Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Czy na kompost nadają się liście z drzew owocowych np. grusza,jabłoń oraz owoce spadające z drzewa-nadgnite? Mam z tym problem-dużo gruszek gnije na drzewie i nie wiem co mam z tym robić.... Nie pryskam drzew więc co roku jest ponad taczka takich owoców. :-? :-? :-?

 

A.

Liście nadają się jeśli nie są porażone chorobą. Nadgniłe gruszki to może być wynik jakiejś choroby. Ja bym ich nie wrzucała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 575
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

my nie mieliśmy żadnych obaw, mieszkanie na wsi było jakoś dla nas jednoznaczne z posiadaniem kompostownika.

 

my mamy 2 plastikowe kompostowniki i jedną dużą pryzmę zbitą z desek - w tych plastikach znacznie szybciej wszystko ulega rozkładowi (ładujemy na przemian - jeden do pełna i zostawiamy niech się rozkłada, a napełniamy drugi), ale niestety na 2 rodziny i spory ogród (czyt. dużo skoszonej trawy) to za małe są i jeszcze z 1-2 by się przydały ;-).

 

na pewno warto!

 

http://forum.muratordom.pl/o-kompostownikach-znowu,t174661.htm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy na kompost nadają się liście z drzew owocowych np. grusza,jabłoń oraz owoce spadające z drzewa-nadgnite? Mam z tym problem-dużo gruszek gnije na drzewie i nie wiem co mam z tym robić.... Nie pryskam drzew więc co roku jest ponad taczka takich owoców. :-? :-? :-?

 

A.

Liście nadają się jeśli nie są porażone chorobą. Nadgniłe gruszki to może być wynik jakiejś choroby. Ja bym ich nie wrzucała.

 

Jeśli co roku choroba by się rzucała. To drzewo by chyba padło już od tego.

Jeśli cos popsuje się lodówce to ja wrucam do kompostpownika (jeszcze nie mam drzew owocowych)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy na kompost nadają się liście z drzew owocowych np. grusza,jabłoń oraz owoce spadające z drzewa-nadgnite? Mam z tym problem-dużo gruszek gnije na drzewie i nie wiem co mam z tym robić.... Nie pryskam drzew więc co roku jest ponad taczka takich owoców. :-? :-? :-?

 

A.

Liście nadają się jeśli nie są porażone chorobą. Nadgniłe gruszki to może być wynik jakiejś choroby. Ja bym ich nie wrzucała.

 

Jeśli co roku choroba by się rzucała. To drzewo by chyba padło już od tego.

Jeśli cos popsuje się lodówce to ja wrucam do kompostpownika (jeszcze nie mam drzew owocowych)

 

Co rok mam w ogrodzie spady owocowe,to wiatr je strąci,to nadgryzą szerszenie i osy,burza też zrobi swoje.W kompoście dokopuję się do strefy gdzie występują Kalifornijki ,owoce w taczce rozdrabniam szpadlem(to nie kompot owocowy) i rozkładam równą warstwą,przykrywam wszystko kompostem po kilku miesiącach nie ma śladu po owocach za to jest powiększona kolonia Kalifornijek . :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy na kompost nadają się liście z drzew owocowych np. grusza,jabłoń oraz owoce spadające z drzewa-nadgnite? Mam z tym problem-dużo gruszek gnije na drzewie i nie wiem co mam z tym robić.... Nie pryskam drzew więc co roku jest ponad taczka takich owoców. :-? :-? :-?

 

A.

Liście nadają się jeśli nie są porażone chorobą. Nadgniłe gruszki to może być wynik jakiejś choroby. Ja bym ich nie wrzucała.

 

Jeśli co roku choroba by się rzucała. To drzewo by chyba padło już od tego.

Jeśli cos popsuje się lodówce to ja wrucam do kompostpownika (jeszcze nie mam drzew owocowych)

 

Co rok mam w ogrodzie spady owocowe,to wiatr je strąci,to nadgryzą szerszenie i osy,burza też zrobi swoje.W kompoście dokopuję się do strefy gdzie występują Kalifornijki ,owoce w taczce rozdrabniam szpadlem(to nie kompot owocowy) i rozkładam równą warstwą,przykrywam wszystko kompostem po kilku miesiącach nie ma śladu po owocach za to jest powiększona kolonia Kalifornijek . :wink:

 

u nas też spady owocowe idą w kompost, właściwie wszystko organiczne + popiół z kozy, ew. popiół z ogniska. jedyne czego nie dorzucamy do kompostu to resztki/skórki z cytrusów.

 

odnośnie używania dodatków przyspieszających rozkład kompostu to raz użyliśmy i chyba więcej tego nie zrobimy, bo to strata kasy, a efektów działania nie zauważyliśmy.

 

u nas dżdżownice tak się namnożyły, że latem odkrywamy część kompostu i wygrzebujemy je - na ryby :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli co roku choroba by się rzucała. To drzewo by chyba padło już od tego.

Nie tak prędko. Drzewa potrafią naprawdę długo chorować nim je szlag trafi. Tak naprawdę trzeba by zobaczyć te liście i owoce, żeby stwierdzić czy to choroba. Jeśli jednak niepryskane i powtarza się co roku, to prawie na pewno.

 

Jeśli cos popsuje się lodówce to ja wrucam do kompostpownika (jeszcze nie mam drzew owocowych)

Psucie się w lodówce to co innego niż psucie się na drzewie :) Niby wygląda tak samo, ale zachodzi z innych powodów. Nadpsute z lodówki też wyrzucam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma sensu powielanie wątków.... No chyba że jest.....

Jest?

:o w wątkach najczęściej dyskusja o tym co kompostować i jak zrobić kompostownik z różnych materiałów; usiłuję uzyskać informację na temat sprawdzania się w praktyce różnych kompostowników z tworzywa . Jak z tego widać Szanowny WIRECKI nie jest długoletnim użytkownikiem takich kompostowników :wink: . Mimo wszystko jeszcze poczekam, może jednak ktoś doświadczony jeszcze coś podpowie.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli co roku choroba by się rzucała. To drzewo by chyba padło już od tego.

Nie tak prędko. Drzewa potrafią naprawdę długo chorować nim je szlag trafi. Tak naprawdę trzeba by zobaczyć te liście i owoce, żeby stwierdzić czy to choroba. Jeśli jednak niepryskane i powtarza się co roku, to prawie na pewno.

 

Dokładnie tak - może to być np. monilioza (Monilinia fructigena) - wtedy owoce gniją już na drzewie

 

Jeśli cos popsuje się lodówce to ja wrucam do kompostpownika (jeszcze nie mam drzew owocowych)

Psucie się w lodówce to co innego niż psucie się na drzewie :) Niby wygląda tak samo, ale zachodzi z innych powodów. Nadpsute z lodówki też wyrzucam.

Choćby inny rodzaj grzybów - te "lodówkowe" nie porażą później roślin nawożonych kompostem ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem nie jest. Można to wywnioskować m.in z moich pytań, na pewno nie z TEGO o czym piszesz.

Nie jest - dlatego też nie zabiera głosu w "TWOIM" wątku...

Widzę też, że ktoś jeszcze odesłał Cię z Twojego wątku do Tego wątku.... Też się myli?

Bez odbioru.

Pozdrawiam.

:o to po co się "ftrancasz"? Jednak zabrałeś głos i straciłeś swój czas, i innym też zabierasz. Nie "wymundrzaj " się.

Jak się okazuje są jeszcze tacy co potrafią czytać ze zrozumieniem i podzielić się swoim doświadczeniem. :lol: Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Statysta, no ale jest faktem że założyłeś wątek o takim samym temacie, więc czego się wzburzasz?

 

Wracając do kompostownika, nie kupujemy żadnych pojemników, tylko sukcesywnie kopiemy doły, do których ładujemy odpadki i co jakiś czas przesypujemy cienką warstwą ziemi. Kopiemy je w pobliżu ogrodzenia i ograniczamy palisadą.

Gdy się wypełni, kopiemy obok nowy i przenosimy palisadę. Jest tego już trochę.

Gdy na wiosnę będziemy wyrównywać poziom, rekultywować ziemię, wszystko się ładnie wymiesza ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Proszę o radę. Zaznaczam, że przekopywałem się przez podobne tematy na forum, ale nie udało mi się znaleźć tego, co mnie interesuje. Mianowicie, kupilem sobie bardzo prosty, drewniany kompostownik, składany z desek na wpust. Kompostownik nie posiada systemu wybierania gotowego nawozu. Wiem, że sporo czasu potrwa, zanim biomasa ulegnie rozkładowi, ale kiedyś zapewne to nastąpi.

Pytanie brzmi: w jaki sposób wybrać nawóz? Czy starać się dogrzebać do niego od góry, czy też muszę go całego zdemontować? A może zawczasu tak podciąć ze dwie dolne deski, aby można było je swobodnie demontować? Bardzo proszę o radę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ posiadam sporą działkę też mam trzy kompostniki .

Posiadając jeden kompostownik nie pozostaje nic innego jak : wszystko to co nazbieramy przez cały rok przetrzymać do wiosny ,i jak tylko warunki na to pozwolą wywalić to na miejsce przyszłej uprawy ( poprostu to roztrząść ) . Potem szpadelkiem przekopać i czekać do powiedzmy maja i juz można siać

A do pustefo kompostnika znowu zbierać . A to co się nie rozłożyło w ciągu roku w kompostniku w ziemi do jesieni powinno zniknąć .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...