aniaitomek 17.12.2009 07:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 Zastanawiam sie, w czym tkwi problem mojego dziecka.Pierwszy rok w przedszkolu był jaki był, często płakał i chorował...Drugi rok zaczął się dobrze: zero płaczu i mniej chorób, tak normalnie.Aczkolwiek od początku przedszkola kluczową postacią był Wojtek, który ciągle coś wywijał, używał najgorszych słów... Relacje mojego dziecka z dnia w przedszkolu zaczynały się od słów "Wojtek dziś był w przedszkolu" albo "Wojtka dziś nie było w przedszkolu".Jakieś 2 tygodnie temu synek w drodze z przedszkola mówi: 'Mamo, a Wojtek patrzył mi na pupę i sisiaka, jak robiłem siku"Następnego dnia, Synek wszedł do sali, a ja na powyższy temat rozmawiałam z panią wychowawczynią. Nagle dziecko zapłakane wyleciało z sali i mówi, ze tam jest Wojtek.Tego dnia po południu okazało się, ze jeszcze jedna pani zgłosiła podobny przypadek, tym razem chodziło o wkładanie ręki do majtek (przez oczywiście Wojtka).Po tym zajściu miało zebranie rodziców.Mama owego Wojtka, stwierdziła, ze syn jej jest dzieckiem ,które lubi zwracac na siebie uwagę, że z nim rozmawiają i tez są zdziwieni takim zachowaniem, no i że będą go obserwować.Panie wychowaczynie dodały, że mają miejsce jeszcze inne sytuacje, niektóre dzieci zdejmują na środku sali spodnie i majtki i pokazują pupy, wypinają się przy tym i rozchylają pośladki, mój syn tez kiedyś coś takiego zrobił w domu i zastanawiała, się skąd wpadł na taki pomysł. Wychowawczynie same przyznały, że odkąd pracują w zawodzie (20lat) to nie miały jeszcze takiej sytuacji. Generalnie rodzice na zebraniu stwierdzili, że ww. zachowania są normalne, że dzieci poznają swoje ciało....Panie wychowawczynie upominają i mówią, ze tak nie wolno, ale nie wszystko są w stanie zobaczyć, bo dużo dzieci, a one tylko dwie.Wczoraj w przedszkolu mój syn ugryzł Wojtka w głowę – to słowa p. wychowawczyni, podszedł i ugryzł, Wojtek nic mu nie zrobił.Tyle, że Wojtek, opluł go kiedyś podczas obiadu, w czasie mycia zębów nabrał wody do buzi i ją na niego wypluł, no i ta historia z oglądaniem pupy, to tyle, co wiem...Od paru dni mój synek ze łzami w oczach wchodzi do sali, bardziej czulej się żegna, dziś chciał, żebym po wyjściu z przedszkola podeszła do okna od sali i mu pomachała, stał tam ze szklanymi oczkami i smutną buźką...Zastanawiam się, kto potrzebuje pomocy Wojtek, czy mój syn???Czy zostawić sytuację i kazać dziecku sobie z nią poradzić, czy jakoś mu pomóc, coś podpowiedzieć, jak dziecko ma reagować na zaczepki Wojtka.Liczę na waszą pomoc! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aneta-we 17.12.2009 07:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 ,Czy zostawić sytuację i kazać dziecku sobie z nią poradzić, czy jakoś mu pomóc, coś podpowiedzieć, jak dziecko ma reagować na zaczepki Wojtka.Liczę na waszą pomoc! pierwsze co mi przychodzi do głowy to, żeby uczulić synka aby po kazdej zaczepce mówił głosno : " nie rób tak, nie podoba mi się to". Tak , żeby Panie wiedziały, ze dzieje się cos złego. Z tego co napisałaś sporo takich "wyskoków" Wojtka Paniom umyka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 17.12.2009 09:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 ,Czy zostawić sytuację i kazać dziecku sobie z nią poradzić, czy jakoś mu pomóc, coś podpowiedzieć, jak dziecko ma reagować na zaczepki Wojtka.Liczę na waszą pomoc! Nie reagować, wytłumacz dziecku, że nie ma obowiązku lubieć wszystkich dzieci, a nie oszukujmy się największa karą dla osoby chcącej na siłę, zwrócić na siebie uwagę, jest jej brak. Dzieciak, jeśli czuje, że jego nie zawsze mądre zachowanie (z całym szacunkiem,ale wypinanie tyłka i rozchylanie pośladków nie jest ani estetyczne, ani grzeczne i napewno nie podpięła bym tego pod chęć poznania ciała ) w celu zwrócenia uwagi, nie przynosi efektów - zazwyczaj zaprzestaje go. Jest jednak ryzyko, że te zachowania będą coraz bardziej drastyczne. Zaskakuje mnie jednak dziwna bierność pań Może warto porozmawiać z dziećmi na ten temat, może warto zaprosić na taką rozmowę psychologa przedszkolnego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kamykkamyk2 17.12.2009 09:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 ,Czy zostawić sytuację i kazać dziecku sobie z nią poradzić, czy jakoś mu pomóc, coś podpowiedzieć, jak dziecko ma reagować na zaczepki Wojtka.Liczę na waszą pomoc! pierwsze co mi przychodzi do głowy to, żeby uczulić synka aby po kazdej zaczepce mówił głosno : " nie rób tak, nie podoba mi się to". Tak , żeby Panie wiedziały, ze dzieje się cos złego. Z tego co napisałaś sporo takich "wyskoków" Wojtka Paniom umyka Myślę, że na początek, to dobry pomysł. Wojtek słysząć, że twój synek tak reaguje, to może będzie sie wstydził lub bał reakcji wychowawczyń i da mu spokój. Ale są też inne dzieci, więc wychowawczynie powinni się zając Wojtkiem - myślę też o rozmowie Wojtka z psychologiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiolasz 17.12.2009 10:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 W przedszkolu mojej córki był taki chłopczyk. Panie wzięły sie na sposób i nauczyły wszystkie dzieci, ze jeśli jedno z dzieci bije, szarpie, brzydko mówi itp.. to pozostałe dzieci robią wokół niego krąg i mówią mu ze zrobił źle. Kiedyś bez powodu uderzył kolegę, zauwazyły to inne dzieci i otoczyły go, chyba nawet chciały mu oddać. Ale po 1 to zwróciło uwagę pani, a po 2 mały rozrabiaka grupy przestraszył sie na dobre. CO innego zaczepić jednego i byc zaczepianym przez 1 a co innego przez grupę. Podziałało, dzieci są ze sobą już 3 lata i znają sie na wylot. PS. ściąganie bielizny też było juz. Nie wiem czy da sie to przeskoczyć jakoś, ale moja Julka do dziś nie zrobi "nic poważniejszego" w przedszkolu bo mówi, że ja podglądaja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 17.12.2009 11:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 kiedy modsza chodziła do przedszkola był w ich grupie Kuba ... Kuba to dzieciak pokroju w/w Wojtka ... cwaniak jakich mało, ciagnął dzieci za włosy , bił, pluł, kopał , gryzł .... cała grupa dzieci się go bała , a Pani nie mogła dojść z nim do ładu .... rozmowy z psychologiem, rodziami nie pomagały ....moja cierpliwość skończyła się w momencie kiedy zauważyłam, ze ta mała gnida uwzięła się na moją Kasię .... a to ją ugryzł do krwi, a to przyszła z poszarpaną fryzurą bo ją Kuba za włosy wytargał , a to ze zdartym kolańskiem bo Kuba jej nogę podłożył ... zawsze powtarzałam dziwczynom że mają się nie dać i jak ktoś kopnie - ma oddać, nie być popychadłem tylko walczyc o siebie .... i se jakoś radziły, ale z tym Kubą Kaśka nie dała sobie rady .... więc któregoś dnia nadarzyła sie wspaniała okazja , wzięłam gnojka na korytarzu sobie wypożyczyłam w cztery oczy i powiedziałam mu w języku który doskonale rozumie bo sie takim sam posługuje :"gówniarzu , jak jeszcze raz mi tkniesz Kaślę to Ci nogi z dupy powyrywam ... i gówno mnie obchodzi co mi zrobi Twoja mamusia czy tatuś" wiem, że to niepedagogiczne .... ale poskutkowało .... od tego momentu był spokój z problemem Kaśka/Kuba .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 17.12.2009 11:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 Daggulka, dobrze zrobiłaś dobrze uczysz swe dziewczyny ja wychodzę z podobnej zasady dlaczego atakowany nie może oddać? może jak najbardziej uczę tylko, że samemu atakowac nie wolno, ale bronić się jak najabardziej odnośnie tego Wojtka - zgłosiłabym natychmiast sytuację do dyrekcji, bo rozumiem, ze nauczycielki błędu nie widzą ani rodzice u nas jest podobny przykład z chłopcem, który bije, jest agresywny jak sie okazuje, razem z moim przejdą do tej samej prawdopodobnie szkoły nie skutkuwały słowa, że nie wolno oddawanie też nie skutkowało w końcu nakazałam synowi powiedzieć, że ten chłopak będzie szedł do szkoły, gdzie uczy się mój kuzyn, dziecka wujem - 9latek że on ze swoimi kolegami będzie bronił inwestorka, więc kolega lepiej żeby nie zaczynał, bo będzie przed nim cała gromada i wychodzi na to, że się uspokoił, w każdym razie odnosnie mego dziecka innych nadal atakuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zabina 17.12.2009 11:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 "gówniarzu , jak jeszcze raz mi tkniesz Kaślę to Ci nogi z dupy powyrywam ... i gówno mnie obchodzi co mi zrobi Twoja mamusia czy tatuś" wiem, że to niepedagogiczne .... ale poskutkowało .... od tego momentu był spokój z problemem Kaśka/Kuba .... Czesto jedyna skuteczna metoda, czasem sa tacy delikwenci, do ktorych nawet to nie dociera. Znam podobny przyklad, chlopak jak dorosl to juz straszenie i wzywanie policji nawet nie pomaga, a wszystko przez rodzine w jakiej sie wychowuje czesto przyslowie niedaleko pada jablko od jabloni jest jak najbardziej prawdziwe. Moze psycholog powinien sie przyjrzec sytuacji Wojtusia w domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dabell 17.12.2009 13:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 W poprzednim przedszkolu córki był w grupie chłopczyk - ale chyba z jakimiś problemami czy lekkim upośledzeniem. Moja córka codziennie tez przychodziła i opowiadała tylko o nim. Rozmawiałam z wychowawczyniami, bo szarpał i czasem zdarzyło mu sie uderzyc moja córę w zabawie i w innych sytuacjach. Wiem, że Panie bardzo pilnowały go potem i problem sie uciszył. Moja znajoma miała podobny problem w szkole - w klasie jej syna od poczatku był problem z chłopakiem, który stosował podobne metody wobec innych uczniów. problem sie rozwijał stopniowo i narastał co roku. W 4-tej klasie nie zdzierżyła - mimo wcześniejszych rozmów na wywiadówkach z rodzicami delikwenta (problem dotyczył jeszcze kilku upatrzonych dzieci) interwencji wychowawczyni i powiadamiania dyrekcji - poszła do gnojka i jego rodziców i powiedziała, ze jeszcze jeden wyskok w stosunku do jej syna i sprawa znajdzie finał na policji i u kuratora, i że to początek równi pochyłej do poprawczaka. Chłopak się troche uspokoił wobec innych, jej syna już nie tyka (a chłopak normalny, zaden nieśmiały tylko tamten się uwziął, bo jeden z lepszych ucznów w klasie). Nie wiem jak wygląda procedura (ona tez nie wiedziała do końca z tym kuratorem jak to mówiła, ale była skłonna zacząć się dowiadywac ). Ktoś wie? Tak na przyszłość - (mam 1klasistę i przyszłą zerówkowiczkę ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kawika 17.12.2009 13:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 w grupie mojego syna była taka Kaśka... wyrośnięta baba, a mój to chuderlak upatrzyła sobie tróję dzieci w tym mojego Wiktora długo nic nie pomagało Panie nie dawały rady po kilku atakach na Wiktorze i interwencjach które nic nie dały powiedziałam Wiktorowi (nie jestem za rozwiązywaniem problemów w ten sosób ale...) radź sobie i nie daj się, jak co to oddajno więc jak któregoś dnia Kaska popchnęła Wiktora to też ją popchnął i powiedział Speird.... Ponoć stanęła jak wryta i od tej pory był spokój oczywiście nasłuchałam się od pań że Wiktor się wyraził itp i wbrew temu co kto popmyśli nie ja go tego słówka nauczyłam (bo przy dzieicach nie klnę) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 17.12.2009 18:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 "gówniarzu , jak jeszcze raz mi tkniesz Kaślę to Ci nogi z dupy powyrywam ... i gówno mnie obchodzi co mi zrobi Twoja mamusia czy tatuś" nie twierdzę, że nigdy bym tak nie zareagowała, bo cierpliwość mam ograniczoną, ale to mniej więcej to samo co zbicie dziecka za przemoc i tłumaczenie, że bić nie wolno Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 17.12.2009 18:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 wiem, malka ..... ale cierpliwa byłam bardzo .... chodziła od trzylatków , a w pięciolatkach to zajście miało miejsce .... przez 2 lata pani nie poradziła sobie z dzieckiem i rodzicami - wyszłam z założenia , ze już sobie nie poradzi ..... ileż można oko przymykać? a jak kiedyś by jej krzywdę zrobił? jakby podłożył jej nogę na podwórku, upadła i uderzając o kamień głową - zabiłaby się? miałam czekać ? czekałam cierpliwie z wywiadówki na wywiadówkę .... na każdej tematem przewodnim był Kuba ..... na żadnej nie było rodziców bo wstyd im było - nie potrafili sobie z gnojkiem sami poradzić ..... nikt nie potrafił .... nie wiem co teraz jest z tym dzieckiem, bo do pierwszej klasy na szczęście poszedł do innej szkoły - teraz pewnie terroryzuje inne dzieciaki ..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
justyna27 17.12.2009 19:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 aniaitomek macie nie zły problem, ja bym tego tak nie zostawiała, szkoda dziecka Twojego i innych, dziewczyny dobrze radzą, niech Twój synek głośno krzyknie, zeby inni zwrócili uwagę. Na pewno bym nie odpuszczała, właściwie to sama nie wiem co bym zrobiła, ale jakby pokojowe metody nie skutkowały to bym zrobiła jak daggulka.powodzenia! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 17.12.2009 19:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 W przedszkolu mojej córki był taki chłopczyk. Panie wzięły sie na sposób i nauczyły wszystkie dzieci, ze jeśli jedno z dzieci bije, szarpie, brzydko mówi itp.. to pozostałe dzieci robią wokół niego krąg i mówią mu ze zrobił źle. Kiedyś bez powodu uderzył kolegę, zauwazyły to inne dzieci i otoczyły go, chyba nawet chciały mu oddać. Ale po 1 to zwróciło uwagę pani, a po 2 mały rozrabiaka grupy przestraszył sie na dobre. CO innego zaczepić jednego i byc zaczepianym przez 1 a co innego przez grupę. to jest bardzo dobry pomysł ..... rewelacyjny jak dla mnie ..... tylko trzaby od 3-latków zacząć , od początku ..... choć może w przypadku Wojtka - skoro wszystko inne zawodzi .... może warto ten sposób zaproponować Pani i wypróbować na dzieciakach .... a nuż się uda .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 17.12.2009 19:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 wiem, malka ..... ale cierpliwa byłam bardzo .... chodziła od trzylatków , a w pięciolatkach to zajście miało miejsce .... eeeeeeeeee, no to podziwiam, ja bym chyba aż tyle cierpliwości nie miała Czyli to nie była kwestia dni czy tygodni no to ja chyba wzięła bym za morde rodziców , potem panie.... Lepiej sie wstydzić unikać , niz rozwiązać kłopot ciekawe metody wychowawcze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 17.12.2009 19:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 malka - upierdliwość tego dzieciaka dawała się we znaki od początku całej grupie ... ale znosiłam , bo Kaśce krzywdy nie robił .... ale mu się odmieniło w 5-cio latkach i se z niej chciał chyba kozła ofiarnego zrobić .... jak ją użarł tak, ze krwiaka miała na pół ręki - poszłam do Pani , była rozmowa , powiadomienie rodziców .... i na tym koniec ..... potem były jakieś popychanki , potem podłożył jej nogę i zdarła kolańska .... i nie wytrzymałam .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 17.12.2009 19:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2009 miałam jedną interwencje u mamusi takiego "aniołka", po pogryzieniu i usiłowała mi wmówić , ze moje młode samo się ugryzło i "zwala" na jej dzieciaka ...tyle, że młode miało ząbki odbite na łopatce Po obejrzeniu sinych pleców młodego, zmieniła zdanie....naszczęście rodzice reformowalni i ustawili latorośl do pionu. Generalnie wychodzę z założenia, że przedszkolne konflikty to rzecz normalna, i nie reaguję do pierwszej krwi, poza tym "nasze" panie są dobrymi rozjemcami i radzą sobie potem tylko po cichu zdają relacje rodzicom -tak dla informacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 18.12.2009 08:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Grudnia 2009 Generalnie wychodzę z założenia, że przedszkolne konflikty to rzecz normalna, i nie reaguję do pierwszej krwi, ja z reguły też tak mam .... starsza w przedszkolu i szkole se wypracowała bardzo skuteczny system pt : "róbta co chceta , i tak mam Was w doopie" .... czyli jak to Pani na wywiadówce ujęła : Ona jest ponad to ... ponad całą klasą .... - taka wywyższona i nieobecna " .... nikt jej nie podskoczył bo z miejsca został zmierzony pogardliwym spojrzeniem .... miała przyjaciółke z którą w ławce siedziała, a cała reszta jej że tak powiem zwisała ... byli bo byli ... ale jakby obok ... nie było nigdy żadnych problemów ani z wojnami w szkole ani wychowawczych .... u młodszej jedynie ten Kuba w przedszkolu z którym nie umiała sobie poradzić... teraz jest już w drugiej klasie ... raczej lubiana w klasie przez dzieci , ale z nikim jakoś specjalnie nie zżyta .... może jeszcze znajdzie ta swoją ulubioną szkolną kolezankę jaką każda z nas miała Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kalpataru 18.12.2009 12:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Grudnia 2009 A mi bardzo dziwne wydaje się to zachowanie Wojtka - wkładanie rączek w majtki innych dzieci to co najmniej szokujące i powinno spotkać się z konkretną reakcją - na wizycie psychologa włącznie. Brak odzewu ze strony przedszkolanek zadziwiający.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 18.12.2009 12:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Grudnia 2009 A mi bardzo dziwne wydaje się to zachowanie Wojtka - wkładanie rączek w majtki innych dzieci to co najmniej szokujące i powinno spotkać się z konkretną reakcją - na wizycie psychologa włącznie. Brak odzewu ze strony przedszkolanek zadziwiający.. no właśnie a może jego mama nie wie o wszystkim, co się dzieje u niej w domu????? A swoją drogą tu jest również brak odzewu, choć temat był "molestowanie" to wy piszecie bardziej o przemocy fizycznej. Molestowanie w kontekście opisanej sytuacji zupełnie inaczej mi się kojarzy... Nie wiem, mam tylko jedno dziecko i takich akurat problemów nie miałam, ale czy te zachowania chłopca są "normalne"? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.