Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 746
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

chyba żle się wyraziłam,

powiem inaczej gdy kupuję obraz nie pytam się jakie ma autor wykształcenie,ważne że mi się podoba.

mnie tylko nie spodobało się stwierdzenie że glazurnik policzył sobie dużo a przecież nie ma wykształcenia wyższego, widocznie ceni swoje umiejętności.A gdyby to był inżynier (czasy teraz ciężkie) tylko układanie plytek by mu szło nienajlepiej to może podać wygórowaną cene ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie Kasiorku. Święta racja.

To tak jak te panie, które opisał Gość. Chyba tylko pani nr 3 spełniła jego oczekiwania i choć nie ma ona wykształcenia wyższego potrafiła stanąć na wysokości zadania.

Nie sztuką jest brać pieniądze tylko ze względu na swoje wykształcenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie. Od razu pisze na wstepie, ze to prawda, ze nie powinnam robic takich bledow. Za moje wyksztalcenie pewnie odpowiedzialna jest pani polonistka. Jezeli dobrze sie uczylam i nie mialam klopotow w szkole to pewnie winien jest nauczyciel albo choroba

Niestety uczyla mnie kadra socjalistyczna, a nie powojenna jak uczyla np moja mame i ktora nie robi bledow. Oczywiscie to mnie nie tlumaczy, ale moze jest to po prostu wrodzona dysgrafia, czy cos w tym rodzaju. Kiedys na te schorzenia nie zwracano u dzieci takiej uwagi, jak teraz. Studia byly plastyczne, a jezyk polski w oplakanym stanie. Liczba godzin powaznie ograniczona. Profil liceum plastyczne nie byl nastawiony na nauke jezyka polskiego a raczej tyle o ile. Po za tym pisze szybko, czesto w nocy, to co mysle staram sie szybko przelac na "papier" i nie sprawdzajac tekstu wysylam posta, bez uprzedniego przeczytania. Postaram sie jednak czytac teksty ponownie i ograniczyc te bledy bo rzeczywiscie jest mi wstyd, ale widzac, ze nikt sie tym na forum bardzo nie przejmuje, to tez troche sobie odpuscilam. Omijam tez samogloski ?´ z ogonkami poniewaz pisze na innej platformie (MAC) dla PC bed? one nieczytelne i tak, a chyba latwiej domyslic sie co to za slowo, jesli ma w sobie litery a,e niz jakies tam zygzaczki, zwlaszcza jak jest ich kilka w slowie. Mnie to w kazdym razie utrudnia bardzo zrozumienie sensu zdania. Wiec jest to dzialanie celowe.

 

Benito 72

Z tonu tego postu wynikalo, ze uwazasz,ze mam o sobie wysokie mniemanie. Nic bardziej mylnego. To tylko rozpacz i zlosc, bo ja staram sie w pracy jak moge, a sa tacy ktorzy tylko patrza jak mnie wykorzystac i naciagnac przy tym partaczac robote. Juz po prostu brak mi sil. Bylam bardzo lagodna i nawet pewnie naiwna. Dwa lata budowy definitywnie to zmienilo, moze nie na korzysc.

Piszac o glazurniku moze nie tyle chodzi mi o jego wyksztalcenie, co o podejscie do sprawy. Poza tym piszac to wstawilam tam usmiechy, byl to zarcik z mojej strony. Nie chcialam nikogo urazic.

Zatrudniam fachowcow na swojej budowie od dwoch lat i zaden prawie(sa dwa wyjatki) nie wykonal dobrze swojej pracy. Nawet jesli zaz?dal wygorowanej stawki a ja j? bez grymaszenia specjalnego zatwierdzilam. Oni maj? odwage zaz?dac wysokiej stawki i licza na to, ze sie wzbogaca czesto na naszej naiwnosci. Walczylam z nimi codziennie, jezdzilam 60 km a oni smiali mi sie w twarz, bo jestem drobna dziewczynka, mlodo bardzo wygladam, wiec pewnie uwazali, ze im wolno. Powoli jednak wycjagalam pazurki i wcale mnie to nie cieszy bo jest to zupelnie niezgodne z moja mentalnoscia, ale nabrali do mnie troche szacunku przez to i w domu da sie wkoncu jednak mieszkac.

Uff... Rozsterki mecza mnie po nocach.

 

Poza tym caly czas dudni mi w glowie wypowiedz jednego forumowicza - Kosiorek bedzie wiedzial o czym mowa, (inny watek na forum), ze nasza praca projektantow jest warta 0 zl

 

Dlaczego? Przeciez pracy galzurnika, tez przed wykonaniem zadania nie moge zobaczyc bo jej jeszcze nie ma, a obejrzenie tej pracy gdzie indziej nie gwarantuje powtorzenia efektu. Uwierzcie mi bo juz to przezylam. Ekipa polecona i sprawdzona polozyla mi tapety co drugi pas do gory nogami i jeszcze odgrazali mi sie, a cala praca to byla jedna wielka meczarnia. Jak zwykle ktos mie ocenil po wygladzie i facet podszedl do mnie na zasadzie, ze takie dziecko nic mu nie zrobi. Nastawil sie ewidentnie na fuszerke i przyprowadzil mi ludzi kompletnie nie wykwalifikowanych, bo sami mowili, ze pierwszy raz to robia. Przy negocjacjach zapewnial mnie, ze bedzie bardzo dobrze. Malo tego stwierdzili, ze ja wymagam od nich za duzo (nie wiem czy polozenie tapet we wlasciwym kierunku to za duzo) i to jest po to, zeby pewnie im nie zaplacic. Zadali wysokich zaliczek. Gdyby robili rzeczywiscie swoja prace dobrze to pewnie bym zaplacila bez mrugniecia okiem.

 

Jestem poprostu juz zmeczona moimi przygodami a jednoczesnie widze, ze czesto ktos cwaniaczy, kombinuje, ze ukradnie mi pomysl i wykorzysta i za moje noce nie dostaje ani grosza bo twierdzi np, ze sie rozmyslil, po czym idzie do stolarza i ma fajny mebel w domu bo udalo mu sie zapamietac pomysl. Albo moja praca graficzna jest masowo powielana w czasopismach. Czy to nie okropne?

Jeszcze jak probuje pozartowac to mnie forumowicze atakuja, i jest mi przykro.

 

Nawet jestescie tacy niewyrozumiali za bledy. A ja cierpie na chorobe, ktora podczas leczenia powoduje zaburzenia koncentracji i byc moze to tez wplywa na to. Litosci!!! Dajcie mi zyc. Jeszcze troche radosci z zycia i pisania na forum.:D

 

A teraz cytuje Kasiorka

 

" mnie tylko nie spodoba?o sie˛ stwierdzenie z˙e glazurnik policzy? sobie duz˙o a przeciez˙ nie ma wykszta?cenia wyz˙szego, widocznie ceni swoje umieje˛tnos´ci"

 

Czy projektant nie powinien oceniac swojej pracy wysoko, jesli uwaza sie za dobrego, a glazurnik tak? Niektorzy twierdza, ze nic nam sie nie nalezy, bo to pare szkicow, a glazurnikowi nie ma zadnej watpliwosci, ze trzeba zaplacic.

Dlaczego tak jest? To mnie zdumiewa i tylko o te dziwna prawidlowosc mi chodzilo. Bron Boze nie chcialam nikogo urazic. Ja nikomu nie zaluje godziwej zaplaty. Ale wydaje mi sie jednak, zreszta tak jest na calym swiecie, ze wyksztalcenie jest lepiej platne, a moze raczej zajmowane stanowisko . Roznica miedzy moim zawodem, a glazurnika jest pewnie nie wielka - nie wiem tego na pewno, ale miedzy prezesem banku a mna na pewno ogromna i wydaje mi sie to poniekad prawidlowe. Po to sie wspinamy, uczymy zeby miec lepiej. Problem tylko w tym, ze te srednie zarobki w kraju sa nie srednie, tylko niskie.

 

Trudno przekazac pisemnie swoj nastroj wiec moze ktos moje stwierdzenie odebral za aroganckie. BARDZO PRZEPRASZAM!!!. Nic podobnego nie mialam na mysli. Poprzez moja budowe dostrzegam jednak, ze bardziej oplacalna jest czesto praca np glazurnika niz moja. Taki ten kraj. I tak ze smiechem stwierdzilam, ze moze powinnam cofnac wszystko co umiem, zmienic zawod i wtedy czulabym sie potrzebna.To taka zartobliwa refleksja.

 

Moje studia byly bardzo ciezkie, tylko rodzina to wie i ja jak dlugo nieraz siedzialam aby wykonac model np kuchni witroceramicznej w modelarni (robilam makiete 1;1), zrobic kilka wariantow rysunkow technicznych 100x70, pojechac na konsultacje do technologa, WYRWAC z zakladu produkcyjnego jakies zalozenia itp. Totalny brak pieniedzy, brak mozliwosci jakiejkolwiek dorabiania, kazda chwila to jakas praca do szkoly itp. :D Efekty tej pracy i obecnej zbieram juz dzis a jestem jeszce mloda i za te meke nalezy mi sie 0 zl?

 

 

Czy moja praca, przesiedziane czesto noce jest nic nie warta bo tzw sztuka to nie jest praca fizyczna tylko bardziej umyslowa? A ukonczone kursy, to ze moge dla kogos szybko i sprawnie wykonac wizualizacje, tez nic nie jest warte? Cos tu jest nie tak. Caly czas mnie to bulwersuje i stad ta irytacja.

 

Sumujac

Kazda praca jest warta pieniedzy (ile to juz subiektywne odczucie) Za godziwa prace nalezy sie godziwa placa. Bez wzgledu na to czy ktos chce czy nie, za prace projektanta, jesli go wynajmuje, tez powinien zaplacic. Jesli mu sie wydaje, ze za duzo - no cóz, to ustala sie na poczatku.

 

Czy jesli wykonam swoja prace w dwie godziny, bo mam talent, wiedze i bardzo dobrze radze sobie z tematem, jest mniej warte niz jak ktos sie meczy przez kilka dni czy miesiecy, bo zwyczajnie nie ma do tego polotu? Powszechnie uwaza sie, ze to za latwo mi pszyszlo, wiec zamiast np 100 zl klijent chce zaplacic mi tylko 50 zl, mimo, ze jest ewidentnie zadowolony z wyniku. Posluguje jsie argumentem typu "No wie pani, ale to tylko 2 godzinki pracy" Ja niestety nie pracuje na godzinki i nie bede udawac, ze robie cos dluzej, bo to czyste oszustwo. Mnie sie placi za to, ze "umiem dobrze a jestem przekonana ze umiem znacznie lepiej niz jak mialam tylko wyksztalcenie srednie"

Studia konczylam nie dlatego, zeby byc lepsza ale dla tego, ze dawaly mi wieksze mozliwosci roznorodnej pracy i na pewno duzo sie nauczylam. Pracowalam pare lat przed studiami i obiektywnie stwierdzam ze studia mi cos daly. Ni etwierdze przy tym ze jesli ktos ich nie ma nie umie tego co ja. Sa takie talenty jak najbardziej, moze nawet lepsi. moja mama z pewnoscia jest lepsza w ortografi a nie ma studiow. :D

 

Obecnie tez nie jestem nikim nadzwyczajnym, zadne och i ach. Musze odsiedziec 10-12 godzin dziennie, czesem wracam nawet pozniej i jestem tak samo zmeczona, jak ktos kto nie ma takiego wyksztalcenia, ale mysle ze umiem wiecej i za ten poziom wymagam adekwatnej placy. Chyba mam tez prawo tak jak ktos kto nie ma wyksztalcenia. Przeciez nalezyi sie nam to za wykonana prace.

 

Moja praca tez jest warta pieniedzy, a powszechnie kopiuje sie pomysly projektantow i to jest jak najbardziej uwazane za fer. Cudza artystyczn? dzialalnosc bierze sie cz´sto jak cos co sie poprostu nalezy na zasadzie "Lubie muzyke wiec sobie poprostu ja kopiuje, czy sciagam nielegalnie i juz jest ok. Sciagne pare pomyslow z czasopisma i juz jest ok." To mnie boli.

 

Kochani! A co wy byscie zrobili gdyby ktos w jakims stopniu odebral wam wasz dorobek( inne zawody np lekarz, glazurnik itp)? Powiedzial, ze wasza praca jest nic nie warta np ide do dentysty i stwierdzam, ze jego praca mi sie nie podoba wiec nie place. Czy to nie jest jakas paranoja?

 

Pozdrawiam wszystkich bez wzgledu na wyksztalcenie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matko, Tygrysek, że też chciało ci sie pisać taką długą epistołę. :roll:(bezbłędną :wink: ) Czuję wyrzuty sumienia, naprawdę, że moja skromna dygresja wywołała taki odźwięk. I teraz sama się muszę bardzo pilnować, by nie strzelić jakiegoś byka, bo jak by to wylądało :wink: .

Co do twej pracy...Nie wiem, jakie układy i zależności panują między osobnikami twojej profesji, ale może warto się usamodzielnić? Otworzyć własne biuro czy cóś..Wtedy nikt nie będzie czerpał profitów z twojej pracy.

A budowa, jak budowa. Są wzloty i są upadki. Raz sie ma wszystkiego dość, a innym razem "aż serce roście", taki juz nasz los, budowniczych. :)

Mam nadzieję, że już masz lepszy humor. Twoja wypowiedź o glazurniku była trochę niefortunna(moim zdaniem), dlatego spotkałaś się z taką reakcją. Pozdrawiam.

PS. Przysięgam sobie i szanownemu forum, że już nie będę nikogo strofować o błędy. Temat zamknięty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

benito72 Dziekuje za mile slowa!!! :D

Tymbardziej, ze to doskonaly prezent na moje dzisiejsze urodziny!!! :D

 

Co do pracy to rzeczywiscie nie jest moze najlepsza, ale chyba nie mam prawa narzekac. Przeciez jest mase ludzi, ktorzy za taka prace bardzo by dziekowali. Pewnie przejde na dzialalnosc prywatna, teraz jest rzeczywiscie troche trudno taka podjac decyzje, gdy budowa wymaga ciaglych nakladow. Kazdy pieniadz sie liczy a takze czas. Zaczyna sie przeciez SEZON......Kazdy przestoj to utrata czasu.

Drobne rzeczy prywatne zdarzaja sie, ale nie podejmuje ich zbyt wiele, poniewaz budowa nie daje mi zbyt wiele czasu na to. Po prostu kwadratura kola... Ta praca, ktora mam to jednak stale pieniadze. Rezygnacja z nich to duze ryzyko. Ale jak skonczy sie, mam nadzieje, ze wkrotce, to pewnie szerzej bede sie rozgladac. Teraz wszystkie wieczory, jesli takowe mam -poswiecam drzwiom, oknom, kuchni itp. :D :D :D Na nic wiecej juz nie mam sil niestety -choroba.

 

Ten dom to jednak najwieksze moje marzenie (cale zycie mieszkalam w bloku). Nawet jesli wolno powstaje, to jednak powstaje. Ktos pewnie powiedzialby, ze sa rzeczy wazniejsze. Ja tez zreszta tak mowilam. Rodzina, zdrowie itp. Ale wlasnie ze wzgledu na zdrowie pragne tego tak bardzo. Zazyc tego szczescia i tej wolnosci w nadziei, ze pozwoli mi to dojsc do siebie i nabrac sil. Wlasciwie to nawet nie dom, ale ogrod - wlasny jest mojm najwiekszym marzeniem. Mysle , ze wiele osob wlasnie do tego teskni i o tym naprawde marzy. :D Pzdrawiam i zycze spelnienia marzen. :) A za glazurnika jescze raz przepraszam. Ze sie wyrazilam nietety a wlasciwie nie przekazalam dokladnie tego co mysle. Chodzilo mi zupelnie o co innego. No coz czasem nie wychodzi tak jakbysmy chcieli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Łukasz___

Witam wszystkich.

Kilka dni temu mialem spotkanie s archotektem wnetrz , przyjechal na budowe, poogladal, pokazal kilka swoich prac, wiekszosc z nich bylo z moim stylu a wiec pierwszy plus.

Jesli chodzi o koszty to powiedzial mi 50 zl za metr projekt podlogi,kuchni kolory scian, schody,balustrady,oswietlenie, wyzualizacje komputerowe, bez lazienek.

Powierzchnia to ok 200 m praktycznie w calosci odkrytej powierzchni.

I teraz ma dylemat mam mu dac odpowiedz za kilka dni warto wydac tyle kasy za taka usluge? Wypada sie targowac?

Druga sprawqa co mnie przerazullo to materialy jaki on chce uzyc do wygoinczenia, podlogi egzotyczne, gresy, marmury, itp....

Ale z drugiej strony to dom sie buduje raz w zyciu :roll:

A wiem ze jak go wykoncze po swojemu to zaoszczedze troche kasy ale nie bedzie to tak jak sobie marzylismy.

WARTO - CZY NIE

Acha mam zamiar zaproponowac mu za to 7 tys

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli kompletnie nie możesz liczyć na siebie , nie masz wyobrażeń o swoim domu ( a takie to chyba każdy ma - nie wiem czy całkiem obca osoba "stworzy "ci dom dopasowany do twoich potrzeb, pragnień- a już na pewno nie bedzie liczyć się z kosztami materiałów wykończ. -a żeby jego praca miała efekt- to musi ująć cię szokującymi i kostownymi rozwiązaniami , wydaje mi się że to my sami stwarzamy klimat domu),no i oczywiście jażeli masz w zanadrzu 7000 zł to twoja wola . Ja wolałabym te pieniądze włorzyć w wykończenie domu i podnisienie standardu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wlasnie te 7000 zl mniej mnie przeraza niz to co on ma zamiar projektowac, na moja sugestie o gresie za ok 60 zl mkw powiedzial ze taka plytka moz enie wytrzymac stylistycznie :o chyba wybiore si ejeszcze do innych projektantow
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nasz pan projektant w Wwie liczy sobie 100/m, ale jest naprawde swietny. wiec uwazam, ze jezeli masz zaufanie do faceta, chcesz uniknac bledow i okreslisz mu jaki masz budzet, to warto. Ale pamietaj, ty jestes inwestorem i ty decydujesz jak wydajesz pieniadze. Powodzenia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

określ po prostu gramiczną wielkośc kosztów realizacji tego projektu.

Jęśli jest w stanie zmieścić się w tej kwocie, to OK, jeśli nie, zrób sama albo poszukaj kogoś innego

 

weź pod uwagę, że wszyscy projektanci uważają się za wysokiej klasy artystów realizujących swoje wizje artystyczne.

Twój problem polega na tym, że przez wiele lat, na codzień będziesz w tej wizji mieszkać. To co wydaje się na początku piękne i genialne, po 3 latach może już tylko denerwować.

Dodatkowo problem funkcjonalności. Budujesz dom do mieszkania, a nie dzieło sztuki. Wszelkie wyszukane formy i rozwiązania mogą okazać się zupełnie niepraktyczne w użytkowaniu na codzień.

 

pozdrawiam

 

Karol

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodzam sie z Karolem. Z tym, ze projektantowi mozna narzucic swoj styl i wizje, odrzucic to co nie odpowiada a zaproponowac wlasne rozwiazania. Mysmy sie akurat zdecydowali (po dlugim namysle) na projektanta i na razie jestem zadowolona (jestesmy na etapie konczenia projektu). Priorytetem byla funkcjonanosc i latwosc utrzymania czystosci co automatem wyeliminowalo wiekszosc 'wizji artystycznych'. Co oczywiscie nie znaczy, ze nie bedzie malych szalenstw :)

 

Zaleta takiego urzadzania mieszkania jest to, ze wiekszosc prac odbywa sie w domu: dobor materialow, kolorystyki, mebli, elementow wyposazenia itd. a do sklepu jezdzimy glownie po to, zeby 'w naturze' poogladac to co wybralismy. Projektant wie co da sie zrobic a czego nie albo jak cos zrobic lepiej (zeby zadzialalo, nie psulo sie, nie brudzilo, ladnie prezentowalo itp.). Pilnuje ustalonego budzetu. Dobrze orientuje sie co jest w sklepach i wie gdzie mozna kupic taniej, lepiej, co warto a czego unikac. Ma swoja ekipe, ktora jest sprawdzona, rozsadna cenowo i na wlasne oczy widzialam, ze bardzo dobrze robia.

 

Ja akurat intensywnie wspolpracuje ze swoja projektantka i na kazda rzecz chce miec wplyw (czasami moze az do przesady :-() natomiast kolega, ktory wykanczal swoje mieszkanie z ta sama projektantka i ekipa po prostu oddal calosc w jej rece i ograniczyl sie do wyboru i zaakceptowania projektu, poszczegolnych materialow, uczestniczyl w zakupach i wpadal co jakis czas poogladac jak robota postepuje.

Powiesili mu nawet zaslony...

 

Ta 'przyjemnosc' niestety kosztuje i to jest niewatpliwie wada..

 

pozdrawiam

OlaK

Ps pozdrowienia dla KarolaF :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Moze po prostu umow sie z projektantem na -powiedzmy- trzy koncepcje(wstepne projekty, chodzi o klimat, zastosowane materialy i kolory a nie ostateczny projekt) i za nie mu zaplac. Potem zdecydujesz czy zlecic mu caly projekt (a mysle ze tak:) Unikniecie niepotrzebnych nerwow i ewentualnych rozczarowan, a on na pewno oszczedzi wiele pracy :). No i zapytaj czy swoj dom tak urzadzil- i jak sie w nim mieszka! To najlepszy miernik pomyslow- sama czesto odradzam klientom rozwiazania, ktore na moim "poligonie"domowym sie nie sprawdzily i doradzam te trafione. Pozdr!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do ceny za projekt to zawsze warto negocjować ile się da. To akurat nic nie kosztuje. A odnośnie cen materiałów wykończeniowych - Ty decydujesz jakie będą - projektant może proponować jedynie, ale Ty to finansujesz! Jeśli projektant jest naprawdę dobry, to doradzi materiały takie, które Ciebie nie zrujnują i nie zepsują koncepcji! Warto być asertywnym, szczególnie w takim przypadku.

Powodzenia :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja równiez korzystałam z pomocy projektantki. Targowanie jest jak najbardziej na miejscu. Podobało mi sie ,że "moja" projektantka uważnie słuchała czego od niej oczekuję.

Przedstawiła az pięć koncepcji :o , zktórych wybrałam to co najbardziej mi odpowiadało -łącząc czasami różne wersje w całość. Dyskretnie sugerowała niczego nie narzucając.

Jeśli chodzi o ceny to ewidentnie widać różnicę między W-wą a resztą kraju.

U nas nie ma aż tak astronomicznych kwot chociaż generalnie projektanci tani nie są!

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy do Ciebie; jeśli kompletnie nie masz czasu, pomysłu ani ochoty się w to bawić to weż projektanta.

Tylko niech Ci przyświeca generalna zasada- oprócz tego, że coś jest ładne , to musi być funkcjonalne. Moja koleżanka po wizycie projektanta ma bardzo ciekawe wnętrza- wstawione dwa dodatkowe okna, które miały doświetlić wnętrze, a do których mycia będzie trzeba wzywać straż pożarną, ma karminową ścianę, która miała wydobyć lnianą kanapę.

Na jej delikatną sugestię, że ona nie lubi czerwieni - projektantka stwierdziła, że w tym odcieniu się zakocha..-nie zakochała się.

Pani architekt namówiła ją też na styl minimalistyczny- bo tradycyjny dawno wyszedł z mody; zamiast kominka z cegły/ o jakim marzyła/ pozwoliła sobie wstawić "stalową japę" , która w galerii może i ciekawie wygląda, ale w je domu wygląda jak stalowa kula, w którą ktoś wrzucił granat.

Cały problem mojej znajomej polega na tym, że ona nie potrafi mówić "nie", gdy coś jej nie odpowiada.

Więc jeśli Tobie odpowiada gres za 60 a nie za 160 to go weż, a jeśli projektant jest ciekaw efektu "stylistycznego" to niech Ci tę stówę na metrze dorzuci!

pozdrowionka :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...