwie Spice Girls i Pauli Abdul, a nie muzyki swoich rodziców? Uważam, że to całkiem zdrowe.

 

Pozdrawiam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tych trzech kroków podanych przez Roberta dorzucę swój mały komentarz.

 

Na podstawie podanych przez Niego zasad wynika jasno pewna stara prawda.

Zawsze pracujemy od ogółu do szczegółu. Od nas i naszej wyobraźni zależy kiedy skończyć uszczegóławianie projektu.

Tak pracują nie tylko projektanci ale malarze, rzeźbiarze i graficy. Idea, zarys, kształt, forma,materiał, detal + kolor.

Określamy potrzeby stawiane pomieszczeniu, funkcje a następnie wytyczamy strefy.

A więc najpierw ogólnie ustalamy gdzie będzie we wnętrzu miejsce biesiadowania, miejsce wypoczynku itp bez nadawania kształtu, koloru a następnie dodajemy mu potrzebne funkcje i program (np. określamy czy będzie tam miejsce na sprzęt rtv, przestrzeń do czytania , miejsce na książkę, dodatkową lampę itp. )

Dla danej funkcji musimy mieć odpowiednią rzecz jasna przestrzeń. Tu potrzeba trochę ergonomii. Nie zmieści się bowiem wygodny stół na 6 osób w strefie 2x2m, a także wyspa, nawet w sporej kuchni ale o wymiarach 5x3.

Wytyczajmy więc ogólnie strefy pamiętając o ergonomii i łatwej komunikacji pomiędzy nimi. Jedna osoba na swobodne przejście między niewysokimi "gratami" potrzebuje od 80do 90cm, dwie muszą mieć minimum 120cm.

Inaczej będziemy sobie prawić grzeczności jak w autobusie.

 

Nie określajmy nigdy kształtu mebli na początku pracy.Nie myślmy w tym momencie jakie będą uchwyty i czy drzwiczki będą miały szyby.

Analizując później szczegóły naszego projektu, dojdziemy sami do wniosku czy sofa będzie mogła być 2-osobowa czy lepszy będzie narożnik. Określimy czy wolimy ich kształty proste i ostre czy łagodne i miękkie.

Meble dopasowuje się do pomieszczenia a nie odwrotnie, choćby nie wiem jak ładnie wyglądały na zdjęciu.

 

Ustalajmy najpierw kolor podstawowy jaki się nam podoba , będący bazą, dopiero potem kolor dodatków.Po ilości jego w pokoju będziemy wówczas wiedzieć czy lepiej zastosować metodę stonowanych ścian, czy może wprowadzić drugi kolor uzupełniający a może kontrastowy. Wszystko będzie zależne od ilości sprzętów i elementów wystroju. Pamiętajmy , że kontrast podkreślać i wydobywać powinien głównie to, na czym nam zależy.

 

Liczba "3" to bezpieczna liczba. Źle wygląda łączenie już większej ilości materiałów, tak samo różnych barw ( tonacji i nasycenia już nie obowiązuje to tak restrykcyjnie). Ale i tu występuję dobra zasada pewnej hierarchii.

Np drewno i szkło równouprawnione, metal tylko w dodatkach, lub szkło dominanta, pozostałe w detalach. Nigdy - wszystkie jednakowo ważne.

Na przykładzie łazienki Roberta - czarny jest podstawą, uzupełnia go beż, dodatkiem jest transparentne szkło, dające nie tylko kolor pośredni ale także lekkości w niewielkiego pomieszczenia. Tą samą, konsekwentną zasadę znajdziemy w proporcjach użytych tam materiałów.

 

PS Ktoś z czytających chyba wewątek ,na priv. pytał o szkło. Niestety wykasowałem niechcący wiadomość. Jeśli sprawa aktualna , proszę jeszcze raz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

 

 

Nie określajmy nigdy kształtu mebli na początku pracy.Nie myślmy w tym momencie jakie będą uchwyty i czy drzwiczki będą miały szyby.

Analizując później szczegóły naszego projektu, dojdziemy sami do wniosku czy sofa będzie mogła być 2-osobowa czy lepszy będzie narożnik. Określimy czy wolimy ich kształty proste i ostre czy łagodne i miękkie.

Meble dopasowuje się do pomieszczenia a nie odwrotnie, choćby nie wiem jak ładnie wyglądały na zdjęciu.

 

jestem tylko amatorem, mającym na dodatek doświadczenie tylko z jednym mieszkaniem (za to dwupoziomowym)

 

ale wypowiem się odnośnie cytatu powyżej

jest częściowo prawdziwy w przypadku urządzania wnętrza na którego kształt nie mieliśmy wpływu. Częściowo? otóż plan urządzenia miałam rozrysowany na papierze zanim blok został wybudowany, wszystko wymyślone, meble wyobrażone, wszystko się mieści, ergonomia w porządku (mieszkam 2 lata i jeśli chodzi o organizację przestrzeni nadal nie mam zarzutów), ALE potem okazuje się że idealnie komponujący się narożnik, świetnie zaprojektowany na kartce kosztuje majątek i zaczyna się kombinowanie, że szafki na rtv takiej jaka będzie idealna nie dostanę i muszę robić na zamówienie, że wyrko jedyne jakie pasuje mi do wizji kosztuje 6 tysięcy i znów kompromisy

moje doświadczenie jest takie że najpierw wymyślamy jaką chcemy np. kuchnię a do tego dostosowujemy wymiar ścian, bo potem okazuje się że szafki sie nie mieszczą, albo trzeba robić (jak ja) szafki do łazienki na zamówienie bo żadne standardowe mi pod umywalkę nie wchodziły

 

wtedy nie stać mnie było na architekta, ale w przyszłym budowaniu chciałabym mieć koło siebie osobę która zna najnowsze oraz nietypowe technologie (np. beton na podłodze) dzięki czemu to do czego ja dochodzę po kilku miesiącach mam "na wyciągnięcie ręki", to samo tyczy się kafli mebli kuchennych itp (oczywista pierwsze spotkania spędzamy na pogawędkach o gustach i architekt wie w jakim obszarze się poruszamy), który ma wizje i wie jak ją przekształcić w rzeczywistość i najważniejsze-potrafi zrealizować wizję za ludzką kwotę (i nie mówię tu o koszcie projektu)

 

i na koniec pytanie do projektantów: czy projektując w oparci o potrzeby estetyczne inwestora bierzecie pod uwagę ile realizacja będzie kosztować, i czy udaje się wymieniając materiały na tańsze uzyskać podobny efekt?

 

i jeszcze jedno: co polecacie oglądać: jakie strony, blogi, gazety? gdzie szukać dobrych wzorców?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bardziej chodziło mi o sytuację gdy nie stać mnie na lampy dizajnerskie za kilka-kilkanaście tysięcy sztuka, a nie chcę tym samym rezygnować z określonego stylu, wiadomo że nie każdego stać na oryginalnego Moneta, ale gdy mnie na niego nie stać to oznacza że mam sobie w domu zrobic kicz?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bardziej chodziło mi o sytuację gdy nie stać mnie na lampy dizajnerskie za kilka-kilkanaście tysięcy sztuka, a nie chcę tym samym rezygnować z określonego stylu, wiadomo że nie każdego stać na oryginalnego Moneta, ale gdy mnie na niego nie stać to oznacza że mam sobie w domu zrobic kicz?

Dwie sprawy.

Zacytowałaś mnie , więc odpowiadam. Przeczytaj pierwsze zacytowane przez siebie moje zdanie a myślę, że poprawi nam się znacznie komunikacja :)

Podałem pewien sposób na konkretny etap pracy projektowania. To zmienia postać rzeczy.

Nie przeczę też, że meble nie mogą pełnić roli inspiracji czy motywu głównego.

Chociaż dla projektanta to trochę chyba nietypowy sposób na początek działania.

Niestety niektórzy też tak robią, lub zmusza ich do tego życie, co zazwyczaj owocuje sztampą a u mało doświadczonych nieciekawym pomieszczeniem.

Chciałbym też zauważyć , że prawo Parkinsona obowiązuje również projektujących.

Jeśli masz już nawet tzw. "odpowiednią" przestrzeń, zazwyczaj okazuje się ona i tak nie taka jak być powinna do rzeczy które masz tam wstawić. Za duża, za mała, kiepska komunikacyjnie itp.Tych problemów nie mają z reguły styliści czy projektanci ogólnie rozumianych etalaży czy instalacji, których zdjęcia oglądamy.

Wybierając "mój" sposób, masz sporą szansę na uniknięcie spotkania z panem Parkinsonem , chociaż nie gwarancję.

 

Sprawa druga.

Demonizujesz fakt posiadania designerskich przedmiotów na efekt końcowy wnętrza.

Rzadko kogo stać na unikaty takie jak Monet, niewielu też stać na wydanie pieniędzy na przedmioty designerskie.

Nie oznacza to wcale , że wnętrza ich pozbawione nie będą ciekawe i dobre.

 

Rynek mebli, płytek, opraw, materiałów wykończeniowych jest tak bogaty, że jak zapragniesz mieć w domu fotel Corbusiera ,nie musisz kupować go u Rolfa Benza za ponad 2000 euro.

Nie wierzę, że nie można znaleźć sofy zamiennika czy tym bardziej innego oryginalnego obrazka.

Istnieją też rzemieślnicy , którzy są w stanie wykonać pod projekt prawie zamiennik, za cenę dużo niższą niż oryginał.

Nie każdego stać na markowe ciuchy i wcale to nie oznacza , że ktoś jest ubrany źle czy niemodnie. Drogi design i takaż sztuka nie są dla ogółu.

 

Naturalnie ,że czasem warunki brzegowe podane przez inwestora są nie do przeskoczenia z jakiś względów, bo najczęściej projekt i realizacja jest sztuką wielu kompromisów. Na przykład nie znajdziesz niektórych podróbek opraw Ingo Maurera a niektóre meble np Le Lux nie spełnią funkcji jakie mają tańsze imitacje i nie da się podrobić ich bez zmiany efektu, dodając te funkcje nawet przez cudownego rzemieślnika .

Nie oznacza to wcale, że nie jesteśmy w stanie już nic zrobić i skazani jesteśmy na knota.

Jak mnie nie stać na Ferrari jeżdżę Hondą NSX. Jeśli i na nią nie stać, to kupuję sportową Mazdę. Wszystkie trzy ,to znakomite estetycznie pojazdy, różnica między nimi tkwi nie tylko w cenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

wtedy nie stać mnie było na architekta, ale w przyszłym budowaniu chciałabym mieć koło siebie osobę która zna najnowsze oraz nietypowe technologie (np. beton na podłodze) dzięki czemu to do czego ja dochodzę po kilku miesiącach mam "na wyciągnięcie ręki",

 

Na to bym nie liczyla. :wink: Zadzwonilam do architekta z Krakowa, ktory w wywiadzie dla jakiejs gazety wnetrzowej polecal beton na podloge i baaaardzo dlugo mowil na ten temat. Powiedzial mi, ze zna ekipe, ale nie poleca i ze w Krakowie na inna szans nie ma. :) Niestety kreatywnosc architekta czesto rozbija sie o brak fachowcow i niska jakosc pracy. :-? Na szczescie jest forum. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojtku, dziękuję za odpowiedź

 

nie twierdzę że należy inspirować się konkretnym meblem (w sumie dlaczego nie?), ale że jak juz mamy możliwość kształtować rozmiary przestrzeni dobrze jest wiedzieć co dostępnego na rynku jesteśmy w stanie w tę przestrzeń zmieścić

naprawdę najwięcej czasu i nerwów zajęło mi znalezienie przedmiotów które wymyśliłam że chciałabym w konkretnych miejscach postawić, za ludzką cenę i możliwe do sprowadzenia.

wydaje mi się że w projektowaniu domu etapy funkcji ergonomii i tzw. detalu powinny iść trochę równolegle (wielokrotnie była już mowa tym że właściwie zanim zostanie wbita łopata powinno się mieć wizję wszystkich pomieszczeń bo potem są problemy, jeśli mam wizję np. kuchni to mogę (w oparciu o zasady) dostosować projektowany dom do tej właśnie wizji (chyba po to robi się projekt indywidualny?)

 

jeśli chodzi o drugą kwestię to bardzo się cieszę że masz takie zdanie, zadałam pytanie trochę prowokacyjnie, bo spotkałam się już kilka razy z opinią że dobre wnętrze to tylko za odpowiednią kasę bo zamienniki to już beee

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...