Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

10 grzechów głównych projektowania wnętrz


2112wojtek

Recommended Posts

 

Tu niemal wszystko to Ikea. Nie z Ikei są drewniane fotele, część lamp (np. lampa sufitowa nad łóżkiem, lampa do czytania przy sofie), krzesło, biurko i wieszak w pokoju dziecięcym, szafka z drewnem koło pieca, trochę dodatków.

 

Lampa w salonie to 10 tyś. (Haracleum Mooi) . Jedna lampa kosztowała tyle, co wyposażenie tego mieszkania z ikea :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Lampa w salonie to 10 tyś. (Haracleum Mooi) . Jedna lampa kosztowała tyle, co wyposażenie tego mieszkania z ikea :)

 

 

I co z tego? Tak, jak szczęście nie zależy od urody, tak piękno nie zależy od ceny. Powiem więcej - te wartości ceny nie mają. A wg moich kanonów guściarskich lampa jest po prostu brzydka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I co z tego? Tak, jak szczęście nie zależy od urody, tak piękno nie zależy od ceny. Powiem więcej - te wartości ceny nie mają. A wg moich kanonów guściarskich lampa jest po prostu brzydka.

 

 

Leda - to była tylko satyryczna uwaga do dr_au, który chcial przedstawić na zdjeciach swoią ideę "wnętrze tanim kosztem".

 

Nie dziwi mnie fakt, że nie jest w twoich kanonach estetycznych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie dziwi mnie fakt, że nie jest w twoich kanonach estetycznych...

Bo i wyjątkowe to, zaiste, kanony. Zupełnie tak jak i kategoryczne są opinie o estetyce.

 

Zestawić złotą, neobarokową ramę z neoklasycystycznym portalem kominka na dodatek w manierze empire oraz żyrandolem prawie-glamour osadzonym w renesansowej rozecie, wymaga naprawdę bardzo dużej odwagi.

:)

Sorry za złośliwość ( to na zasadzie rewanżu za niesprawiedliwe opinie z drugiej strony), ale jest to IMO znakomity przykład jak zrobić wnętrzu niezasłużoną krzywdę.

Ważne jednak ,że właściciele są szczęśliwi. Pozdrowienia od Molesa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za ten wpis :)

 

Kiedy zaczęłam budowąc dom, wybrałam sobie kilka aranżacji, na których chcialam się wzorować. Ryłam internet w poszukiwaniu mebli w danym stylu. I niestety, wszytsko było powyżej założonego budżetu.

Przy moich zarobkach najłatwiej byłoby mi zrobić coś na wzór stylu skandynawskiego (sporo niedrogich mebli obecnie na rynku, w tym chińskich podróbek) czy shabby chic, a akurat ich nie chciałam.

Musiałam zrewidowac pierwotne założenia.

 

Ano właśnie. A w narodzie pokutuje przekonanie, że każdy styl da się osiągnąć w każdych kosztach. Tymczasem gdzieniegdzie zejście poniżej pewnego minimum jakości i ceny powoduje, że wnętrze staje się karykaturą określonego stylu. Lepiej zmienić styl. Jeżeli mamy zejść wyraźnie poniżej 15 tys za salon i jadalnię z lampami i ma to być pełny zestaw, to trochę się musimy nakombinować.

 

Swoją drogą rzuciłem okiem na Twój dziennik. Bardzo smakowity się zrobił. Pooglądam sobie meble wieczorem.

Lampa w salonie to 10 tyś. (Haracleum Mooi) . Jedna lampa kosztowała tyle, co wyposażenie tego mieszkania z ikea :)

 

Lampa jest piękna. Natomiast poszukałem trochę na temat tego wnętrza i trzeba pamiętać, czym ono jest. To jest wnętrze przygotowane przez brokera nieruchomości (na ile można ufać autotranslatorowi z języka szwedzkiego). Jego zadaniem jest stworzyć taką atmosferę, żeby klienci chętnie mieszkanie kupili. Stąd taka wyidealizowana stylizacja, niemal widać parującą filiżankę z kawą na stoliku przy sofie. Warto się uczyć, jak ktoś chce pohandlować nieruchomościami, bo to moim zdaniem kawał dobrej roboty.

 

Z wnętrzem do mieszkania jest trochę inna historia. Można sobie zrobić takie wnętrze jak się nie ma czasu i pieniędzy. Ja sam ładnych parę lat przemieszkałem w mieszkaniu typu "wszystko Ikea". Urządziłem je tak, bo IKEA to akceptowalne wzornictwo za akceptowalną cenę, do tego dostępne od ręki, bez konieczności tracenia czasu na zwiedzanie sklepów i szperanie w Internecie. Natomiast po kilku latach tandetność tego wszystkiego zaczynała męczyć i przy okazji urządzania domu pewnie sięgnę trochę głębiej do kieszeni. Pewnie i tak wiele rzeczy tam kupię, ale już raczej nie te "główne".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:rolleyes:

Nie tylko i nie o to akurat mi chodziło. Odpowiedź dla dr_au była podszyta jednak pewnym niewinnym sarkazmem, lecz... nie skierowanym do Niego. Dla dobrego projektowania zrozumienie klienta ma niewiele do rzeczy. To niestety często dwie różne sprawy. Można byle jak projektować i wspaniale się rozumieć z klientem.

 

A z kolei ja poczułem się wywołany do odpowiedzi o co mi chodzi. Domyślam się, że oczekiwania klientów względem architektów wnętrz bywają.... różne. Sprawuję zupełnie inny zawód, ale związany z pracą z ludźmi. I obawiam się, że znane mi są aż za dobrze wszystkie takie problemy, jak naciąganie na darmowe porady (wyciągnąć na etapie ofertowania ile się da, żeby później niczego nie zlecić), nierealistyczne oczekiwania (czasowe, budżetowe, merytoryczne), nieprzyjmowanie do wiadomości pracochłonności poszczególnych czynności. DO tego klientów indywidualnych często cechuje przekonanie, że skoro cokolwiek płacą, to zleceniobiorca powinien paść im do stóp i z czcią ucałować. To ostatnie bywa komiczne zwłaszcza, jeżeli obiektywnie rzecz biorąc płacą mało.

 

Opowieść dr_au jest dla mnie opowieścią nieco przerażającą. Nigdy nie wpadłbym ,że zbiory inwestora trzeba skatalogować i posegregować według określonych kategorii. Nie wydaje mi się ,że był to zdrowy na umyśle architekt wnętrz , tylko raczej nawiedzony scenograf.

 

A to jest druga strona medalu, czyli perspektywa klienta, próbującego znaleźć kompetentnego wykonawcę. Jeżeli nie ma się rozeznania w danej branży, to natyka się na takie wspaniałości. "Początkujący" klient ma z reguły przekonanie, że każdy, kto wykonuje określony zawód, potrafi zrobić to, o co mu chodzi. Dopiero później okazuje się, że trzeba jednak znaleźć tego, który naprawdę to coś potrafi i często nie jest to łatwe. Żeby nie było, że jestem taki mądry - sam zaliczyłem taką wpadkę z architektami (przy projekcie budynku, a nie wnętrz).

 

Na usprawiedliwienie owego nieszczęśnika powiem tylko tyle, że osobista koncepcja dr_au na wnętrze nie należy do łatwych:).Ale On sobie daje radę a co najważniejsze-Jego to widać bawi.

 

Zawsze warto się czegoś nauczyć. A jakby mi kiedyś zakazali wykonywania mojego zawodu zawsze będę mógł dołączyć do grona szarlatanów podających się za architektów czy dekoratorów wnętrz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zawsze warto się czegoś nauczyć. A jakby mi kiedyś zakazali wykonywania mojego zawodu zawsze będę mógł dołączyć do grona szarlatanów podających się za architektów czy dekoratorów wnętrz.

 

Nie wiem kim jesteś z zawodu , ale gadasz jak lekarz.:) BTW specyficzny ( wraz z prawnikiem) typ klienta dla architektów obojga specjalności.

 

W wielu wnętrzach zza granicy ma się wrażenie, że powstawały one latami. Sa mocno eklektyczne.

Polskie realizacje często trzymają sie sztywno narzuconemu stylowi, bez jakiegokolwiek odstępstwa. Wszytsko nowiuśkie, spod igły.

Nie do końca jest to prawdą. Pewne wnętrza, zwłaszcza nowych domów, faktycznie trzymają się określonej stylistyki, bo jest to znacznie łatwiejsze i niejednokrotnie tańsze niż próba stosowania nowoczesnego "eklektyzmu". Budowanie wnętrz o charakterze eklektycznym,z wyglądem jakby powstawały latami , takich aby nie sprawiały one również przypadkowego chaosu, wiąże się z dużymi umiejętnościami dekoratorskimi i sporą wiedzą. Projektanci wnętrz żyją u nas raczej z nowych projektów i rzadko mają tak szeroką wiedzę dekoratorską a i zapotrzebowanie na takie stylizacje nie jest wielkie.

 

Na zachodzie gdzie rynek wtórny działa od lat (i jest głównym wnętrzo-dawcą) a profesje związane z przygotowaniem do sprzedaży są powiązane z biurami projektowymi, zatrudniającymi oprócz architektów, designerów, dekoratorów, scenografów jest to znacznie łatwiejsze i ma swoje tradycje.

Widać to wyjątkowo dobrze zwłaszcza w USA , Francji i Anglii , gdzie rzadko po sprzedaży zabiera się kupującemu dom meble. Tam nie ingeruje się tak zdecydowanie w architekturę zastanego wnętrza.Przerabia się je i modernizuje. Natomiast nowo budowane domy urządzane są z reguły, tak jak u nas w większości, czyli jak spod igły.

Inny jeszcze temat to adaptacja, rewitalizacja wnętrz etc. inny też stan prawny i możliwości inwestora.

U nas też już raczkuje to, chociaż stosunkowo od niedawna. To też kwestia pewnej mentalności większości inwestorów w Polsce, chęci przerabiania globalnego ale także słaba dostępność potrzebnych artykułów dekoratorskich na rynku.Nasza dawna, Forumowa Koleżanka Kasiorek zajmuje się właśnie takim przygotowaniem dekoratorskim domów i mieszkań do wtórnej sprzedaży, żeby wyglądały jak zamieszkałe. Od takich ludzi zależy też aby dom wyglądał jak nowy ale meblowany latami.

Nie jest to łatwe zadanie i często wcale nie tańsze niż wstawienie wszystkiego nowego, pasującego jako tako do świeżo pobudowanej architektury. Za kilka lat i u nas pisma wnętrzarskie, zajmą się na dobre i tym tematem. Moda na stare do sprzedaży ( nawet już te 20 letnie) wnętrza wymusi i w Polsce taki sposób postępowania na dobre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz trochę o tej lampie (Haracleum Mooi) leda napisałą że według jej kanonów guściarskich ta lampa jest brzydka , jeżeli ktoś tak myśli to po prostu nie ma gustu i tyle ... bo to nie jest tak, jak wszyscy piszą że o gustach się nie dyskutuje, właśnie że się dyskutuje , niektórzy ludzie mają wyczucie piękna, proporcji , formy i koloru , a niektórzy NIE, Oczywiście każdy ma prawo urządzić swój dom tak jak mu się podoba , ale to że się to komuś podoba nie zmienia faktu że to jest brzydkie .

 

Ta lampa np nie jest w moim stylu , nie powiesiłabym jej u siebie, ale to nie znaczy że sądzę że jest brzydka ... jest w niej coś .. ma organiczny kształt , przypomina kwiatostan .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:)

Sorry za złośliwość ( to na zasadzie rewanżu za niesprawiedliwe opinie z drugiej strony), ale jest to IMO znakomity przykład jak zrobić wnętrzu niezasłużoną krzywdę.

Ważne jednak ,że właściciele są szczęśliwi. Pozdrowienia od Molesa.

 

 

A to jeszcze nie koniec Wojtku... Grunt, że sobie nie zrobię krzywdy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz trochę o tej lampie (Haracleum Mooi) leda napisałą że według jej kanonów guściarskich ta lampa jest brzydka , jeżeli ktoś tak myśli to po prostu nie ma gustu i tyle ... bo to nie jest tak, jak wszyscy piszą że o gustach się nie dyskutuje, właśnie że się dyskutuje , niektórzy ludzie mają wyczucie piękna, proporcji , formy i koloru , a niektórzy NIE, Oczywiście każdy ma prawo urządzić swój dom tak jak mu się podoba , ale to że się to komuś podoba nie zmienia faktu że to jest brzydkie .

 

Ta lampa np nie jest w moim stylu , nie powiesiłabym jej u siebie, ale to nie znaczy że sądzę że jest brzydka ... jest w niej coś .. ma organiczny kształt , przypomina kwiatostan .

 

Powiedzenie że de gustibus non est disputandum nie do końca oznacza, że o nich nie mówimy. Raczej sygnalizuje tolerancję dla cudzych pomysłów.

 

Pod Twoim sposobem oceniania przedmiotów, projektów itp., podpisuję się obiema łapkami. Nie wszystko co bym skreśliła bo mi się nie podoba, muszę skreślić pod względem wartości i wyglądu obiektywnego. Na tym polega między innymi różnorodność tego co uważa się za sztukę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
Leda16.,o to właśnie chodzi, że Ty tę krzywdę sobie właśnie zrobisz. Może jednak warto, choć przez chwilę, zastanowić się na zdaniem profesjonalisty? I przestaniesz upierać się nad tą trawiastą zielenią połączoną z neobarokowym lustrem w sąsiedztwie okropnego kaloryfera? Może niepewność co do trafności wyborów zakiełkuje? Edytowane przez martahp
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kurczę, powinnam usunąc ten wpis, ale akurat to studio pseudoprojektowe pojawiało się u nas w szczytach kiczu i aż żal taką antyreklamę wyrzucać :)

Studio vena prezentuje właśnie wszytskie 10 grzechów głównych projektowania. Zaczynając od bezguścia :D

Kiedyś myslalam , że oni tak dla jaj wklejają...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że odpowiadają na jakieś tam zapotrzebowanie rynku. Na pewno jest jakaś grupa odbiorców, dla których taka aranżacja jest właśnie wyznacznikiem dobrego stylu wnętrza, w przeciwieństwie do takich z betonem, szkłem, żywicami epoksydowymi, albo nie daj Boże - szwedzkimi meblami (wiadomo - dla biedoty).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...