Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy wycięcie drzewa zawsze jest złe i nieekologiczne?


Recommended Posts

W jednym z wątków nawiązała się burzliwa dyskusja. Kwestia sporna to drzewa - czy ich wycięcie zawsze jest nie etyczne? Napisałem książkę (tytułu teraz nie podam, żeby nie uznano mnie za spamera) o tym jak poradzić sobie z drzewem, którego urzędnicy nie pozwalają wyciąć. Po poinformowaniu o tym fakcie na forum jeden z czytelników uznał, że to nieetyczne.

 

Sprawie pikanterii dodaje fakt, że zajmuję się projektowaniem permakulturowym, czyli wg. definicji unijnej :D

 

" Celem permakultury jest maksymalizowanie symbiotycznych i synergistycznych relacji między komponentami miejsca.

lub Etyka permakultury dostarcza sensu miejsca w szerszym ujęciu rzeczy i służy jako kierunkowskaz do właściwych środków egzystencji raczej zgodnie z globalną społecznością i środowiskiem, niż indywidualizmem i obojętnością. "

 

Co o tym myślicie, bo ja uważam, że nie zawsze i nie wszędzie każde drzewo jest dobre/pożądane a nawet "ekologiczne". Dlatego napisałem tą książkę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 68
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Jak czytam coś takiego:

" Celem permakultury jest maksymalizowanie symbiotycznych i synergistycznych relacji między komponentami ..."

To przestaje czytać po trzech wyrazach.

Ale jestem jak najbardziej za przenoszeniem drzew a nie wycinaniem. Jakiś czas temu był taki temat na "Maja w ogrodzie". Zamiast płacić za możliwość wycięcia drzewa w miejscu budowy, można zlecić przeniesienie drzewa firmie specjalistycznej. Opłata jest zawieszana a jeśli drzewo się przyjmie na nowym miejscu jest anulowana.

Im więcej drzew wokół nas tym więcej życia.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co o tym myślicie, bo ja uważam, że nie zawsze i nie wszędzie każde drzewo jest dobre/pożądane a nawet "ekologiczne". Dlatego napisałem tą książkę...

 

ja myślę, że to cele człowieka wobec drzew nie są dobre/pożądane.

Ale cóż, człowiek jest silniejszy i przeforsuje swoje racje ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opłata jest zawieszana a jeśli drzewo się przyjmie na nowym miejscu jest anulowana.

Im więcej drzew wokół nas tym więcej życia.

Pozdrawiam

 

A co jeśli się nie przyjmie, to się płaci firmie za przenosiny i jeszcze opłatę?

 

Nie pamiętam szczegółów (osobiście oprócz paru brzóz nie planuję większych przesadzeń :) )ale pokazali przenoszenie dużego drzewa. Inwestor twierdził że bardziej mu się to opłaca a drzewo było dorodne. Budowali specjalną skrzynię "beczkę" na bryle korzeniowej na czas przenosin i używali dużego dźwigu. Nawet nie pamiętam co to było za drzewo. Ale też była mowa że firma podejmująca się przeprowadzki daje gwarancję i o ile dobrze zrozumiałem jeśli drzewo uschnie zwracają koszty. Oprócz przeniesienia zajmują się opieką drzewa. Urzednicy kontrolują stan drzewa i po 2 albo 3 latach jest decyzja o umożeniu albo i nie opłaty.

Program ten był jakieś pół roku temu.

Pewnie za jakiś czas go powtórzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko jest możliwe, ale nie wszystko jest opłacalne.

 

pewnie i tak, ale pytanie wewątku było czy usunięcie drzewa zawsze jest złe i nieekologiczne, a nie czy jest opłacalne ;-)

 

A tak w ogóle to dla mnie przesada w którąkolwiek strone jest niedobra. I ekologia "na siłę" bardziej mnie irytuje, niż skłania w jej stronę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kristo1973 napisał : "Im więcej drzew wokół nas tym więcej życia. "

 

Nie sposób się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Obserwuję jednak, że nasze przepisy często działają inaczej, niż miały działać w intencji ustawodawcy.

 

Oczywiście ogólnie preferowane powinno być utrzymywanie drzew, przesadzanie zamiast wycinki i z tym się całkowicie zgadzam. Uważam jednak, że są sytuacje, kiedy właściciel posesji i drzewa (często własnoręcznie zasadzonego) powinien mieć prawo do zadecydowania o tym, co zrobi z drzewem, nawet jeżeli miałby ochotę pozyskać z niego opał.

 

Wielbiciel zieleni i ogrodu zwykle planuje nowe nasadzenia i decyzja o usunięciu/przesadzeniu drzewa jest przemyślana i uzasadniona (na pewno nie spadnie produkcja tlenu, bo zwykle jest plan na nową, bujniejszą niż np. pod orzechem włoskim, zieleń). A jeżeli ktoś lubi betonowe placyki, to i tak doprowadzi do tego, że będzie miał wymarzony beton.

 

Uważam, że przepisy powodują wręcz, że ludzie, którzy nie interesują się ekologią, sozologią, ba, niekoniecznie pamiętają, że istnieje takie coś jak fotosynteza, a w telewizji słyszą, że za samowolną wycinkę płaci się kary, mają specyficzną motywację do działania. Mam na to przykłady z życia. Nie raz słyszałam komentarz, że ładne, zdrowe drzewko lepiej usunąć teraz, bo potem będzie kłopot. Na czym ten kłopot miałby polegać? Zwykle nie wiadomo tak dokładnie, ale jak coś, to urząd się przyczepi i co wtedy? Może urośnie drzewo za duże, zacznie sypać liśćmi do sąsiada - kłopot. Przesłoni okno za 30 lat - kłopot. Tak przepisy rozumieją przeciętni obywatele. Widzą trudności i kłopoty.

 

Tym oto sposobem zamiast przez kilkanaście - kilkadziesiąt lat cieszyć się drzewem i wyciąć je wtedy, kiedy właściciel uzna za stosowne, nie ma drzewa wcale. Nikt się o to nie czepia. Usuwanie wszelkich drzewek z posesji nie wadzi nikomu, póki drzewka małe. To, czy za wycinkę wnosi się opłaty, czy nie, jest mało ważne - telewizja i prasa mówią o wysokich karach i to zostaje w ludzkiej świadomości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam na dzialce sporo drzew, ale większość , od strony południowej (prawie same robinie) chcę wyciąć. Wkurza mnie, ze zabierają tyle światła...W ich miejsce chcę posadzić drzewka owocowe. Nie wydaje mi się żebym zamierzała postąpić bardzo niemoralnie...

 

co innego gdybym chciała wyciąć mojego 200 letniego graba... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Irma jak będziesz wycinać, to i tak lepiej zapytaj się o zgodę urzędasów. Znane są przypadki, że urząd uznał jabłonie dziczki, nie za drzewo owocowe a za drzewo ozdobne i kara byłą baaardzo przyzwoita, idąca w dziesiątki tysięcy zł. Robinia będzie tworzyć bardzo dobrą ściółkę dla przyszłych roślin wieloletnich. Wiąże też azot, czym przyspiesza wzrost innych drzew. To bardzo wartościowe drzewo do tego by zacząć sadzenie leśnego ogrodu :) W swoim czasie może iść pod topór, tzn tak to by się robiło w normalnym państwie, gdzie nie ma takiego głupiego przepisu.

 

 

@bowess

 

Całkowicei sie z Tobą zgadzam

 

Jestem projektantem permakulturowym, promuję min. ideę agroleśnictwa, czyli, że na jednym terenie rosną drzewa jak i coś produktywnego pod nimi (np. by wypasały się zwierzęta). To raczej sprawa na "większą" skalę, niż przydomowy ogród... Badania naukowe dowodzą, że np. sadzenie żywopłotów jako wiatrochronów się opłaca, bo zwiększa plony chronionego obszaru o kilka-kilkanaście procent, nawet z uwzględnieniem terenu przez ten żywopłot zajęty. Taki żywopłot to bardzo dobre miejsce do produkcji drewna, paszy dla zwierząt gospodarskich (np. karagana syberyjska), ochrona przed pożarem, zwiększenie bioróżnorodności... także więcej funkcji spełnia niż tylko wiatrochron.

 

Żywopłot można sobie posadzić, ale by wyciąć drzewa w takim żywopłocie to trzeba mieć zezwolenie od gminy... Ogólnie często mogą się nie zgodzić i dlatego np. rolnicy tego nie robią - wolą nie sadzić drzew, czy ewentualnie te posadzone przez drogowców "sabotować" za młodu, zanim staną się problemem...

 

PARANOJA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Irma jak będziesz wycinać, to i tak lepiej zapytaj się o zgodę urzędasów. Znane są przypadki, że urząd uznał jabłonie dziczki, nie za drzewo owocowe a za drzewo ozdobne i kara byłą baaardzo przyzwoita, idąca w dziesiątki tysięcy zł. Robinia będzie tworzyć bardzo dobrą ściółkę dla przyszłych roślin wieloletnich. Wiąże też azot, czym przyspiesza wzrost innych drzew. To bardzo wartościowe drzewo do tego by zacząć sadzenie leśnego ogrodu :) W swoim czasie może iść pod topór, tzn tak to by się robiło w normalnym państwie, gdzie nie ma takiego głupiego przepisu.

 

nie zamierzałam wycinac ich bez pozwolenia... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety jest dużo prawdy w tym co piszecie.

Każdy z nas 10 razy pomyśli zanim zasadzi drzewo bo po 5-ciu latach może mieć problem.

Znajomy jak się zorientował że kilkanaście metrów od domu juz czwarty rok rośnie mu dąb od razu złapał za siekierę. Teraz ile razy się spotkamy to pluje sobie w brodę bo mu go szkoda. Teraz dochodzi do wniosku że może nie byłby taki uciążliwy.

Niestety to była właśnie reakcja (bezmyślna) na nasze przepisy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i bezmyślna, bo człowiek nie rozważył dokładnie za i przeciw.

Ale ja go rozumiem. Na mojej działce pełno sosen samosiejek, na wiosnę tnę wszystko jak leci, dopóki nie mają 13 cm w pierśnicy. Wystarczy mi, że mam kilkadziesiąt innych drzew na powierzchni 750 m2 :x

 

Czy nie wiecie może, czy można wystąpić o no powiedzmy darmowe przerzedzenie? Np. powołując się na zbyt gęste zadrzewienie, czy coś?

Wiatrołomy i śniegołomy też tam są...

I szczerze mówiąc mam nadzieję, że po tej zimie ich przybędzie, bo ja mam tam zamiar dom stawiać, a nie w samym środku chaszczy mieszkać :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli twoja działka jest działką leśna, podlega innym przepisom.

 

Normalnie wycinać bez pozwolenia można drzewka młodsze niż 5 lat. Zwykle urząd nie robi problemów, jeśli nie jest to jakiś rzadki i wartościowy gatunek (np. 15-letnia magnolia :) ). Na pewno zgoda zostanie udzielona, gdy drzewo zakłóca korzystanie z budynku (zacienienie) lub stanowi zagrożenie bezpieczeństwa (wrasta korzeniami w fundamenty, jest chore, spróchniałe)

Do drzew owocowych zalicza się jabłonie (kompletnie nie zgadzam się z interpretacją, ze Malus domestica jakiś urzędnik mógłby zaliczyć do drzew ozdobnych - jeśli jest upierdliwy, jego decyzję można zaskarżyć do NSA), grusze, itp, ale także leszczyny, ałycze a nawet, jak ktoś jest przekonywujący, morwę.

 

Nigdy nie miałam problemów ze zgodami na wycinkę. Największa wycinkę robiłam w miejscu brzozowego lasku. Urząd tylko poprosił o projekt nowych nasadzeń, by mieć pewność, że brzózki zostaną zastąpione zielenią a nie wybetonuje się tam parkingu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...