Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zniszczenia na budowie...


iva_marti

Recommended Posts

Nie wiem czy to dobry wątek, może powinna mpisać w psycholog dyżurny :lol:

Mam już dość budowy. Nie chce mi się nawet jeździć i cokolwiek robic.

Jesteśmy już blisko końca,a ja mam dość. Jedna rzecz zrobione, przy okazji kilka zniszczonych.

Kilka przykładów:

Fachowiec kładł płytki w łazience przy naszej sypialni. Od początku mówiłam ,ze płytek zabraknie i niech tak rozplanuje, aby dokupione były na jednej całej ścianie i wtedy nie będzie widać różnicy. Oczywiście zapomniał o tym i dzięki temu na 3 scianach w łazience mam dolny pasek z różniących sie znacznie płytek. Zostało ,bo co miałam robic. Skuć całą łazienkę i kupować wszystkie nowe płytki. Na takie poprawki już brak funduszy, a fachowiec twierdzi ,ze nie będę na to zwracała uwagi :evil:

Fachowiec od płytek przyszedł ostatnio i nie zapowiedział ,ze będzie. Była tez ekipa od montażu schodów. Fachowiec położył fugę epoksydową w łazience na dole i poszedł,nie zabezpieczając łazienki. Efekt taki,że cała fuga do wymiany ,bo poprzyklejał się pył z cięcia merbau.Oczywiście fachowiec zwala winę na ekipę od schodów,że nie zabezpieczyli. Ekipa od schodów oczywiście na fachowca od płytek.

2 płytki w salonie już skute ,bo ktoś ubił na brzegach.Winnego oczywiście brak.

Futryny okien maksymalnie porysowane.

Zakładali parapet w kotłowni, to mocno poobijali plytki pod parapetem. Oczywiście twierdzą ,ze tak było. Tylko,ze ja wczesniej te płytki 3 razy myłam, impregnowałam i pucowałam i nie ma szans ,ze nie zobaczyłabym takich ubic.

Zapasu już nie mam.

Bojler na wodę poobijany.

Tak mogę wymieniać i wymieniać....

Już mi się chce płakać nad tym wszystkim. Wprowadzę się do nowego domu, gdzie wszystko będzie poobijane, poszczerbione itp.

Nie mam juz siły na poprawki, ani możliwości finansowych ,żeby po kilka razy robić to samo.

Czy też tak macie ,czy tylko my mamy takiego pecha?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 48
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Też kupuje płytki z zapasem. W przypadku tej łazienki i kotłowni zmieniła się koncepcja i dlatego zabrakło,albo było na styk. Nie nawidzę zapychania dziur czymś innym, nie lubię dekorów i wstawek. Dlatego nie chce wstawiać czegoś innego, nie takie były plany i bedzie mnie to złościć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też kupuje płytki z zapasem. W przypadku tej łazienki i kotłowni zmieniła się koncepcja i dlatego zabrakło,albo było na styk. Nie nawidzę zapychania dziur czymś innym, nie lubię dekorów i wstawek. Dlatego nie chce wstawiać czegoś innego, nie takie były plany i bedzie mnie to złościć.

 

 

Bradzo dobrze Cię rozumie.Straciłeś pieniadze a zrobili Ci fuszerkę.Ale jedno ci powiem na pocieszenie..nie wszyscy są partacze.Życzę Ci powodzenia i dobrego humoru. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to juz jest z tymi "fachowcami"... Pamietam jak kilka lat temu rodzice urzadzali mieszkanie... Trafila sie taka ekipa ze w pewnym momencie sie pobili!!!, a pozniej obrazili na siebie i zostal tylko jeden ten od paneli, a do tego wzial sie za ukladanie plytek w lazience... Jak to wyglada to nawet nie chce mowic. Strach sie bac...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

brak kontroli nad wykonawcami - i to nie chodzi o to, by inwestor stał nad wykonawcą, ale aby wiedział co właśnie się robi/zrobiło i poinformował kolejnego wykonawcę na co ma uważać - vide sprawa pyłu z cięcia drewna.

A do tego ważna jest dokumentacja zdjęciowa przekazania placu budowy (nawet jesli to pomieszczenie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pan od fug przyszedł bez zapowiedzi i nie informował ,że będzie. Jak przyszłam okołogodziny 10 na budowę to już było porobione...

Zazwyczaj jeźdzę na budowę z 2 dzieciaków, ktore rozrabiają ile się da.

Trudno więc siedzieć tam długo i patrzeć co kto robi.

Elfir a ja nadal czekam na wiadomośc od Ciebie :wink:

Ja informuję na co mają uważać i nie czuję ,że to ja zawaliłam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To właśnie jest drugi problem - fachowcy nie trzymają się obiecanych terminów, dlatego ciężko jest ich nadzorować. Może robią to właśnie specjalnie?

jak informowałaś , to uważam ze winni są ci od cięcia drewna. Nie uprzedzili, że tak zapylą pomieszczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas ramy okien tak są poniszczone że płakałam jak dziecko jak to odkryłam.

 

Parapety wewnętrzne..............masakrycznie porysowane.

 

Ściany poobijane.....................

 

 

 

Brud i syf w domu, że głowa mała. Właśnie dziś byłam tam i sprzątałam po fachowcach.......toż to szok jak oni brudzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Recepta ?

 

Się wyluzować, bo mleko się rozlało i już po zawodach.

Albo egzekwujecie naprawę szkód - albo puszczacie ekipę wolną i zadowloną.

Każdy z nas ma wybór.

A jak opcja B - to proponuję nie płakać , tylko się pogodzić i uśmiechnać :):) Z tego się nie strzela :)

A może to jak mam taki stosunek seksualny ? :):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My też tylko sprzątamy, a syf taki ,że łopatą można wynosić. Właśnie mąż teraz siedzi w domu i czyści po całym tygodniu. Zresztą już prawie się nie widujemy. Jak tylko mąż nie jest w pracy ,to wymieniamy się jedno z dziećmi drugie na budowie. Czyscimy ,zapezpieczamy, obklejamy. Im bardziej coś zabezpieczone tym miej dbają.

Drzwi zewnętrznych to, aż boję się odkrywać z folii. Drogie Hórmana (jedyne moje szaleństwo), jak będzie choć jedna ryska to chyba będę ryczała jak dziecko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na wykończeniówkę wchodzą "papraki", trzeba pilnować. Są tacy, którzy nie szanują ogromnego wysiłku nas buujących, nia patrzą na nic, ubrudzą, obtłuką, wysmarują silikonem, pobrudzą ściany, docinają płytki, gdy kabina jest świeżo "zasilikonowana" przy montażu.

Przeszłam przez to wzystko i nie wszystkiego udało mi się dopilnować i uratować przed zniszczeniami.

Np. kabiny i lustra do dziś nie wyczyściłam z silikonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

iva_marti - przesyłam wyrazy współczucia... i pomyśl sobie, że jak to wszystko się skończy, to wyluzujecie się we własnym domu, patrząc sobie w ogień w kominku. i niech Ci ta wizja dodaje sił.

 

ja na fachowców od wykończeniówki - z perspektywy czasu - narzekać za bardzo nie mogę, może poza schodziarzami, a płytkarz był wręcz idealny i czyścioszek... ale to rzadkość chyba :roll:

 

ale tak sobie myślę, że jakby ich tak porządnie opierdolić :roll: i zapowiedzieć, że za powstałe szkody będziecie potrącać z wynagrodzenia, to zaraz by inaczej pracowali... co?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie ja mam problem z tym ,zeby tak porządnie opierdolić. Delikatnie z nimi jak z dziećmi. Choć ostatnio to chyba do własnych dzieci jestem mniej delikatna :x

Pewnie dlatego ,ze wszyscy to z polecenia znajomych.

Fachman od płytek dobry kolega znajomego. Parkieciarz kuzyn koleżanki. Schody też z polecenia dużo taniej (12tyś za zabiegowe z merbau z balustradą zdrewno+nierdzewka +szkło) itd.

Zresztą jeden i tak zwala na drugiego.

Mam tylko nadzieje ,ze na takich drobnych rzeczach się skończy. W przyszłym tygodniu montują drzwi i lliczę ,ze je oszczędzą. Już chyab 1000 razy o tym mówiłam, ze drzwi, schody i parkiety to świetość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...