EZS 08.09.2010 08:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2010 EZS a propos dzieci kontra kultura. Polecam edukację domową, będziesz miała i dzieci zaopiekowane i sama się dokulturalnisz skoro czujesz taka potrzebę ale to też nie ma związku z miejscem zamieszkania. mam wrażenie, że rzeczy na poziomie dzieci to i ja i ty już wiemy... to raczej byłoby uwstecznienie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 08.09.2010 09:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2010 (edytowane) przy okazji zakupów w Manufakturze (blisko mnie, więc traktuję to miejsce jak sklep osiedlowy) często oglądam wystawy fotografii na rynku. Ale to nie jest przypadkiem, bo musisz przynajmniej chcieć się zatrzymać i poświęcić czas. Wszystko co wymieniłaś nie jest przypadkiem. Można to nazwać przy okazji, ale nie przypadkiem Zapewne tysiące mieszkańców miasta przechodzą koło tych wystaw i galerii i nawet nie spojrzą. A samo mieszkanie w mieście i codzienne bezmyślne mijanie galerii nie czyni ich "przypadkiem" kulturalnych. Ciągle się coś dzieje, wystarczy wyjść z domu, przejechać 10 min do centrum (lub 20 min tramwajem). No widzisz. Co za różnica czy w mieście czy na wsi? Zawsze wystarczy wyjść z domu i gdzieś pojechać Edytowane 8 Września 2010 przez JoShi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 08.09.2010 11:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2010 Jasne, że trzeba wyjść. Przecież do domu nie przyniosą. Jednak już po wyjściu można (nie trzeba ale można) wiele zobaczyć. A jak spędzam wakacje na wsi u "moich" górali, to po wyjściu mogę najwyżej zobaczyć piwoszy na ławce przed sklepem. Ma to swój urok (posiedzieć na tej ławce) ale nie ma nic wspólnego z rozwojem No, chyba że słownictwa.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dareks 08.09.2010 12:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2010 (edytowane) A ja zgadzam się, że zamieszkanie na wsi to jednak cofanie się w rozwoju. Ale wieś wsi nie równa. Mieszkać w "centrum" wsi a mieszkać 3 km od wsi robi różnicę. Gdzie dzieci znajdą kolegów, koleżanki. Internet - telefonu nie opłaca im sie doprowadzić, bezprzewodowe działają z "zawrotną" prędkością. Dowozić dziecko do rówieśnika nie zawsze można lub jest czas. Do koleżanki z klasy daleko a w szkole coś było zadane. W mieście lub w większej wsi wyjdzie i pobawi się z kolegami ze szkoły. A na obrzeżach nuuuda. Do kina, na plac zabaw, nawet pojeździć na rowerze na drodze, ścieżce gdzie samochody nie jeżdżą daleko. Wrotki, rolki - na drodze z płyt yumbo - zapraszam tych co tak wieś uwielbiają, przyjedźcie z dziećmi. Na wieś gdzie do przystanku PKS 2 km po częściowo tylko utwardzonej drodze. WIEŚ WSI NIE RÓWNA. Nie p.......e że tak ach i och. Że tu zamieszkaliśmy to tak wyszło, to inny temat. Edytowane 8 Września 2010 przez dareks Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiolasz 08.09.2010 18:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2010 A ja zgadzam się, że zamieszkanie na wsi to jednak cofanie się w rozwoju. Ale wieś wsi nie równa. Mieszkać w "centrum" wsi a mieszkać 3 km od wsi robi różnicę. Gdzie dzieci znajdą kolegów, koleżanki. Internet - telefonu nie opłaca im sie doprowadzić, bezprzewodowe działają z "zawrotną" prędkością. Dowozić dziecko do rówieśnika nie zawsze można lub jest czas. Do koleżanki z klasy daleko a w szkole coś było zadane. W mieście lub w większej wsi wyjdzie i pobawi się z kolegami ze szkoły. A na obrzeżach nuuuda. Do kina, na plac zabaw, nawet pojeździć na rowerze na drodze, ścieżce gdzie samochody nie jeżdżą daleko. Wrotki, rolki - na drodze z płyt yumbo - zapraszam tych co tak wieś uwielbiają, przyjedźcie z dziećmi. Na wieś gdzie do przystanku PKS 2 km po częściowo tylko utwardzonej drodze. WIEŚ WSI NIE RÓWNA. Nie p.......e że tak ach i och. Że tu zamieszkaliśmy to tak wyszło, to inny temat. Chyba zły jesteś na tą wieś, czy jak? Akurat wszystko to co wymieniasz jest właśnie rewelacyjne na wsi. W miescie żeby dziecko spędzało czas na powietrzu trzeba z nim wyjść. Jak nie, maluch przed kompem bajki ogląda albo inne gry ma. Moja córka 6-latka od wczesnej wiosny do późnej jesieni czas po przedszkolu spedza na powietrzu. Zawsze jest coś ciekawego do obejrzenia. Rower? Potrzebny ci asfalt żeby jeździć? a Ty uczyłeś sie na asfalcie? bo z tego co wiem, najlepiej jeździ sie bez kasku i dodatkowych kółek. Na ścieżkach rowerowym nie ma jak sie uczyc bo tłok. Strach dzieciaka samego puścić bo stratują. Internet - telefonu nie opłaca im sie doprowadzić, bezprzewodowe działają z "zawrotną" prędkością. Jak widać wieś wsi nierówna. W mojej i wielu okolicznych mojej internet działa rewelacyjnie. Antena tele też super łapie sygnał. A telefon? komórki nie masz? przecież wszyscy mają Poza tym, nie każdemu odległosć przeszkadza. Jak ktoś chce Cie odwiedzić to te kilka km mu nie przeszkodzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Charlie 08.09.2010 19:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2010 nawet sobie nie wyobrażasz, jak dużo. Wystarczy patrzeć... przy okazji zakupów w Manufakturze (blisko mnie, więc traktuję to miejsce jak sklep osiedlowy) często oglądam wystawy fotografii na rynku. Niektóre bardzo ciekawe. Idąc do mojej drugiej pracy mam po drodze galerię malarstwa, często wchodzę oglądać, co nowego. Obok mnie jest ASP i bywają wystawy. Też nie idę specjalnie, ot jadąc na cmentarz się wdepnie bo i tak parkuję na ich "podwórku". Na dni miasta na Pietrynę poszłam, bo akurat kupowałam córce kurtkę. Co nam szkodziło zboczyć troszkę. W restauracji do kotleta grał dobry pianista. Weszłyśmy coś zjeść a siedziałyśmy 2 godziny. Ciągle się coś dzieje, wystarczy wyjść z domu, przejechać 10 min do centrum (lub 20 min tramwajem). Tak naprawdę najwięcej się traci jeżdżąc samochodem... dokłądnie większość argumentów za plusami życia na wsi jest mówiąc delikatnie infantylna. Lepiej się przyznać, że ziemia była tania a na "west side" miasta nie było stać :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 08.09.2010 21:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2010 hmm...i znowu nie trafiłes Charlie,moja wicocha jest dokaldnie 18 km od Warszawy i dzialki były tu koszmarnie drogie,moglam kupoc sobie za to pokazne mieszkanko w centrum Wawy ,ale wolalam mieszkac pod lasem i patrzec prawie codziennie na dziki i sarny... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 09.09.2010 00:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2010 Lepiej się przyznać, że ziemia była tania a na "west side" miasta nie było stać :) Kulą w płot. Z miasta to ja uciekłam i żałuję, że nie mogłam dalej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 09.09.2010 06:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2010 Ech Charlie... W 2000 roku kupiłem apartament 100 m2 I wszystko jasne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gahan 09.09.2010 06:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2010 Taaa, i patrzy z wyżyn.... Niech sobie żyje bidoczek w nieświadomości... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Charlie 09.09.2010 07:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2010 hmm...i znowu nie trafiłes Charlie,moja wicocha jest dokaldnie 18 km od Warszawy ... droga "aha26", 18 km od W-wy to nie wieś. Wybacz, ale myslałem, że Bory Tucholskie bądź Bieszczady albo Suwalszczyzna i ewentualnie Zachodniopomorskie ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 09.09.2010 07:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2010 jasne,ze 18 km od Wawy to w sumie nie wieś,ale ja tu zyję jak na wsi,dokola łąki ,las ,dzika zwierzyna,do najblizszego sklepu spozywczego ok 1.5-2 km tak więc w sumie tak tu sie czuje jak na wsi:-)))))) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dareks 09.09.2010 09:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2010 (edytowane) Chyba zły jesteś na tą wieś, czy jak? Akurat wszystko to co wymieniasz jest właśnie rewelacyjne na wsi. W miescie żeby dziecko spędzało czas na powietrzu trzeba z nim wyjść. Jak nie, maluch przed kompem bajki ogląda albo inne gry ma. Moja córka 6-latka od wczesnej wiosny do późnej jesieni czas po przedszkolu spedza na powietrzu. Zawsze jest coś ciekawego do obejrzenia. Rower? Potrzebny ci asfalt żeby jeździć? a Ty uczyłeś sie na asfalcie? bo z tego co wiem, najlepiej jeździ sie bez kasku i dodatkowych kółek. Na ścieżkach rowerowym nie ma jak sie uczyc bo tłok. Strach dzieciaka samego puścić bo stratują. Jak widać wieś wsi nierówna. W mojej i wielu okolicznych mojej internet działa rewelacyjnie. Antena tele też super łapie sygnał. A telefon? komórki nie masz? przecież wszyscy mają Poza tym, nie każdemu odległosć przeszkadza. Jak ktoś chce Cie odwiedzić to te kilka km mu nie przeszkodzi. Czy jestem zły na wieś ? Wydaje mi się, że nie, ale te zachwyty wsią mnie dziwią. Moja ma 8 lat. Jak ją przywiozę ze szkoły to do domu na obiad nie chce przyjść, zrobiłem jej huśtawkę, ma też kask bo widziała jak jej kuzyn hamował zębami po ziemi, jeździ na rowerze. Ale nie puszczam jej na "ulicę" bo tam wariaci jeżdżą i coś się może stać. Koleżanki z klasy ma kilka km dalej. Właśnie dzisiaj umówiłem się z rodzicami jednej z nich, że przywiozą swoją pociechę to się razem pobawią. O takiej wsi mówię. O takiej, gdzie dzieci idą do autobusu szkolnego lub jak to jest u nas trzeba dowozić do szkoły. Do kościoła jeździmy do miasta bo tam jest msza dla dzieci i kazanie na odpowiednim poziomie intelektualnym, to małą rozwija. Nie wszystkie dzieci mają taką możliwość. Tutaj są cztery msze niedzielne ale dla dzieci nie ma. Przy czytaniu listu pasterskiego nawet ja się nudzę Poczekaj aż sześciolatka będzie miała parę lat więcej. Druga ma 18 lat i w wieku młodszej wychowywała się w innych warunkach. Teraz na osiemnastkę tata musi zawieźć i przywieźć. Plac zabaw miał pod bokiem, koleżanki przez ulicę, szkoła 300 m. podwórko ogrodzone. To wieś i to wieś. Telefon komórkowy mam internet też. Odległość jednak przeszkadza. Wyskocz sobie spontanicznie gdzieś. Są zalety wsi ale i wady. I te wady dla nas są mniej dokuczliwe, na dzieci jednak mocniej działają. Poziom nauczania - popatrz na statystyki ogólnopolskie. Pomiń skrajne przypadki. Nie mów, że wieś nie uwstecznia. Edytowane 9 Września 2010 przez dareks Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 09.09.2010 10:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2010 (edytowane) dokłądnie większość argumentów za plusami życia na wsi jest mówiąc delikatnie infantylna. Lepiej się przyznać, że ziemia była tania a na "west side" miasta nie było stać :) Widzisz, dwie uwagi W lub blisko dużych miast mieszka ile % ludzi? Nie wiem, Wawa kilka milionów, Poznań, Kraków, Wrocław, no Łódź, Trójmiasto, Katowice. A co dalej? Czy te wszytskie atrakcje będą w takim nagromadzeniu w mieście 100 000? A minusy życia w mieście są w każdym - dużym i małym. Po drugie pamiętajmy, że jak ktoś czegoś nie zna, bądź nie używa, to mu jest to niepotrzebne. Nie miałam zmywarki - zachwalałam mycie ręczne. Kupiłam- nie wyobrażam sobie inaczej . Ktoś kto nie zna atrakcji wielkiego miasta, lub z zasady / lenistwa / przekonań / braku czasu - z nich nie korzysta, ten nie ma i potrzeby. No i wiek robi swoje. Byłam młodsza to największym nieszczęściem było dla mnie spędzenie sylwestra w domu. Teraz nawet znajduję w tym przyjemność. I czasem wolę iść na spacer, niż do restauracji. Ale to mój wybór, nie konieczność, więc jestem zadowolona Edytowane 9 Września 2010 przez EZS Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Charlie 09.09.2010 19:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2010 no i co z tą wsią będzie - zmienia się dzięki miastowym czy to miastowi zmieniają się we wsiowych ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mayland 09.09.2010 20:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2010 Charlie nie wiem co Ci odpisać.... W każdym razie nylonowych majtek nosić nie będę bo mi tyłek odparzą. Za to mam podejrzenia, że cześć pasażerów miejskich autobusów takowe przywdziewa bo capi tam niemiłosiernie. Skąd to wiem? Powiedzmy wypadek przy pracy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 09.09.2010 20:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2010 Charlie nie wiem co Ci odpisać... Najlepiej nic. Bo niby co i po co. skoro nie o rzeczową dyskusję na argumenty tu idzie a o złośliwości i podpieranie swojego ego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sloneczko 10.09.2010 00:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Września 2010 no i co z tą wsią będzie - zmienia się dzięki miastowym czy to miastowi zmieniają się we wsiowych ? A ja myślę, że niektórzy wsiowi chcą się zmienić w miastowych, ale jakoś nie bardzo im idzie. Ale spoko. Będzie dobrze, prędzej czy później Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gahan 10.09.2010 07:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Września 2010 Najlepiej nic. Bo niby co i po co. skoro nie o rzeczową dyskusję na argumenty tu idzie a o złośliwości i podpieranie swojego ego. Otóż to. Charlie rzucił jedno hasło, potem drugie, żadnego mądrego uzasadnienia, żadnej mądrej argumentacji ani merytorycznej dyskusji. Ja tu piszę ( wyżej) o młodzieży krakowskiej zacofanej itd. - nie rusza, mayland - o śmierdzących autobusach miejskich-też Charlie nie potrafi się określić ( pewnie nie jeździ komunikacją miejską), ale za to wie ,że dziewuchy na wsi noszą nylonowe majtki. Niesamowite, cóż za dogłębna znajomość wsi wręcz " od zaplecza", przyznam,że sama muszę spojrzeć pod moją pasiastą spódnicę jaką mam bieliznę i czy aby nogi wydepilowałam. Ufff, co za ulga... A Charlie taki miastowy i ponoć nie uwsteczniony, jak na razie udowadnia trochę inną tezę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 10.09.2010 07:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Września 2010 Ja tu piszę ( wyżej) o młodzieży krakowskiej zacofanej itd. - nie rusza, mayland - o śmierdzących autobusach miejskich-też Charlie nie potrafi się określić ( pewnie nie jeździ komunikacją miejską), ale za to wie ,że dziewuchy na wsi noszą nylonowe majtki. . Ja nie Charlie, ale niektóre posty tutaj mnie powalają, więc piszę. O jakich argumetach piszesz? Że istnieje zacofana młodzież krakowska? Istnieje, pewnie łódzka i warszawska. I co z tego? Znaczy wszyscy mamy równać w dół do tej młodzieży? Że są pijaczkowie śmierdzący w miastach? Są i na wsi. Nie pachną lepiej. Czy ktoś jest w stanie zaprzeczyć (i to umotywować), że miasto daje więcej możliwości? Że w pewnym wieku może być znacznie lepszą opcją, niż "wsi spokojna", że jednak cały rozwój kulturalny i cywilizacyjny idzie z miast do wsi, a nie odwrotnie? Oczywiście, że wieś się zmienia. Ale rzadko od środka, sama z siebie. Piszecie tu o wartościach mieszkania na wsi. Są liczne, ale nie te, o których zaczęła się rozmowa. Nie intelektualne. A w co drugim poście czytam o spokoju i wartości spacerów i wypadów na basen czy do kina. Jak komuś to wystarcza, to będzie czuł się świetnie, jeżeli nie, to się udusi. I tyle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.