Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

With enough courage, you can do without a reputation.


smartcat

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 96
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ale kazdy z nas jest inny i kazdy czegos innego szuka we zwiazku. Jesli ktos potrzebuje relacji bardziej w stylu - nauczyciel-uczen - i to znajduje, to nic nam do tego. :p

Niech kazdy zyje po swojemu. Wazne aby nikt nikomu niczego nie narzucal na sile. :wink:

Ja też nie wyobrazam sobie zwiazku z duzo starszym partnerem, ale "ja" to nie "caly swiat".

A i zycie to tak lubi zaskakiwac, ze, nigdy nie mow nigdy... :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa po prostu jestem jak się wyrównuje te światy, czy może nie trzeba - może niektórzy tak bardzo żyją w innym pokoleniu? Wydaje mi się, że to ważna odpowiedź dla pary, żeby stwierdzić, że jak niektórzy tu przywołani będzie w stanie żyć długo i szczęśliwie czy jednak za jakiś czas zaczną się kłopoty.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychowala go sobie niejako, bo to uczeń jej osobisty.

 

No i właśnie o to mi chodzi - rodzaj relacji, mi zależy na partner - partner i ciekawa jestem czy w takich związkach nie jest ona trochę matka - syn, nauczycielka - uczeń?

 

Nic podobnego.. :) To Ona nieobliczalna - raz kobieta bluszcz, słaba istotka,innym razem demoniczna, jedzowata...On po prostu zakochany i jak w obraz wpatrzony. Ona zreszta podobniez .Pasje maja wspolne - po gorach i gorkach smigaja. Sporty wodne i takie tam rozne.... Ona polonistka, on po AWF-ie :) Corke maja sliczna - on jakby bardziej corce matkuje - bo matka egostka - zolza...:) Szczesliwi sa i to po prostu widac, slychac..czuc :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem jedno - dla mnie ktoś, kto sobie kalkukuje czy związek mu się opłaca czy nie jest cynikiem. Jak widać niektórzy ludzie są bardzo wyrachowani, i myślą na zasadzie - będę z tym panem/panią ale tylko jak będzie zdrowy/zdrowa, bogata/bogaty, a jak nie to dowidzenia.Taka "osoba" jest, że się wyrażę, pozbawiona zwykłych ludzkich odruchów, bo prawda jest taka, że jak się kogoś kocha, to się z tym kimś jest niezależnie od okoliczności. A choroba zniszczyła już wiele związków, niezależnie od wieku małżonków.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak się kogoś kocha, to się z tym kimś jest niezależnie od okoliczności. A choroba zniszczyła już wiele związków, niezależnie od wieku małżonków.

skoro sie najpierw kogoś kocha i jest sie z nim, a potem przychodzi choroba i (w wielu przypadkach) niszczy te małżeństwa ... to o czym to świadczy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myslimy, ze zdarzaja sie wcale nie tak rzadko, ze bywaja czesto udane...kto wie, czy nie bardziej nawet od wielu tzw. tradycyjnych,

 

Kolezanka moja po fachu i "po godzinach" tez :) od 13 lat jest w bardzo udanym związku z 11 lat od niej młodszym mezczyzna. Wychowala go sobie niejako, bo to uczeń jej osobisty. Maja sliczna 12 letnia corke, Naprawde mozna im pozazdrościc. Tesciowa to dobra kumpela mojej kolezanki. Dzieli je zaledwie 9 lat róznicy :)

 

1. statystyki czytałaś,

a Ty Reniu, co czytujesz ???

 

że tak generalizujesz ?

 

Nie generalizuje (sama wyboldowalas " bywają często..., kto wie..." :) ) przypuszczam jeno :) Niemniej jednak znam sporo tzw. typowych związków ( z niewielką róznicą wieku) w którch jakos tak letnio uczuciowo, czasem bylejako, a czasem wrecz beznadziejnie

Ale tez niewiele mniej bardzo udanych znam - reguły wiec nie ma ..

 

2. a czy będzie im także można pozazdrościć jak ona będzie miała 60 a on 49 ? :wink:

 

Nie wiem, gdy dobiją do tego wieku a i ja przy zdrowych zmysłach jeszcze bede - dam znac. Poczekaj wiec Reniu jeszcze 13 lat

49 lat dla faceta to świetny wiek !!!!

a 60 dla kobiety to mniej fantastyczny wiek :o :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

skoro sie najpierw kogoś kocha i jest sie z nim, a potem przychodzi choroba i (w wielu przypadkach) niszczy te małżeństwa ... to o czym to świadczy ?

 

Reniu, generalizuesz, czy ze statystyk?? 8)

 

Ale wracajac do pytania -no o czym to moze świadczyc, no o czym?

:-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

skoro sie najpierw kogoś kocha i jest sie z nim, a potem przychodzi choroba i (w wielu przypadkach) niszczy te małżeństwa ... to o czym to świadczy ?

 

Reniu, generalizuesz, czy ze statystyk?? 8)

 

nie ze statystyk, tylko z postu katriny i w odpowiedzi na poniższe:

 

A choroba zniszczyła już wiele związków, niezależnie od wieku małżonków.

spróbuj prześledzic kolejnośc :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wracajac do pytania -no o czym to moze świadczyc, no o czym? :-?

no pomysl, pomysl ....

 

katrina napisała:

 

bo prawda jest taka, że jak się kogoś kocha, to się z tym kimś jest niezależnie od okoliczności. A choroba zniszczyła już wiele związków, niezależnie od wieku małżonków.

 

a ja sobie pomyślałam (znając życie dłużej niż przeciętny forumowicz), że to takie proste pisać że jak się kogoś kocha, to się z tym kimś jest niezależnie od okoliczności.

 

ale jak przychodzi ta ciężka choroba (np. altzheimer), to sie jest z tym kimś, oczywiście, że sie jest, tylko szlag trafia w momencie największą miłość ....

jak Cie już nie poznaje i robi pod siebie, to mi nikt nie wciśnie, że jeszcze jakaś miłość jest

była i poszła sobie

i to jest sedno ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

masz rację, odpowiedzialność jak gdyby "zawiera się" w milości

jednak w niektórych przypadkach oddzieliłabym odpowiedzialność od miłości ...

bo czasem, tak jak napisałam, miłość zupełnie znika, pozostaje mieszanka odpowiedzialności i uciążliwości (w najtrudniejszych przypadkach oczywiście) i na tym się reszta życia opiera

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam pewną parę (małżeństwo), która jeśli chodzi o jakieś "dobranie", była gdzieś pośrodku. Ot, przeciętnie. Ona zawsze miała sporo na głowie, on robił karierę i zarabiał, a ona dbała o niego, bo on nie miał czasu na pierdoły. Różnica wieku to 8 lat. I teraz on jest chory. Bardzo poważnie i nieuleczalnie. Do tego jest tak złośliwy, że podziwiam tę kobietę, że go nie udusiła w afekcie. Wiem, jak to brzmi, ale nie jesteście sobie w stanie wyobrazić, co ten mąż potrafi zrobić, aby jej utrudnić życie. Wczoraj, kiedy wyszła na godzinę do sąsiadki (odsapnąć), zjadł kilka łyżek cukru, bo jak stwierdził, nie było jej, a on zgłodniał, no i całą noc spędziła w szpitalu (mąż ma równiez cukrzycę), a rano musiała iść do pracy, no i jeszcze dostała opiernicz od lekarza, że nie dopilnowała chorego. Dodam, że jak ona jest w pracy, chory jest sam w domu i cukru nie je, bo pewnie wie, czym to grozi. Ja rozumiem, że na dobre i złe, rozumiem, że on może na skutek choroby taki upierdliwy, ale gdyby pojechała gdzieś w cholere na miesiąc, to bym sie nie zdziwiła i nawet bym jej nie potępiała.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale ten Pan nie robi tego, bo starszy. :roll: Tutaj wiek nic nie ma do "gadania". :wink: :D

Mi sie wydaje, ze reguł w związkach nie ma.

Jak para uparta to im sie uda żeby nie wiem co, a jak nie uparta, bo sie nie chce nad związkiem wciąż pracować aby trwał..., to wiadomo.., w każdym wieku i każdych warunkach, w biedzie i bogactwie..., rozleci się jak domek z kart… :wink:

Ważne aby zanim się wejdzie do tej wody być świadom tego, że nic samo się nie zrobi, ani na to aby było dobrze ani na to aby było źle… :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że różnica wieku partnerów nie jest czynnikiem jednoznacznie detrminującym losy związku.

 

Jednak biorąc pod uwagę obiektywne i subiektywne aspekty takiej sytuacji uważam, że partnerzy kwalifikują się na conajmniej jedną, wspólną konsultację psychologiczną i seksuologiczną :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że różnica wieku partnerów nie jest czynnikiem jednoznacznie detrminującym losy związku.

 

Jednak biorąc pod uwagę obiektywne i subiektywne aspekty takiej sytuacji uważam, że partnerzy kwalifikują się na conajmniej jedną, wspólną konsultację psychologiczną i seksuologiczną :o

 

Hmm, a oświeć mnie KiZ w jakim celu mam się udać z mężem na taką konsultację, bo jak już pójdziemy do tych specjalistów to muszę powiedzieć po co się u nich pojawiliśmy ;)

 

Tak naprawdę, jeśli ktoś nie był w związku z kimś dużo młodszym/starszym (co to znaczy to tez pojecie względne), to wyobraźcie sobie że wasz mąż/żona są dużo od was starsi/młodsi. I co? Nie zwiążecie się z nimi? Na to pytanie musicie sobie odpowiedzieć sami, a jeśli odpowiedż brzmi "nie" no to współczuję małżonkom. Oczywiście to dla osób o niskim poziomie empatii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...