Elfir 25.02.2010 17:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2010 A w Poznaniu już cieplutko i śniegu tylko jakieś małe łachy. Ale masz rację. To pierdoły sa w tym temacie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KrzysztofLis2 25.02.2010 18:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2010 Nie było tak źle - ludzie byli biedni, bo utrzymywali szlachtę a nie , że były problemy z produkcją żywności. W tej chwili globalnie na świecie występuje nadprodukcja żywności. Unia Europejska nawet płaci za wycofywanie się z upraw czy hodowli na rzecz zalesiania. 1. Kiedyś ludzie utrzymywali szlachtę, dziś utrzymują urzędników 2. i unijną Wspólną Politykę Rolną, 3. dzięki której między innymi na świecie jest nadprodukcja żywności i europejskie mleko w proszku w Afryce jest tańsze, niż tamtejsze mleko prosto od krowy. Pamiętaj o tym, że dziś żywność to tylko jakaś niewielka część naszych budżetów. Ich większość to koszty utrzymania domów, przede wszystkim ogrzewanie. Peak Oil podniesie koszty ogrzewania znacząco, w ślad za wzrostem cen ropy pójdą i inne paliwa, np. gaz i węgiel. Kiedyś ludzie zbierali chrust do ogrzewania domów, albo po prostu marzli -- dziś to się w głowach nie mieści, nieprawdaż? Nadprodukcja żywności jest możliwa między innymi dzięki znacznej mechanizacji i chemizacji produkcji rolnej. Jedno i drugie bierze się z taniej ropy i innych paliw kopalnych. Uważam, ze to co tu na forum piszesz to populizm. Czy aby na pewno chodzi Ci o ten sam populizm, który Wikipedia definiuje jako: Populizm - współcześnie tym terminem najczęściej określa się zachowanie polityczne polegające na głoszeniu tych poglądów, które są aktualnie najbardziej popularne w danej grupie społecznej, w celu łatwego zdobycia popularności, bez analizowania sensu tych poglądów oraz zastanawiania się nad realnymi możliwościami i rzeczywistymi skutkami wprowadzenia głoszonych poglądów w czyn. ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 25.02.2010 19:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2010 dokładnie o tej częsci: bez analizowania sensu tych poglądów oraz zastanawiania się nad realnymi możliwościami i rzeczywistymi skutkami wprowadzenia głoszonych poglądów w czyn. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KrzysztofLis2 25.02.2010 19:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2010 dokładnie o tej częsci: bez analizowania sensu tych poglądów oraz zastanawiania się nad realnymi możliwościami i rzeczywistymi skutkami wprowadzenia głoszonych poglądów w czyn. To trochę mało, aby coś uznać za populizm. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 25.02.2010 19:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2010 to po co podajesz definicję z której jest ten cytat? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KrzysztofLis2 25.02.2010 19:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2010 Po to, aby uświadomić Ci, że populizm to przede wszystkim ten zaznaczony wytłuszczeniem przeze mnie fragment. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 25.02.2010 20:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2010 Twoim zdaniem, oczywiście Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojciech Majda 25.02.2010 23:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2010 Dobrze Krzysztof, że poruszyłeś tą kwestię populizmu Mimo, że udzielanie się na forum muratora przysporzyło mi trochę ruchu na blogu, to nie określiłbym tego...popularnością Oczywiście z Elfirem nie ma się co spierać w tym przypadku - bo to jej opinia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mis Uszatek1719499023 28.02.2010 21:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Lutego 2010 Dlaczego ta dyskusja toczy się w wątku o ogrodach? Powinieneś przekonywać rolników, a nie spokojnych ludzi chcących cieszyć oczy i wypoczywać w ogrodzie. Spodziewasz się, że Twoje propozycje zaakceptują ludzie, którzy wracają wieczorem z pracy? Przekonuj polityków. Przekonuj konsumentów, żeby mniej żarli i nie zmieniali samochodów co 3 lata. Przekonuj pracowników, żeby nie jeździli samochodami codziennie 50 km do pracy. Przekonuj chińczyków, żeby wytapiali mniej stali. Rozumiem Twoją misję, ale oprócz posiadania nawet najsłuszniejszej racji, trzeba mieć jeszcze odrobinę talentu do przekonywania innych. Jeśli chcesz zaszczepić swoje idee, to nie przeprowadzaj szczepienia na siłę. Kiedy spotykałem Twoje pojedyńcze posty byłem nawet trochę zainteresowany, ale po przeczytaniu tego wątku jestem zniechęcony. Popatrz jeszcze raz na swoje argumenty: [szara woda] przy budowie domu można użyć grawitacji jeśli tylko się go odpowiednio zaprojektuje, czyli część ogrodu wymagająca dużej ilości wody będzie niżej. Czy to załatwia Twoim zdaniem problem instalacji szarej wody? Mam Ci odszukać wydajność z ha? Proszę bardzo: “Modern harvest to seed ratios for rice are as much as 100:1 [...] Jeśli dysponujesz dokładniejszymi danymi, to proszę je podaj. Dokładność rzeczywiście duża, ale wiarygodność źródła - mała. Poza tym nie zwróciłeś uwagi, że "harvest to seed", to nie jest wydajność z hektara. Wszystko kwestia proporcji. Jesli szklarnia będzie "przylepiona" od północy do budynku, to będzie tracić mniej ciepła. Ściana będzie służyć za masę termalną, która będzie łagodzić różnice temperatur w szklarni a poza tym będzie dogrzewać dom (jeśli to dom jest przyczepiony do szklarni) O domu pasywnym napisano na tym forum tak dużo, że nawet się nie ośmielę odezwać. Może zajrzyj tam najpierw. koszt nawożenia w ogrodzie przydomowym można obniżyć do zera stosując mocz. Dziennie przeciętny człowiek wydala ta drogą 11g azotu, kilka g potasu (nie pamiętam ile), i trochę fosforu. W skali roku (i rodziny) robią się z tego konkretne pieniądze. W obliczu peak oil będziemy musieli zamknąć obieg pierwiastków. Ludzie piszą podręczniki, doktoryzują się, nawet całe wydziały zakładają żeby badać obieg pierwiastków, a tu proszę - szast prast i wszystko załatwione. Mocznik uniwersalną receptą na nawożenie! Znany jest od dawna - ciekawe po co komu inne nawozy? A o kryzysie energetycznym (bo peak oil to jakaś nowomowa) sądzę, że kiedyś nastąpi i - nie ma rady - w sposób gwałtowny i bardzo nieprzyjemny. Tego się nie da przejść metodą zmiany mentalności, bo nikt nie rezygnuje dobrowolnie z ciepła, komfortu i pełnego żołądka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojciech Majda 01.03.2010 18:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2010 Wątek o peak oil jest w dziale o ogrodach właśnie dlatego, że uważam, że w ogród jest wstanie zminimalizować skutki peak oil. Chciałem poznać opinie czytelników. Kto chce może zastosować wiedzę by się "przygotować na peak oil w ogrodzie". Kto nie - jego sprawa. Widziałem systemy wykorzystania szarej wody proste jak konstrukcja cepa - w odpowiednim miejscu przekładało się wąż. Gdy trzeba woda leciała do ogrodu a po przełożeniu do drugiej rury leciała do przydomowej oczyszczalni ścieków. Ogród był tak zaprojektowany, że blisko domu były rośliny o dużych potrzebach wodnych, dalej od domu i niżej zarazem te rośliny o mniejszym zapotrzebowaniu na wodę... Bez wielkiej filozofii, bez dużych nakładów pieniędzy. Mis Uszatek: "Dokładność rzeczywiście duża, ale wiarygodność źródła - mała. Poza tym nie zwróciłeś uwagi, że "harvest to seed", to nie jest wydajność z hektara" Harvest to seed to ilości ziaren zebranych do ilości zasianych. Jeśli żeby uzyskać 200 ziaren trzeba zasiać 100, to czy jest to duża wydajność? Połowa, czy 1/3 ziarna zebranego z danego obszaru ma iść po to by wysiać zboże w przyszłym roku"? Inny cytat: "Farming was a matter of numbers. While most peasant farmers may have been illiterate, they knew how to count. They knew that wheat would yield 250 to 300 liters of grain per acre (modern farming methods, on the same land, yield over 1,500 liters of grain per acre.) Barley would bring 700-720 liters per acre. The higher yield for barley was partially the nature of the plant, plus the fact that you put 72 liters of seed into each acre of wheat and 144 liters per acre of barley. Oats yielded 360-400 liters an acre, for 108 liters of seed. Peas, an important diet suppllement and protien source, gave 300-340 liters per acre, for 108 liters of seed. Flax and hemp was also grown, to provide rawmaterial for linen and rope." Gęstość zaludnienia była jaka była właśnie z powodu chorób i niedożywienia. Trudno jedno od drugiego oddzielić, bo głodujący człowiek jest zarazem bardziej podatny na choroby itp. Proszę podaj lepsze, dokładniejsze dane dotyczące wydajności pól w średniowieczu. Jeśli się mylę,(moje dane są blednę) to proszę wyprowadź mnie z tego błędu. Zastanawia mnie, jaka Twoim zdaniem była wydajność pola z ha w czasie średniowiecza. Nie twierdzę, że jestem nieomylny, proszę jedynie o podanie podstaw takiego myślenia/twierdzenia. Mis Uszatek: "Ludzie piszą podręczniki, doktoryzują się, nawet całe wydziały zakładają żeby badać obieg pierwiastków, a tu proszę - szast prast i wszystko załatwione. Mocznik uniwersalną receptą na nawożenie! Znany jest od dawna - ciekawe po co komu inne nawozy? " Ja pisałem o moczu a nie moczniku. W dzisiejszych czasach się tego praktycznie nie wykorzystuje. Efekty są naprawdę dobre - sprawdzałem na trawniku, pomidorach, słodkich ziemniakach, czosnku, różach i drzewkach owocowych. Mis Uszatek: "O domu pasywnym napisano na tym forum tak dużo, że nawet się nie ośmielę odezwać. Może zajrzyj tam najpierw." Sęk właśnie w tym, że mimo posiadania takiej wiedzy wiele osób nie łączy tych rzeczy razem. Mało osób ma szklarnię przytwierdzoną do np. garażu. Nawet jeśli ma miejsce, dużą działkę to to nie jest wykorzystywane. Również rolnicy rzadko kiedy to wykorzystują. Poza tym nie pisałem o domu pasywnym - pisałem o szklarni. Mis Uszatek: "A o kryzysie energetycznym (bo peak oil to jakaś nowomowa) sądzę, że kiedyś nastąpi i - nie ma rady - w sposób gwałtowny i bardzo nieprzyjemny. Tego się nie da przejść metodą zmiany mentalności, bo nikt nie rezygnuje dobrowolnie z ciepła, komfortu i pełnego żołądka" Peak oil nie oznacza kryzysu energetycznego - peak oil to "szczyt wydobycia ropy naftowej". Jak widzisz dużo szybciej pisze się peak oil (dwie sylaby, osiem znaków) niż "szczyt wydobycia ropy naftowej" (10 sylab i 30 znaków). Nie jest to nowomowa, makaronizm co najwyżej Jak widać po tym wątku i informacji, które chociażby w tym wątku przekazałem można sprawić, że to przejście będzie łagodniejsze i mniej nieprzyjemne. Dodam tylko, że z forum muratora mam dużo wejść na mojego bloga a Czytelnicy zostają na nim sporo czasu, więc wiedza, którą tu prezentuję nie jest taka bezużyteczna jak niektórzy twierdzą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mis Uszatek1719499023 02.03.2010 00:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2010 Peak oil to catchphrase. Trzeba wymyślać nowe terminy, bo do starych publiczność się już przyzwyczaiła. Oznacza tylko symptom kryzysu energetycznego, ale sednem sprawy jest przecież kryzys a nie jego symptomy. To mi się kojarzy z przypowieściami o nadejściu mesjasza - zawsze poprzedzają go znaki. Widziałem systemy wykorzystania szarej wody proste jak konstrukcja cepa - w odpowiednim miejscu przekładało się wąż. Gdy trzeba woda leciała do ogrodu a po przełożeniu do drugiej rury leciała do przydomowej oczyszczalni ścieków Rozumiem, że jak zrobię siku, to pędzę przełożyć w kierunku -> ogródek, a jak kupę to w kierunku -> szambo? Jestem złośliwy - przecież można zawczasu przełożyć, tylko z dzieckiem bym miał kłopoty, bo nigdy nie wie. Narysuj proszę jakiś schemat ideowy, bo może zanadto upraszczam. W ogóle przydałoby się więcej szczegółow, bo jak do tej pory tylko rzucasz hasło i zmykasz do następnego tematu. Ja pisałem o moczu a nie moczniku. W dzisiejszych czasach się tego praktycznie nie wykorzystuje. Efekty są naprawdę dobre - sprawdzałem na trawniku, pomidorach, słodkich ziemniakach, czosnku, różach i drzewkach owocowych. No właśnie - głównym składnikiem nawozowym moczu jest mocznik (no chyba, że ktoś ma jeszcze cuker). Faktycznie jest źródłem azotu, ale tylko w jednej formie (na 3 możliwe) i na dodatek w trakcie rozkładu uwalnia amoniak "luzem" (niezwiązany), który na dłuższą metę nie jest zdrowy dla rośln. To miło, że miałeś pozytywne doświadczenia, ale - wybacz - to za mało, żeby ogłosić rewolucję w nawożeniu. Chciałem poznać opinie czytelników. Kto chce może zastosować wiedzę by się "przygotować na peak oil w ogrodzie". Kto nie - jego sprawa. Problem w tym, że są to propozycje z gatunku "wszystko albo nic". Tego się nie da robić po godzinach. Żeby uratować świat trzeba by już dziś porzucić rodzinę, założyć zbroję i ruszyć na bój. Zilustruję to przykładem. Jeśli zlikwidujesz w swoim domu 19 żarówek, ale pozostawisz sobie tylko jedną, ostatnią, to wciąż w Brazylii będzie musiała działać kopalnia wolframu i huta, będzie potrzebny statek i ciężarówka do przewozu i fabryka papieru żeby zrobić pudełko do żarówki. Jasne, że będzie tego trochę mniej, ale tylko trochę, ponieważ gospodarka jest oparta na efekcie skali. Większości towarów nie da się produkować w mikroskopijnych ilościach, podobnie z usługami. Więc "na koniec dnia" siedzisz w ciemnej chałupie - poniosłeś wielkie wyrzeczenie, które można wyrazić liczbowo jako 95% a osiągnąłeś zaledwie kilkuprocentowy efekt w ratowaniu planety. Dopiero, grybyś zrezygnował z ostatniej żarówki, to mógłbyć osiągnąć swoj cel. Ale z tej ostatniej właśnie najtrudniej zrezygnować! Dlatego nazywam to propozycją "wszystko albo nic". [/i] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojciech Majda 02.03.2010 08:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Marca 2010 Proszę bardzo, jestem otwarty na nowe nazewnictwo, Wymyśl proszę coś co dobrze oddaje istotę problemu. Kryzys energetyczny nie jest określeniem precyzyjnym i trafnym. Peak oil to Szczyt wydobycia ROPY NAFTOWEJ. Innych surowców energetycznych np.węgla mamy na dłuższy czas. Wszystko rozbija się o koszty Do tego czasu będę używał określenia peak oil. Mis Uszatek: No właśnie - głównym składnikiem nawozowym moczu jest mocznik (no chyba, że ktoś ma jeszcze cuker). Faktycznie jest źródłem azotu, ale tylko w jednej formie (na 3 możliwe) i na dodatek w trakcie rozkładu uwalnia amoniak "luzem" (niezwiązany), który na dłuższą metę nie jest zdrowy dla rośln. To miło, że miałeś pozytywne doświadczenia, ale - wybacz - to za mało, żeby ogłosić rewolucję w nawożeniu. Polecam przeczytać książkę "Liquid Gold" (płynne złoto). To z niej czerpałem informacje nt. nawożenia roślin moczem. W moim przypadku się sprawdziło. http://www.liquidgoldbook.com/LiquidGoldFlyer.pdf Jak piszesz azot z moczu łatwo jest stracić, dlatego najlepiej jest go zaraz zużyć - np w ogródku. Transportowanie moczu jest nieekonomiczne i kłopotliwe. Choć robiono doświadczenia w Szwecji i zbierano mocz z akademików, po czym nawożono nim pola pszenicy, czy żyta. Plon wynosił 70-90% plonów nawożonych optymalnie nawozami sztucznymi. Tutaj inny link w sumie o tym samym. http://www.ecosanres.org/pdf_files/ESR-factsheet-06.pdf Poza tym potas i mikroelementy zawarte w moczy są równie istotne. Mis Uszatek: "Problem w tym, że są to propozycje z gatunku "wszystko albo nic". Tego się nie da robić po godzinach. Żeby uratować świat trzeba by już dziś porzucić rodzinę, założyć zbroję i ruszyć na bój. Zilustruję to przykładem. Możliwe, że dla niektórych ludzi zakładanie zbroi jest interesującą propozycją - jakby nie było mamy w Polsce dużo wojów i ludzi w bractwach rycerskich. Mis Uszatek: Jeśli zlikwidujesz w swoim domu 19 żarówek, ale pozostawisz sobie tylko jedną, ostatnią, to wciąż w Brazylii będzie musiała działać kopalnia wolframu i huta, będzie potrzebny statek i ciężarówka do przewozu i fabryka papieru żeby zrobić pudełko do żarówki. Jasne, że będzie tego trochę mniej, ale tylko trochę, ponieważ gospodarka jest oparta na efekcie skali. Większości towarów nie da się produkować w mikroskopijnych ilościach, podobnie z usługami. Więc "na koniec dnia" siedzisz w ciemnej chałupie - poniosłeś wielkie wyrzeczenie, które można wyrazić liczbowo jako 95% a osiągnąłeś zaledwie kilkuprocentowy efekt w ratowaniu planety. Dopiero, grybyś zrezygnował z ostatniej żarówki, to mógłbyć osiągnąć swoj cel. Ale z tej ostatniej właśnie najtrudniej zrezygnować! Dlatego nazywam to propozycją "wszystko albo nic". Twój przykład jest nietrafiony z wielu powodów: Po pierwsze można mieć żarówki bez wolframu wystarczy kupić żarówki tzw "energooszczędne" Zakładając, że wzrośnie cena surowców, to bardziej opłacalna będzie produkcja tego przypuśćmy wolframu na mniejszą skalę. Przykładem niech będzie wydobycie diamentów - diamentów nie wydobywa się w ilościach setek milionów ton, a mimo to ludzie je wydobywają, bo cena jest odpowiednio wysoka. Twoje wyliczenia liczbowe są naprawdę dziwne i ich nie rozumiem - dlaczego spadek popytu o 95% nie ma się przyczynić do spadku zużycia surowców o zbliżony procent? Nie rozumiem, dlaczego porównujesz produkcję żywności w ogrodzie do "siedzenia w ciemności". Nie rozumiem również dlaczego uważasz, że jak produkuje się żywność we własnym ogrodzie to albo trzeba poświęcić cały czas, albo nie da się nic produkować. Między czarnym a białym istnieje mnóstwo odcieni szarości. Z jednej strony jest osoba, która nic nie produkuje jadalnego w swoim ogrodzie, przechodząc do osoby, która jest miłośnikiem truskawek, więc je uprawia, by raczyć się w ciągu kilku tygodni tymi delicjami, poprzez osobę, która ma kilka jabłonek, orzechy laskowe, pióropusznika;) Dalej jest osoba, która ma leśny ogród a kończąc na ludziach, którzy mają leśny ogród i kilka królików. Mis Uszatek: Rozumiem, że jak zrobię siku, to pędzę przełożyć w kierunku -> ogródek, a jak kupę to w kierunku -> szambo? Jestem złośliwy - przecież można zawczasu przełożyć, tylko z dzieckiem bym miał kłopoty, bo nigdy nie wie. Narysuj proszę jakiś schemat ideowy, bo może zanadto upraszczam. W ogóle przydałoby się więcej szczegółow, bo jak do tej pory tylko rzucasz hasło i zmykasz do następnego tematu. Zajmie mi zapewne trochę czasu zmobilizowanie do stworzenia takiego rysunku, ale go stworzę i napewno poinformuję o tym na forum. Dodam tylko, że jeśli w wodzie jest "siku i kupka" to nie uznaje się jej za szarą wodę. Szara woda to: woda z umywalki, wanny, prysznica, niektórzy również wpisują tutaj woda z kuchni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojciech Majda 04.03.2010 16:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2010 Wszyscy co uważają, że produkcja żywności jest bardziej czasochłonna niż trawnik... http://forum.muratordom.pl/dzialka-25-arow-koszenie,t106375.htm Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania1719508426 08.03.2010 19:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2010 Jeśli zlikwidujesz w swoim domu 19 żarówek, ale pozostawisz sobie tylko jedną, ostatnią, to wciąż w Brazylii będzie musiała działać kopalnia wolframu i huta, będzie potrzebny statek i ciężarówka do przewozu i fabryka papieru żeby zrobić pudełko do żarówki. Jasne, że będzie tego trochę mniej, ale tylko trochę, ponieważ gospodarka jest oparta na efekcie skali. Eeee, Misiek, to przestarzała, Keynsowska doktryna. Obecnie wystarczy, że przez 3 lata nie osiągną zysków, które sobie założyli a na wykresach prezesa pojawi się straszliwa pozioma linia - zwiną interes i przeniosą się szybko do Chin robić kaloszki. Tak tak, zbiorowa Eko-histeria w USA jest w stanie doprowadzić do upadku niejedną gałąź przemysłu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elfir 08.03.2010 19:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2010 Wszyscy co uważają, że produkcja żywności jest bardziej czasochłonna niż trawnik... /quote] Tylko jakoś w piłkę nie da się zagrać w lesie klimaksowym. Zwłaszcza jak ten las ma jakies 20 m2. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojciech Majda 08.03.2010 20:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2010 Jako osoba, która jeszcze całkiem dobrze pamięta swoje chłopięce lata mogę powiedzieć, że dużo większy potencjał do zabawy dawały krzaki i drzewa niż nudny trawnik, czy boisko. Zwłaszcza gdy to "boisko" ma 20 m2. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mis Uszatek1719499023 08.03.2010 20:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2010 To załatwia sprawę. Wszyscy do permakultury maaaarsz! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojciech Majda 05.04.2010 07:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Kwietnia 2010 "W artykule Le Monde z 25 marca Amerykanski Departament Energii (DoE) przyznaje sie do mozliwosci wystapienia szczytu produkcji na cieklych paliwach w latach 2011 - 2015 w przypadku braku inwestycji a chance exists that we may experience a decline' of world liquid fuels production between 2011 and 2015 if the investment is not there Slowa pochodza z wywiadu z Glenem Sweetnam, ktory jest ekspertem od ropy w administracji Obamy. DoE oddala "teorie Peak Oil", wg. ktorej produkcja ropy spadnie nieodwracalnie w niedalekiej przyszlosci. Przedstawia za to inna tzw 'undulating plateau', co w wolnym tlumaczeniu oznacza "pofaldowane plateau". Lauren Mayne odpowiedzialny w DoE za paliwa plynne dodaje ze jesli produkcja osiagnie szczyt, nastapi kilkuletni okres oscylacji po ktorym dopiero nastapi spadek. In other words, we don't believe that world oil production will soon reach a maximum and begin to decline (the "peak oil theory"); instead, we believe that world oil production will reach a maximum, stay there for a few years, and then decline. That decline could commence as soon as next year. Jak trafnie zauwaza Richard Heinberg, to oswiadczenie nie ma zadnej rozbieznosci z Peak Oil, a termin "undulating plateau" jest czescia dyskusji o Peak Oil od lat, a produkcja ropy jest w plateau od 2004. Po drugie zadne wieksze amerykanskie nie podjely tematu w przeciwienstwie do francuskich, co pokazuje ze Francuzi wiedza wiecej na temat prognoz dostaw ropy niz sami Amerykanie. Byc moze jest to dla nich temat zbyt trywialny."http://surowce.blogspot.com/2010/04/peak-na-plynnych-paliwach-miedzy-2011.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marius37 17.04.2010 22:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Kwietnia 2010 nie wiem czy to wynik zmian programu tv ale sporo ostatnio naogladałem sie programów o podobnej tematyce - permakultura itp i dzieki temu tematowi p.Wojtka czułem się jak w domu daje do myslenia i widac, że takich ludzi nie brakuje - aczkolwiek nie dotyczy to ogródków przydomowych ale farm Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojciech Majda 25.04.2010 21:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2010 Ciesze się, że tu już trafia do głównego nurtu Jeszcze trochę informacji: Oto lista krajów których dzienna produkcja ropy przekracza 500 000 baryłek, stojących w obliczu nieuniknionego wyczerpywania w niedługim czasie swoich zasobów - link Liczby oparte na informacjach pochodzących z EIA (za rok 2008, uwzglednia rope i produkty z których się ją uzyskuje) 1) Malezja (wyczerpanie zasobów za 15 lat) a) wydobycie - 727,000 (baryłek na dzień) b) zużycie - 547,000 c) udowodnione rezerwy - 4,000,000,000 2) Algieria (wyczerpanie zasobów za 15 lat) a) wydobycie - 2,229,000 (baryłek na dzień) b) zużycie - 299,000 c) udowodnione rezerwy - 12,200,000,000 3) Brazylia (wyczerpanie zasobów za 14 lat) a) wydobycie - 2,396,000 (baryłek na dzień) b) zużycie - 2,520,000 c) udowodnione rezerwy - 12,600,000,000 4) Angola (wyczerpanie zasobów za 12 lat) a) wydobycie - 2,000,000 (baryłek na dzień) b) zużycie - 64,000 c) udowodnione rezerwy - 9,500,000,000 5) Chiny (wyczerpanie zasobów za 12 lat) a) wydobycie - 3,795,000 (baryłek na dzień) b) zużycie - 7,849,000 c) udowodnione rezerwy - 16,000,000,000 6) Meksyk (wyczerpanie zasobów za 11 lat) a) wydobycie - 3,190,000 (baryłek na dzień) b) zużycie - 2,100,000 c) udowodnione rezerwy - 10,500,000,000 7) Indonezja (wyczerpanie zasobów za 10 lat) a) wydobycie - 1,105,000 (baryłek na dzień) b) zużycie - 1,150,000 c) udowodnione rezerwy - 4,300,000,000 Argentyna (wyczerpanie zasobów za 9 lat) a) wydobycie - 792,000 (baryłek na dzień) b) zużycie - 661,000 c) udowodnione rezerwy - 2,587,000,000 9) Australia (wyczerpanie zasobów za 7 lat) a) wydobycie - 586,000 (baryłek na dzień) b) zużycie - 954,000 c) udowodnione rezerwy - 1,500,000,000 10) Norwegia (wyczerpanie zasobów za 7 lat) a) wydobycie - 2,470,000 (baryłek na dzień) b) zużycie - 217,300 c) udowodnione rezerwy - 6,680,000,000 11) USA (wyczerpanie zasobów za 7 lat) a) wydobycie - 8,514,000 (baryłek na dzień) b) zużycie - 19,500,000 c) udowodnione rezerwy - 21,300,000,000 12) Kolumbia (wyczerpanie zasobów za 7 lat) a) wydobycie - 680,000 (baryłek na dzień) b) zużycie - 282,000 c) udowodnione rezerwy - 1,360,000,000 13) UK (wyczerpanie zasobów za 6 lat) a) wydobycie - 1.900,000 (baryłek na dzień) b) zużycie - 1.800,000 c) udowodnione rezerwy - 4,000,000,000 14) Indie (wyczerpanie zasobów za 4 lata) a) wydobycie - 880,000 (baryłek na dzień) b) zużycie - 2,800,000 c) udowodnione rezerwy - 5,600,000,000 15) Tajlandia (wyczerpanie zasobów za 1 rok) a) wydobycie - 361.330 (baryłek na dzień) b) zużycie - 228,000 c) udowodnione rezerwy - 460,000,000 http://surowce.blogspot.com/2010/04/15-krajow-ktorym-konczy-sie-ropa.html Co na to sceptycy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.