Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Gość Rodzinka

Recommended Posts

Bo o jakich oszczędnościach mówisz- 20m2, rura po 2,5zł- 250zł, ilość wody w rurce - nawet mi się nie chce liczyć. Argumentujesz bez sensu .

 

+ robocizna, chyba że u Was układają za darmo

 

20m2 to 10% powierzchni moich podłóg więc mówię o oszczędności rzędu 10%. Dla mnie taka oszczędność ma sens

Edytowane przez Maciej14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

+ robocizna, chyba że u Was układają za darmo

 

20m2 to 10% powierzchni moich podłóg więc mówię o oszczędności rzędu 10%. Dla mnie taka oszczędność ma sens

 

"Tymi ręcami" układanie, to nie liczę robocizny ;) Każdy robi, jak uważa. Jednak pozorne oszczędności na tym etapie wydają mi się zbędne, bo jednak lepiej mieć ciut więcej grzane (oczywiście po wcześniejszym policzeniu) niż "pluć sobie w brodę", że się nie dało, a poprawić nie można.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a kto mówi o 30-kilku stopniach?? o zachowanie temperatury pokojowej a nie wychładzanie tych miejsc chodzi

aspekt "oszczedności" pominę bo nie ma tu o czym dyskutować... szczególnie jak ktoś pisze o oszczedności energii cieplnej po nie ułożeniu rurek pod szafkami i szafami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezu, nie chodzi o oszczędności tylko o brak cyrkulacji powietrza, jeśli jest cokół wokół szafek. To to samo co położyć podłogówkę pod szafą w ścianie. Masz ciepło po zmywarką, lodówką, koszem na śmieci. Po co Ci tam 30 - kilka stopni C.

 

Jakie 30 kilka stopni? Podłoga mając 23st. nagrzeje coś do 30st? Wolę mieć tam cieplej niż odczuwać dyskomfort, jak to wcześniej opisano- brak rurki blisko mebli i się to czuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to pytanie.

Jaka będzie temperatura w zamkniętym prostopadłościanie np. o wymiarach 300 cm x 50 cm x 15 cm, gdzie 300 cm x 50 cm to powierzchnia ogrzewanej podłogi do temp. powiedzmy 33 st C., a 15 cm to odległość do dna szafek kuchennych? Jaka temp. będzie pod zmywarką stojącą 3 cm nad podłogą, a jaka pod lodówką stojącą 1,5 cm od podłogi?

Podłoga pod meblami nie 'oddaje' ciepła, tak jak na środku pokoju.

Przy -20stC na zewnątrz temperatura na wejściu mojej podłogówki = 34 st, a na wyjściu 31st.

Ale przede wszystkim - PO CO tam grzać. Czy nie lepiej położyć gęściej rury tam gdzie warto? W łazienkach mam o 30% gęściej i jest super komfort wychodząc spod prysznica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a kto mówi o 30-kilku stopniach?? o zachowanie temperatury pokojowej a nie wychładzanie tych miejsc chodzi

aspekt "oszczedności" pominę bo nie ma tu o czym dyskutować... szczególnie jak ktoś pisze o oszczedności energii cieplnej po nie ułożeniu rurek pod szafkami i szafami...

 

Nie kumam po co komu temperatura pokojowa pod szafą. A dyskutować nie musisz ale skoro 90% ludzi pisze, że nie mają instalacji pod meblami lub nie mieliby gdyby wiedzieli dokładnie gdzie będą meble to coś w tym musi być. Chyba, że nie zamontowali tam rurek tak dla jaj...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zachwalanie ułożenia rurek pod zabudową w kuchni jest moim zdaniem pewnym nieporozumieniem. Nawet, jeżeli podłoga pod szafkami będzie miała 23*C, to w tej szafce produkty szybciej będą się psuły, aniżeli w szafce, pod którą podłoga ma 16*C. Chyba, że wszyscy trzymają tam tylko garnki - szczęśliwi posiadacze spiżarni. Argument o cieście drożdżowym podczas mrozów jest super:rolleyes:. Można by zrobić podgrzewane blaty - marmur dodatkowo będzie służył za akumulator ciepła, herbata nie będzie stygła. Głębokość blatów kuchennych i szafek kuchennych jest "znormalizowana" i możliwa do przewidzenia na etapie układania ogrzewania podłogowego.

Tak na marginesie, osoby grzejące szafki w kuchni, czy w wiatrołapie przy ogrzewaniu podłogowym również utrzymujecie 21*C?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a kto mówi o 30-kilku stopniach?? o zachowanie temperatury pokojowej a nie wychładzanie tych miejsc chodzi

aspekt "oszczedności" pominę bo nie ma tu o czym dyskutować... szczególnie jak ktoś pisze o oszczedności energii cieplnej po nie ułożeniu rurek pod szafkami i szafami...

 

Nie każdy napędza podłogówkę pompą ciepła z maksymalną temperaturą zasilania 30-35*C.

Niektórzy mają podłogówki pod parkietami i wtedy wymagane są wyższe temperatury zasilania OP na poziomie 40-45*C.

W takiej sytuacji temperatura posadzki w miejscach zasłoniętych osiąga wartość zbliżoną do temperatury zasilania. Powoduje ona wtedy naprężenia niszczące w jastrychu. Dlatego w miejscach zasłoniętych nie powinno układać się wężownic.

Sprawa oszczędności energii jest w tym wypadku dyskusyjna, ponieważ ciepło ma taką naturę, że zawsze sobie jakąś drogę ucieczki znajdzie i będzie brało udział w ogólnym bilansie energii, chociażby w trakcie wzrostu ciasta drożdżowego u cieszynianki.

Natomiast zbyt gęste układanie wężownic, metodą "na wszelki wypadek", uważam z konkretne straty finansowe.

Po pierwsze jeżeli większość ogrzewania w budynku jest realizowana w oparciu o OP, to są to naprawdę spore pieniądze. Przykładowo dla ułożenia 100m2 OP w rozstawie 10cm potrzeba ok. 1000mb rury, w rozstawie 15cm potrzeba ok. 667mb rury, natomiast w rozstawie 20cm potrzeba już tylko ok. 500mb rury. Jak widać na podstawie powyższego przykładu oszczędności są raczej dosyć znaczące.

Po drugie dokładnie w tej samej proporcji co długość rur rośnie nam pojemność wodna układu, czyli ilość wody której temperaturę musimy podnieść o 5 do 10*C, w zależności od rozwiązania, a to już wymaga dostarczenia energii, za którą trzeba będzie zapłacić. Rzecz jasna termostatyka, jeżeli jest zamontowana, ograniczy jej ilość, ale tylko ograniczy.

Po trzecie więcej wody do przepchnięcia poprzez wężownice, to kolejne koszty do poniesienia z tytułu energii elektrycznej zużywanej na pompowanie.

Po czwarte jeżeli nawet ograniczymy długości poszczególnych wężownic do rozsądnego poziomu ze względu na ich opór hydrauliczny, to wyjdzie nam do dwóch razy więcej obiegów, co wymagało będzie dłuższych rozdzielaczy lub ich większej liczby, większej ilości siłowników, szerszych szafek oraz większych przekrojów rur zasilających, czyli znowu poniesienia większych kosztów.

No a co zyskujemy w zamian?

Według mnie to nic, oprócz niczym nie uzasadnionej z technicznego punktu widzenia iluzji.

 

nilsan

Edytowane przez nilsan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak na marginesie, osoby grzejące szafki w kuchni, czy w wiatrołapie przy ogrzewaniu podłogowym również utrzymujecie 21*C?

 

Nie, ale w tym wiatrołapie tylko się przebieram, co trwa moment, natomiast w kuchni przebywam znacznie dłużej niż tylko przelotem.

Samo przebywanie nie jest nieprzyjemne, bo temp. powietrza jest taka,jaką chcę, ale wierz mi, że poniżej - 15 stopni temp. zewn. blaty są bardzo niemiłe w dotyku. Ciężko jest coś robić w kuchni bez dotykania tego nieszczęsnego blatu.

Dlatego bardzo żałuję, że pod meblami kuchennymi znajdującymi się przy ścianach zewnętrznych budynku nie mam podłogówki (przynajmniej jednej rurki dla złamania tego zimna) :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie każdy napędza podłogówkę pompą ciepła z maksymalną temperaturą zasilania 30-35*C.

Niektórzy mają podłogówki pod parkietami i wtedy wymagane są wyższe temperatury zasilania OP na poziomie 40-45*C.

W takiej sytuacji temperatura posadzki w miejscach zasłoniętych osiąga wartość zbliżoną do temperatury zasilania. Powoduje ona wtedy naprężenia niszczące w jastrychu. Dlatego w miejscach zasłoniętych nie powinno układać się wężownic.

Sprawa oszczędności energii jest w tym wypadku dyskusyjna, ponieważ ciepło ma taką naturę, że zawsze sobie jakąś drogę ucieczki znajdzie i będzie brało udział w ogólnym bilansie energii, chociażby w trakcie wzrostu ciasta drożdżowego u cieszynianki.

Natomiast zbyt gęste układanie wężownic, metodą "na wszelki wypadek", uważam z konkretne straty finansowe.

Po pierwsze jeżeli większość ogrzewania w budynku jest realizowana w oparciu o OP, to są to naprawdę spore pieniądze. Przykładowo dla ułożenia 100m2 OP w rozstawie 10cm potrzeba ok. 1000mb rury, w rozstawie 15cm potrzeba ok. 667mb rury, natomiast w rozstawie 20cm potrzeba już tylko ok. 500mb rury. Jak widać na podstawie powyższego przykładu oszczędności są raczej dosyć znaczące.

Po drugie dokładnie w tej samej proporcji co długość rur rośnie nam pojemność wodna układu, czyli ilość wody której temperaturę musimy podnieść o 5 do 10*C, w zależności od rozwiązania, a to już wymaga dostarczenia energii, za którą trzeba będzie zapłacić. Rzecz jasna termostatyka, jeżeli jest zamontowana, ograniczy jej ilość, ale tylko ograniczy.

Po trzecie więcej wody do przepchnięcia poprzez wężownice, to kolejne koszty do poniesienia z tytułu energii elektrycznej zużywanej na pompowanie.

Po czwarte jeżeli nawet ograniczymy długości poszczególnych wężownic do rozsądnego poziomu ze względu na ich opór hydrauliczny, to wyjdzie nam do dwóch razy więcej obiegów, co wymagało będzie dłuższych rozdzielaczy lub ich większej liczby, większej ilości siłowników, szerszych szafek oraz większych przekrojów rur zasilających, czyli znowu poniesienia większych kosztów.

No a co zyskujemy w zamian?

Według mnie to nic, oprócz niczym nie uzasadnionej z technicznego punktu widzenia iluzji.

 

nilsan

 

jeśli chodzi o temp. zasilania to nie trzeba mieć PC żeby podłogówka pracowała na 30-35st, znajac twój zasób wiedzy nie posądzam cię zebyś myślał inaczej ;) powiedzmy, ze jakiś nieudany babol się trafił ;) podobnie jak parkiety w kuchni ;) jak wcześniej pisałem nie proponuję układania podłogówki w normalnym rozstawie w "tych" miejscach a w mocno powiekszonym, u mnie dwie rurki na 60cm, jest ok, podłoga wyczuwalnie chłodniejsza niz w normalnej strefie grzewczej a nieco cieplejsza niż przy nieogrzewanej posadzce

zwrócę Ci jeszcze uwagę, ze z dezaprobatą odniosłem sie nie do oszczędności na materiałach czy kosztach użytkowania (znikome oszczędności prądu pompy podł.) ale do stwierdzenia o "oszczędności energii cieplnej", jak gość chce dać mniej rurek, albo zagęścic je w innym miejscu płyty i twierdzi, ze tym zaoszczędzi na kosztach ogrzewania to o czym tu dyskutować... zapotrzebowanie na energię cieplną budynku mu się tym zabiegiem ma zmienić?

nie ulega wątpliwości, że że "przewymiarowanie" podłogówki to wyjście nierozsądne (choć lekki zapas wielu na forum się przydał), i zawsze będę twierdził, ze pzred zabraniem sie do tej roboty warto poświecić kilka wieczorów na zrobienie sobie OZC i na podstawie tego projektu podłogówki, a potem trzymanie się przynajmniej w pobliżu tego projektu przy wykonawstwie, tak tez zrobiłem i do grona "niezadowolonych z podłogówki wodnej" raczej się nie zaliczam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

edde

 

To nie był atak na ciebie tylko podsumowanie pewnych kwestii poruszanych ostatnio na tym wątku, w których również byłeś uprzejmy zająć określone stanowisko.

Nie chodziło mi o parkiet w kuchni i dobrze o tym wiesz, choć znam ludzi którzy takie rozwiązanie mają, chociażby w sytuacjach kiedy kuchnia jest częścią salonu w apartamentowcach i układanie fragmentu podłogi z ceramiki psułoby estetykę pomieszczenia. Praca z maksymalną temperaturą 30-35*C na kotle kondensacyjnym, jaką niektórzy na tym forum propagują, jest moim zdaniem pewnym nieporozumieniem. Jest to owszem możliwe ale przy zastosowaniu sprzęgła hydraulicznego. Tylko zastanawiam się po co to robić skoro moc zależy tylko od iloczynu wielkości przepływu i różnicy temperatur na zasilaniu i powrocie, skoro kocioł kondensacyjny osiąga maksymalną sprawność już dla temperatur na zasilaniu poniżej 56*C. Nie jest to przypadkiem uprawianie sztuki dla sztuki, albo żeby mieć argumenty na forum kto jest lepszy bo niżej grzeje? Chciałbym zobaczyć obliczenia udowadniające tezę, że im bardziej obniżamy temperaturę zasilania na kotle kondensacyjnym, tym bardziej oszczędzamy.

 

nilsan

Edytowane przez nilsan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, ale w tym wiatrołapie tylko się przebieram, co trwa moment, natomiast w kuchni przebywam znacznie dłużej niż tylko przelotem.

Samo przebywanie nie jest nieprzyjemne, bo temp. powietrza jest taka,jaką chcę, ale wierz mi, że poniżej - 15 stopni temp. zewn. blaty są bardzo niemiłe w dotyku. Ciężko jest coś robić w kuchni bez dotykania tego nieszczęsnego blatu.

Dlatego bardzo żałuję, że pod meblami kuchennymi znajdującymi się przy ścianach zewnętrznych budynku nie mam podłogówki (przynajmniej jednej rurki dla złamania tego zimna) :(

 

Na to jest prosty sposób. Podklej pod blatem kuchennym w newralgicznych dla ciebie miejscach elektryczny kabel grzewczy lub kawałek maty elektrycznej i zamontuj do tego sterownik na ścianie z czujnikiem temperatury blatu. Koszty nieduże, a efekt piorunujący. Będziesz mogła na nim naleśniki smażyć. Te rurki pod szafkami niewiele by ci dały.

 

nilsan

Edytowane przez nilsan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zachwalanie ułożenia rurek pod zabudową w kuchni jest moim zdaniem pewnym nieporozumieniem. Nawet, jeżeli podłoga pod szafkami będzie miała 23*C, to w tej szafce produkty szybciej będą się psuły, aniżeli w szafce, pod którą podłoga ma 16*C. Chyba, że wszyscy trzymają tam tylko garnki - szczęśliwi posiadacze spiżarni. Argument o cieście drożdżowym podczas mrozów jest super:rolleyes:. Można by zrobić podgrzewane blaty - marmur dodatkowo będzie służył za akumulator ciepła, herbata nie będzie stygła. Głębokość blatów kuchennych i szafek kuchennych jest "znormalizowana" i możliwa do przewidzenia na etapie układania ogrzewania podłogowego.

Tak na marginesie, osoby grzejące szafki w kuchni, czy w wiatrołapie przy ogrzewaniu podłogowym również utrzymujecie 21*C?

 

Wg mnie to nie jest poprawne myślenie. Ja ogrzewanie podłogowe przyrównuję do tego jaka sytuacja panuje w domu latem - jest po prostu komfortowo.

Latem podłoga pod szafkami na pewno nie ma 16 st. a raczej coś koło 22 st. lub więcej. Czy ktoś myśli o tym, że latem mu się będą produkty w szafkach psuły? Nie. Więc argument o braku zasadności OP pod szafkami nie ma zastosowania.

 

Gdy wykonywałem OP u siebie (samodzielnie) kierowałem się tym, żeby cały dom był równomiernie nagrzany. Choć "nagrzany" to nawet za dużo powiedziane. To jest ciekawe zjawisko, bo gdy z zimnego dworu wchodzi się do domu, czuję się tak jakbym przekraczał strefę klimatyczną, albo jakbym wysiadł latem z samolotu na lotnisku w ciepłym kraju. Jest super komfort, a nie ma grzejnika, podłoga nie jest ciepła. Nic nie jest ciepłe, żadne blaty, marmury czy cokolwiek.

 

Jeśli chodzi o wiatrołap, to mam tam ok. 18 st. bo tak sobie wyregulowałem przepływ na tej pętli (a rurki w wiatrołapie mam co 10 cm lub nawet nieco gęściej), tak więc można wszystko. Nie mam żadnych stref podłogi bez rurek. Dzięki temu nie ma uczucia że w którymś miejscu jest mniej komfortowo.

 

Bawi mnie to, że niektórzy planują OP i myślą czy w danym miejscu będą szafki, czy łóżko, czy inne meble. Po co sobie życie utrudniać?

 

Mam tak prostą instalację, że prościej być nie może, podłogówkę po całości, i nie widzę póki co niczego, co chciałbym zrobić inaczej. Również moja żona sceptycznie nastawiona do OP (z różnych względów, głównie z niewiedzy i powtarzania mitów głoszonych przez koleżanki) jest teraz zachwycona. Nie tylko komfortem, ale też rachunkami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie to nie jest poprawne myślenie. Ja ogrzewanie podłogowe przyrównuję do tego jaka sytuacja panuje w domu latem - jest po prostu komfortowo.

Latem podłoga pod szafkami na pewno nie ma 16 st. a raczej coś koło 22 st. lub więcej. Czy ktoś myśli o tym, że latem mu się będą produkty w szafkach psuły? Nie. Więc argument o braku zasadności OP pod szafkami nie ma zastosowania.

 

Moim zdaniem ma zastosowanie. Latem ciepłe powietrze dostracza ciepło pod szafki - tak? Zimą jest dokładnie tak samo. Chodzi tylko o to, by nie lokowac "kaloryfera" w miejscach gdzie ruch powietrza jest utrudniony, bo wobec braku medium odbierającego ciepło, pod szafkami będzie znacznie cieplej niz na otwartej przestrzeni.

 

Gdy wykonywałem OP u siebie (samodzielnie) kierowałem się tym, żeby cały dom był równomiernie nagrzany. Choć "nagrzany" to nawet za dużo powiedziane. To jest ciekawe zjawisko, bo gdy z zimnego dworu wchodzi się do domu, czuję się tak jakbym przekraczał strefę klimatyczną, albo jakbym wysiadł latem z samolotu na lotnisku w ciepłym kraju. Jest super komfort, a nie ma grzejnika, podłoga nie jest ciepła. Nic nie jest ciepłe, żadne blaty, marmury czy cokolwiek.

 

Jeśli chodzi o wiatrołap, to mam tam ok. 18 st. bo tak sobie wyregulowałem przepływ na tej pętli (a rurki w wiatrołapie mam co 10 cm lub nawet nieco gęściej), tak więc można wszystko. Nie mam żadnych stref podłogi bez rurek. Dzięki temu nie ma uczucia że w którymś miejscu jest mniej komfortowo.

 

Gdybyś jednak miał możliwość chodzenia pod szafkami, mogłoby się okazać, że jest tam za gorąco.;)

 

Bawi mnie to, że niektórzy planują OP i myślą czy w danym miejscu będą szafki, czy łóżko, czy inne meble. Po co sobie życie utrudniać?

 

....

 

Nie mam podłogówki pod: wanną, szafkami w kuchni, szafą w wiatrołapie, brodzikiem (ale tylko tym "normalnym" - w drugim

z odpływem liniowym mam)

W tych miejscach nic sie nie zmieni. W pozstałych OP mam i to dośc gęsto bo ma być deska warstwowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem ma zastosowanie. Latem ciepłe powietrze dostracza ciepło pod szafki - tak? Zimą jest dokładnie tak samo. Chodzi tylko o to, by nie lokowac "kaloryfera" w miejscach gdzie ruch powietrza jest utrudniony, bo wobec braku medium odbierającego ciepło, pod szafkami będzie znacznie cieplej niz na otwartej przestrzeni.

Gdybyś jednak miał możliwość chodzenia pod szafkami, mogłoby się okazać, że jest tam za gorąco.;)

Nie mam podłogówki pod: wanną, szafkami w kuchni, szafą w wiatrołapie, brodzikiem (ale tylko tym "normalnym" - w drugim

z odpływem liniowym mam)

W tych miejscach nic sie nie zmieni. W pozstałych OP mam i to dośc gęsto bo ma być deska warstwowa.

 

Wydaje mi się , że przesadzacie z tym gorącem pod szafkami. Czy to jest idealnie szczelna przestrzeń? Przecież listwa jest tylko z przodu i z boku, powietrze znajdzie sobie wylot. A pod wanną OP to mógłby być niezły "podtrzymywacz" ciepła wody, gdy chcesz sobie dłużej poleżeć w wannie, ale może masz wannę w styropianie, to nic nie da.

Póki co u siebie nie zamierzam "oszczędzać" kilkunastu mb rurki i OP ma być wszędzie, poza miejscem na lodówkę i kominek - nie przewiduję zmiany ich miejsca.

No i mam spiżarnię/ pom. gosp. i tam będą produkty, które mogłyby się szybciej zepsuć od "wyższej" temperatury w szafkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się , że przesadzacie z tym gorącem pod szafkami. Czy to jest idealnie szczelna przestrzeń? Przecież listwa jest tylko z przodu i z boku, powietrze znajdzie sobie wylot. A pod wanną OP to mógłby być niezły "podtrzymywacz" ciepła wody, gdy chcesz sobie dłużej poleżeć w wannie, ale może masz wannę w styropianie, to nic nie da.

Póki co u siebie nie zamierzam "oszczędzać" kilkunastu mb rurki i OP ma być wszędzie, poza miejscem na lodówkę i kominek - nie przewiduję zmiany ich miejsca.

No i mam spiżarnię/ pom. gosp. i tam będą produkty, które mogłyby się szybciej zepsuć od "wyższej" temperatury w szafkach.

 

Rurki nie oszczędzałem - poszła w rozstawie co 10cm po całości. Miałem na celu szybszą reakcję na chęć podwyższenia temp. i bardziej równomierne nagrzewanie w połączeniu z deskami na podłodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...