dolabella 04.10.2009 12:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2009 Mam w ogrodzie trzy stare śliwy. Zostały po starym sadzie, który był w tym miejscu. Dwie rosnące obok siebie śliwy zachowują się trochę odmiennie. Zastanawia mnie dlaczego jedna z nich owocowała trochę wcześniej, a jesienią zrzuciła znacznie szybciej liście. To jest ta sama odmiana i są w tym samym wieku. Czy jedna jest słabsza? A może jest inna przyczyna? http://www2.picturepush.com/photo/a/2336500/1024/Garden/liwy.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 04.10.2009 12:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2009 mogła byc porazona przez choroby - np. miec raka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bluszczyk 06.10.2009 07:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2009 A może normalnie szarka ją toczy, chyba czas podjąć decyzje o odnowieniu nasadzeń ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dolabella 06.10.2009 18:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2009 Dziękuję za odpowiedzi. Śliwa jest pewnie rzeczywiście chora bo jest już stara (podobnie jak dwie inne). Ale nie zamierzam jej na razie wycinać. Pięknie wyglądają te staruszki obsypane kwieciem, rodzą trochę niepryskanych śliwek. Jest też gdzie wieszać karmniki dla ptaków - to wspaniały punkt obserwacyjny z salonu.Jakoś nie mogę sobie wyobrazić pustego trawnika w tym miejscu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mymyk_KSK 06.10.2009 19:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2009 A może normalnie szarka ją toczy Zapewne szarka. Niestety węgierki wykazują zerową tolerancję na tego wirusa.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bluszczyk 06.10.2009 20:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2009 Ale nie zamierzam jej na razie wycinać. Pięknie wyglądają te staruszki obsypane kwieciem, rodzą trochę niepryskanych śliwek. Jest też gdzie wieszać karmniki dla ptaków - to wspaniały punkt obserwacyjny z salonu. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić pustego trawnika w tym miejscu. Mnie też szkoda starych drzew, zwłaszcza jabłoni. Zawsze mnie inspirowały, niestety systematycznie znikają z naszego krajobrazu. Zapewne szarka. Niestety węgierki wykazują zerową tolerancję na tego wirusa.. Z węgierką różnie bywa. Nasze, sadzone jeszcze przez dziadków małżonki mają ponad 50 lat i do tej pory rodzą. Prawdopodobnie są porażone przez szarkę, ale owoce nadają się jeszcze do jedzenia i nie wykazują typowych objawów dla tej choroby. Większość węgierek zazwyczaj ma taką sama przypadłość jak i u śliwy dolabelli. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 07.10.2009 20:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2009 Jesli to szarka to jest to chyba nadal choroba zwalczana ustawowo? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bluszczyk 08.10.2009 06:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2009 Na szczęście już nie, co najwyżej dyskwalifikacja materiału szkółkarskiego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 08.10.2009 11:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2009 Czy ja wiem, czy to szczęscie? Koleżanka sliwy porazonej nie wytnie bo ladnie kwitnie, wiec sliwa bedzie zarazać wszystko wkoło. Jak ktoś ma niedaleko szkółke i swoje straty zacznie liczyć w tysiącach złotych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bluszczyk 08.10.2009 17:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Października 2009 Widzisz, jak jest przepis to trzeba znaleźć ofiarę. W Polsce ponad 80 - 90% śliw jest prawdopodobnie porażonych przez szarkę i tyle teoretycznie śliw należałoby wyciąć gdyby ten przepis nadal obowiązywał. Przy egzekwowaniu przepisów dochodzi do paradoksów, biurokracji, głupoty urzędniczej oraz niezadowolenia obywateli (przepis to przepis więc należy go egzekwować). Producent jeżeli będzie się starał to wyprodukuje teoretycznie zdrowy materiał. Czasem sam sobie jest winny, bo kombinuje. Mszyce mogą pokonać z wiatrem znaczne odległości, więc izolacja przestrzenna nie jest tu zabezpieczeniem wystarczającym, chociaż bardzo ważnym jako jeden z elementów profilaktyki. Tak czy siak o zdrowotności sadzonek w szczególności decydują zdrowe zraźniki oraz właściwy program ochrony roślin. Identyfikacja wirusa w roślinie przy kwalifikacji jest również obarczona błędem. W momencie badania jego obecność w próbkach liści może być na poziomie poniżej jego wykrywalności, co nie daje nam pewności, że mamy materiał w 100% zdrowy. Pomijam fakt, że wielu nieuczciwych producentów handluje „na lewo” niekwalifikowanym materiałem i nieświadomi tego procederu często stajemy się ofiarami. Tak więc wracamy do punktu wyjścia, czyli zasadności zaliczania tej choroby do grona kwarantannowych, nie jesteśmy w stanie w ten sposób wyeliminować wszystkich chorych roślin w Polsce. A śliwa koleżanki ………. niech sobie rośnie, nie jest problemem. Kiedyś sama podejmie decyzję co z nią ma zrobić. Czy cieszyć się jej kwiatami wiosną i oglądać przedwcześnie opadające owoce i liście, czy zasadzić nową też kwitnąca wiosną i rodzącą zdrowe owoce o ładnym pokroju przez cały sezon wegetacyjny? Wszak nic na tym świecie nie trwa wiecznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dolabella 09.10.2009 05:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2009 Ojej, nie wiedziałam, że moja śliwa może być niebezpieczna!A kto wydaje diagnozę o ewent. szarce?Wokół nie mam ŻADNYCH sąsiadów za to mnóstwo podobnych śliw na sąsiednich pustych działkach. Musiałaby wkroczyć jakaś ekipa do zadań specjalnych i spacyfikować cały teren. Pozostałoby pewnie puste, sterylne poleAha! I nie jest to węgierka. Miała takie owoce: http://3.bp.blogspot.com/_eJUF8Vzs7HQ/SoWkT81YTII/AAAAAAAAAV4/kaTo6vaiRoQ/s400/nasze+%C5%9Bliwki.JPG Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bluszczyk 09.10.2009 08:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2009 A kto wydaje diagnozę o ewent. szarce? Chorobę jednoznacznie można zdiagnozować np. w WIORiN (działają w każdym mieście wojewódzkim), ale to jest badanie na zlecenie i za opłatą lub można doradzić się jakiegoś specjalisty, ale to diagnoza "na oko" więc może być czasem nietrafiona. Wokół nie mam ŻADNYCH sąsiadów za to mnóstwo podobnych śliw na sąsiednich pustych działkach. Musiałaby wkroczyć jakaś ekipa do zadań specjalnych i spacyfikować cały teren. Pozostałoby pewnie puste, sterylne pole I to jest to "na szczęście". Bo do takich paradoksów dochodziło. W tym samym czasie w UE już dawno ten przepis został zniesiony, a w Polsce jak to zazwyczaj bywa, musimy zawsze wybiegać przed orkiestrę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dolabella 10.10.2009 14:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2009 bluszczyk, dziękuję! Przy okazji tego wątku dowiedziałam się trochę czegoś nowego. Swoją drogą - w czasie wizyt w sklepie ogrodniczym - zastanawia mnie zawsze, jak wiele chemii stosuje się w ogrodzie. Przychodzą ludzie zatrwożeni grzybami, mączniakiem, chwastami, takim czy siakim wyglądem roślin. Na wszystkie te przypadłości zaleca się wylewać hektolitry różnych trucizn. Mam wrażenie, że cały czas walczymy we własnym ogrodzie. Nie przypominam sobie, by moja babcia w swoim ogromnym ogrodzie pryskała rosnące tam warzywa i owoce. Teraz natomiast bez oprysku nic nie wyrośnie. Czy te różne zarazy zaczęły się dopiero teraz? Jeśli tak to dlaczego? Może sami wyjaławiamy naszego ogrody z naturalnego ekosystemu? Ale to pewnie temat na osobny wątek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.